Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sapkrzys

Zamieszcza historie od: 1 stycznia 2014 - 20:07
Ostatnio: 25 lipca 2018 - 11:06
  • Historii na głównej: 5 z 5
  • Punktów za historie: 1887
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 44
 

#74808

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będąc ostatnio w Polsce w moim rodzinnym mieście moja żona zadzwoniła po taxi, kierowca już od pierwszej chwili nie był za miły, ale podaliśmy adres i więcej przez cała drogę nie odzywał się. Moja luba zapłaciła resztę wrzuciła w portfel i zaczęła szukać czegoś w torebce, będąc jeszcze w taksówce. Niestety portfel został na siedzeniu, a taxi odjechało. Dobrze że od razu się zorientowaliśmy i widząc jeszcze w oddali auto zapamiętałem numer rejestracyjny.

Dzwonimy więc do dyspozytora mówimy jaka sytuacja, jakie taxi i jaki numer dokładnie opisujemy kierowcę, kazał nam czekać, zaraz skontaktuje się z kierowcą i oddzwoni. Telefon już po 5 minutach i dyspozytor mówi, że niestety, ale kierowca nic nie znalazł i chyba gdzieś indziej musiała go zostawić. Wtedy moja powiedziała wprost do dyspozytora albo wzywa tego taksówkarza albo dzwoni po policję zgłosić kradzież.

Taksówka w ciągu 4 minut wróciła do nas, a niemiły "janusz" był bardziej niemiły niż był wcześniej. Portfel oddał - nie wychodząc z auta jedynie szybę otworzył tak aby tylko portfel się przecisnął i szybko odjechał.

Niesmak pozostał nam wielki, z tej korporacji już raczej nigdy nie będziemy korzystać.

taxi

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (226)

#73593

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z wczoraj. Moja żonka pracuje w fabryce zajmującej się produkcją kanapek jest tam na stanowisku supervisora. Około 9 rano przyjęto na dział do niej 2 osoby z Rumuni, Obaj postanowili wzbogacić kanapki które robili plując do nich. Dobrze że dziewczyna która pracowała obok nich to zauważyła i zawołał moją żonę mówiąc jej co robią.

Finał jest taki że obaj zostali zwolnieni natychmiastowo z wpisaniem do akt, firma wycofała całą partie kanapek które zostały zrobione od momentu kiedy weszli na hale. Dodatkowo firma będzie się starać sądownie obciążyć ich kosztem tych wszystkich kanapek które zostały zutylizowane, bo z własnej woli raczej nie będą chcieli pokryć kosztów.

fabryka gastronomia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 406 (426)

#73136

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój wujek ma gospodarstwo ok. 18-20 hektarów, do tego przy domu ma kilka krówek, kur, kaczek i świnek. Gospodarstwo jest różnorodne i dzięki temu zaopatruje parę sklepów, dwie szkoły, dom weselny itp.

Wujek zatrudnia, a w zasadzie zatrudniał pewnego Waldka. Waldek, lat 31, do tego posiadał rodzinę - 4 dzieci i żonkę, w domu bida, ale u wujka te 1800-2000 zarobił miesięcznie. Praca ciężka, jak to przy gospodarstwie, trzeba i jeździć czasem traktorem na pole, i autem zawieźć świeże warzywa czy coś przywieźć, łapać za łopatę, motykę bądź przerzucić kilka worków.

Waldek z początkiem maja się zwolnił. Powód? Program 500+.
Jedyne co powiedział, to że nie opłaca mu się robić, jak te same pieniądze dostanie od gminy za darmo.

gospodarstwo uslugi praca 500+

Skomentuj (73) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 271 (307)

#71781

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od kilku lat mieszkam w UK po 2-3 latach ściągnąłem do siebie młodszego o 8 lat brata, który skończył szkołę i nie widział potrzeby, aby iść dalej się kształcić, perspektywy na prace także marne, więc nie miał wyboru.

Kamil bo tak go nazwę jest typowym dzieckiem internetu (gier sieciowych itp.) w zasadzie to tak wsiąknięty tym, że większość jego znajomych to ludzie z całej polski i świata, których widzi tylko przez kamerkę. Od ponad roku co dzień rozmawiał z jakąś "Anią" jego internetową miłością, do której non stop mówił jak ją bardzo kocha, ona tymi samymi słowami odpowiadała.

Nie raz mu zwracałem uwagę na to że powinien się ogarnąć i najpierw, aby się poznali w realnym świecie, on zaś odbierał to jako ataki na niego i że się na życiu nie znam. Ale coś mu zaświtało w głowie, że faktycznie dobry pomysł i wybierze się do niej na urlop, z tego co mi powiedział jej także się pomysł spodobał.

