Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Elfik

Zamieszcza historie od: 13 czerwca 2013 - 21:40
Ostatnio: 24 stycznia 2014 - 10:11
  • Historii na głównej: 3 z 17
  • Punktów za historie: 2633
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 85
 
zarchiwizowany

#57573

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
"Hej kolęda, kolęda!"

Ogłoszenia duszpasterskie.

"...bardzo proszę, żeby pomieszczenia, do których będę wchodził były trochę chłodniejsze, bo ja się nie będę rozbierał. Proszę też o przygotowanie dla mnie twardego krzesła, bo jak siadam w tych fotelach, pieleszach, które państwo dla mnie szykujecie to potem ciężko mi wyjść."

ksieza

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (22)
zarchiwizowany

#56621

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam problemy z kręgosłupem. Zaczęło się wszystko kiedy miałam jakoś 10 lat. Trafiałam do różnych lekarzy, moi rodzice wciąż szukali jak najlepszych specjalistów. Najczęściej odbywało się to przez polecenia znajomych. I tak po przejściu przez ręce lekarzy, kręgarzy, masażystów, ortopedów i rehabilitantów trafiłam do pewnej dr n. med. Jedna z najlepszych specjalistek w kraju, która obmyśliła własną metodę na leczenie skolioz.

Jako lekarce nie mam jej nic do zarzucenia, uważam że jest świetna i polecę ją każdemu, kto zapyta o kogoś z tym fachem.

Piekielne było jej podejście do pacjentów, którymi były w większości dzieci, a raczej jego brak. Naprawdę wiem, że ona nie jest od niańczenia tylko od leczenia. Mimo wszystko...

Prowadzi ona 2-tygodniowe turnusy rehabilitacyjne. Ja byłam na pięciu.

Na pierwszym z nich, któregoś dnia zebrano nas w sali i każdy miał narysować swój kręgosłup oraz co, gdzie należy napinać przesuwać, aby się skorygować. Ja znałam swoje ćwiczenia i wiedziałam jak je robić, więc napisałam, oznaczyłam. Jednak nie wiedziałam wtedy, jak wygląda dokładnie mój kręgosłup i moje krzywe "S" narysowałam w drugą stronę. Zauważyła to Pani Doktor, podniosła mój rysunek tak żeby każdy zobaczył i zaczęła swój wykład... Na temat tego jak mogę tego nie wiedzieć, co ja tu w ogóle robię i że na jutro mam zrobić to jeszcze raz żeby pokazać rehabilitantowi, z którym mam ćwiczenia. Było mi ogromnie wstyd. Być może dla Was nie jest to bardzo piekielne, jednak ja wtedy nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Za każdym razem kiedy miałam jechać na turnus, czy chociażby do jej gabinetu ogromnie to przeżywałam.

Teraz już mam twarde kości i na rehabilitacji u tej Pani Doktor pojawiam się rzadko. Chodzę za to na ćwiczenia w moim mieście. Pracuje tam rehabilitantka, która zna Piekielną ze szkoleń itp. Opowiedziała mi kiedyś jak to kiedyś tłumaczyła dzieciom jak wykonać "elongację". Wzięła na środek 9-letniego chłopca, który miał wykonać to ćwiczenie (po sobie wiem, że może początkowo sprawiać trudności). Co zrobiła Pani Doktor? Wylała dziecku kubek wody na głowę, żeby się wyprostowało. Nie trudno się domyślić, że był płacz i do końca dnia inni rehabilitanci nie mogli ćwiczyć z tym chłopcem.

turnus rehabilitacyjny

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (28)
zarchiwizowany

#56538

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Być może część z Was widziała, że ostatnio w sieciówce z robalem na żółtym tle były w sprzedaży komórki "dla seniora". I wszystko fajnie duże klawisze, ładowarka taka, że wystarczy postawić telefon na stojaczku, wszystko jak dla takiej dobrze przemyślane.

Moja mama kupiła właśnie taki telefon dla starszej osoby z naszej rodziny i na szczęście zanim go wręczyła tato się do niego dorwał.

A tam...

Włączone wszystkie możliwe płatne usługi dodatkowe!
Granie na czekanie, internet itp. już nie wszystkie pamiętam. Bo oczywiście jak ktoś ma telefon z klawiszami XXL to surfuje po necie...
Poszperał, poszperał i udało się to powyłączać.

Jednak przeciętny dziadunio kupi takie cudo i będzie się dziwił czemu ma tak wysokie rachunki.

biedrona

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (434)
zarchiwizowany

#56440

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia, którą opowiedziała mojej klasie nasza polonistka :)

Parę lat temu wybrała się wraz z rodziną na wakacje za granicę. Któregoś dnia razem z dziećmi jechała autobusem do pobliskiego miasta w celu zwiedzania.

W autobusie zamiast rzędów siedzeń, tak jak to wygląda w Polsce, były dwie długie ławki ciągnące się wzdłuż całego autobusu. Aby zająć jak najmniej miejsca młodsze dziecko wzięła na kolana, a starsze siedziało obok niej. Jako, że mieli mało miejsca i siedzieli ściśnięci dziewczynka siedząca obok odsunęła się kawałek, by trochę go ustąpić. Jednak nie spodobało się to jej matce Niemce, która odparła:
- Nie odsuwaj się tak! Nie ustępuj im miejsca!

Na co moja kochana! Pani polonistka, władająca kilkoma językami odpowiedziała:
- Tak, my w Polsce wiemy, że wam Niemcom zawsze brakowało miejsca.

