Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Frankenstein

Zamieszcza historie od: 28 września 2015 - 4:03
Ostatnio: 23 stycznia 2016 - 10:34
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 3048
  • Komentarzy: 84
  • Punktów za komentarze: 822
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 października 2015 o 17:18

@obserwator: Sama jestem ciekawa, jak się sprawa zakończyła bo absolutnie nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że dowiem się w najbliższym czasie, więc wtedy dam znać. :D

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
6 października 2015 o 17:14

@imhotep: Niestety, to już nie te czasy, gdy nam nagrody dają za dobre świadectwo. :( Wydaje mi się, że ich najbardziej boli to, że oni dzień w dzień chodzą na zajęcia, muszą pisać co jakiś czas kolokwia i wejściówki, muszą przygotowywać się do zajęć etc.. Słowem: męczą się codziennie przez cały semestr. W ich mniemaniu mnie to omija. Tylko, że nie wiedzą, że to guzik prawda. Według regulaminu studiów w trybie indywidualnym trzeba mieć zaliczony dany procent obecności. Jak pisałam mi wykładowcy idą na rękę (o czym nawet dziekan doskonale wie od samego początku) i ja nie muszę praktycznie w ogóle chodzić na zajęcia przez cały semestr. Moi wykładowcy rozumieją, że mam chemioterapię i radioterapię oraz, że często zaliczam szpitale, więc nawet nie byłabym w stanie zaliczyć tych iluś tam procent. Za to w okolicach sesji umawiam się z każdym z wykładowców na jakiś konkretny termin i nie raz było tak, że w ciągu jednego dnia zaliczałam cały semestr danego przedmiotu. Czyli musiałam zaliczyć kolokwia, lektury, przedstawić jakieś referaty etc. Wszystko robię sama - dostaję tylko syllabus na początku semestru i to, czy zdobędę wszystkie materiały zależy już tylko ode mnie. Poza tym niemalże za każdym razem słyszę "Pani F. skoro ja pani tak na rękę idę to oczekuję, że się pani przygotuje na 5. Tyle czasu będzie miała pani na naukę, więc wstyd by było nie dostać 5." A moi koledzy idą na zajęcia, mają wiele materiałów od wykładowców, mają podane na tacy wszelakie zagadnienia itp., czyli wychodzą z zajęć z kompletem notatek. Ja muszę wszystko sama ogarnąć. Więc pomyślmy o tym, kto ma trudniej (tym bardziej, że jestem na takim kierunku, że mam od podstaw 2 języki obce, których uczę się sama no i na dodatek studiuję jeszcze 2 kierunek) a jednak w życiu mi nie przyszło na myśl by marudzić, że oni np. dostają materiały od wykładowców a ja muszę sama sobie radzić. Nawet nie proszę kierunku o notatki, jedynie starościna mi pomaga z językami, gdy czegoś nie ogarniam a nie mam jak iść do wykładowcy. To już nie te czasy głaskania po główce. Jesteśmy dorośli i trzeba się zachowywać adekwatnie do wieku i sytuacji. Jest mi ciężko na studiach? Mój wybór, sama chciałam, nikt mi nie kazał pchać się w taki układ. Albo będę zapieprzać by sobie poradzić, albo zrezygnuje. I to się tyczy tak samo tych baranów z mojego kierunku. No! Pozdrawiam! :D

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
6 października 2015 o 1:26

@DeanThomas: Haha jakich Ty fajnych rzeczy w internetach szukasz. ;D

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
5 października 2015 o 21:12

@didja: Tyle wiem, że oni tę pieczątkę na allegro zamówili. I rzeczywiście jak teraz sprawdzam w pierwszej lepszej aukcji nie ma żadnej informacji, że musisz okazać jakikolwiek dokument. Klikasz, płacisz, wysyłasz wiadomość z wybranym wzorem/tekstem/etc. i czekasz na przesyłkę.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
5 października 2015 o 18:39

@RubyTuesday: Jak najbardziej rozumiem Twój punkt widzenia. :) W podaniu umieściłam informację o tym, że staram się o tryb indywidualny nie tylko z powodu choroby ale także z takiego powodu, że muszę pracować na własne utrzymanie oraz z tego powodu, że studiuję 2 kierunki jednocześnie. Więc żeby nie było: władze mojego wydziału aż za dobrze wiedzą na co przeznaczam indywidualny. Poza tym na tym wydziale jestem od kilku lat i bodajże to już będzie 3 rok z rzędu, gdy mam przyznany indywidualny tryb. Chociaż fakt faktem, że słyszałam historie taki iż dziekan odrzucał wnioski o indywidualny, gdy ktoś jako powód wpisywał pracę lub 2 kierunek studiów.

[historia]
Ocena: 40 (Głosów: 40) | raportuj
5 października 2015 o 17:54

@rahell: Pieczątkę przynieśli na dowód tego, że podrobiłam zwolnienie od onkologa. Według nich kupiłam taką pieczątkę w necie, wydrukowalam sobie zwolnienie, przybiłam piecząteczkę, pie*dolnełam podpis i mam! Skoro oni mogli sobie zamówić pieczątkę lekarską w necie to ja tym bardziej mogłam. ;D

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 36) | raportuj
5 października 2015 o 17:51

@Rak77: Ale to jest nazwa pełna czułości. ;D Z grupy tylko starościna wiedziała bo tylko z nią utrzymywałam kontakt. Panie w dziekanacie i sekretariacie, wykładowcy, dziekani - oni od samego początku wiedzieli, co jest grane. Tak naprawdę, gdyby ktoś z kierunku zwrócił się do mnie nawet na takim fejsie z pytaniem o moją sytuację, bo czegoś nie rozumie, coś mu nie pasuje, z czymś się nie zgadza to bym wyjaśniła sytuację. Ale lepiej gadać między sobą niż szukać informacji u źródła. :) "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" - wiem, że tak jest.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
28 września 2015 o 14:18

Podczas pierwszych swoich studiów też zdarzały się u nas takie akcje. Myślałam, że znalazł się kretyn jeden na milion i nigdy więcej się to nie zdarzy. Kiedy robiłam 2 kolejne kierunki spotkało nas to samo. Szału szło dostać czasami. Chyba na każdym kierunku jest jakiś ciołek, który usuwa maile. :/

« poprzednia 1 2 3 4 następna »