Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MaK86

Zamieszcza historie od: 19 czerwca 2011 - 11:35
Ostatnio: 24 kwietnia 2015 - 13:59
  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 2131
  • Komentarzy: 29
  • Punktów za komentarze: 145
 
zarchiwizowany

#56981

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O rowerzystach, słów kilka...

... piekielnie. Strasznie wkurza mnie sytuacja, jaka ma miejsce obecnie na wszelkich szczecińskich drogach rowerowych.

I żeby było jasne. Nie do rowerzystów tutaj pije.

Zgodnie z europejska troską o rowerzystów, ich bezpieczeństwo i wszelkie "normy" społeczne związane z ekologicznym transportem, postanowiono, że bierzemy kasę z UE i budujemy na hura ścieżki dla rowerów.

Czy ktokolwiek usiadł i pomyślał nad tym? Czy ktokolwiek zastanowił się przez chwilę jak to zrobić, żeby było faktycznie bezpiecznie i fajnie dla wszystkich?

Szczecin. Prawobrzeże. Okolice Słonecznego i Bukowego.
Wylazłem sobie z rodziną w składzie ja, żona, starszy przedszkolny i młodszy w wózku, na spacer. Drepce ja sobie z rodziną po chodniku. I zamiast niedzielnie cieszyć się radością ze spaceru z rodziną, muszę kurczowo trzymać dziecko i co chwilę spoglądać za siebie, bo w odległości pół metra ode mnie rowerzyści pokonują pierwszą prędkość kosmiczną.

Co za kretyn, bo inaczej tego nazwać się nie da, postanowił na tworzenie ścieżek rowerowych "przyklejonych" do chodnika.
Biednym, wystraszonym samochodami rowerzystów zabrano z ulic i... wklejono ich pieszym. I teraz wszyscy uważajcie, trzymajcie swe pociechy kurczowo, bo oto jedzie Waść na bicyklu.

80% rowerzystów potrafi się na szczęście zachować. Ale dzisiaj mój 4 letni syn dostał kopa od dresiarza na rowerze, bo bawiąc się z rodzicami na spacerze śmiał nadepnąć na krawężnik oddzielający chodnik od ścieżki rowerowej.

Dlaczego do cholery jasnej, nowo budowane arterie miejskie wyglądają tak: ulica, trawnik, ścieżka rowerowa z chodnikiem. Czemu nie można zrobić tak: ulica, wysoki krawężnik, ścieżka rowerowa, trawnik i chodnik.
Czemu jest to abstrakcyjne? Bo co? Bo się rowerzyści boją?
Fajnie... Teraz ja boje sie chodzić po chodnikach...

Szczecin ścieżka rowerowa rower chodnik

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (238)
zarchiwizowany

#26913

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Syn mój dwuletni ostatnio się trochę pochorował, że konieczny był pobyt w szpitalu. Oczywiście wraz z rodzicielką, a żoną moją.

Jako, że w jego dość króciutkim jeszcze życiu była to już 3 hospitalizacja (żlobkowe dziecko niestety łapie) w tym samym przybytku, to mogę już opisać co bardziej zauważone paranoje.

Syn przyjęty w nocy z piątku na sobotę. Więc weekend już szpitalny. Ja jako osobą pełno etatowa, z pracą zmianową sobotę spędziłem w pracy. Do szpitala wybrałem się w niedziele z samego rana. Na darmo starałem się złapać jakiegoś lekarza. Od doby poprzedniej, do godziny 13 nie ujrzałem żadnego kitla na pulmonologicznym oddziale szpitala dziecięcego. Same pielęgniarki, które przemykały po oddziale turkocząc głośno drewniakami. No ale cóż. W końcu to tylko dzieciaczki, które a to z zapaleniem płuc, a to z zapaleniem oskrzeli i innych tego typu tam się leczą dla zabawy. W końcu rodzic ma termomert. I jak gorączka minie 39, to sam przyjdzie i się upomni o coś na zbicie. Wywiadu żadnego. Po prostu, leżeć i czekać, aż doktor raczy pofatygować się. Bo sama jest biedna, na dwa bloki szpitalne.

Wybaczcie. Ale troche to przypomina komedię.

Co by tego było mało. Na wyjściu dostaliśmy receptę, żeby maluch kontynuował leczenie. Coś tam do inhalacji. Więc jak na prawdziwego ojca przystało podreptałem do apteki, celem nabycia cud-leku.

Recepta wręczona aptekarce. I wywiązuje się dialog.
- Ubezpieczony Pan jest w NFZ′cie?
- Tak. Jestem.
- To niech Pan poprawi tą recepte. Bo zamiast 4 złotych, zapłaci Pan 97 złotych.

Ręce mi opadły.

cudowny oddział szpitalny

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (172)
zarchiwizowany

#21175

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja historia nr 2

Wszyscy żyjący w Szczecinie wiemy, jak wygląda "żebractwo" przed super- mega- hipermarketami.
No więc dzisiaj stoje sobie w drzwiach do tzw. "Domusa" w Szczecin Dąbiu. Obok klęczy sobie kobiecina z pięknie wydrukowaną i zalaminowaną kartką, na której napisane jest "Prosze o pomoc, mam 3 dzieci, jestem chora na serce nie mam na jedzenie, Bóg zapłać".

Ale jakoś twarz znajoma, gdzieś ją widziałem w podejrzanym cygańskim towarzystwie i wcale nie żebrała.
Miałem aparat przy sobie. Wyjąłem i 3 klatki ot tak tej Pani pstryknąłem.

Pani zauważyła to, wstała i wystrzeliła do mnie w nieznanym dla mnie języku (cygańskim?) blablablablabla foto blabla?

Tak, tak. Zrobiłem Ci foto. W mercedesie też dzisiaj Tobie zrobiłem - odpowiedziałem przypałowo.

Kobiecina zrobiła złą minę, ludzie się naokoło zatrzymali. Ta zabrała kartkę, kubeczek i poszła gdzieś za dom handlowy.

Uważajcie, bo to ściema ostra.

Domus - Szczecin Dąbie

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (157)

1