Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

chocolatte20

Zamieszcza historie od: 6 sierpnia 2011 - 19:54
Ostatnio: 14 marca 2015 - 16:25
  • Historii na głównej: 6 z 14
  • Punktów za historie: 7396
  • Komentarzy: 55
  • Punktów za komentarze: 442
 
zarchiwizowany

#47354

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ropuchy, które nie miały szansy znaleźć swoich księżniczek. Niżej powody, przez które księżniczki, nawet zdesperowane, uciekały na drzewo przed pseudo ksieciami.
-Na randke przyszedł w ubrudzonych cementem spodniach i śmierdzący denaturatem lub innym tanim napitkiem procentowym. Jego usilne próby pocałunku skończyły sie ponownym ogladaniem mojego śniadania. Strawione płatki z proszkiem cementowym nie komponują sie zbyt dobrze.
-Randka z osiłkiem. Tak sie chwalił ile on to nie wyciska na siłce, jakich on to ciężarów nie podnosił. Wymiekł, kiedy złamał mu sie panokieć. Popłakał sie.
- Facet dbający o siebie. Bardzo dbający. W tipsach.
- Ropuch, który chwalił sie, jaki sprzet nosi w majtkach. Pomimo jego próśb nie miałam ochoty sprawdzać tego w praktyce w pobliskiej toalecie
- Sprinter. po 24 godzinach jest skłonny sie oświadczyć. Niestety, w wieku 17 lat nie myślałam o ożenku. Dowiedziałam sie za to, że zostane starą panną jak bede tak wybrzydzać.
- Złota klatka. Szef wszystkich szefów chce żebym była jego żona, matka jego dzieci itp Nie podoba mu sie ze pracuje i że studiuje, miejsce kobiety musi być przy garach.
- Mój faworyt. Na randke przyszedł z mamusia, która była jak żywa Marge Simpson razem z jej fryzura a'la pszczeli ul, która w wykonaniu szanownej mamusi miała kolor brązu, czerwieni i chyba niebieskiego (bądź zielonego) koloru. Weszła do kawiarni, zobaczyła mnie, prychneła, wyszła. Jej syneczek zdążył tylko podbiec do mnie, szepnąć w ucho przez zęby, ze przynajmniej włosy mogłabym zafarbować i wyleciał za mamusia. Krzyż na drogę, dalej bede blondynką

Życie.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 11 (51)
zarchiwizowany

#45818

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Umarłam.
Wychodzę rano na zakupy. Z racji, ze moje ośmiomiesięczne cudo w pieluszce w nocy zaczęła ząbkować, tego dnia jestem cieniem człowieka. Idę sobie cichutko chodnikiem i nagle słyszę
-"Te, urwa!"
nie rozglądam się, po co, nie do mnie, poza tym nie zdziwię się jak zacznę słyszeć głosy, spać, kaawyy.... Po nieprzespanej nocy mój mózg zdawał się nie funkcjonować.
-"Te, "ruba świnia"! pies cie je*ał"
Nie... Na pewno nie do mnie... Przystanęłam, rozejrzałam się, nic.
Na wysokości moich oczu nic.
Na wysokości klatki piersiowej nic.
Na wysokości przepony zauważyłam pompon czapki.
Pod pomponem zauważyłam pyzatą buzie ośmiolatka mieszkającego klatkę obok mnie.
"nie, nie, nie... przecież ja mu swego czasu zmieniałam pieluchy, to nie on się tak darł, na pewno" pomyślałam.
W tym momencie dostałam z ośmioletniej pięści w brzuch. Obudziło mnie to trochę, ale spojrzałam się z politowaniem na dziecko. Przecież go nie pobije....
- "No i co mi zrobisz, co *urwo?"
Podniosłam go za kurtkę do góry. Spojrzałam na niego i postawiłam na ziemi. Chłopaczek chyba się przestraszył i zwiał. Zrobiłam zakupy (kawa! uratowana!) i poszłam do matki chłopca. Jej reakcja?
- Moje dziecko? Ty chyba żartujesz?! Przemuś to ułożony i dobry chłopak! Ja ci tam oskarżać ty szmato! Ja cie załatwię!
A ułożony i grzeczny chłopczyk lata dalej po podwórko i wyzywa starsze kobiety....

Sąsiedzi...

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 304 (354)
zarchiwizowany

#43312

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z tego miejsca pozdrawiam "yntelygentnego" pana kontrolera.

Wywęszył ofiarę w autobusie, która biletu nie skasowała. Dumny, iż swój obowiązek należycie czyni dawaj drzeć się na swą ofiarę, że biletu nie ma i mandat będzie. Gdy Szanowny Łowca Gapowiczów zdecydował okazać swą legitymacje, biedna ofiara też okazała legitymacje... głuchoniemego.
Mina dzielnego Łowcy zrzedła.
I tylko na ustach pojawiło się delikatne pytanie...
-Nie mogłeś, urwa powiedzieć?


