Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pasia251

Zamieszcza historie od: 18 marca 2011 - 21:14
Ostatnio: 19 sierpnia 2022 - 13:59
  • Historii na głównej: 15 z 15
  • Punktów za historie: 6344
  • Komentarzy: 1286
  • Punktów za komentarze: 9964
 

#19431

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na pismo z wezwaniem do zapłaty, dłużnik odpisał:
"Bardzo niekulturalnym jest straszenie mnie podaniem do sądu! Są osoby, które mają większe zaległości i to nimi się zajmijcie, zamiast straszyć uczciwych ludzi!"

Dłużnik z zaległością sięgającą kilku miesięcy...

usługi

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 284 (364)

#14671

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przy sprzedaży mieszkania spółdzielczego trzeba wypełnić w spółdzielni tzw. "obiegówkę" w którą wpisuje się czy nie ma zadłużenia itp. Obiegówka jest to pojedynczy formularz zadrukowany z dwóch stron. Z jednej strony jest miejsce na imię i nazwisko właściciela, adres mieszkania oraz duża tabela z poszczególnymi polami do wypełnienia przez pracownika spółdzielni. Z drugiej strony znajduje się natomiast wyciąg z regulaminu spółdzielni, z którym kupujący i sprzedający winni się zapoznać, a potem podpisać się pod spodem. Żeby nie było wątpliwości wykropkowane miejsca są podpisane "podpis Kupującego" "podpis Sprzedającego".

Historia z dzisiaj.
Z samego rana wpada do biura kobitka, że chce podbić obiegówkę. Wypełniłam jej co trzeba, podbiłam i oddałam dokument. Wypełniam takich obiegówek kilka w tygodniu i to od paru już lat, więc nic skomplikowanego w tym dla mnie nie ma.
Pani zabrała się i wyszła.
Po ok dwóch godzinach, wraca z awanturą, że źle jej tę obiegówkę wypełniłam, że ona przeze mnie czas traci, paliwo itd.
Pytam:
- W czym tkwi problem?
- Bo pani mi nie podpisała wszystkiego, ja do domu dojechałam, czytam a tu nie podpisane i przez panią musiałam tu z powrotem jechać!
Oglądam obiegówkę - wszystko co powinnam wypełnić - wypełnione.
Znowu pytam:
- Gdzie nie podpisałam?
- O tu! - pada odpowiedź i pani wskazuje na dwa wykropkowane miejsca na podpis kupującego i sprzedającego...

No cóż, jak ktoś ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to potem traci czas i paliwo.

Sp-nia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 519 (587)

#14500

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed kilku minut.
Jedyny większy sklep na naszym osiedlu to Biedronka, z której większość pracowników mieszka w okolicy. Stoję w kolejce do kasy razem z moim trzyletnim synkiem. Młody wybrał sobie soczek i trzyma w rączce pieniądze, żeby zapłacić ( "ja siam"). Przed nami stoją dwie dziewuchy, na oko ok. 20 - letnie. Z nami nie ma już nikogo. Dziewczyny mają jakieś soki, piwo, chipsy i inne tego typu produkty, podzielone na dwie kupki - każda płaci za siebie. Kasjerka kasuje pierwszą z nich i w tym momencie dobija trzecia, nawet na mnie nie spojrzawszy ładuje się przede mnie ze swoimi zakupami.
Nie wytrzymałam i mówię do dziewuchy - Obowiązuje kolejka!
Popatrzyła tylko z głupkowatym uśmiechem i nie reaguje.
Zagotowało się we mnie, młody popatrzył wielkimi oczami - no bo jego soczek odepchnęła.
Nie zdążyłam zareagować, bo kasjerka skończyła kasować te dwie wcześniejsze dziewczyny, podniosła się, sięgnęła po soczek młodego ponad zakupami dziewuchy, skasowała i zagadała małego o pieniążki. Zignorowała kompletnie trzecią dziewuchę, która stała z rozdziawioną gębą. Młody zapłacił, pani kasjerka jeszcze mu resztę wydała i sobie z nim parę słów zamieniła, a dziewucha stała nadal jakby ją wmurowało.

Panią, która nas dzisiaj obsługiwała, spotykam na spacerach z pieskiem :) I serdecznie ją w tym miejscu pozdrawiam :)

Biedronka

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 963 (1039)

#11784

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja autobusowa sprzed ponad 20-stu lat.
Nie wiem kto w tej historii był piekielny - mój ojciec czy mój brat...

Wybieraliśmy się z rodzicami dokądś autobusem. Ja miałam jakieś 5-6 lat, natomiast mój braciszek ok. 3 lat.
Mama ubrała brata i ojciec wyszedł z nim z domu w stronę przystanku, natomiast ja z mamą kończyłyśmy się jeszcze ubierać.
Chwilę to trwało i dotarłyśmy do ulicy przy której jest przystanek, ojciec z bratem już na tym przystanku stali, a autobus właśnie podjeżdżał. My w bieg, ojciec z bratem wsiedli a nam autobus zamknął drzwi przed nosem i ruszył.
Nagle, po przejechaniu jakiś 20 metrów gwałtownie się zatrzymał i drzwi się otworzyły, my z mamą podbiegłyśmy i wsiadłyśmy.

Okazało się, że jak brat zobaczył że mama została na przystanku zaczął się strasznie drzeć, że "mama została, moja mama", a mój ojciec się do niego nie przyznał. Na co ludzie naskoczyli na kierowcę, że dziecko samo jedzie, bo matce drzwi przed nosem zamknął...

MZK

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 820 (872)

#9478

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzwoni komórka. Spoglądam na wyświetlacz: nr zastrzeżony.
Odbiera i słyszę głos kobiety (K):
(K): Dzień dobry, czy to pani Joanna K.?
(ja): Tak, słucham.
(K): Proszę o podanie peselu w celu weryfikacji.
(ja): A z kim rozmawiam i skąd pani dzwoni?
(K): Nie mogę udzielić takiej informacji przed weryfikacją, proszę podać nr pesel.
(ja): Nie podam nr pesel, jak nie wiem z kim rozmawiam, do czego on pani potrzebny i w ogóle o co chodzi!
(K): To ja nie mogę pani nic powiedzieć i wyślę pismo, ale wtedy to już zostaną naliczone koszty.
(ja): Czy w miejscu z którego pani dzwoni są nagrywane rozmowy?
(K): Tak...
(ja): To niech pani wysyła to pismo, a ja się od niego odwołam, bo ciekawa jestem, czy to taka polityka firmy, że tak prowadzi się rozmowy, czy tylko pani niekompetencja... do widzenia!

Pismo nigdy nie przyszło. Mimo to wiem, skąd pani dzwoniła, bo sprawdziłam, że nie zapłaciłam jednej raty pożyczki.
Zastanawiam mnie tylko, na co liczy taki bank i dlaczego oczekuje, że podam swój pesel obcej osobie, która nie chce się przedstawić i powiedzieć w jakiej sprawie dzwoni?
A może po prostu pani sobie sama wymyśliła taka procedurę? Niestety tego się już raczej nie dowiem...

Sygma Bank

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 551 (637)