Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MissApocalipse

Zamieszcza historie od: 8 maja 2015 - 17:45
Ostatnio: 27 listopada 2023 - 0:38
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 1425
  • Komentarzy: 8
  • Punktów za komentarze: 46
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 kwietnia 2021 o 14:15

@japycz1: Co ciekawsze jest to moja historia, którą dodałam tu conajmniej 6 lat temu (mniej więcej tyle minęło od czasu gdy nie pracuję już w tamtej firmie). Nie dodawałam jej ponownie, bo i po co, skoro już była nawet na głównej i od kilku lat nie dodawałam nic nowego w ogóle, a nawet jak patrzę na historie na moim koncie to nie ma jej wśród starych tylko pokazuje się z tą nową datą wziętą z kosmosu. O.o Nie wiem czy to jakiś błąd strony czy po prostu admini się lenią i uprawiają recykling zamiast wrzucać na główną nowe historie z poczekalni.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 września 2017 o 11:43

@bloodcarver: Fakt, pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Choć widywałam już sytuacje gdy znajomym ktoś włamał się na konto i np publikował jakieś bzdury.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 września 2017 o 11:13

@ZaglobaOnufry: Pisząc "przez Twarzoksiążkę" miałam na myśli fejsa jako platformę, przez którą ktoś przesyła takie wiadomości. Pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją, choć widziałam już np sytuacje gdy ktoś włamał się na czyjeś konto i publikował na tablicach znajomych tej osoby jakieś dziwne reklamy. Pytasz kto się jeszcze na to nabiera? Sam fakt istnienia takich przekrętów, tego, że są firmy zajmujące się wysyłaniem tych wiadomości sugeruje, że jest całkiem sporo jeleni, którzy się na to nabierają. Weź pod uwagę, że dużo osób starszych ma komórki, ale nie ma dostępu do internetu.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
22 sierpnia 2015 o 9:49

@tycjana12: Dokładnie. W sytuacji ratowania życia to co innego, gdyby wezwano karetkę np, ale w podobnych przypadkach lekarz też nie bardzo może coś zrobić, bo nie może ani zebrać wywiadu ani tym bardziej nawet zbadać dziecko pod nieobecność opiekuna. Można mieć potem z tego tytułu różne prawne nieprzyjemności. Nawet bez tego, istotnym jest fakt, że od mdlejącego, ledwie żywego dziecka lekarz nie dowie się czy jest na coś uczulone, czy przyjmuje jakieś leki, albo nawet co je boli, czy może zjadło coś nieświeżego/miało jakiś wypadek. W takiej sytuacji lekarz ma związane ręce, bo nawet jakby się zorientował co jest pacjentowi to nie może podać leków, bo uczulenie czy reakcja z innymi lekami jakie pacjent bierze może tylko pogorszyć sytuację.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
21 sierpnia 2015 o 21:47

@yannika: Fakt, bywałam tam czasem i gdy jest więcej osób do przyjęcia pielęgniarki choć starają się każdemu pomóc w miarę możliwości, nie mogą cały czas obserwować jednej osoby. Szczególnie, że dzieciak wszedł z opiekunem. Najwidoczniej nikt nie zauważył, że się babeczka ulotniła.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 19) | raportuj
9 maja 2015 o 16:09

@bloodcarver: Tu się nie zgodzę. Sugerujesz, że sam fakt spojrzenia na plakat od razu zamienia ludzi w bezmózgie zombie.To tylko informacja, a to jak kto ją zinterpretuje i co z nią zrobi to już sprawa indywidualna. To, że zwracam uwagę na istnienie reklamowych plakatów z cudownymi cenami nie znaczy, że od razu się nimi sugeruję, bo wiem jak to działa. Obniżymy cenę za banany, a jelenie, które się na nie skuszą na pewno szukając ich na sklepie przypomną sobie, że potrzebują jeszcze masy innych rzeczy, którym cenę ciut podwyższymy dla wyrównania rachunku. Dzyndzoli mi, że jest promocja na schab bez kości jak wchodzę do sklepu po mleko i dwie żarówki, ale gdy potykam się o informację ewidentnie nie dotyczącą reklamy, napisaną odręcznie jestem w stanie ją odróżnić od "cudownej promocji", jeszcze na tyle nie ogłupiałam by ignorować takie rzeczy. Nie to jest meritum sprawy. Czytałam tu masę historii o podobnej tematyce, tylko z drugiej strony kas, o tym jak bogu ducha winne ekspedientki nasłuchują się wyzwisk bo szanownemu państwu nikt przy wejściu osobiście i kwieciście nie przekazał informacji podtykając pod sam nos na złotej tacy, coby za bardzo nie musieli się wysilać, bo przecież ogólna orientacja w tym co się wokół dzieje to zbyt wysokie wymagania. A ludzie wciąż jojczą, że pobrudzili spodnie na ławce z wielkim napisem "Świeżo malowane", albo coś zepsuli bo zamiast zasugerować się napisem "tu otwierać" to rwali z drugiej strony. Mówi się, że myślenie nie boli, a jednak za własną głupotę i ignorancję się płaci.

« poprzednia 1 następna »