...

komunikacja_miejska

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 267 (323)
zarchiwizowany

#41795

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie wiem jak zacząć. Niektórzy nie powinni się urodzić.

Krótki wstęp. Mój młodszy o rok brat wpadł z dziewczyną mając 19 lat. Urodziła się Dominika, Brat miał dobrą prace, dziewczyna nie pracowała. Było ciężko ale rodzice moi pomagali i małej nie brakowało nic. Koniec końców parę miesięcy temu rozstali się, bo wyszły na jaw zdrady dziewczyny oraz kradzież 700 zł z konta mojego brata. Teraz zaczynają się schody....
Matka dziewczyny chciała 800 zł alimentów. Ok, dziecku nie żałujmy. Sąd ustanowił 650. Brat płaci bez mrugnięcia okiem.
Problem okazał się kiedy dowiedzieliśmy się, że 500 zł z alimentów znika za sprawą mamy dziewczyny u fryzjera i kosmetyczki, a dziecko chodzi w za małych butach.
Następny problem pojawił się, kiedy okazało się że brat jest śledzony przez byłą teściową, dodatkowo prowadzi ona zeszyt gdzie zapisuje gdzie był, kiedy wychodził, co robił itp.
Sprawa zgłoszona na policje, wyrok- zakaz zbliżania się.

Teściowa nienawidzi wnuczki i córki. Założyła sprawę o pozbawienie praw rodzicielskich... własnej córki... I udało jej się to.
Teraz próbowała odebrać prawa rodzicielskie mojemu bratu, przydzielając mu kuratora i starając się udowodnić, że nie nadaje się na ojca. Nie udało się. Brat zachował pełnie władz rodzicielskich a jego córka za niedługo u nas zamieszka.
Co chciała tym osiągnąć?
Otóż chciała się pozbyć wnuczki i oddać ja do domu dziecka.
Żeby jej wreszcie nie przeszkadzało dwuletnie dziecko, które wciąż coś od niej chce.
EDIT: Córka teściowej a była partnerka mojego Brata jest uzależniona całkowicie od matki. Brak własnego zdania to nic w porównaniu z tym, że na dźwięk jej imienia i nazwiska 3/4 facetów od 18-35 roku życia oblizuje się lubieżnie mówiąc, że dobrze ją zna....Szczególnie od strony łóżkowej

rodzina...(?)

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 282 (346)
zarchiwizowany

#38183

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Skradziono mi portfel.
Na komisariacie policjii....
W okolo 15 policjantów. Żaden nic nie widział.
przy składaniu zeznania policjant wypalił "i kto w to pani uwierzy?"
Nosz kur....

policja

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (255)
zarchiwizowany

#37486

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
właśnie trafił mnie szlag.

Za tydzien są chrzciny mojej córeczki. Matka chrzestna a moja najlepsza przyjaciółka własnie stwierdzila, że na chrzciny nie przyjdzie bo woli jechac na weekend w góry.
O chrzcinach wie od końca maja.
podłośc ludzka nie ma granić

ludzie....

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (114)
zarchiwizowany

#31201

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Apropo′s smutnej prawdy, że z rodziną najlepiej wychodzi sie na zdjęciach...
Mam ci ja narzeczonego. Chłopak zaradny, dbający o rodzine i w ogole cud miód malina. Pochodzi on z rozbitej rodziny. Matka zostawiła ojca i dzieci (ma on jeszcze starsza upośledzoną siostre) i przeprowadziła sie do jej kochanka który... był świadkiem na jej ślubie, a dodatkowo mieszkał blok dalej niż ona... Tyle tytułem wstepu.
Teściowa, bo o niej bedzie ta historia, lubiła sobie wypić. Potrafiła pić przez miesiac, zaniedbujac mieszkanie i dzieci. Pracą jej ręce sie nie hańbiły odkąd odeszła od męża, czyli przez jakies 20 lat, żyła sobie kobieta z renty córki i zarobków syna, czyli mojego narzeczonego.
Aż nastał kres żerowania.
Narzeczony przeprowadził sie do mojego mieszkania, a co za tym idzie przeprowadziła sie tez jego wypłata. Tego Teściowa nie była w stanie mi przebaczyć.
Tutaj zaczynamy cyrk
1. Wyzwiska- jak to ja, ladacznica zmarnuje życie jej synowi i lece na jego kase (zarobki oboje mamy takie same, dodatkowo udzielam korepetycji- wypłata mojego interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.)
2. Donosy do moich rodziców, że sie puszczam na prawo i lewo. Ona wie z kim i kiedy (no kurde jak nic mnie śledzi)
3. Chce go złapać na dziecko, bo takiej mamucicy jak ja nikt by nie chciał ( 170 wzrostu, 70 kg wagi- może chuda nie jestem ale mamucicą sie nie czuje)
4. Awantury pod blokiem, pod drzwiami i na osiedlu. (zaczepiała nieznajomych i opowiadała jaka to ze mnie %#@&* itp itd)

Z racji iż mściwa ze mnie bestyja namówiłam narzeczonego aby jego siostra zamieszkała u nas. Papiery przez sąd załatwione, opieka przyznana mojemu, Dorota (siostra) wprowadziła sie do nas. Tym sposobem Teściowa została bez środków do życia.

