Profil użytkownika
Public_Enema
Zamieszcza historie od: | 21 września 2015 - 8:56 |
Ostatnio: | 9 lipca 2016 - 17:10 |
- Historii na głównej: 7 z 9
- Punktów za historie: 3617
- Komentarzy: 64
- Punktów za komentarze: 223
« poprzednia 1 2 3 następna »
A właściwie dlaczego pytałaś pracodawcę o zgodę na wyjście na imprezę? Nic go to nie powinno obchodzić, gdzie chodzisz i z kim, jeżeli tylko nie odbywa się to w godzinach pracy.
@Moby04: No no, riposta na najwyższym poziomie. Pewnie teraz jesteś królem podstawówki, brawo.
A mnie zastanawia jedno: skoro autor biegł, a dresio szedł z naprzeciwka, to z jak daleka musieli do siebie krzyczeć, żeby zdążyć odbyć dialog? Albo jak szybko musieli mówić? A może autor przystanął, żeby dać dresowi dokończyć? Oświećcie mnie.
@Isegrim6: Wspominając też czułem... :)
Mnie zastanawia, co kolega z facebooka ma z tym kotem i lampą? Co widzę jego komentarz, to jakieś nawiązanie do ciepła lampy i mruczącego kota. Ja wiem, że nie każdy jest kreatywny, ale powtarzać w kółko to samo?
@Fomalhaut: Poprawiłem, dzięki!
@Rammsteinowa: Zwłaszcza, że w to samo miejsce alegorycznym młotkiem już puknęliśmy :)
@marekp: Spryciarz :)
@onna: Ale wystawienie pieczątki chyba nie jest aż tak czasochłonne, żeby nie dało się tego gdzieś "wcisnąć" w grafik :)
@BlueBellee: To tylko takie sformułowanie.
@katarzyna: No zgłosił, tylko, że w Norymberdze.
@Jorn: "Gdyby nie opis klimatu i pomocy uzyskanej w biurze pomocy konsumentom, pomyślałbym, że to Belgia." Wystarczy spojrzeć na nick... :)
@kabo: Historiom przypominają się historie?
@Ludgarda: Fakt... Starość nie radość :D
@Draco: Historia jest napisana w czasie przeszłym. MIELIŚMY drzwi otwarte, teraz już niestety się zamykamy. I nie piszę o tym po to, żeby się wyżalić, tylko dlatego, że według mnie była to piekielna historia, a ten portal właśnie dla takich celów powstał.
@Zmora: Specjalnie napisałem o jednej historii, choć jestem całkowicie świadom g*wnoburzy, która się rozpętała pod poprzednią. Myślę, że kwestia zamykania drzwi jest sprawą osobistą- jak ktoś się lepiej czuje przy zamkniętych, to niech zamyka, jak woli otwarte- niech zostawia otwarte. Szkoda tylko, że ludzie nie szanują czyjejś prywatności. Rozbrajają mnie zwłaszcza próby usprawiedliwiania gimbazy i zwalania winy na moich rodziców- bo dzieci ciekawe świata, zobaczyć chciały! Co do omdleń... siostra zasłabła, to trochę co innego. Zdarza się ludziom całkowicie zdrowym. Ja straciłem przytomność, ale obudziłem się w szpitalu. Więc jednak "coś z tego robią"...
@SecuritySoldier: Każdą opinię można wyrazić na wiele sposobów. Ten wybrany przez Draco mi nie odpowiada. Poza tym- jak można wyrokować o tym, czy ktoś jest głupi, czy nie, na podstawie jednej, bardzo ogólnikowej historii?
@Fomalhaut: Może cię to zdziwi, ale tybetańscy mnisi nie występują tylko w Tybecie.
@Draco: Nie życzę sobie obrażania mojej rodziny.
* Eko trafiła.
@Draco: Akurat Eko trafił- opisywana szkoła znajduje się na wsi, jednej z tych, gdzie jak w mieszkaniu bąka puścisz to baby pod sklepem o tym plotkują. Pisałem też w którymś komentarzu, że mieliśmy na drzwiach tabliczki z nazwiskami (i nie tylko, bo wiele innych szczegółów wskazywało na to, że jest to część mieszkalna).
@Draco: Ciężko mi jakkolwiek się odnieść do tych argumentów- działo się to dosyć dawno temu i takie szczegóły, jak kształt płomyków naprawdę wyleciały mi z głowy. Zdaje mi się, że u nas działało to na zasadzie: "przecież to się przytrafia innym, ale nie nam" i rodzice po prostu nie brali pod uwagę takiej ewentualności. Zresztą, my też nie zawsze się skarżyliśmy, zazwyczaj po prostu brało się tabletkę i szło spać. Nie jestem autorką, tylko autorem.
@mongol13: Szkoła jest spora, więc pewnie nie cały gruz wylądował u nas w kominie- może jakieś "resztki" ze sprzątania?
Jako wegetarianin akurat ryb nie jadam, ale i w innych produktach można znaleźć niemiłe niespodzianki. Krótka lista moich znalezisk: 1. Winogrona A wśród nich małe, pełzające robale. 2. Konfitura z wiśni Chyba klasyk- kto nie znalazł kiedyś zamarynowanego żyjątka w słoiku owoców? 3. Mąka Z dodatkiem podskakujących robaczków. 4. Groszek konserwowy Z wielką, czarną larwą wśród ziarenek. Na szczęście pływała na samym wierzchu i nie zdążyłem jej skonsumować. 5. Mrożone grzyby To była prawdziwa menażeria. Po rozmrożeniu okazało się, że cała paczka pierońsko drogich delikatesów jest naszpikowana podłużnymi, żółtymi robakami (dłuższymi i krótszymi). To taka moja niechlubna top 5.
@Toyota_Hilux: Cóż, jak widać nie, skoro rzeczy pozbieraliśmy i wnieśliśmy do mieszkania. @grupaorkow: jak pisałem- nie było możliwości zamontowania czegokolwiek w tych drzwiach. Strach było nimi nawet trzasnąć... Nie wiem, skąd ta tendencja do przyczepiania się do rzeczy, których już zmienić nikt nie jest w stanie. Historie sprzed -nastu lat, a ludzie dają "dobre rady". Jak było, tak było, nie lepiej się z tym pogodzić, zamiast tracić czas na gdybanie? Poza tym, kiedy wyżej opisywane wydarzenia się rozgrywały, byłem niewiele młodszy od gimbazy. Sądzicie, że interesowało mnie, dlaczego rodzice nie kupili kłódki ani łańcucha? Nie.