Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

serenity

Zamieszcza historie od: 5 lipca 2011 - 22:35
Ostatnio: 2 lipca 2017 - 13:34
  • Historii na głównej: 3 z 7
  • Punktów za historie: 804
  • Komentarzy: 17
  • Punktów za komentarze: 215
 
zarchiwizowany

#79001

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W końcu się zaparłam i znalazłam nową pracę. Spędzam dziennie 2-3 godziny w dojazdach, ale przynajmniej mam pracę marzeń.

I tak siedzę sobie za biurkiem, klepię w klawiaturę, a tu dzwoni obcy numer. Odbieram, a tu pani ze skarbówki.
Okazuje się, że pani się nie zgadza mój PIT. Wygląda na to, że mój pracodawca po prostu zapomniał dostarczyć do urzędu informacji o moich zarobkach. I teraz to ja muszę dostarczyć PIT-11.

Niestety, moje godziny pracy pokrywają się z godzinami pracy miłej pani w urzędzie. Jestem na umowie próbnej, próbuję zabłysnąć jak się da, ale najprawdopodobniej będę musiała przyjechać któregoś dnia później, bo ktoś nie potrafi zadbać o własne obowiązki.

Smaczku dodaje fakt, że zgłaszałam problem, gdy byłam w urzędzie dowiedzieć się o dane potrzebne do złożenia PIT-u przez internet.

Z tego co wiem, jeżeli firma nie złoży PIT-u do końca stycznia, to płaci mandat. Życzę jak najwyższego, ponieważ to nie pierwsze zaniedbanie w tej firmie.

EDIT: Sprawę zaniedbała moja poprzednia firma, w obecnej pracuję dopiero od miesiąca

hotel

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 47 (81)
zarchiwizowany

#75671

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie jest to jakaś szczególna piekielność, ale z lekka się zirytowałam.

Pewien [P]an zadzwonił i poprosił, aby przesłać mu fakturę na adres e-mail. No problemo, proszę podyktować adres.
[P]- Mój adres to Jan spacja Piekielnicki@ w spacja piekielku.pl. Oddzielnie, jak w nazwie firmy.
Spacja? Zdziwiłam się, ale pomyślałam, że może o podkreślnik panu chodzi.

Wystawiłam fakturę, chcę wysłać e-mail i...
Nie, nie chodziło o podkreślink. O zwykłą spację tym bardziej.
Kombinuję. Razem i oddzielnie. Z dywizami i kropkami.
Nic nie działa, wraca informacja o błędzie
Firma maleńka, jej adresu e-mail nigdzie nie ma.
No trudno, dzwonię do delikwenta.


I jaki był adres?
jan.piekielnicki@w-piekielku.pl
Zakichanego dywiza nie było w nazwie firmy. Dam rękę sobie obciąć, że facet dwa razy mówił o spacji. Zresztą dwa razy nie mogłabym się pomylić.
Następnym razem chyba dwa razy będę adres potwierdzać

hotel

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (48)
zarchiwizowany

#43921

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyszła jesień, a wraz z nią koleżanka Grypa. Że jest kontaktowa, to szybko zaprzyjaźniła się z moją siostrą. Była to przyjaźń jednostronna, siostra chciała się grypska pozbyć. Jak już wszelkie parafarmaceytuki przestały działać, to wypadałoby się do lekarza wybrać.

No i zaczynają się schody. Bo trzeba jechać do Urzędu Pracy (nazwany tak tylko ze względu na to, że pracę daje osobom tam zatrudnionym) po papier stwierdzający, ze siostra jest ubezpieczona. Nie będę dziołchy z gorączką ciągać po mieście, pakuję się zatem w autobus i do Urzędu
A tam du... figa z makiem, Pani stwierdza, że zaświadczenia wydać może tylko osobie zainteresowanej. No chyba, że jest zwolnienie lekarskie.

Czujecie absurd? A to dopiero początek
Jadę zatem do naszej przychodni, zapytać się, czy siostrę przyjmą. W głowie mam przepis, że takie zaświadczenie można przynieść do 7 dni od wizyty.

Borostwór w rejestracji miała jednak inne zdanie. Gdy powiedziałam jej o tym doniesieniu dokumentów zapytała, czy nie ma wcześniejszych zaświadczeń. Powiedziałam, że nie, bo siostra od niedawna zarejestrowana. Na co babka, że w takim razie siostra nie jest ubezpieczona i po prostu odeszła od okienka.

I tak oto musiałam siostrę przeciągnąć przez pół miasta, bo bez bumaszki niet.
Już się nie mogę doczekać tego elektronicznego systemu, w którym do rejestracji potrzebny będzie tylko pesel.

Przychodnia zdrowa

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (205)
zarchiwizowany

#13484

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam, to moja pierwsza historia :)

Wymyśliłam sobie, że skoro kupiłam sobie tunikę, to fajnie będą do niej wyglądać legginsy. Wchodzę do pierwszego lepszego sklepu z bielizną i pytam panią ekspedientkę:
-Chciałabym się dowiedzieć o ceny legginsów
Pani, która mogłaby być moją mamą spojrzała na mnie z pewną wyższością i odpowiedziała:
- LEDŻINSY kosztują 35 złotych i 28
Historyjki to nie koniec, bo po chwili wyszło naciągactwo pani. Otóż LEDŻINSY, które mi pokazała, oprócz tego, że były po prostu drogie, były jasne w kwiaty, a ja chciałam jak najprostsze i czarne. Gdy zapytałam się, czy takie pani posiada, okazało się, że owszem- po 16 zł.

Swoją drogą- uczyłam się angielskiego ponad 10 lat i jak widać- nie udało mi się opanować angielskiej wymowy :)

Sklepik z bielizną w najstarszym polskim mieścide

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (42)

1