Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Public_Enema

Zamieszcza historie od: 21 września 2015 - 8:56
Ostatnio: 9 lipca 2016 - 17:10
  • Historii na głównej: 7 z 9
  • Punktów za historie: 3617
  • Komentarzy: 64
  • Punktów za komentarze: 223
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
21 października 2015 o 20:31

@Toyota_Hilux: Taak, bo faktycznie było nam z tym bardzo wygodnie...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
21 października 2015 o 19:00

@SirCastic: Cóż, właśnie to robię. Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
21 października 2015 o 18:58

@Armagedon: To zaraz, mówimy o nim, czy o jego dziadku?

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 12) | raportuj
21 października 2015 o 17:57

@SirCastic: Mojej mamy nigdy o nic nie obwiniałem (bo i czemu miałbym ją winić za głupotę innych?). Nie bardzo rozumiem, czego konkretnie się czepiasz. Nie mieszkam tam już od wielu lat, a że swoje doświadczenia oceniam jako niezbyt dobre- co ci do tego? A może myślisz, że mieszkanie dostaliśmy za darmo? Mam wrażenie, że według ciebie powinienem iść na kolanach do Częstochowy i całować Matkę Boską po kamiennych stópkach za to, że mogłem sobie mieszkać w mieszkaniu służbowym. Myślę też, że znając tylko powyższą historię marne masz podstawy, by wyrokować o tym, czy można, czy nie można narzekać na mieszkanie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
21 października 2015 o 16:52

@Jango_Fett: Tusk?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 11) | raportuj
21 października 2015 o 16:49

@SirCastic: A moim zdaniem najpierw powinieneś tam pomieszkać, a potem ocenić, czy to szczęście, czy nie... Nie mówię, że każde mieszkanie służbowe jest do kitu, i nie mówię, że to było. Po prostu okolica kiepska, dzieciaki kiepskie, akustyka do bani (w gimnazjum odbywały się czasem różne imprezy, typu wesela, osiemnastki itp. Disco polowe hity to niekoniecznie rzeczy, których chciałoby się słuchać o trzeciej nad ranem). Było również więcej o wiele, wiele gorszych sytuacji (nawet bez udziału uczniów).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
21 października 2015 o 16:40

@MyCha: Ja też od zawsze lubiłem się szwendać wszędzie, gdzie tylko byłem w stanie wleźć. Na prywatne posesje jednak nigdy nie wchodziłem (o ile wiedziałem, że to teren prywatny). Tabliczkę mieliśmy. Niestety, gówniarzy nikt za rękę nie złapał, a w tym czasie na terenie szkoły kamer nie było. Założono je niedługo po tych wydarzeniach; nie tylko nasz samochód służył dzieciarni za cel, ale wszystkie, które stały na parkingu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
21 października 2015 o 16:33

@Toyota_Hilux: Jakbyś zgadł- nie było nas stać na wymianę drzwi. Założenie samego zamka niestety nie wchodziło w rachubę; drzwi były tak stare i tak dziadowskie, że pewnie wystarczyłoby szarpnąć, żeby klamka została w ręce, a zamek w futrynie. Dlatego musieliśmy grzecznie czekać, aż szkoła wysupła środki na ich wymianę.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
21 października 2015 o 16:26

@Draco: Ciekawe, skąd wiesz, że nigdzie nie było zaznaczone, gdzie kończy się szkoła? Nie przypominam sobie, żebym o tym pisał. Otóż w pewien sposób zaznaczone to było- na górze schodów mieliśmy nieduży taras, służący nam i sąsiadom, ze stolikiem ogrodowym i paroma krzesłami. Ponadto na taras wychodziło okno naszych sąsiadów, więc można było zobaczyć firanki, kuchnię, kwiaty na parapecie... Do tego- jak już wspominałem- mieliśmy psa, który szczekał na sam dźwięk kroków. Również obecność wycieraczek jest wg mnie dość jasnym sygnałem, że nie jest to jakaś tam nadbudówka, ale czyjaś prywatna przestrzeń. Ach, i ostatnia rzecz- i my, i sąsiedzi mieliśmy na drzwiach tabliczkę z nazwiskiem. Naprawdę nie dało się domyślić, że tam ktoś mieszka?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
21 października 2015 o 16:15

