Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

razjel

Zamieszcza historie od: 20 września 2011 - 21:15
Ostatnio: 21 sierpnia 2016 - 11:08
O sobie:

Tak, jestem księdzem. Nie, nie rzymsko katolickim.
Mam przyjemność służyć w Zjednoczonym Kościele Chrześcijańskim. A ponieważ często nas mylą z rzymskimi katolikami, to i historie się pojawiać takie będą ;)

  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 2289
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 1047
 

#28601

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Co robi policja, kiedy dostaje "anonimowy" donos, że w takim i takim lokalu przebywa osoba pod wpływem narkotyków?
Oczywiście przyjeżdża i sprawdza doniesienie.
W danym lokalu znajduje osobę, która w podstawowym teście narkotykowym wykazuje, że ma opiaty* we krwi.
Hura, udało się złapać narkomana!
To, że "złapana" osoba jest osobą chorą paliatywnie**, która ma przy sobie wypis ze szpitala z zaleceniem przyjmowania morfiny plus recepty na morfinę wystawione przez szpital, nie stanowi dla panów policjantów żadnego usprawiedliwienia.
Ma we krwi narkotyk? Ma.. zatem jest winna!
Śledztwo zostało podjęte, a dana osoba poinformowana, że grozi jej 3 lata za... posiadanie i handel narkotykami.
Czy tylko mi się wydaje, że ten kraj właśnie osiągnął kolejny poziom absurdu?

*Opiaty – psychoaktywne alkaloidy opium. Najważniejsze opiaty to morfina, kodeina, tebaina, narkotyna i papaweryna.
**Medycyna paliatywna (łac. pallium – płaszcz) – dział medycyny, a także specjalność lekarska, która obejmuje leczenie i opiekę nad nieuleczalnie chorymi, którzy znajdują się w okresie terminalnym śmiertelnej choroby. Celem działań medycyny paliatywnej nie jest zatrzymanie procesu chorobowego oraz jego wyleczenie, ale poprawienie jakości życia osób w tej fazie choroby. Uzyskuje się to przez:
złagodzenie objawów choroby
eliminowanie bólu
wsparcie psychiczne i duchowe chorego i jego najbliższych.

policja

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 742 (790)

#19907

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na początek małe wyjaśnienie, coby historia była bardziej jasna. Jestem księdzem, ale nie rzymsko katolickim. Z racji mojego urzędu polegającego na byciu delegatem biskupa na podlegający mi obszar, przysługuje mi strój biskupa, to jest sutanna z purpurowymi obszywkami, fioletowy pas i prosty krzyż na piersiach. Nie noszę krzyża pektorałowego, pierścienia i piuski. Nie przeszkadza to jednak trafiać na piekielnych ludzi. Oto dwie historie z ostatniego tygodnia.

1. Jechałem TLK do Katowic... w przedziale siedział ze mną braciszek z zakonu franciszkanów bosych. Jechałem w pełnym uniformie. Dobrze się nam jechało...rozmawialiśmy, razem brewiarzyk zmówiliśmy...I kiedy przed samą stacją już się mieliśmy żegnać, braciszek wypalił:
- Wasza Ekscelencja mi wybaczy, ale Wasza Ekscelencja to chyba nie jest rzymski?
Jak zapytałem, po czym poznał, odpowiedział czerwieniejąc:
- No bo rzymski biskup w TLK? To się nie godzi...

2. Na weselu, jeden z kelnerów co chwila podchodził i podsuwał mi półmiski... Jak w końcu odsunąłem talerz od siebie zdecydowanym ruchem usłyszałem oburzone:
- A ksiądz to czemu nie je?
Odpowiedziałem:
- Już się najadłem, dziękuję bardzo.
Na co nie mniej oburzone:
- No ale jak to? Ksiądz za chudy jest...jak tam księdza karmią, że ksiądz nie biskupieje zupełnie.

No i weź tu dyskutuj :D

kościół nie rzymsko katolicki

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 494 (638)

1