Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AyatiSajani

Zamieszcza historie od: 18 października 2012 - 18:22
Ostatnio: 8 marca 2015 - 14:29
O sobie:

Bezczynni nie dokonują podbojów.

  • Historii na głównej: 15 z 21
  • Punktów za historie: 13444
  • Komentarzy: 213
  • Punktów za komentarze: 1759
 
zarchiwizowany

#52927

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak byłam wyrywana metodą "na światowca".

Leciałam na tydzień samolotem z Norwegii do domu. Obok mnie siadł facet po trzydziestce. Wymieniliśmy uprzejmości, oczywiście po polsku, bo w Ryanairze w tym kierunku lecącym 90% to rodacy.

W pewnym momencie koleś odzywa się w te słowa:

Kan du åpne vindu? Ahhh.. sorki.. Czy możesz otworzyć okno? Bo wiesz.. ja już tyle siedzę tu w Norge, że łatwiej mi på norsk mówić niż po polsku (sic!).

Jak się spytałam ile czasu już tu mieszka okazało się, że aż 4 lata!

Po takim bajerze to chyba każda by wymiękła, nie uważacie? :)

Zagranico pełną gębą

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (274)
zarchiwizowany

#48418

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Usłyszane od mojego kuzyna (T).

Dostawał ostrzeżenia, że na domówki się lepiej chodzi niż je urządza. A jak już tak koniecznie chce coś zorganizować to niech przypadkiem nie odpada na samym początku. Cóż.. ostrzeżenia zignorowane, T zrobił imprezę i poległ jako pierwszy.

Pobudka była ciężka.. już nawet nie mówiąc o trupie gęsto ścielącym się po podłodze, porozlewanych drinkach, papierosach, ogólnym demontażu chawiry *

Gwoździem programu był rower, a raczej jego części, walające się po całym salonie i kuchni (koła w zlewie, kierownica na suszarce etc). T zaczął skrupulatnie zbierać to co z roweru zostało, ale ewidentnie czegoś brakowało.

Budzi jednego z kumpli i pyta gdzie reszta i co się stało.

T, my się chcieliśmy Tobie odwdzięczyć. Taką imprezę nam chłopie zrobiłeś, że my też coś miłego dla Ciebie zrobiliśmy. Umyliśmy Twój rower! Reszta jest w zmywarce! Super, no nie?

Kuzyn stwierdził, że chyba jednak nie tak super jakby im sie wydawało i chłopcy musieli wszystko na kacu posprzątać, pozbierać i oddać do serwisu, żeby ktoś to złożył fachowo.

Ale przyznać im trzeba, że tak czystego roweru to nigdy nie widziałam, nawet plamki smaru nie było :)

*taki regionalizm kaszubski :)

imprezy zagranica

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 251 (377)
zarchiwizowany

#47778

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odbywałam swego czasu paromiesięczny staż w jednym z państw afrykańskich. Przebywałam akurat na małej wysepce, w 'hotelu', a raczej w jednej ze zbitych z drewna chatek do wynajęcia, których właścicielem był pewien Niemiec- Hans.

W nocy, około 2 ktoś dobija się do moich drzwi. Otwieram zaspana, a tam widok, którego nie zapomnę do końca życia- cały zakrwawiony, czarnoskóry chłopak, z miazgą zamiast twarzy.

I tu zaczyna się akcja zakrojona na szeroką skalę: wszystkie ręczniki zakrwawione, Hans zaalarmowany, pielęgniarka przybiegła z prędkością światła, helikopter wezwany (na wyspie nie było lekarza, w nagłych sytuacjach z lądu wysyłano właśnie 'wirującego ptaka'), próbujemy ratować twarz Maso, która wyglądała tak strasznie, że ciężko go było poznać.

Odprowadzając go do ratowników, którzy przylecieli ze szpitala, słyszę dyskusję między nim a Niemcem. Ten ostatni pokrzykiwał na chłopaka i był ewidentnie wściekły. Nie mogłam zrozumieć dlaczego, więc spytałam następnego dnia o co chodziło. Hans z rozbrajającą szczerością stwierdził, że 'Maso to leniwy niewdzięcznik, nie chciał przyjść dzisiaj do pracy, mimo, że ja mu i tak zaproponowałem wieczorną zmianę. Co on sobie myśli, tak wolne brać"!


Ewidentnie piekielni pracodawcy to międzynarodowa zaraza.



Dla ciekawych co się stało w nocy- ciąg dalszy w komentarzu :)

pracodawcy w tropikach

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (311)
zarchiwizowany

#46839

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ciąg dalszy opowieści o Grete- miłośniczce zwierząt.


Pozwólcie, że wspomnę jeszcze o jednym fakcie- jest ona maniakalnym użytkownikiem portali aukcyjnych, na których próbuje sprzedawać wszystko co tylko jej do głowy przyjdzie. Użytkownikiem irracjonalnym dodam, bo każdą rzecz wycenia tak, jakby była ze złota co najmniej.


