Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Pandorra30

Zamieszcza historie od: 13 marca 2016 - 9:11
Ostatnio: 2 października 2016 - 16:43
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 908
  • Komentarzy: 17
  • Punktów za komentarze: 80
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
8 lipca 2016 o 20:05

Z tego co mi wiadomo, Hong Kong jest uznawane za miasto-państwo, więc mogły mieć rację :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 kwietnia 2016 o 0:14

Znam przypadek, w którym samochód został z warsztatu ukradziony. Auto było ściągane lawetą z autostrady, gdyż odmówił posłuszeństwa w trakcie jazdy. Najlepsze w tym wszystkim było to, że ubezpieczalnia nie chciała wypłacić odszkodowania z poniesioną stratę, ze względu na "koszty naprawy przekraczające wartość auta". Na szczęście właściciele nie odpuścili i po kilkumiesięcznej batalii dostali pieniądze. Każdy się zastanawiał jak to możliwe, że zepsute auto tak po prostu zostało ukradzione? Niestety nie dane nikomu było się tego dowiedzieć, gdyż krótko po tym incydencie mechanik zawinął interes i zwiał :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
18 kwietnia 2016 o 23:29

Rodziłam w UK. Od samego początku wiedziałam, że chcę rodzić siłami natury. Nie było co do tego ani wątpliwości, ani przeciwskazań. Do cesarskiego cięcia kwalifikowały się kobiety, które mogłyby mieć komplikacje porodowe z powodu budowy anatomicznej; ich ciąża nie przebiegała prawidłowo lub też podejmowano takie decyzje w trakcie porodu (przedłużanie się akcji porodowej lub gdy zagrożone było zdrowie i życie matki/dziecka- wyjaśnienie położnej). Przy swoim porodzie miałam do dyspozycji epidural lub morfinę oraz od samego początku gaz. Epidural podawano przy rozwarciu od 4cm do 7cm, przy czym ani wcześniej ani później żadnego znieczulenia się nie dostaje. Mogą podać doraźne środki przeciwbólowe lub zaproponować ciepłą kąpiel- mi bardzo pomogło. W moim również dużą rolę odegrało nastawienie psychiczne. Wiedziałam, co mam robić, nie panikowałam, chociaż momentami bardzo bolało-koniec końców swój poród wspominam naprawdę miło.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 kwietnia 2016 o 1:00

Ewa była w piątek w pracy, ale już na innym dziale. Sprawa ucichła, mamy nowego kierownika naszego działu i w zasadzie można napisać, że historia zakończyła się happy endem. Niestety nikt nic nie mówił, co usłyszała Ewa- ona sama milczy i nie rozmawia z ludźmi w ogóle na ten temat.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 kwietnia 2016 o 0:54

Jeśli facet nie zamknął konta, to zakładać spór- wchodzisz na konto sprzedającego i wybierasz opcję "contact seller", a następnie z dostępnych opcji wybierasz tą, która Cię interesuje. I na koniec wystawić negatywny komentarz. Jeśli jednak to konto nie istnieje, zawiadom eBay bezpośrednio o sprawie. Dowodem niech będzie rachunek za wysłaną paczkę (mam nadzieję, że macie potwierdzenie nadania paczki)oraz maile, jakie wysyłasz do sprzedającego (będzie na nich data i przedmiot aukcji). eBay powinien zwrócić Ci pieniądze-według polityki "safe (lub protected) shopping". Nic nie ryzykujesz.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
4 kwietnia 2016 o 23:35

Ewy nie było dzisiaj w pracy. Zakład aż huczy od plotek. Jedni mówią, że Ewa ma zamiar złożyć skargę do sądu i że nie wraca do nas. Drudzy natomiast twierdzą, że Ewa dostała korzystne warunki ugody (stała praca i zadośćuczynienie finansowe od firmy), ale potrzebuje chwili na przemyślenie oferty. Jak jest naprawdę i jak będzie- tego niestety nie wiem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
16 marca 2016 o 12:00

Fajnie, że poznałaś swoją drugą połówkę, ale to bardziej zasługuje na Wspaniałych, a nie na piekielnych ;-) Chyba, że piekielnym miał okazać się Twój opis na profilu ;-)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 marca 2016 o 0:53

