Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Krzysztof559

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2012 - 23:53
Ostatnio: 5 kwietnia 2024 - 22:01
  • Historii na głównej: 4 z 8
  • Punktów za historie: 1613
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 44
 
zarchiwizowany

#62771

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przeczytałem historię dot kart parkingowych. Uważam że ich wymiana to jeszcze jedna piramidalna głupa naszych " wybrańców bogów". Dlaczego tak twierdzę: kartę posiadam od ok 14 lat, wydaną bezterminowo, tak jak grupę inwalidzką poprzedni potwierdzaną trzy razy na określony termin, ale w końcu orzeczono że chyba jednak w moim przypadku nie będzie " cudownego ozdrowienia". Wiem, że dużo osób posiada karty i używa ich bezprawnie tzn. wydane na członka rodziny, nawet już zmarłego ( sam znam taki przypadek). nasi " wybrańcy narodu " poszli po najmniejsze linii oporu - weryfikacja uprawnień i wymiana kart. Ma to ograniczyć ilość kart parkingowych w obiegu. Teraz o kosztach wymiany : druk nowych kart, wymiana, komisje lekarskie ( chyba nie działają bezpłatnie ) stres osób badanych ich koszta związane z dojazdem na komisje - długie terminy itp., jednym słowem dobrze płatne zajęcie dla wielu zupełnie niepotrzebne ale uzasadniające ich potrzebę istnienia i ważność, Jest bardzo prosty sposób na weryfikację kart, bez kosztowo i na pewno z zarobkiem. Wystarczy że straż miejska zamiast chować w krzakach fotoradary sprawdzi na parkingach uprawnienia osób posługujących się kartami. Każda z nich ma zdjęcie, a dodatkowo osoba posiada stosowne legitymacje ( przynajmniej mnie taką wydano)) W przypadku kiedy osoba, posługująca się kartą nie posiada uprawnień dostaje stosowny mandat a karta zostaje zatrzymana, a osoba która udostępniła kartę nich się z tego wytłumaczy. Ręczę że 90 % takich osób się nie zgłosi ( być może nawet nie żyją). W krótkim czasie osiągnięto by taki sam efekt jak wymiana kart. Dowodem, że tak operacja jest skomplikowana i droga jest fakt przedłużenia ważności obecnych kart do końca czerwca 2015 roku. A może ktoś rozsądny wycofa się z tego "poronionego pomysłu"A tak na marginesie - od kiedy prawo działa wstecz i należy weryfikować prawa nabyte wcześniej bezterminowo ? Chociaż w naszym "państwie" prawa wszystko możliwe.

poczta byte

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (177)
zarchiwizowany

#55148

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przegladając wpisy do dodania mojego zmobilizowała mnie historia z piekarni.
Mój dotyczy także piekarni w Kępie k/ Opola ( na literę "W") Chcę dodać że ma pyszne pieczywo, w tym cleb razowy. Chleb ten wypieka w małych bochenhach, praktycznie na dwie osoby na jeden dzień ( co dotyczy mnie ) oraz standardowe ok 800 gram. Piekarnia ma dwa sklepy w mieście oraz jak napisałem sklep firmowy w Kępie. Wcziraj, jadąc na grzyby do lasu zahaczyłem o piekarnię. Chciałem kupić mały chleb razowy. Nie było. Proszę o połowę dużego. Pani stwierdza że chleba nie przekroi bo połówki " im nie schodzą". Na pytanie czy iiny duży chleb przekroi stwierdza że tak, ale razowego nie " bo im nie schodzą" Mogę kupić połówkę w sklepie w mieście. Czyli w mieście mogą ale w sklepie firmowym przy piekarni już nie." bo co ona zrobi z połówką". Może ją przekazać do sklepów w mieście ? Otóż nie bo nie opłaca się jechać z połówką. na pytanien w jaki sposób przemieszcz się pieczywo do miasta, czyżby teleportacja ? stwierdziłą że trzy razy dziennie dowożą sklep do miasta. Czyżby napewno nik nie kupił połowy chleba ?.( w co nie bardzo mi się chce wierzyć ) Czy trudno jeżeli faktycznie nie sprzeda dołożyć go do chleba wożonego do miasta ? Po prostu chyba się " nachapali" i mają wszystkich w d.... Nigdy u nich ni9e kupię i każdemu odradzę choć wiem że to dziecinne, ale czy jest jakiś sposób na takie , w moim odczuciu chasmstwo. Chleba nie kupiłem bo całego nie potrzebuję a napewno szkoda wyrzucć.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (19)
zarchiwizowany

#27194

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cytowana wcześniej historia oskąpcach przypomina mi historię z przed wielu. wielu lat, kiedy to samochód marki Polonez caro kosztował miliony złotych.
Historia ta dotyczyła mnie i mojego znajomego szczodrego inaczej, nazwijmy go Jacek.
Było to na początku września 199... roku. Tego samego dnia kupiliśmy samochody marki polonez caro.Pamiętam że zasamochód, dodatkowe radio oraz konsewacje ( tak, tak za knserwcje nadwozua i podwozia placiło się dodatkowo)zapłaciłem 219 milonów złotych. W tej cenie było ubezpieczenie PZU w pakiecie ( AC i OC ) na 3 lata. Nie pamiętam ceny ubezpieczenia ale kolega wyczaił że taniej ubezpieczyć mu będzie w Gryfie. Oszczędzał jakąś mało istotną kwotę w porównaniu z wydatkiem ponad 200 mln. zł.
Gdzie tu piekielność ?
Po kolku dniach , rano idąć do pracy , po wyjści z klatki Jacek zauważył , że jego nowiutki Polonez właśnie odjeżdża w siną dal, tyle że nie z nim jako kierowcą. cała procedura standardowa, policja zgłoszenie do ubezpieczyciela.
Wynik - samocodu nigdy nie odnaleziono. Gryf "padł" i ani samochodu ani pieniędzy. A miała być oszczędność. No i chyba była , bo coś jednak zaoszczędził.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (36)
zarchiwizowany

#24106

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytałem wiele historii o piekielnych klientach w marketach ale także zdarzają sie piekielni kasjerzy.Miejsce akcji - market ten gdzie robi się " cudowne zakupy" - jak by ktoś nie wiedział na liter "R".
Kasa gdzie kasowani sa klienci z małą ilością towru. Miałem trzy sprawinki. Tuż przedemną klient z pełnym wózkiem a kasjer kasuje go dobre kilka miunut. Trudno poczekam ,tym bardziej że za mną ustawiła się kolejka a do innych czynnych kas też potężne ogonki. Po sksowaniu klieta moja kolej, ale kasjer nic nie mówiąc otwiera kasę wyjmuje jakiś pojemnik i liczy pieniądze, nic nie mówiąc. Czekam ja, czeka kolejka. Na moje pytanie co robi stwierdza żeby mu nie przeszkadzać bo robi "odbór".Po ok 10 minutach jak zacął liczyć bony towarowe włożyłem mu swoje zakupy do wnętrza kasy i poszedłem. Może to ja byłem piekielny może on. Nie wiem. Wiem że wystarczyło uprzedzić o "odbiorze" Kiedyś widziałem w markecie taką tabliczkę " ostatni kliet". Nie wiem do czego służy. Może do ozdoby albo do używania w trakcie robienia "odbioru"

Supermarket

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (178)

1