Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Szpadelek

Zamieszcza historie od: 11 października 2011 - 8:36
Ostatnio: 24 kwietnia 2024 - 13:46
Gadu-gadu: 2664531
O sobie:

Mój Tata straszył mnie,że jak nie będę się uczyć,pojdę do łopaty. Po co uczyłem się,skoro i tak,w wolnych chwilach idę do łopaty?

  • Historii na głównej: 7 z 12
  • Punktów za historie: 4135
  • Komentarzy: 374
  • Punktów za komentarze: 1649
 
zarchiwizowany

#88816

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielny system opieki zdrowotnej (ściślej dostępności leków) w naszym kraju.
Znajoma miała operację. Wstawienie endoprotezy stawu biodrowego. 4 dni po zabiegu wypis do domu.
Z racji posiadania auta po podwyższonym prześwicie, poprosiła mnie o odbiór jej ze szpitala. Prosto ze szpitala pojechaliśmy zrealizować jej receptę, w której na pierwszym miejscu jest lek przeciwzakrzepowy w formie zasztrzyków. Lek niezbędny po operacjach, szczególnie dla osób o wysokim ryzyku wystąpienia zakrzepu.
Wchodzę do apteki (znajoma z racji stanu została w samochodzie), podaję niezbędne dane i nagle.... Pani w okienku mówi, że nie mają tego leku. Na moje pytanie, czy na jutro mogą go ściągnąć, pani odpowiada, ze to niemożliwe, ponieważ tego leku nie ma w ofercie dla aptek. Czasami (raz na pół roku może się pojawić). Pytam, czy może sprawdzić w innych aptekach (miasto wojewodzkie-120 tys. mieszkańców). Nie ma nigdzie. W ościennych gminach również. Jest dostępny tylko w szpitalach.
Znajoma po przekazaniu informacji, łzy w oczach. Mówi mi, ze to dla niej śmierć. Chyba, że wróci do szpitala (w tych czasach zapewne tylko karteką). Ostatnia deską ratunku była wyszukiwarka leków. Znalazł się. W innym województwie. Szybki telefon, rezerwacja i w drogę.
Wszystko skończyło się pomyślnie.
Na koniec pytanie - jak to jest, ze apteki pełne są pseudo leków na przeziębienie (które teraz nie istnieje, bo kolejny szczep korona wirusa je wywołuje. I jest to covid nic innego). A nie ma (w ofercie) leków ratujących życie dla niektórych grup osób?

PS. Ten lek to Clexane 40 mg

słuzba_zdrowia

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 37 (129)
zarchiwizowany

#70324

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Poniższa historia wydarzyła się 3 albo 4 lata temu. Opowiada ona o tym jak jeden z użytkowników tej strony oszukał drugiego.
4 lata temu jeden z użytkowników zamieścił historię o swoim wyrobie na bazie alkoholu i cytryny. Wyrób ten był w trzech wariantach - lekki, normalny i wersja "hard". Inny użytkownik postanowił spróbować wersji najmocniejszej. Nawiązał kontakt, panowie się dogadali. Zamawiający przelał kwotę 200 PLN na konto wytwórcy i czekał. Po miesiącu zapytał się, co się dzieje, bo nie dostał żadnej przesyłki. Odpowiedź przyszła szybko - proces tworzenia się nie powiódł, ale druga tura już się robi. Niestety i tym razem przesyłka nie dotarła. Wytwórca opisywał potem historie jak został napadnięty. Potem przestał się pojawiać. Przestał także odpowiadać na jakiekolwiek wiadomości.
W ten sposób człowiek traci zaufanie do innych. Te 200 PLN nie zabolały tak mocno jak uczucie, że dałem się nabrać.
Tak - zamawiającym byłem ja a ten, który oszukał mnie - Użytkownicy tej strony - sami możecie dojść.
Zastanawiam się tylko, czy byłem jedynym czy jednym z wielu...

Piekielni

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (187)
zarchiwizowany

#41109

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Piekielne/chore przepisy.
Historia usłyszana podczas jednych z ćwiczeń z ratownictwa drogowego.
Załoga karetki dostaje wezwanie.Wypadek na obwodnicy.Jedna osoba poszkodowana.Jadą.Po przyjeździe okazuje się,że są dwie osoby poszkodowane.Jedna z nich została opatrzona przez załogę karetki wojskowej jadącej do swojej jednostki. Nie mogą jej jednak przetransportować,ponieważ przepisy nie pozwlają im na udzielanie pomocy cywilom ( według przpeisów zatrzymując się i tak już złamali rozkazy) Takie pozwolenie może wydać tylko minister. Wyjście tylko jedno-wzywamy drugą karetkę.Na szczęście ofiary wypadku przeżyły.
Jednak w tym cyrku zwanym sejmem takimi błahymi sprawami się nie zajmują,mają inne ważniejsze sprawy jak np podwyżka swoich pensji,prawda?

