Profil użytkownika
zwyczajna
Zamieszcza historie od: | 14 marca 2012 - 10:39 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2017 - 10:05 |
- Historii na głównej: 0 z 4
- Punktów za historie: 232
- Komentarzy: 16
- Punktów za komentarze: 65
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 14 marca 2012 - 10:39 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2017 - 10:05 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@AudreyCr: Nigdzie nie ma informacji, że usługi serwisowe świadczone są na miejscu i od ręki, Jak już wyjaśniałam, jeśli serwis w takim miejscu jest to działalność dodatkowa któregoś z pracowników, a nie obowiązek nałożony przez firmę. I to, że jeden pracownik ci to przyjmuje to nie znaczy, że wszyscy pozostali muszą o tym cokolwiek wiedzieć. Inaczej się sprawa ma z serwisem gwarancyjnym, bo to już jest obowiązek każdego pracownika, żeby przypilnować co się w nim dzieje. I naprawdę uważam za debilizm pójść do sklepu w którym się kupiło sprzęt i nie chcieć go oddać na gwarancję, zwłaszcza jeśli się usłyszało, że naprawa będzie trwać ponad tydzień i kosztować 2 stówy. Lenovo robi takie rzeczy w 3-4 dni + po jednym dniu na przesyłkę. A gniazdo fakt nietypowe....było (przynajmniej) rok temu jak je Lenovo wprowadzał.
@AudreyCr: 1. Skoro zależało ci na czasie, a "serwisant" powiedział, że może po potrwać ponad tydzień to mogłaś iść następnego dnia do innego serwisu, albo zgłosić laptopa na gwarancję, bo naprawdę uwierz mi dobrzy producenci załatwiają sprawę w tydzień. 2.Jak już pisałam serwis nie ma nic wspólnego ze sklepem, jeśli zawinił jeden serwisant, który serwisem zajmuje się poniekąd prywatnie, a nie w ramach obowiązków jakie nakłada na niego firma (sieć) to obrażanie całego sklepu, a nawet całej sieci jest zdecydowanie nie na miejscu.
1. Masz gwarancję - korzystaj z gwarancji. O ile nie kupiłaś najgorszego gówna to serwis gwarancyjny by ci to uznał i w ciągu tygodnia miałabyś komputer z powrotem i uwaga...za darmo! Teraz nie masz ani gwarancji ani kasy, a czas ten sam. 2. Swoją drogą na puder działają mi tacy roszczeniowi ludzie, którzy myślą, że jak czegoś nie ma na miejscu to nagle się zmaterializuje. Najlepsze są pytania ludzi czy jak zamówią coś dzisiaj to jeszcze dzisiaj będzie...tak kur*a, specjalnie dla ciebie dostarczymy to helikopterem. 3. Serwis nie ma nic wspólnego ze sklepem. Mimo, że to sieć to jest to sieć sklepów, a nie serwisów. To tak jakbyś zaniosła do pana Rafała czy innego Staszka indywidualnie poza sklepem. 4. Części też pochodzą z takich źródeł, z których też mogłabyś je wziąć. I nie istnieje coś takiego jak za nowy laptop, żeby nie było do niego części.
