Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

cassper

Zamieszcza historie od: 23 marca 2011 - 10:43
Ostatnio: 19 czerwca 2011 - 13:44
O sobie:

Ćwierćwiecze za sobą i historii nie mało, trochę w kraju trochę poza tak się nazbierało ;)

  • Historii na głównej: 8 z 13
  • Punktów za historie: 815
  • Komentarzy: 25
  • Punktów za komentarze: 93
 
zarchiwizowany

#8263

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie moja ale opowiedziana mi przez kolegę..
Siedzi sobie w wynajętym mieszkanku z dziewczyną, miła atmosferka we dwoje, popijają flaszeczkę. Po kilku głębszych wymyślili sobie zabawę: poker rozbierany :) Grają tak już trochę czasu, flaszki coraz mniej a ubrania już wszystkie na podłodze. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Kolega myślą że to sąsiadka chcąca pożyczyć cukier owinął się ręcznikiem i uchylił drzwi. W tym momencie zamurowało go to co zobaczył: Dwóch ministrantów a za nimi ksiądz próbujących władować się do mieszkania z standardowym pytaniem:
- Przyjmiecie księdza po kolędzie?
Jako że dziewczyna kolegi jest wierząca nie mógł odmówić...
Podobno jeszcze nigdy tak szybko się nie ubierali i nie sprzątali mieszkania.

mieszkanie

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (220)

#7967

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem posiadaczem legitymacji zasłużonego dawcy krwi która upoważnia mnie do korzystania z opieki medycznej poza kolejnością. Sytuacja u mojego lekarza rodzinnego (niewielki gabinet z wyjściem wprost na poczekalnię).

Maiłem niewiele czasu, a kolejka "moherkowych" babć była dosyć spora. W poczekalni czekała też młodo wyglądająca kobieta w widocznej ciąży. Lekarz mnie zna i wie że wchodzę poza kolejnością. Tak i tym razem nie pytając o nic stanąłem przy drzwiach i czekałem żeby wejść. Kiedy wyszedł lekarz przywitał się ze mną słowami "witam, Pan krwiodawca - przyjmę pana zaraz po ciężarnej Pani".

Kiedy tylko zamknęły się drzwi babcie chórem podniosły bojkot "jakim prawem on ma wejść przed nami, przecież ja tu tyle godzin czekam..." Próbowałem wytłumaczyć kulturalnie że zgodnie z ustawą mam prawo wejść poza kolejnością i robię to tylko dla tego, że śpieszę się na zajęcia na uczelni. Oczywiście nic to nie dało, bo oburzenie emerytek jeszcze bardziej wzrosło. Nie zostawiły nawet suchej nitki na kobiecie w ciąży którą pieszczotliwie nazwały "puszczalską", że pewnie panna z brzuchem etc..

Pewnie by mnie tam zlinczowały gdyby hałas nie doszedł do gabinetu. Lekarz wyszedł, a razem z nim ciężarna i zaprosił mnie do środka. Zanim jednak zamknął drzwi powiedział do "pacjentek":
- Drogie panie, przychodzicie tu od samego rana żeby poplotkować w poczekalni, zwykle nic wam nie dolega, a do lekarza chodzicie z nudów. Ten pan ma prawo wejść poza kolejnością bo swoim dobrowolnym, honorowym, długotrwałym oddawaniem krwi uratował zapewne wiele istnień. A co takiego panie zrobiły dla służby zdrowia i społeczeństwa?

Nie wiem czy temat był dalej kontynuowany i czy dało im to do myślenia, ale na korytarzu podejrzanie ucichło, a po moim wyjściu z gabinetu żadna nie powiedziała nic poza "do widzenia".

Przychodnia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (828)

#7964

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stoję sobie przed świętami w kolejce w Carrefour. Akurat rzucili na sklep żywe karpie - wiadomo święta. Przede mną stało tylko dwóch klientów - jakiś student z czteropakiem i zupkami chińskimi, a za nim chłopak na oko 17-letni z reklamówką, w której miał właśnie 2 żywe karpie. Pech chciał że po obsłużeniu studenta zacięła się kasa. Kasjerka jako, że sama nie mogła nic zrobić, wzięła telefon i zadzwoniła po kierowniczkę sklepu. Jak wiadomo kierownikom zwykle się nie śpieszy, więc poczekaliśmy sobie na nią ponad 5 minut. W tym czasie chłopak co i rusz zaglądał czy karpie jeszcze dyszą. Po przyjściu kierowniczka obejrzała dokładnie kasę i oświadczyła spokojnym tonem:
- Proszę się nie niecierpliwić, to nie zajmie dłużej jak pięć minut, mamy małą awarię kasy.
W tym momencie chłopak nie wytrzymał podniósł reklamówkę z ledwo żywymi karpiami żeby wszystkim pokazać i donośnym głosem słyszanym na połowę sklepu oświadczył:
- Nie obchodzi mnie ile to potrwa i jaka jest tego przyczyna ale za martwą rybę nie zapłacę!

Carefour

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 480 (706)