Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MaK86

Zamieszcza historie od: 19 czerwca 2011 - 11:35
Ostatnio: 24 kwietnia 2015 - 13:59
  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 2131
  • Komentarzy: 29
  • Punktów za komentarze: 145
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 stycznia 2015 o 12:59

A tak wziąć tą rękawicę gumową, ubroczyć ją krwią i flakami karpia. Zdjąć, chlasnąć cygana/kę po poliku i wrzasnąć "Wyzywam Cię na pojedynek".

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
12 listopada 2014 o 14:06

A dlaczego siejesz ferment? Czy gdziekolwiek napisałem, że nie powiedziałem "dzień dobry"? Dlaczego wciskasz jakieś durnoctwa typu "płaszczysz się jak mówisz dzień dobry"? Na siłę tak piszesz, czy starasz się zostać redaktorem faktu, siejąc takie pierdoły? Wiesz w ogóle czym jest ograniczenie kontaktu do minimum? I dlaczego, kasjerka miała by nie pójść od razu i nie ściągnąć tego piwa z półki?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
9 listopada 2014 o 10:09

Oczywiście. Kultura przede wszystkim. Ale nie przesadzajmy z wylewnością i nadgorliwością.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
8 listopada 2014 o 12:22

Nie uważam, aby proste transakcje w sklepie wymagały nadzwyczajnych kurtuazji. Choć, może się mylę. Może powinienem po piwo z bukietem róż truchtać, co by kasjerka była zadowolona. Sorry, czasy peerelu i płaszczenia się przed sprzedawcą się skończyły. Wyznaje zasadę minimum kultury, szybko i bez zbędnych ceregieli. Kasjerka nie będzie mnie pamiętać za 10 minut ani ja jej.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
7 listopada 2014 o 14:44

@bloodcarver: Robię wina, nalewki, likiery. A za piwo... no biorę się od 2 lat i tak.. jakoś... Wino znowu robię...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 listopada 2014 o 14:42

@mailme3: Zgadzam się w 100%. Ale tak jak sam napisałeś, gdyby mały lokalny browar, dla przykładu szczecińska stara komenda, ugrałaby miejsce na półce w jakiejś sieciówce i dał by radę z dystrybucją, to jej wybicie także by wzrosłoby kilkukrotnie. Gdzie popyt, tam podaż.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 listopada 2014 o 13:55

@TheKRR: Lwówek Belg z Jakubiaka.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 30) | raportuj
7 listopada 2014 o 13:21

@KoparkaApokalipsy: Like I give a f*ck.

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 38) | raportuj
7 listopada 2014 o 12:31

To jeszcze jedna. W drodze na impreze. Inny Fresh na szczecińskich prawobrzeżu. - 0,7 żołądkowej białej proszę - dwadzieścia sześć, dziewięćdziesiąt dziewięć proszszsz - Ale mi Pani Soplicę Dała. Chciałem Białą Żołądkową. - Ale to żadna różnica. Tyle samo volt mają! - Dla mnie jest. Popieram tylko polski przemysł spirytusowy. - A Soplica to niby czyja? - Zdaje się że rosyjska. - Przecież Soplica to polska nazwa! I tak jeszcze z 3 minuty, zanim wymieniła :D

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
23 grudnia 2013 o 21:31

Kończę. Bo nie ma sensu. Większość komentarzy usiłujących przemówić rowerzystom do rozumu jest minusowanych. Widać to po po ocenach. Jak ktoś jest pro-rowerowy, i nie widzi nic złego w zagrożeniu jaki tworzą rowerzyści jest plusowany. Widać, bardzo tendencyjny jest temat... Cóż. Nic tylko rozjeżdżać na chama rowerzystów samochodem łamiących przepisy na ulicy i nagrywać to rejestratorem, a następnie wrzucać do neta.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
23 grudnia 2013 o 21:23

Rowerzystom myślenie też nie zaszkodzi. Gnanie pełną prędkością 30 cm przy spacerującej rodzinie to już normalne? Pacnij się w czoło! Jak zacznę tak samochodem przejeżdżać obok rowerzysty, jak rowerzysta obok pieszego, to byłaby nie lada awantura!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
23 grudnia 2013 o 21:21

Zgadzam się. Brak odpowiedzialności całkowity przejawiłem w tym, że pozwoliłem dziecku iść obok siebie. A dziecko, jak to dziecko pozwoliło sobie na hasanie po chodniku. Ale! Przecież rowerzysta na ścieżce rowerowej, nie musi zważać na rodziny spacerujące po chodniku! Rowerzysta na ścieżce rowerowej może mieć słuchawki na uszach. Rowerzysta na ścieżce rowerowej, to Waś Pan na wysokich kołach i ma pieszych w poważaniu. Widzę, że trafiłem na wyjątkowo oporne grono niereformowalnych rowerzystów. Przykre to. Zastanawiam się, czy tak samo rowerzyści zachowywaliby się, jak zacznę samochodem zachowywać się identycznie wobec nich, jak rowerzyści wobec pieszych.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
22 grudnia 2013 o 21:06