W karcie gwarancyjnej jest zapis, że serwis może usunąć wszystkie dane (oczywiście trochę inaczej ujęte) oraz każdy dobry serwis przy przyjmowaniu sprzętu do naprawy informuje - przynajmniej na potwierdzeniu przyjęcia sprzętu, że soft może zostać przeinstalowany.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 września 2015 o 15:07
Możecie wierzyć albo nie, ale jak tylko zaczęłam wchodzić na stronę główna liczyła kilkadziesiąt stron i właśnie tyle przez dzień czy dwa przeczytałam. Wciagnęłam się niesamowicie. Po kilku stronach doskonale wiedziałam, która historia jest hellraisera bez zaglądania w podpis i sama się gęba cieszyła na sposób pisania. Innych użytkowników też nietrudno było rozszyfrować po kilku linijkach tekstu. Najbardziej brakuje mi histori o służbie zdrowia i karetkach, to było coś. Teraz na głównej nie pojawia się nic nowego. W poczekalni ciągle to samo. Nowi użytkownicy stali się o wiele bardziej anonimowi i to pewnie dlatego nie sprawia im problemu minusowanie czy wredne komentarze za brak przecinka. A jeszcze co do hellraisera najpierw pisał często i świetne historie, potem zmienił nick i nadal świetnie pisał, ale coraz mniej, w końcu gdzieś się zaszył. Mam tylko nadzieję, że dawni użytkownicy nie wyrośli z piekielnych. Pozdrowienia dla wszystkich bez których ta strona nie istniała
Teraz już będziesz wiedzieć, żeby nigdy nie kupować sprzętu w markecie. Bardzo prawdopodobne jest, że ten komputer zostanie naprawiony (albo i nie) i wróci na półkę. Bardzo prawdopodobne, że kupiłaś taki, który już ktoś inny reklamował. Pracuję od paru lat w tej branży tyle, że w sklepach specjalizujących się w takim sprzęcie i nigdy nie widziałam nowego urządzenia w takim stanie. Owszem zdarzają się czasem jakieś drobne usterki, ale nigdy tyle na raz.
Tak się składa, że oleole wybiera sobie klientów. I często też wystawiają towar, którego nie maja fizycznie na stanie.
Pracuje w punkcie zajmującym się niemal tym samym, zdarzają mi się sytuacje identyczne. Chyba we wszystkich sklepach/serwisach tak jest. Tylko osobiście dodać mogę jeszcze jeden przykład: niektórzy klienci rozumieją, że skoro w takim miejscu pracuję to na komputerach trochę muszę się znać, ale zdarzają się przypadki (całkiem sporo), że klient pyta czy nie ma jakiegoś Pana na sklepie, bo kobieta i tak im nie pomoże. Guzik ich to obchodzi, że mam taki sam staż pracy i podobną wiedzę jak inni pracownicy tego punktu. Baba nie i już.
@bloodcarver: Wystarczyło zadzwonić i się zapytać o dostępność, a nie teraz zniechęcać do zakupów. W dużych sklepach internetowych sprzedaż wygląda tak: 1.Zamówienie ląduje u handlowca zajmującego się daną sekcją 2.Handlowiec przekazuje zamówienie do magazynu 3.Zamówienie jest na magazynie kompletowane 4.Towar jest pakowany i dostaje fakturę i dopiero wtedy jest oficjalnie zdjęty ze stanu.
@bloodcarver: W salonie. W centrali to wygląda inaczej, potrafi coś wisieć jeszcze kilka godzin
@ampH: Sklep który ma jakieś 300 salonów w całej Polsce i osobny sklep internetowy jest malutki? Póki nie ma faktury to ze stanu się nie zdejmie, nawet jak już był dla kogoś zapakowany. A strona jest pewnie kilka razy dziennie aktualizowana a nie co 10 minut, ludzie nie mają na to czasu.
Chcesz mieć pewność, że coś jest dostępne piszesz, dzwonisz, cokolwiek. Żadna strona internetowa nie jest aktualizowana co 10 minut, może ktoś Cię wyprzedził i tyle. I żaden sklep nie ma obowiązku rezerwacji towaru dla klienta, jest to tylko jego dobra wola, znowu ktoś Cię wyprzedził.
hahahahahahahaha
To małe miasto. Niecałe 70 tys mieszkańców. Na całym targowisku z ulotkami stoją max 3 osoby
Nigdy nie zachodze nikomu drogi. I fajnie że ludzie spieszą się wtedy do roboty jak idą sobie połazić po targu...można powiedzieć "nie, dziekuje" albo "nie chce" a nie udawać że sie kogoś nie widzi
Akurat bardzo dobry. W sumie im szybciej rozdam tym szybciej skończę pracę.