Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

alatorde

Zamieszcza historie od: 4 marca 2011 - 21:08
Ostatnio: 15 września 2015 - 20:50
  • Historii na głównej: 7 z 7
  • Punktów za historie: 5456
  • Komentarzy: 81
  • Punktów za komentarze: 557
 

#50897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bratanek postanowił porzucić edukację na etapie wczesnego liceum. Na nic prośby, groźby, rozmowy, przykłady.... Nie i nie. On chce pracować, zarabiać, ożenić się i generalnie nauka nic nie daje. Potem można w sieciówce kurczaki panierować, więc po co. Nie było argumentów.
Brat stwierdził, że przecież siłą go nie przekona, więc postawi warunek - nie ma sprawy, niech idzie do pracy, zarobi na siebie, dorzuci grosik do budżetu i niech robi, co uważa.

Od ręki załatwił mu pracę u znajomego na budowie, tłumacząc, że zarabiać już może, równolegle szukając innego zajęcia, jeśli ta praca mu się nie spodoba. Znajomy dostał instrukcje, że żadnej taryfy ulgowej.
Po pierwszym dniu pracy młody wrócił, padł zmęczony i spał do rana - bez kompa, kąpieli, obiadu. Sen kamienny.
Drugiego dnia wrócił z pracy, siadł przed bratem, rozpłakał się i mówi:
- Tato, chyba wrócę do szkoły...

rodzina

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1186 (1254)

#47512

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dużo było historii o piekielnych lekarzach, ta będzie kolejna. Okulista, który wystraszył mnie i moich rodziców, próbował nas naciągnąć i bezczelnie kłamał.

Mnie oraz Młodszą czekała wizyta kontrolna u lekarza - byłyśmy u niego po raz pierwszy. Konkretny facet, sprawiał wrażenie pewnego siebie i świetnie obeznanego w temacie.
Poszłam na pierwszy ogień. Brzydkie dno oka, może wskazywać na wiele chorób. Wygląda mu to na jaskrę, ale on jeszcze nie osądzi. Iść do góry i w prawo - na badanie pola widzenia.
Oj, wynik zły. Bardzo zły. Powtórzymy za 3 miesiące, bo pierwszemu wynikowi nie można ufać w pełni.
Kiedy Młodsza usiadła na fotel okazało się, że też ma brzydkie dno oka, jednak jest jeszcze za młoda na badanie. Pewnie genetyczne. Ktoś w rodzinie chorował na jaskrę? Co? Jak to nikt...?

Po trzech miesiącach znów wybieramy się do pana doktóra. Na pole widzenia lecieć. Jak tym razem wyszło badanie? Źle, źle, jeszcze gorzej, niż ostatnio, masakra. Ale my nic jeszcze nie wiemy, trzeba wykonać więcej badań - długopis w dłoń, doktór notuje dziwne nazwy dziwnych badań: takie, śmakie, owakie i to czwarte. Łączny ich koszt to około 1800 złotych. Mama pyta, czy nie można z funduszu, czy to naprawdę kosztuje tak dużo - nie ukrywajmy, to nie jest mała ilość pieniędzy. Lekarz z oburzeniem odpowiedział, że niby finansują, że mogłoby być niewiele taniej, ale on nie może. Musi oszukać maszyny i wpisać, że mam 18 lat, żeby wykonać badanie, więc taniej nie będzie. Jego oburzenie i zakłopotanie było wyraźnie słychać.

Mama zmartwiła się całą tą sytuacją, dodatkowo zaniepokoiło ją zachowanie lekarza. Wolała upewnić się jeszcze u kogoś innego, czy naprawdę coś jest z moimi oczami nie tak.
Polecono nam poważaną lekarkę. Wyniki badań w łapę i lecimy do niej.
Obejrzała moje oczy - faktycznie to dno brzydkie, ale niekoniecznie jaskrowe. Jestem wysoka i mam problemy z krążeniem, co może wiele wyjaśniać.
Wyniki badania pola widzenia? Nie są tragiczne, wręcz przeciwnie. Poza tym jest to badanie, któremu nie powinno się ufać w pełni.

Na koniec sprawa, która była dość podejrzana, mianowicie koszt badań. Lekarka złapała się za głowę jak dowiedziała się, że tamten doktór chciał nas naciągnąć na taką kwotę. Okazało się, że ten zestaw badań kosztować może MAKSYMALNIE około 500 złotych. W dodatku dwa z nich są kompletnie niepotrzebne. Jedno z nich, najważniejsze, miałam wykonane na miejscu, u niej. Kosztowało nas 150 złotych.
Nie stwierdzono nic niepokojącego.

służba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 631 (703)

1