Różni ludzie próbowali przemówić jej do rozumu, przekonując np, że za stare głośniki samochodowe nikt jej paru tysięcy nie da.


Pewnego dnia podesłała mi link do aukcji. Patrzę i oczom nie wierzę. Sprzedaje za równowartość 5 tysięcy złotych szczeniaki. Pomijając fakt, że taka cena to "trochę" dużo jak za psiaki bez rodowodu, mieszane rasowo- matka, to wspomniany przeze mnie wcześniej jej pies- mieszanka dobermana z czymś nieokreślonym. Ojca nie znałam, ale po telefonie okazało się, że było to duże, czarne i do potęgi głupie zwierzę ich znajomych. Rasa w przybliżeniu pitbull.


Jak już wspomniałam, dzwonię żeby się dowiedzieć co i jak, jak to sie stało, że Loona w ciąży. Otóż niestety nie był to przypadek. Grete wymyśliła, że to cudowny biznes- zaciążać pieska i sprzedawać szczeniaki. Uradowana opowiadała, że już ma kupców. Wprawdzie musiała zejść z ceny, bo o dziwo nikt nie chciał zaakceptować jej żądań, ale i tak się opłaca. Zwłaszcza, że nie zamierza do weterynarza chodzić, bo tym już niech się nowi właściciele zajmą, a Loonie przecież nic nie jest i nie będzie. Nawet jakieś zaliczki już pobrała (nie wiem jakim cudem, chyba jest jasnowidzem i wie z góry ile szczeniaków się urodzi i jakiej płci).

Parę tygodni później dzwoni do mnie zrozpaczona: Ayati, Ty coś tam z prawem miałaś wspólnego, musisz mi pomóc! Ja mam takie problemy finansowe cały czas, a ONI chcą ode mnie pieniądze! I to duże!

Tak Panie i Panowie. Grete sprzedała nieistniejące szczeniaki, po nieistniejącej ciąży i była wzburzona, że musi pieniądze oddać. Trochę się dziewczyna pospieszyła z tym interesem życia.

biznes życia

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 268 (318)
zarchiwizowany

#46259

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z czasów pracy przy organizacji imprez. O tym jak miło się zasypia każdej nocy człowiekowi, który ma czyste sumienie :)
Naszemu DJ-owi co wieczór udawało się przygruchać jakąś klubowiczkę. Tak też było pewnej sierpniowej nocy, kiedy to wyszedł z klubu, nie z kim innym, a z przyszłą panną młodą, która miała u nas swój wieczór panieński. Mało tego! Umawiali się potem na spotkania jeszcze parę razy, przy czym dziewczyna zadzwoniła do niego z propozycją jeszcze dzień przed własnym ślubem. Dodatkowo zdążyła jeszcze wcisnąć mały skok w bok przed własną podróżą poślubną oraz zaraz po niej.

A żeby dodać pikanterii całej sprawie- panna młoda okazała się być sąsiadką dziewczyny tego DJ-a, bo, o ironio, on też był w związku.
Pytanie: jak można ślubować komuś, miłość, wierność i uczciwość małżeńską, gdzie ani przed, ani tym bardziej po ślubie po żadnym z tych elementów nie ma najmniejszego śladu.
Pytanie nr 2. Jak można być tak głupim, żeby wychodzić, w wiadomym celu, z dziewczyną, która ma za chwilę brać ślub, a potem marudzić, że się wplątało w nieźle pochrzanioną sytuację?

klub

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (284)
zarchiwizowany

#41556

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia użytkownika Mauriacowa #41554 przypomniała mi opowieść mojej koleżanki, która swego czasu odbywała praktyki w pomocy społecznej. Będzie przerażająco.
Nie pamiętam wszystkich detali ale chodziło o dokładnie taką patologiczną, wielodzietną rodzinę. Bójki, kłótnie, rozróby były na porządku dziennym, także okradali siebie nawzajem, dlatego wszelkie dla nich wartościowe rzeczy na czas snu były do nich przywiązywane (w tym sklecone z ukradzionych części motory lub rowery). Synowie z tej rodziny nierzadko "pożyczali" sobie środki transportu innych mieszkańców wsi, po to tylko żeby się przejechać lub wrócić do domu, "bo im się leźć nie chciało". Policja była bezradna, bo interwencje nic nie dawały, a wszelkie tymczasowe zatrzymania również. Kary pieniężne nie płacone bo i niby z czego.
Jednak najgorsze co mi utkwiło w pamięci to zezwierzęcenie i brak jakichkolwiek ludzkich zahamowań. Koleżanka wspominała, że do pewnego momentu zdarzały się również przypadki współżycia lub gwałtów między rodzeństwem, lecz ukróciła to matka, w zatrważający zresztą sposób.. mianowicie zaczęła sama sypiać z synami byle tylko siostry w spokoju zostawili..
Po tej opowieści mój pogląd na ludzi już nigdy nie był taki sam..

zezwierzącenie

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 329 (347)

1