@KrowaNiebianska: Po pierwsze- próbowałam wyjaśnić, że to nie ja byłam na kasie, ale w systemie widniało moje nazwisko i wyszłam na idiotkę. Kierowniczka oczywiście nie przyznała się do tego, że ona kazała tak zrobić koleżance, powtarzała tylko "Pani Pandorro, tu wyraźnie widać, że logowała się pani na tej kasie o tej i o tej godzinie" .Koleżanka jak i pozostała załoga już dawno poszli do domu, więc nie była przy rozmowie i nie mogła potwierdzić mojej wersji. Nikt więcej o tym nie wiedział, bo zaufałam kierowniczce, że nie będzie działać na szkodę pracownika i nikomu więcej nie mówiłam. Poza tym, przy takim nawale pracy nie było czasu na poinformowanie innego pracownika o zaistniałej sytuacji. Na ewentualne pytania o monitoring- 10 lat temu były atrapy, a nie prawdziwe kamery. "Monitoringiem" był pan ochroniarz, który ciągle sprawdzał naszą wiedzę i...kierowniczka za weneckim lustrem od strony biura. Podpisałam papiery z niewiedzy, że mogłam nie zgodzić się z decyzją zwolnienia i odmówić podpisania ( patrz trzecie zdanie w historii). Sąd Pracy po prostu nie zrobił nic więcej poza przyjęciem skargi i daniem obietnicy, że się tym zajmie. Poza tym ja już nie byłam pracownikiem sklepu i widocznie nie widzieli potrzeby nagłej ingerencji. Zniknięcie kierowniczki to nie mój wymysł, a informacja podana przez kolegę. Powtarzam po raz kolejny- nie było mnie wtedy już w kraju, kiedy ta sytuacja miała mieć miejsce. Od niego również wiem, że inni pracownicy zaczęli masowo odchodzić po moim zwolnieniu, gdyż powód mojego odejścia był dla nich niejasny- zepsuto mi reputację plotkami o kradzieży, ale nikt nie potwierdził, że dostałam dyscyplinarkę. Zaczęło ich to zastanawiać, poza tym mieli dosyć zagrywek szefowej i traktowania przez nią, moje odejście tylko ich zachęciło. To ten sam znajomy mi również powiedział, że dostał wezwanie na policję, gdzie pytany był m.in. o łamanie praw pracownika przez firmę. Być może skarg było więcej niż tylko moja. Sprawa 150zł utargu- zapewne wiesz, że w tego typu marketach jedna kasa jest ciągle czynna a na pozostałe kasjerzy podchodzą "z doskoku", gdy trzeba rozbić kolejkę; w pozostałym czasie zajmują się innymi czynnościami należącymi do obowiązków kasjerów- sprzedawców. Tego feralnego dnia byłam na takiej właśnie kasie,więc utargu mogło być i 10zł. To, że jednego dnia siedziałam na kasie 12h nie znaczy, że na każdej zmianie byłam do tego przydzielona. To zależało od decyzji kierowniczki. I nie tyle, że się czepiasz co w moim odczuciu nigdy nie miałaś do czynienia z takimi sytuacjami i dlatego nie posiadasz wiedzy "od kuchni" w tego typu sklepach.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
14 marca 2016 o 17:21

@Allice: Zabrakło mi synonimów ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
14 marca 2016 o 16:57

Opisałam to, co przeżyłam. Ironia jest tu zbędna :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
14 marca 2016 o 16:55

Oficjalnym powodem była redukcja etatów, a manko nie zrobiłam ja tylko koleżanka, która pracowała na moim kodzie. Sąd Pracy pomimo obietnic, że się tym zajmie tak naprawdę nic nie zrobił a to, że szefowa nie pojawiła sie jakiś czas później w pracy wiem od kolegi, którego spotkałam po latach na mieście. Mnie już wtedy w Polsce nie było. Naprawdę tak ciężko zrozumieć?

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
14 marca 2016 o 12:59

Opisane sytuacje miały miejsce w Biedronce w miejscowości niedaleko Zielonej Góry. Jednak Twój komentarz utwierdza mnie w przekonaniu, że takie praktyki były normą w całej Polsce.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
13 marca 2016 o 9:26

Jeśli dotyczy to Wielkiej Brytanii to myślę, że HM Revenue by się tym mogło zainteresować. Można powiadomić ACAS,Employment Tribunal, Citizen Advice lub przed podjęciem pracy zapisać się do związków zawodowych. Skoro na stronie są podane ofert pracy (domyślam się, że napisane w języku polskim) i jest to ogólnie portal informacyjny to myślę, że adresy do odpowiednich placówek i instytucji by zgłosić nieuczciwych pracodawców też powinny być. Poza tym oprócz dzwonienia, można też poprosic o potwierdzenie mailem.

« poprzednia 1 następna »