Droga

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (184)
zarchiwizowany

#35538

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Historia świeża-z wczoraj. Dla mnie zachowanie kolegi nie jest piekielnością tylko jak znalazł pierwsze miejsce dla Gamonia roku.
Ale do rzeczy.
Kolega M miał dziewczynę K. Przez pół roku byli razem.Kobitka normlana-można z nią było normalnie pogadać.Trochę romantyczka-lubi kwiaty,okazywanie czułości. Kolega-trochę jakby mniej. I to był główny powód ich rozstania miesiąc temu. Koleżanka strasznie to przeżyła,on mniej.Coś jednak mu zależało,bo zakomunikował mi przedwczoraj,że był u niej na rozmowie i jedzie nastepnego dnia do niej,aby określiła się (ona oczywiście),czy chce z nim być. Ja na to-ale weź ze sobą piękny duży bukiet czerwonych róż-aby poczuła,że zależy ci na niej.Jego odpowiedź mnie powaliła:
-Po co kwiaty-przecież byłem u niej już raz.
Wytłumaczyłem mu w prau dosadnych słowach(mając na uwadze rozmowę z nią,kiedy byli jeszcze razem),że kobiety uwielbiają kwiaty.
-Noooo dobra-to wezmę.
-Ale czerwone róże. I nie jedna,tylko bukiet-pamiętaj.
Wczoraj godzina 15:00.Dzwoni do mnie K(kontakt ze sobą urzymujemy) i z niezłym nerwem połączonym z płaczem ,że M był u niej i niestety nie będą razem.Pytam się dlaczego.Odpowiedź jej zwaliła mnie z nóg.
M przyjechał z bukietem,wszedł dał jej kwiaty i mówi:- To weź się szybko określ,czy chcesz być ze mną czy nie,bo za pół godziny muszę być w domu....
Amen....

stosunki damsko męskie w jednym z miast wojewódzkich

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (255)
zarchiwizowany

#27765

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam
Wstęp:
Wracając z pracy o mały włos nie skasowałbym auta.Powód-inny "kierowca" zapomniał,ze należy ustąpić pierwszeństwa wyjeżdżając na główną drogę. Ta sytuacja przypomniała mi zdarzenie sprzed paru lat
Wiosna,więc wiosenne porządki na remizie.Nagle w szatni słychać sygnał selektywnego wezwania i dźwięk syreny(syrena załączana jest przez MSK w pobliskiem mieście wojewódzkim).Spokojni ludzie w ułamku sekundy przemienili się w diabły tasmańskie z popularnej kiedyś kreskówki,aby po upływie półtorej minuty zgłosić wyjazd. Wypadek. Wiadomo,że to nie przelewki.Wóz marki Magirus z załączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi w pełnym 9 osobowym składzie pędzi w kierunku zdarzenia.Droga krajowa nr 3. Przed nami zakręt i długa prosta.Z naprzeciwka w odległości około 0,5 km ciągnik siodłowy zwany potocznie tir-em. Nagle nasz kierowca spstrzega w lusterku,że zaczyna nas wyprzedzać mercedes klasy A (nie mam nic do tego typu samochodzików).Prędkość nasza to około 85 km/h, tira-jakieś 70. Mercedes jakby nie widział zbliżającego się z naprzeciwka tira.Kiedy był na wysokości kabiny tir był jaieś 100 m od nas.Nasz kierowca po hamulcach i na bok (do krawędzi jezdni) ,kierowca tira to samo. Kretyn w mercedesie otarł się o nasz zderzak i pojechał. Nie ujechał daleko-po 4 km był właśnie ten wypadek i policja....Dowódca zgłosił oczywiście sytuację do MSK .Nie wiem jaką karę nałożyli panowie policjanci na tego młota (inaczej nie można nazwać człoweka,który na złamanie karku wyprzedza pojazd uprzywilejowany jadący na sygnałach),ale mam nadzieję,że dostał to na co zasłużył.
Dla mnie mógłby od razu iśc na ponowny kurs prawa jazdy-za narażenie zycia swojego i jeszcze paru osób....

Droga krajowa nr 3

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 273 (309)

1