Profil użytkownika
Redmotivator ♀
Zamieszcza historie od: | 9 sierpnia 2016 - 14:55 |
Ostatnio: | 30 stycznia 2021 - 23:48 |
O sobie: |
Oznaka cierpliwości i spokoju. Ale każdy ma swoje granice. |
- Historii na głównej: 5 z 5
- Punktów za historie: 945
- Komentarzy: 19
- Punktów za komentarze: 110
« poprzednia 1 następna »
Czytałam to na Anonimowych hm..
@clockworkbeast: Zapewne bym podjęła takie kroki, gdyby gość wypisywał do mnie w pracy. Ale robił to na telefon prywatny, więc co mi kierownik by pomógł w tej sytuacji? Poza tym - jak już napisałam - myślałam, że jeśli będę ignorować to przestanie się narzucać. :) A co do akapitów - nie wiem co się stało z tym tekstem ale były :/
@Visenna: Dzięki :D Trochę masło maślane mi wyszło ale czytając podaną historię #82601 zdałam sobie sprawę, że miałam coś podobnego - dokładnie o coś takiego mi chodziło :)
@BlueBellee: Nie rozumiem chyba do końca Twojego komentarza. Jeśli ktoś uważa, że historia znajoma - to także pozdrawiam. :)
@piwarium: dziękuję uprzejmie za tak beznadziejną uwagę :) na bank wezmę ją sobie głęboko.
@xyRon: usprawiedliwieniem moim jest fakt, że dzwoniła akurat znajoma, która jest w szpitalu i to właśnie dla niej robiłam zakupy.
@Armagedon: przepraszam, ale uważasz,że sięgnęłabym po cudze pieniądze nie zwracając ich ? To po pierwsze, a po drugie napisałam już, że mam wyrzuty sumienia nawet przez taką małą sumę. Fakt, że nie byłam sama w tej kolejce nie jest usprawiedliwieniem.
Ta ostatnia historia o umówieniu się i o wynajętym mieszkaniu - no wypisz wymaluj moja historia, którą też chcę opisać jak to "szuka się mieszkania". Miałam kilka ekscesów na przełomie dwóch tygodni ale sytuacja jak kobieta tego samego dnia umówiła się podając godzinę i adres w celu podpisania umowy - a pól godziny przed umówionym czasem " no mam dla pani przykrą wiadomość, mieszkanie jest już wynajęte". Żadnej informacji wcześniej a wiadomość otrzymałam po moim telefonie czy spotkanie aktualne,czy nic właścicielce nie wypadło. Nóż się w kieszeni otwiera na takich ludzi..
@bloodcarver: Odniosłam się do kota a nie do udowadniania czy ktoś tam mieszkał czy nie. Nigdzie nie zawarłam takiego zdania, w którym napisałabym, że role nie mogą się odwrócić.
@SzatanWeMnieMocny: Znęcanie się nad zwierzętami jest karalne. Wątpię, żeby ryzykowała swoją pracę tylko po to,żeby mi dopiec.
@Armagedon: Jestem po spotkaniu i aktualnie jedyne co przede mną to pakowanie kartonów. Dzięki za wsparcie.
@aaggnness: To nie ma znaczenia czy będzie moja czy nie - chodzi o sam fakt, że się wyprowadzam. Ja tam po prostu nie zostanę i jeśli mi się teraz nie uda będę szukać do skutku.
@ZaglobaOnufry: Przepraszam za słownictwo ale pisałam to nadal w chwili wzburzenia a cytując "złamany.." przytaczałam słowa owej Gwiazd.
@clubber84: Jeśli jest się zależnym w kwestii finansowej od rodziców to nie jest prosta sprawa od tak pozwolić sobie na obciążanie ich większymi kosztami.
Jeju jakbym czytała siebie i swoje przygody z moją współlokatorką. Masakra.. Doskonale Cię rozumiem i współczuję bo naprawdę wiem jak to jest.. Mam jedną piekielną ale uwierz.. Nie życzę mieszkania z nią nikomu.
@ZjemTwojeCiastko: Problem jest taki, że ona jest najemcą. Z właścicielem ja osobiście nie mam kontaktu. Mam wolną rękę jeśli chodzi o mieszkanie tu jak i wyprowadzkę. Tylko jestem tak w sumie an dobrej pozycji, bo póki ja tu mieszkam to i ona. W innym przypadku musiałaby zrezygnować z najmu i wrócić do rodziców. Osobiście szukam już od miesiąca mieszkania w rozsądnej cenie ale planuję w ogóle zmienić miasto za około dwa miesiące więc może zanim to nastąpi zamieszkam gdzieś sama. :)
@ZjemTwojeCiastko: Zamek w drzwiach jest. Tylko kwestia klucza jest bez sensu bo w jej pokoju są identyczne drzwi i do wszystkich jest taki sam klucz..
@Allice: Duża butelka 700 ml łącznie z przesyłką tyle kosztuje. Czasem wychodzi mi taniej bo siostra z Anglii mi podsyła. Nie zmienia to faktu, że to zakup za moje zarobione pieniądze.. Nie wyrażałam zgody na kupowanie dla dwóch osób - w tym tej drugiej, która pracuje i równie dobrze może kupić sobie sama. Nie chciałam zostać niczyim "sponsorem" ani sprzątaczką.
Nazwijmy to zatem "życiem na własny rachunek".