@Wredzma Chodzi o to, że projekty są zatwierdzane w/g tej myśli. Całe myślenie opiera się według tej zasady. Proszę nie wyrywać zdań z kontekstu, tylko odnosić się do całości. Po raz kolejny. Czytanie ze zrozumieniem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 12) | raportuj
22 grudnia 2013 o 19:28

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. "I żeby było jasne. Nie do rowerzystów tutaj pije." Ponadto, z samego kontekstu można wywnioskować, że swe żale wylewam na tych, co to wymyślili.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 marca 2013 o 9:55

Kilka słów od dyżurnego ruchu. Takie zachowanie koleżanki w Babach jak opisałeś, jest niedopuszczalne. Zamiast "zgłaszałam, powiedzieli, że według nich jest dobrze", powinno być "dziękuję mechaniku, będę uprzedzała nastepne pociągi". Boli ten niedasizm i lenistwo, że nawet się radia niektórym moim kolegom i koleżankom podnieść nie chcę. A najbardziej boli osobiście mnie, ze przez takie sytuacje, nadszarpnięte zostało zaufanie maszynista dyżurny. Bo przecież nasza praca na tym głównie polega...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2013 o 9:57

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 stycznia 2013 o 19:44

- Mechaniku, proszę numer jednostki i powód postoju. ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lipca 2012 o 19:08

Ooo. Właśnie. Szanowni Piekielni, podłącze się pod temat, bo po części historia mi znajoma. Zmieniłem przychodnie również. I tak w starej, leżą papiery z 26-cio letnią historią choróbsk wszelakich. W nowej, karta, z jedną anginą. Chciałbym dostarczyć ze starej do nowej. Moge sam? Mają prawo/obowiązek w starej przychodni wydać mi moją karte? W razie czego, jak się postawić? Doradzicie Szanowni?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 czerwca 2012 o 6:23

1. Szybkie powiadomienie do dyżurnego o konieczności zatrzymania pociągu - System ALARM 2. Sygnał Rd2 "Stój" do maszynisty. A po za tym, plus za opowiadanie :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 czerwca 2012 o 19:53

Dodam swój koment odnośnie tego miejsca. Owego czasu, wybrałem się tam z moją małżowiną na obiad. Weszliśmy, zasiedliśmy pod samym wyjściu zza baru w takim wąskim korytarzyku i ... no po 40 (czterdziestu) minutach wyszliśmy z tego lokalu zdegustowani zerowym zainteresowaniem. Co prawda, to było przeszło 2 lata temu, ale już tam się nie pojawię.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 marca 2012 o 12:54

Wiem, że w ZUS-ie. Lecz pytanie padło o NFZ.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 marca 2012 o 12:54

Wiem, że w ZUS-ie. Lecz pytanie padło o NFZ.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
11 marca 2012 o 12:52

Moi drodzy, wybaczcie błędy. Już poprawione. Nie usprawiedliwiam się, lecz dodam, że pisałem z komórki.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
16 grudnia 2011 o 20:38

Jeżeli chodzi o tego typu historie to kiedyś widziałem podobną. Ale krótką. W szczecinie na Słonecznym są Heliosy. Dla niewtajemniczonych takie bardzo długie baraki handlowe w parkingiem, gdzieś na 200 aut. Żona pobiegła po coś ja zostałem w aucie. Chodzi sobie cygan i prosi o datki. Chodzi, chodzi... w końcu podszedł do (mniej więcej) 5 letniego merca, otworzył, wsiadł za kółko i pojechał... A ja dalej w moim 15-to letnim francuskim sztruclu siedziałem O_O

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
21 czerwca 2011 o 16:48

Żeby nie było. Nie dodałem tego, żeby pokazać zaszczurzonemu, że kłamie. Broń Boże. Wielokrotnie, wzywając służby ratownicze oraz mundurowe (pogotowie, straż, policja, saperzy) nie spotkałem się z jakimkolwiek negatywnym podejściem. Ta historia to wyjątek i to wyjątek szczególny...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
21 czerwca 2011 o 10:42

Jak już pisałem, odbyłem poważną rozmowę z przełożonym tej kobiety. Który sprawą zainteresował się na bardzo poważnie. Jedynie mogę przypuszczać, że jakieś służbowe konsekwencje poniosła. Ale. Dajmy spokój. Naprawdę, nie mam zamiary sprawy nagłaśniać. Tym bardziej latać po sądach... Pamiętajmy, że żyjemy w kraju, gdzie za kradzież jedzenia z głodu idzie się siedzieć. A za kradzież milionów PLN przenoszą Ciebie na inny stołek dyrektorski...

« poprzednia 1 2 następna »