Urlop wypisał, bilety kupił, kupił prezenty dla niej (w tym Iphona 5, co prawda używany ale zawsze) i poleciał. Już tego samego dnia zadzwonił do mnie z lotniska abym zadzwonił do rodziców, aby po niego przyjechali, bo ktoś ukradł mu portfel z gotówką. Rodzice skontaktowali się z rodziną z Warszawy i tam pojechał kuzyn po niego.

Co się okazało, a dowiedziałem się dopiero po jego powrocie? Jego kochana "Ania" wyszła po niego, mój inteligentny brat aby się pokazać, że co to nie on, przecież z wielkiego Królestwa przyleciał z sakiewką złota, z miejsca dał jej torbę z prezentami, dziewczę zapragnęło w tym momencie się napić i poprosiła o drobne na wodę, ten zaś dał jej cały portfel z 800 funtami, ta mówiąc do niego, że co jej "nie kocha i nie wierzy" i kazała usiąść na ławce poczekać ona pójdzie i kupi.

Ten tak siedział tam godzinę, półtora i w zasadzie powiedział, że widział ją w tym sklepiku na początku przez szybę, ale czekał cierpliwie i się nie doczekał. Po dziewczynie ani widu ani słychu i nie mając nawet na bilet do domu zadzwonił do mnie.

Z kuzynem wybrał się pod adres gdzie miała pracować "Ania" niestety pod adresem był komisariat policji i już nie wchodził pytać się czy pracuje tu "Ania". Powiedział, że ze wstydu nie zgłosił tego. Czy coś go ta sytuacja nauczyła? Od 2 tygodni ma nową internetową dziewczynę, którą bardzo kocha z wzajemnością.

policja

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 401 (441)

#58406

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia wydarzyła się cztery lata temu.

Przeglądając Allegro i dział motoryzacyjny spotkałem ciekawą licytację. Otóż na aukcji był Opel Vectra, a rok 1995 za 820zł jak pamiętam, do końca licytacji było jakieś 30 minut. Auto stało w mieście oddalonym o jakieś 20 km, więc nie daleko. Przeczytałem dokładnie ogłoszenie, stronę o sprzedającym i wszystko wyglądało ok. Auto w ładnym stanie, widać w miarę zadbane, a że miałem trochę odłożone, postanowiłem zalicytować i w razie wygranej auto odsprzedać z zarobkiem.
Wpisałem magiczną kwotę 950zł klik w licytuj. Moja kwota była najwyższa i wynosiła 871zł i tak po kilku minutach stałem się właścicielem Opelka.

Telefon w rękę i dzwonię, facet przez telefon powiedział ok, jutro proszę przyjechać i zabrać auto. Trochę był niezadowolony z ceny ale przełknął to jakoś.

Samochód okazał się dobry bez jakichkolwiek usterek, stan nawet oceniłem na 3+/5. Umowa napisana, gotówka zapłacona, więc pojechałem od razu do urzędu skarbowego z umową i wydrukiem z allegro, że auto nabyte na licytacji za taką kwotę. Pani podbiła umowę i nawet powiedziała, że jest to kwota za mała i zwolniony jestem z opłaty skarbowej.

Ale jak założyłem wcześniej, auto zakupione w celu zarobku, więc wystawiłem ogłoszenie w portalu tablica za cenę 2200zł do uzgodnienia. Auto sprzedane w ciągu 3 dni za 2050zł wróciło do miasta, w którym zostało przez mnie zakupione.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kolejnych 2 dniach zadzwonił do mnie stary właściciel z pretensjami, że sprzedałem auto ponad dwa razy drożej niż je kupiłem. Stwierdził, że należy mu się przynajmniej 80% tego co na nim zarobiłem. Po tym jak się roześmiałem w słuchawce, bo aż nie wierzyłem co słyszę, powiedziałem aby udał się do lekarza, bo nic mu się nie należy. Auto sprzedał na licytacji bez ceny minimalnej, umowę podpisał i jego rola jako właściciela skończyła się w czasie kiedy dostał pieniądze, a ja kluczyki. Rozmowa nie miała sensu, więc się rozłączyłem.

Po 3 godzinach dostałem smsa, że przystanie na 50% zarobku ale muszę jeszcze dziś się z nim rozliczyć. Niestety zostawiłem go bez odpowiedzi.
Następnego dnia dostałem następnego smsa, że mam mu zwrócić koszt prowizji allegro i koszt wystawienia jak podał 150zł, albo on idzie na policję. Napisałem tylko, że przed wizytą na komendzie, radzę się skonsultować z lekarzem. Więcej już prób wyłudzenia nie było ze strony piekielnego sprzedawcy.

I tak się zastanawiam - skąd się tacy ludzie biorą? Skoro sprzedaje i chce osiągnąć jakąś minimalną cenę, za którą sprzeda, to się to robi i nie wystawia od złotówki, licząc na setki osób, które będą licytować za bóg wie jaką kwotę.

allegro i sprzedawcy aut

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 496 (612)

1