@Armageddonis: Szkoła została powiadomiona. Wymienili nawet "pierwsze" drzwi na takie z zamkiem, niestety dopiero po kilku latach od wspomnianych wydarzeń.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
21 października 2015 o 16:12

@Zmora: Cztery spusty to takie wyrażenie. Tak naprawdę posiadaliśmy tylko jeden, w dodatku w mieszkaniu rezydował pies, który- choć rozmiarów niewielkich i nie agresywny- był czujny i głośno szczekał, kiedy słyszał kroki przed mieszkaniem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
21 października 2015 o 13:08

@Toyota_Hilux: W sumie nie wiadomo, kto sobie tę ciężarówkę "pożyczył", więc niewykluczone, że Polak :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
21 października 2015 o 13:05

@Draco: Dlatego, że klucza zarówno do przedsionka, jak i "wiatrołapu" nie było. Jak pisałem, dało się je zamknąć tylko na klamkę. Jeśli chodzi o drzwi do domu- jeśli ktoś w środku był, to nie widzieliśmy potrzeby zamykania się na cztery spusty (przynajmniej do czasu).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 października 2015 o 12:22

Już miałem zminusować tę historię, bo na moje oko była dość mocno naciągana, ale coś mnie tknęło, sprawdziłem i... oczom nie wierzę. A oto, jak hasło reklamowe tłumaczy pomysłodawczyni- właścicielka sklepu: „Starałam się powiedzieć, że życie biegnie nieubłaganie. Że gonimy często za rzeczami, które z pewnej perspektywy nie mają najmniejszego znaczenia. Że jesteśmy dla siebie niemili i nietolerancyjni”. Czy może mi ktoś wyjaśnić, jak to się, do cholery, ma do rajstop?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
21 października 2015 o 1:50

@azer: W nagrodę za cierpliwość dostał całkiem nową (tym razem doszła). A po ciężarówce dalej ani widu, ani słychu...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 października 2015 o 1:27

@katzschen: Zwłaszcza, że tym bardziej nie ma to sensu, kiedy się spieszysz :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 października 2015 o 0:43

@bazienka: Wydaje mi się, że chcieliśmy złożyć zawiadomienie o nękaniu (czy jak to się fachowo nazywa). Na pewno pytaliśmy policjantów, jakie mamy możliwości, ale nie pamiętam dokładnie, dlaczego nic nie zrobiliśmy. Chyba nie opłacało nam się zaczynać kolejnej sprawy, skoro i tak się wyprowadzaliśmy (a kolegę czekała wyprowadzka do UK). A drugie pytanie raczej do kogoś, kto zna się na prawie i jego zawijasach... Bo ja nie mam pojęcia. Jakbym miał strzelać, to- zacytuję moją wcześniejszą wypowiedź- "teoretycznie nie dało się udowodnić, że dziesięć minut temu też nie hałasowaliśmy :/ ", ale nie wiem, jak to się ma do tego, że sprawę rozstrzygnięto na naszą korzyść- czy automatycznie wszystkie skargi sąsiada uznawane są za fałszywe?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 października 2015 o 0:29

@Creidhne: Koniecznie :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 października 2015 o 0:22

@bazienka: Z dołu... Ale po jednej z gorszych akcji sąsiada zaczęliśmy testować "tłuczliwość" plastikowych butelek zrzucając je na podłogę (bo a nuż tłuką się tylko w piątki?). :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 października 2015 o 0:17

@bazienka: Nie wiem, czy było zajęte, od początku miało być "enema".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 października 2015 o 15:13

@GlaNiK: Nie czuję takiej potrzeby.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 października 2015 o 15:11

@Trepan: Przychodzili dzielnicowi... I nie mam pojęcia, czy reagowali na każde wezwanie, może przychodzili na co trzecie :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
8 października 2015 o 1:09

@Tenzprzeciwkacomakotairower: A skąd wiesz, ile już tu jestem i ile zamierzam zostać? Żeby tak od razu od cebulaków wyzywać :/

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
7 października 2015 o 21:31

@Rak77: Samochód mam ze sobą. Nie wiem, jak to wygląda w towarzystwach ubezpieczeniowych, ale drugi ubezpieczyciel również wie o tym, że nie mieszkam w kraju, a składki mam dużo mniejsze.

« poprzednia 1 2 3 następna »