Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kacek3city

Zamieszcza historie od: 21 listopada 2014 - 22:07
Ostatnio: 14 lutego 2024 - 13:50
  • Historii na głównej: 15 z 20
  • Punktów za historie: 1753
  • Komentarzy: 30
  • Punktów za komentarze: 85
 
poczekalnia

#91087

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia poliglotki, którą mi wylosowało sprawiła, że też opiszę piekielności Bolta/ Ubera.
Z pewnych względów częściej operuję gotówką niż kartą więc gdy zamawiam taksówkę lub ogólnie ich nazywając, Ubera wybieram opcję płatności gotówką. Coraz częściej jednak widzę, że kierowcy odrzucają moje kursy. Mam uzasadnione podejrzenia, że chodzi o formę płatności, ponieważ gdy akurat mam pieniądze na koncie i wybieram płatność bezgotówkową to nie zdążę mrugnąć i już kierowca jest w drodze.
Pewnego dnia wracałem z pracy i nie zdążyłem na autobus, kolejny nocny za godzinę a alternatywy to: nocny w drugim kierunku za pół godziny i nocny z centrum miasta, spacer częściowo przez leśny odcinek drogi, taxi firmy mającej umowę z lotniskiem (szacunkowy koszt na podstawie Google Maps i ich cennika jest dosyć spory, poza tym ta firma często jeździ „na umowę” czyli mają z góry ustalony cennik na niektóre trasy który jest tańszy w ciągu dnia gdy są korki i albo się stoi lub lawiruje bocznymi uliczkami więc księgowy* bije więcej, ale w nocy już nie wychodzi tak kolorowo) lub właśnie Uber za cenę najczęściej znośną i dużo niższą niż taksówki. Uber, Bolt, Itaxi… na każdej aplikacji po kilka razy próbuję zamówić przejazd i jedynie mam komunikaty w stylu „to zajmuje dłużej niż zwykle, cierpliwości” a gdy chcę zrezygnować „Jesteś pewny? Kierowca już za momencik przyjmie zlecenie”. W końcu już byłem gotów wziąć taxi spod terminala z tej „jedynej, rekomendowanej korporacji” gdy zobaczyłem auto Free Now i przypomniałem sobie, że mam również tę aplikację. Pierwszy kierowca, który się nawinął wziął to zlecenie, zadowolony, bo „swoje już zarobił na karty na dziś więc gotóweczkę chętnie”. Gdy poruszyłem z nim ten temat, że chyba jest jedynym który się cieszy z kursu gotówkowego, bo dobre 10 minut próbowałem zamówić przejazd na kilku aplikacjach to odpowiedział mi, że „To lenie i im się nie chce. Opłaty z aplikacji wejdą na konto i nie muszą się martwić a gotówkę trzeba potem rozliczyć”. Stwierdziłem, że coś w tym jest, bo gdy innym razem zamawiałem przejazd za gotówkę i nikt nie chciał wziąć kursu, dla sprawdzenia zmieniłem formę płatności na kartę, pierwszy kierowca który dostał kurs od razu go zaakceptował, a jak dostał ten sam kurs przed chwilą, ale na gotówkę to odrzucił…

* Dla niewtajemniczonych „księgowy” to potoczne określenie taksometru, przynajmniej takiego używali moi dwaj wujkowie taksówkarze od lat 90.

Uber Bolt

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 25 (59)
poczekalnia

#90552

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Naszło Mnie dziś to opiszę kilka historii z poprzednich prac.
Przez jakiś czas pracowałem jako kanar (pewnie posypią się minusy, ale trudno) i dziś właśnie z tego okresu historia.
Opisałem wcześniej kolegę z którym przyszło Mi pracować większą część czasu. Te jedną historię jednak opiszę osobno.
Pewnego dnia pracowałem z w/w i drugim kolegą we trójkę. Ujęliśmy parę jadącą bez biletów. Pan ma dokumenty a Pani nie, nie mają pieniędzy bo kupili telefony przed chwilą więc nie mogą opłacić na miejscu. W tej sytuacji ponieważ Państwo nie są polskimi obywatelami musimy wezwać Straż Graniczną na przystanek końcowy a Pani musi tam jechać z Nami (Prawo Przewozowe art. 33a ust. 7) Uprosili nas, że Pan zostanie wypisany i wysiądzie a Pani pojedzie na końcowy (drugi koniec miasta) z nami i Pan dojedzie taksówką i doniesie pieniądze na końcowy. Ostrzegliśmy, że jeśli dojedziemy na pętlę i Pana nie będzie po 10 minutach to Straż Graniczna ma posterunek niedaleko pętli więc będą szybko. Pan się zgodził. W tzw. międzyczasie skontrolowałem pasażerów którzy dosiedli w trakcie naszej podróży a w/w kolega usiadł na jednym z siedzeń bo nie potrzeba nas aż 3 do pilnowania jednej pasażerki. Gdy zbliżaliśmy się do końca podróży w tramwaju poza nami były tylko dwie pasażerki z przodu pojazdu.
[Ja]: X pójdź zrobić przód. - X spojrzał do przodu i mówi z uśmiechem
[X]: Po co? – po czym spowrotem począł wgapiać się w telefon ( zapomniałem dodać, że kolega momentami świata poza telefonem nie widział)
Jedna pasażerka wysiadła a miałem przeczucie, że tylko dlatego, że domyśliła się o co chodzi. Gdy tramwaj ruszył ponownie poszedłem na przód a mijając kolegę powiedziałem mu tylko
[J]: Poco to się judoczki na macie
Pasażerka która została w pojeździe faktycznie nie miała biletu, co więcej sama stwierdziła, że zapłaci na miejscu. X miał później do mnie może nie pretensje wprost, ale między wierszami szło wyczytać, że nie był zadowolony, że złapałem kolejną osobę a w dodatku taką która płaciła na miejscu sama z siebie. Gdy złapałem kolejną osobę w żartach powiedział, że jak jeszcze kogoś dzisiaj złapię to on idzie do domu. Niestety nie spełnił obietnicy.

