Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ypsilon18

Zamieszcza historie od: 29 marca 2014 - 2:30
Ostatnio: 21 grudnia 2018 - 23:24
  • Historii na głównej: 3 z 6
  • Punktów za historie: 2544
  • Komentarzy: 14
  • Punktów za komentarze: 96
 

#63098

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia thefinalaction natchnęła mnie do dodania własnej, podobnej.
Będzie o oddawaniu rzeczy za darmo na popularnych portalach.

Z racji ostatnich WIELKICH porządków w pokoju syna oraz na strychu, uzbierała nam się spora ilość gratów oraz ubrań, które do niczego już nam się nie przydadzą.
Te zniszczone, rozwalone, zużyte - na śmietnik.
Ale znalazło się sporo rzeczy w stanie idealnym, prawie nowym - zarówno ubrania Małego, jakieś zabawki, itd.

No to robimy zdjęcia i wystawiamy na 3-literowym portalu w kategorii "Oddam za darmo".
Zaznaczam, iż w KAŻDYM przypadku umieszczałam informację, że nie dowożę danej rzeczy, dokładnie wszystko opisywałam, dodawałam po kilka zdjęć, licząc, że trafi się jakaś potrzebująca duszyczka.

I tak:
1. Paka ubrań po Synu - łącznie 55 sztuk, konkretny karton, każdy rodzaj odzieży, w konkretnym rozmiarze - informacja, że wszystko wyprane, czeka aż ktoś zabierze.
99% zainteresowanych pytało czy dowiozę, kiedy dowiozę, wysyłało adresy, ewentualnie neutralne miejsce spotkania (oczywiście wiążące się z moim dojazdem). Trafiały się łzawe historie, jak to "potrzebuję, ale nie mam auta, nie stać mnie nawet na prawo jazdy.." - no cóż, mnie też nie - nie posiadam, a autobusem tego targać nie będę.
Trafiła się osóbka, która poprosiła o wypisanie wszystkich marek tych ubrań, gdyż jej dziecko "w targówach" chodzić nie będzie.

Zadzwoniła też jedna Pani, która opowiedziała mi o bardzo biednej, wielodzietnej rodzinie z sąsiedztwa i że to byłby fajny prezent na Mikołajki - szlachetny gest, ale okazało się, że ta Pani mieszka na drugim końcu Polski, a fundatorem prezentu miałabym być ja - zapakować, wysłać, opłacić przesyłkę (najlepiej kurierską, bo to pilne!) - czyli pozbyć się 60 zł. Pomijam już fakt, iż ta Pani nie potrafiła podać ani rozmiaru, ani nawet wieku żadnego z tych dzieci "ale na pewno któreś nosi ten rozmiar".
Oprócz tego było 6 osób, które są w pilnej potrzebie, przyjadą, odbiorą, ba, Młody czekoladę dostanie - umawiają się na konkretny dzień i godzinę - oczywiście siedziałam w domu niepotrzebnie, bo jaśnie państwo nawet nie raczyli dać znać, że się nie pojawią.

2. Zabawki - wszelkiej maści, działające, sprawne, od klocków do samochodów na sterowanie.
Powtórka z rozrywki - przywieź Pani, a czy jest coś z Fisher Price, itd. Hitem był jeden Pan, który poprosił o cenę helikoptera na sterowanie, bo jak się synowi nie spodoba, to on to wystawi na Allegro za połowę ceny, którą ja zapłaciłam. Brawa za szczerość.

3. Hulajnoga - oczywiście sprawna, ale zwykła, bez bajerów.
Dostaję wiadomość - "czy ona ma napend elektryczny" (pisownia oryg.). Odpisuję, że nie, to jest zwykła hulajnoga, najzwyklejsza. "To co pani za g*wno ludziom wciska".
Super.

4. Wisienką było akwarium + akcesoria - tym razem wystawione na sprzedaż. Dodam tylko, że ceny podobnych zestawów (używanych) oscylują w granicach 150-250 zł, ja chciałam się pozbyć, więc wystawiłam za 50 zł plus podałam koszta ewentualnej wysyłki.
Po wieeeelu telefonach, wiadomościach - czekałam tylko na hit hitów. No i się doczekałam.
Pewien Pan mi napisał, że przesadziłam z ceną (!), więc on proponuje 10 zł ale ja pokrywam wysyłkę.
Rzecz jasna odmówiłam. Wobec czego on się pofatyguje do mnie, ale ma akwarium za darmo.
Hmm, sorry, ale też nie przejdzie.
No to on mnie zgłasza, bo nielegalnie sprzedaję "sprzęt akwarystyczny", nie prowadzę działalności, zarabiam na lewo, Skarbówka na pewno się zainteresuje.On ma tam znajomych, więc taką karę mi dowalą za przekręty, że do końca życia się nie wypłacę/ Więc jak, dogadamy się czy ma zgłaszać?
W tym momencie wyplułam herbatę na monitor ze śmiechu.

Koniec końców - ubrania trafiły do jakiejś uboższej rodziny z mojego osiedla za pośrednictwem znajomych, zabawki i hulajnoga zostały zawiezione do pobliskiego Domu Dziecka (ubrań używanych nie wolno im przyjmować), a akwarium na licytacji poszło za 2 razy więcej niż planowałam.

I jak Babcię kocham - NIGDY więcej nic nie wystawię za darmo w "internetach".

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 577 (635)

#62737

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z cyklu "Poczta Polska".

