Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

unana

Zamieszcza historie od: 5 lutego 2015 - 10:26
Ostatnio: 22 lipca 2022 - 11:27
  • Historii na głównej: 12 z 19
  • Punktów za historie: 2336
  • Komentarzy: 90
  • Punktów za komentarze: 450
 

#72133

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zawsze uważałam, że przepisy ruchu drogowego oraz kultura dotyczą każdego. Bez względu na samochód, jakim się porusza. Cóż, myliłam się.

Zmieniliśmy auto ze skromnego seicento na coś większego. Nie żadne kombi, ale wymiarami niewiele mniejsze. Wczoraj miałam okazję pierwszy raz sama pojechać po dzieci. Trasa tylko na 2 km w jedną stronę i na tak krótkim dystansie bardzo wyraźnie poczułam całkowitą zmianę nastawienia pozostałych kierowców do mnie.

Jeżdżąc seicento przyzwyczaiłam się, że niektórzy kierowcy wymuszają na mnie pierwszeństwo. Co z tego, że jadę drogą główną z pierwszeństwem przejazdu, a on wyjeżdża z podporządkowanej bocznej uliczki. Przecież wystarczy mocniej dmuchnąć na kurdupla i się przewróci. A na autostradzie? Toż to wstyd i hańba, żeby taki mikrus mnie wyprzedzał!

Nauczona doświadczeniem na niektórych skrzyżowaniach ściągałam nogę z gazu (pomimo posiadania pierwszeństwa), bo jak nic tamten z podporządkowanej będzie się wciskać przede mnie. I faktycznie, najpierw rusza, kawałek podjeżdża... i staje przepuszczając mnie. Zdziwiona przyspieszyłam. Kawałek dalej to samo - w identycznej sytuacji jadąc seicento byłam ignorowana i musiałam hamować prawie do całkowitego zatrzymania. A teraz - panie przodem.

Trochę to śmieszno - straszne. Śmieszne, bo dzięki zmianie auta na większe zyskaliśmy +100 do respektu na dzielnicy. Straszne - przecież nie od wielkości auta powinno zależeć, czy ktoś mnie wpuści przed siebie lub nie wymusi pierwszeństwa.

ulica

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 276 (320)

#71753

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Kataszki o obrończyni matek z dziećmi przypomniała mi sytuację sprzed dosłownie tygodnia. Dla mnie była bardziej zabawna niż piekielna, ale pewnie niektórzy nazwaliby piekielnym jedną osobę.

Jako wprowadzenie: mam dwójkę dzieci i nie zdarzyło mi się z tego tytułu liczyć na przepuszczenie w kolejce. Ba, nawet w ciąży rzadko ktoś mi ustępował. Ponieważ nie mam tego luksusu w postaci mieszkania z dziadkami, a najmłodsze jeszcze nie ma roku, więc korzystam z możliwości rocznego macierzyńskiego. Tym samym bardzo często robię zakupy razem z dziećmi.

Wpadłam z najmłodszym do osiedlowej Żabki po jakąś jedną rzecz. Syn w foteliku, więc bardzo spokojny (lubi jeździć autem i jak tylko wyląduje w nosidełku, to jakby dziecka nie było). Przy kasie obsługiwana jest kobieta, za nią mężczyzna (może nie zaraz żul, ale powiedzmy, że mniej elegancko i schludnie ubrany mężczyzna z piwem w ręku i wnosząc po pewnym błysku w oku nie będzie to jego pierwsze piwo tego dnia), ja i niedługo po mnie wchodzi chłopak w wieku studenckim. Dobrą chwilę zajmuje skasowanie zakupów pierwszej klientki, więc mężczyzna przede mną na chwilę wychodzi z kolejki między półki i wraca tuż przed odejściem od kasy kobiety przed nim. Stwierdziłam, że dziecko jak zawsze spokojnie siedzi w foteliku, nie spieszy mi się, to mogę zaczekać na swoją kolej. Ale tutaj okazało się, że pod brudnym i zniszczonym ubraniem kryje się człowiek kulturalny i wskazuje ręką na puste miejsce przed kasą i mówi:

- Kobieta z dzieckiem ma pierwszeństwo.

Popatrzyłam na niego, zawahałam się i nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, jak chłopak za mną:

- To ja skorzystam.

I jednym susem wyprzedził mnie i położył swoje zakupy na ladzie.
Mi trochę szczena opadła, bo kompletnie się tego nie spodziewałam, dżentelmen ustępujący mi miejsca również był zaskoczony i raz jeszcze powtórzył komu należy się pierwszeństwo, ale chłopak tylko z perfidnym uśmiechem zapłacił za zakupy i wybiegł ze sklepu.

Wtedy ta sytuacja mnie rozśmieszyła i miałam ochotę skomentować "gdzie dwóch się przepuszcza, tam trzeci korzysta", ale tylko podziękowałam.

sklep_osiedlowy

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 265 (277)