Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Assi

Zamieszcza historie od: 22 maja 2014 - 21:03
Ostatnio: 3 maja 2024 - 8:48
  • Historii na głównej: 6 z 7
  • Punktów za historie: 2563
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 33
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 czerwca 2015 o 13:53

@kalulumpa: Przepraszam, że późno odpisuje. Nie było mnie przy zamawianiu sali, więc nie wiem czy rodzina powiedziała co organizują. Wiem na pewno, że miała być sala na wyłączność, ale wydaje mi się, że szef wiedział co to będzie za spotkanie, ponieważ nasz stolik był " przystrojony" smutnymi dodatkami czyli ciemnymi serwetkami itp.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 19) | raportuj
5 czerwca 2015 o 22:48

@Fomalhaut: Niestety, ale to wydarzyło się naprawdę... Sama nie mogłam uwierzyć, że są na tym świecie tak skąpi ludzie, którzy by zarobić urządzą stypę razem z urodzinami...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2015 o 22:49

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 grudnia 2014 o 20:15

@Agness92: Hmm ciekawy pomysł, szkoda że wtedy na to nie wpadłam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
15 grudnia 2014 o 18:08

@barteknc: Czy by coś groziło? Trudno powiedzieć, gdy prowadzę warsztaty plastycznie nie mogę nawet krzyczeć na dzieci bo tak chcę główna prowadząca, na wycieczkach nie mam szefa a ni czegoś takiego, ale wiadomo. Zwyzywam dziecko, ktoś usłyszy i oczywiście to ja mogę później nie mieć pracy bo to "ta jędza co krzyczy i wyzywa na dzieci bez powodu". Nie wiem czy przekleństwa by coś tutaj zdziałały, naprawdę trudno powiedzieć. W obecnych czasach lepiej w ogóle nie ruszać dzieci, bo ich rodzice lubią potem dorosłych po sądach za głupoty ciągać czego doświadczyła moja koleżanka przewodniczka.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
30 lipca 2014 o 21:53

jej, ale wy się kłócicie. Przyznam się, że zapisanie dziecka na zajęcia dodatkowe to dobry pomysł, nawet jeśli nie zawsze za nim przepada. U mnie było tak z plastyką i dziękuję do dziś rodzicom za zmuszanie. Jednak doskonale pamiętam, że gdy chodziła z przymusu nic ładnego nie umiałam narysować, dopiero jak udało mi się to pokochać zaczęło mi co nieco wychodzić. Co do samego dziecka piekielna jest ilość tych zajęć. Ja rozumiem jedno czy dwa, ale aż tyle?! Ktoś napisał, że basen, plastyka czy tańce nie są męczące. Nie wiem jak z innymi przedmiotami ale unie zajęcia trwają od 15 do 17:30 podejrzewam, że inne zajęcia trwają podobnie. Po za tym jakbyście się czuli gdyby całe dnie robilibyście tylko to co chcą wasi rodzice? Do tego napisałam w historii, że po dziecku widać, jak brakuje mu kontaktów z rodzicami. Myślicie , że to dobry pomysł by pogadać o tym z nimi?

« poprzednia 1 następna »