Po czym wysiadła, bo akurat dojechała na swój przystanek.

autobus

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 228 (376)
zarchiwizowany

#55868

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o Panu rowerzyście. Nie wiem czy ślepym, czy daltoniście, czy też po prostu bezczelnym.

Stałam autem na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu z prawo. Po zaświeceniu się zielonego światła ruszam i nagle na pasy, na których świeciło się czerwone światło (dobrze to widziałam) wjeżdża mi rowerzysta! Na szczęście zahamowałam, nic się nie stało, więc lekko zdenerwowana pojechałam dalej.

Niedaleko już był cel mojej podróży. Po zaparkowaniu wysiadam z samochodu i kto mnie mija? Pan rowerzysta. I nie, nie usłyszałam "przepraszam". Zamiast tego w przelocie krzyknął do mnie:
-Trzeba patrzeć jak się jeździ!
Nawet nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo już pojechał dalej.

Zamurowało mnie... Facet przejeżdża(!) przez pasy, w dodatku na czerwonym, a następnie mnie upomina.

rowerzyści

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (199)
zarchiwizowany

#54663

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zmieniłam nieco branżę i chwilowo w zastępstwie pracuję w agencji opłat, która dodatkowo znajduje się w Urzędzie Skarbowym. Jak wiadomo ludzie na samą myśl, że mają iść do US dostają białej gorączki i specjalnie mili nie są.

Żeby wdrążyć się w temat przez kilka dni przychodziłam na parę godzin obsługiwać pod okiem dziewczyny, którą miałam zastąpić. Kiedy już całkiem nieźle mi szło zapytała czy może wyjść do toalety i zostawić mnie na chwilę samą. Jasne, nie ma problemu. I akurat wtedy przyszedł Piekielny. Facet po 50.
P: Co to jest VIN?
J: Zdaje się, że to numer nadwozia, ale proszę się zapytać w informacji, nie chcę wprowadzić pana w błąd. ( Nie mam obowiązku udzielania jakichkolwiek informacji to ludzie mają wiedzieć, co wpłacają. )
P: Co?!! Pani przyjęła tyle takich wpłat, że MA! to wiedzieć. (ehe tyyyyle wpłat... )
J: Proszę iść do informacji ja panu jej nie udzielę.
P: Jak się nie wie to do szkoły iść, a nie pracować!
I coś tam jeszcze mówił odchodząc od okienka.

Byłam w szoku, że od tylu klientów, szczególnie z rana
czuć alkohol.

Większość chce żebym wypełniała za nich, niestety raz, że mi nie wolno a dwa to serio? idąc do urzędu nie wzięli okularów? i tego typu wymówki. Jeśli faktycznie ktoś sobie nie radzi to pomogę, ale gdybym wypisywała za wszystkich to nie wyszłabym z pracy do nocy.

Agencja jest w US ale do niego nie należy, więc obowiązuje dodatkowa prowizja co większość złości i pragną mi tę wściekłość jak najlepiej okazać.

Przyjmując wpłaty poznałam nową liczbę "czydzieści" albo najlepiej od razu dostaję dwie wersje "trzydzieści" na jednym druczku na drugim "czydzieści" a nóż któraś jest dobra! Ostatnio padło pytanie od młodego chłopaka: "Ile zer jest w 25 tysiącach?"

klienci

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 50 (146)
zarchiwizowany

#54346

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będąc dziś w galerii handlowej postanowiłam sprawdzić repertuar w kinie, a nóż coś ciekawego oferują. Moją uwagę zwrócił jeden z filmów, który jest grany o 16 i 20.45. Przy godzinie 16 były postawione dwie gwiazdki, więc sprawdzam niżej co to oznacza. Dwie gwiazdki - dzieci do 3. roku życia wchodzą za darmo. Niby nic dziwnego, wszystko super, gdyby nie to, że na film wpuszczają od 13. roku życia.

kino

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (39)
zarchiwizowany

#53733

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w sklepie jubilerskim. Wchodzi kobieta na oko po 40.
-Dzień dobry, macie blaszkę z Bozią?

klient

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (24)
zarchiwizowany

#52718

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio obserwuję na facebooku, że sporo moich znajomych jest świeżymi matkami. Nie trudno to przeoczyć. Najpierw zdjęcie rentgena, potem brzucha, zaraz po narodzinach i już leci... codziennie nowe. Ja naprawdę rozumiem, że ludzie się cieszą z takiego malucha, ale dwie rzeczy mnie przeraziły.

1. Rozmowa na tablicy nowej mamuśki i koleżanki. A konkretnie te słowa: "jak wstane to zrobie mu zdjęcia i dodam, teraz jeszcze poki mogę to trochę odpocząć musze". Naprawdę pierwszą rzeczą jaką chciała zrobić po porodzie to wrzucenie fotki?

2. Wrzucanie nagich zdjęć bobasa. Zresztą przez tą samą osobę. To chyba oczywiste, że coś raz wrzucone do sieci na zawsze tam pozostaje. Pedofilii też nie brakuje.

mamusie

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (33)
zarchiwizowany

#52588

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Koło mojej szkoły remontowana jest droga. W trakcie okienka wybrałam się do miasta. Przechodząc obok usłyszałam, jak jeden z panów drogowców opierając się o łopatę mówi:
-Wystarczy! Ja już dzisiaj nie robię...
Spojrzałam na zegarek, była 11:50.

praca

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (31)