Z racji, iż dość często wysyłam paczki, mam dość konkretną orientację w cenach przesyłek. W razie niepewności mam przecież cennik na stronie.
Ostatnio wysyłałam 2 niewielkie paczki, przesyłka ekonomiczna oraz pobranie.
Idę więc na pocztę i proszę o druczki do paczek - pobranie i zwykła.
Zawsze druczki do zwykłych były niebiesko-żółte, tym razem dostałam obydwa białe z czerwonymi literami. Pytam więc, upewniam się, czy druki są identyczne zarówno do paczki zwykłej, jak i do pobrania?
Tak, tak, są te same. No ok, niechaj i będzie.

Wypisałam oba druczki, idę do okienka.
Pobraniowa poszła gładko, czas na zwykłą ekonomiczną paczkę.
Zaznaczam przy okienku, że taka ma być.
I słyszę magiczną kwotę - 24 zł.
O_O
Ile??? Dlaczego tak drogo??
- Aaa no, będzie pani miała paczkę dostarczoną już jutro. To opcja Super-Hiper-Ekstra Paczka 24H.
Ale mi nie zależy na czasie. Mówiłam, że chcę zwykłą paczkę. NAJTAŃSZĄ przesyłkę.
- To będzie 16 zł w takim razie.
Kurczę, znowu za drogo.
A nie da się tak jak zawsze wysyłałam? Ekonomiczna za 9,50??
- No da się, ale za 16 zł będzie miała Pani zagwarantowane, że w 48 godzin dojdzie.. O, tu Pani zaznaczę opcję Super-Hiper-Ekstra Paczka 48H.

Noż kur.. Ale ja nie chcę hiper super. Ja chcę NAJTAŃSZĄ. Choćby miesiąc miała iść.

-Ehh. (Z wielkim żalem, smutkiem i pożałowaniem skąpstwa mojego). To 9,50 zł proszę. Ale wie Pani, że taka paczka nie jest wtedy rejestrowana w systemie? I że może zaginąć?

Wiem. I kompletnie mnie to nie obchodzi. A z ciekawości - kiedy ta paczka dojdzie?

- Pojutrze będzie u adresata.

O_O

I tak, w takim wypadku musiałam przepisać adresy, bo do zwykłej paczki jest nadal niebiesko-żółty druczek.

Jaki morał? Pani ewidentnie chciała mnie naciągnąć. Od tej sytuacji jeszcze kilkakrotnie podawano mi najdroższe opcje, pomimo mojego jasnego komunikatu, jaki typ wysyłki preferuję.
Nie wiem, czy pracownice mają jakieś prowizje za te super hiper ekstra paczki czy ki diabeł, ale mnie nie naciągną, bo wiem ile i jaka przesyłka kosztuje.

A jak ktoś nie ma orientacji w cenniku? Ile osób zapłaciło 15 zł więcej, bo taką cenę podano w okienku?
Nóż się kieszeni otwiera.

poczta

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 335 (403)

#61269

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia jednej z użytkowniczek przypomniała mi moją własną.
Będzie o szkołach językowych, a konkretnie jednej - z nazwą sklepu z książkami, płytami, itp.

Pewnego pięknego dnia dzwoni mój telefon - na wyświetlaczu widzę nazwę tejże szkoły.
[J] - Ja
[K] - Konsultant.

[J] - Tak słucham?
[K] - Dzień dobry, Pani Ypsilon18! Z tej strony (imię i nazwisko), szkoła językowa XXX. Dzwonię w sprawie kursu Pani syna.

Dla jasności - mój Pierworodny uczęszcza tam na kurs angielskiego dla dzieci.

[J] - A o co chodzi?
[K] - Dzwonię, bo z Pani deklaracji, wypełnionej przy zapisie synka, wynika, iż interesuje się Pani językiem rosyjskim, zgadza się? To ja mam dla Pani świetną ofertę!
Musi Pani pilnie do nas przyjechać!
[J] - Ale w jakiej sprawie? Potrzebują Państwo lektora?
[K] - Nie, nie! To PANI potrzebuje lektora, a my go Pani zapewnimy!
[J] - Ale zaraz, zaraz, nie do końca rozumiem. Po co mi lektor?
[K] - No jak to po co! Proponuję Pani fantastyczny roczny kurs j. rosyjskiego, dzięki któremu osiągnie Pani znajomość języka na poziomie nawet B2! a jeśli zapisze się Pani na niego w ciągu dwóch dni, to obniżymy cenę zajęć syna o 20 zł! To o której godzinie jutro można się Pani spodziewać?
[J] - Moment. A czy w tej mojej deklaracji zajrzała Pani do rubryczki "zawód wykonywany"?
[K] - No oczywiście! Stąd moja propozycja!
[J] - To skoro Pani zajrzała, to czy naprawdę Pani uważa, że tłumacz przysięgły j. rosyjskiego potrzebuje kursu? I to na takim poziomie? Pomimo wszystko dziękuję za propozycję, ale jestem przekonana, że moje certyfikaty w zupełności wystarczą.
[K] - Ależ Pani Ypsilon! Nie chce Pani poszerzać swoich horyzontów, rozwijać się???? Języki to podstawa w obecnych czasach, teraz bez języków ani rusz, a nasz kurs umożliwi Pani podniesienie kwalifikacji (...), no nie chce Pani???
[J] - Nie chcę. Do widzenia.

Ręce i cycki opadają. :)

Sosnowiec szkoła językowa

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 856 (892)

1