Stwierdziła, że odzyska pieniądze (nie dziecko) przez sąd.
Jakim sposobem?
Podrobiła podpis swojej córki na oświadczeniu, że ta zrzeka sie swojej renty (1200 zł) na rzecz matki. I wysłała takie pismo do sądu i do Zusu.
Mało piekielnie- to teraz wisienka na torcie
1. Dostałam w twarz od teściowej na sali rozpraw przy sędzinie, krzycząc, że to moja wina i że niszcze jej życie.
2. Podpis podrobiłam ja i ja ją do tego namawiałam
3. ZUS sie pomylił i renta jej córki powinna należeć sie Teściowej.
4. Sędzina to stara ladacznica i jesli g...uzik wie to niech sie nie odzywa
Wspominałam że przyszła pijana?

...

Mineły 2 lata. Dorota z zamknietej dziewczyny żyjącej w swoim świecie jest otwarta na świat radosną kobietą. Potrafi mówić, pisac czytać i chodzi do specjalnej szkoły.
Ja jestem w zaawansowanej ciąży- Tak, złapałam go na dziecko, a co!:)
Narzeczony rozkręcił swój biznes. Dumny tata każdemu klientowi pokazuje pierwsze zdjecia usg swojej córki.
Teściowa dalej chodzi po sądach, odwołuje się, wyzywa wszystkich, i święcie twierdzi, że została oszukana.
Dziećmi własnymi sie nie interesuje.
No chyba że dostaną wypłaty.

Rodzina ach rodzina

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 302 (352)
zarchiwizowany

#15758

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Żerowaam na Waszych historiach, żerowalam, a w końcu przyszedł czas na moją.
Gwoli wstepu: od niedawna znalazłam sie w zaszczytnym posiadaniu szczeniaka marki wilczur. Piesek jak piesek, tuli sie do wszystkich- przypadłość szczenięca.
któregoś dnia z kolei rankiem dosyć wczesnym udałam sie na spacer z pupilem, przy okazji zachaczając o sklep mojej sąsiadki (zachcialo mi sie świeżych bułek). minełam po drodze pewnego staruszka, który widząc mojego psa zaczął wywód, jak to ludzie porzucaja swoje psy na wakacje i w ogóle sie o nie nie troszczą. Nie zwróciłam na niego zbytniej uwagi, uśmiechnełam sie tylko i powiedziałam, że tak, ma pan racje i poszłam w swoją strone.
Okazało sie że to nie było ostatnie spotkanie z tym panem ...

po uprzednim zostawieniu psa przy ławce przed sklepem weszłam do środka w celu zakupienia czegos na śniadanie. Po krótkiej rozmowie z sąsiadką usłyszałam, że mój psiak zaczyna piszczeć. Kiedy sie odwrociłam, okazało sie że staruszek (S) który wcześniej udzielił mi wywodu na temat niekompetencji właścicieli czworonogów, pakuje mojego psa do... torby na zakupy.
J- czy pan zwariował!
S- i tak nie umiesz się nim zająć to po co ci ten pies?
J-zostaw pan go!
S- po co, żebyś go zostawiła przed tym sklepem i żeby biedak zmarl z głodu? ja cie do sądu pośle, na milicje zapodam, SB ci do domu wpadnie (WTF!)
J- Rocky do pani!
pies w jednym momencie wywinął sie z rąk staruszka i myśląc, że staruszek chce sie z nim bawić zaczął gonić wokół niego i gryźć mankiety spodni. Widziała to sąsiadka która wypadła przed sklep i dawaj wrzeszczeć na staruszka
- Edek! znowu ludzi zaczepiasz, ja cie zaraz usadze, po córke zadzwonie żeby cie stąd wzieła ty zlewie (o.O) jeden!!
Rocky w tym momencie (myśląc że dalej sie bawimy) szarpnal staruszka za nogawke w taki sposób, że zrobił mu w niej dziure a na dodatek... obsikał mu torbe
J- dalej chce pan go ratować?
S- teraz to ja mam go w dupie...

żeby było śmiesznie widuje staruszka codziennie. Rocky dziwnie merda ogonem z zadowolenia jak go widzi

osiedlowy sklepik

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (220)

1