komunikacja_miejska kontrola biletów

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 15 (45)
poczekalnia

#90551

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Naszło Mnie dziś to opiszę kilka historii z poprzednich prac.
Przez jakiś czas pracowałem jako kanar (pewnie posypią się minusy, ale trudno) i dziś właśnie z tego okresu historia.
Opiszę kolegę z poprzedniej historii. Wbrew temu co tu napiszę, chłopak inteligentny tylko zawód źle wybrał i według mnie zbłądził przy swojej edukacji bo ma dużą wiedze i zainteresowania w konkretnej dziedzinie i zrobiłby w niej karierę, ale nie poszedł się kształcić w tym kierunku.
Kolega ten był znany w firmie ze swoich słabych wyników co było spowodowane tym, że zazwyczaj pracował w parze z kontrolerem który miał trochę mocno wywalone w jakość swojej pracy i w związku z tym jak ktoś ich widział to wiedział, że to kanary i, że trzeba skasować bilet lub nie wsiadać. Miał też opinię osoby która nie zna przepisów i nie wie jak wykonywać tę pracę. Myślałem, że to tylko gadanie i ci co tak mówili uważali, się za lepszych. Pracowałem z nim przez większość swojej kariery w tym zawodzie i niestety przekonałem się, że jednak mieli rację. Ów kolega pracował wtedy już około roku a ja nieco ponad miesiąc więc:
- Powinien był znać mniej więcej odległości między przystankami na głównych trasach żeby nie zaczynać kontroli gdy odległość między przystankami to niecała minuta i nie ma żadnych świateł po drodze, niestety nie wiedział tego co niejednokrotnie kończyło się tym, że chwilę po zablokowaniu kasowników pojazd docierał do przystanku gdzie ewentualni gapowicze uciekali a nowi pasażerowie nie mieli możliwości skasować biletów bo przecież zablokowane kasowniki.
- Powinien był znać wysokość opłat dodatkowych za brak biletu, brak dokumentu uprawniającego do ulgi etc. obowiązujących w naszym mieście, w końcu ma kontrolować i karać osoby które ich nie mają. Gdy został przez kogoś z nas w trakcie przerwy zapytany o wysokość jednej z tych opłat odpowiedział, że nie wie. Wywołało to chichot grupy kontrolerów, ale kolega dodał z rozbrajającą szczerością, że nie musi tego wiedzieć. Albowiem kwity wypisujemy w telefonie i drukujemy je w formie paragonów i jak wybiera się opcję za co kara to kwota sama wyskakuje. Salwa śmiechu która wtedy poszła, była słyszalna z daleka. Najlepsze jest to, że niecałą godzinę później trafił na pasażerkę którą musiał ukarać właśnie tą opłatą.
- Każda para/ trójka która razem danego dnia jeździ musi prowadzić ewidencję danego dnia, przynajmniej jedna osoba z tejże prowadzi ją szczegółowo czyli w wydrukowanej tabelce wpisuje chronologicznie, zgodnie z odbiciami na „biletach”: godzina 12:00 linia 1 przystanek Piekielna i podpiąć do tego te „bilety” kasowane w pojazdach, pozostali tylko podpinają do swoich te „bilety”. Proste co nie? Wystarczy na każdym świstku nabazgrać długopisem nr linii i przystanek gdzie się wsiada bo nr pojazdu jest drukowany przez kasownik. Kolega tego nie umiał i miał zakaz prowadzeni ewidencji bo po prostu nie miało to sensu.

komunikacja_miejska kontrola biletów

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (36)

1