Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

dwachleby

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2015 - 21:05
Ostatnio: 20 listopada 2023 - 13:21
  • Historii na głównej: 6 z 12
  • Punktów za historie: 1695
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 14
 
zarchiwizowany

#90233

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia mojego znajomego również o próbie wzięcia kredytu w polskim systemie bankowym i instytucji która sama kredytów nie udziela ale za to bardzo skutecznie uniemożliwia ich otrzymanie. Człowiek dochody ma, może je udokumentować ,płaci zusy ,podatki .Nie ma nigdzie zaległości. Wniosek złożony i odmowa , czemu ,nie wiadomo, Bank ze stolcem w logo nie musi /nie chce podać przyczyny. Drogą nie oficjalną udało się dowiedzieć że znowu BIK bruździ. Bank nawet nie zamierza się pochylić na klientem i z automatu wniosek odrzuca nie zaglądając nawet w dokumentacje. Próba poprawienia wniosku według wytycznych osoby która ma wgląd w system bankowy. I znowu odmowa , znowu procedura sprawdzania po znajomości i w biku dalej nic się nie zmieniło .Następnej próby nie będzie, Człowiek który mu pomaga powiedział, ze dwie próby sprawdzenia w biku w krótkim odstępie czasowym dyskwalifikują delikwenta w tej wspaniałej instytucji na pół roku.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (24)
zarchiwizowany

#89099

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Whujek putin znowu spapaprał, dwa nasze asy, pinokio i ten drugi na kaczych łapkach,pojechały się lansować i zgrywać bohaterów do Kijowa, a ten zamiast ich potrakować z iskandera alb chociaż z moździerza to dalej będzie nękał biednych Ukraińców....

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (31)
zarchiwizowany

#73797

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W niedzielę jak co niektórzy zauważyli trochę wiało i padało.
Wyglądam sobie przez okno i podziwiam wartki potok płynący środkiem ulicy....nagle trach .... z drzewka takiego wysokiego na 6 pięter , na wysokości 4 zaczyna odlamywac się gałązka .Taka malutka, przy pniu tak z 40 cm średnicy i 5-6 m długa .
Tak się stało że badyl nie doleciał do ziemi tylko zatrzymał się na niższych partiach drzewa nad jezdnią i dwoma chodnikami, z ziemi prawie nie widoczny.
Zadzwoniłem na 112,obiecali się tym zająć .....tylko nie powiedzieli kiedy.
Na razie minęło 48h i nie raczył się tym zainteresować

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (94)
zarchiwizowany

#65022

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nastepna historia drogowa z udziałem mistrza tzw 3-literowego.
Będzie w skrócie.
Stoję sobie grzecznie na czerwonym,nagle bum,pan robi mi tzw garaż z tyłka.
Poleciałem z 1,5 m do przodu i z lekkim zdziwieniem wygramoliłem sie z auta.
Do okoła lata jakiś typ ,taki 50-60 lat i wykrzkuje że nic sie nie stało,że mu sie delikatnie nóżka z hamulca....
Oczywiscie zderzak i klape to juz wczesniej miałem podrapane .
Generalnie pan sie zna,nie da sie oszukać,nic mi nie zapłaci i ubezpieczalnia też.
Pan tez odrazu przeszedł na ty.
Na pierwszy rzut oka straty rzeczywiscie niewielkie.
Zdzerzak niby cały ale miejscami poznieniał kolor z czarnego na białawy,klapa taka jakaś dziwna.
Nie bardzo miałem ochotę na dyskusje z panem "nic sie nie stało",
wezwałem policje.
Panowie przyjechali ,wypisali za 500,pan lamentuje że z czego on zapłaci bo zarabia 1,5 tys i że swięta idą ......
Przyszło do podania danych,okazało się że pan jest zawodowym kierowcą.
W prawku calutki alfabet,miejsce zamieszkania :Pruszków.
Na koniec dodam ze "nic sie nie stało" zakończyło się naprawą pięciocyfrową

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (231)
zarchiwizowany

#64972

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Założyłem sprawę e sądzie oszustom z pewnej ubezpieczalni.
Poszło można powiedzieć całkiem przyzwoicie,wyrok ok,tylko 2,5 miecha czekania.
Niestety ubezpieczalnia odwołała się, sprawa trafia do sądu gospodarczego.
Tym razem czkania na wokandę tylko 7 miechów.
Dzień rozprawy,stawiamy się w sądzie w komplecie(ja, świadek i papuga) około 30 minut przed terminem i całujemy zimną klamkę sali rozpraw.
Okazuje się że osoba wysyłająca zaproszenia pomyliła cyferki i zamiast 11 godziny wpisało jej się 12 i po sędzi pozostało tylko wspomnienie.
Oczywiście winnych zaistniałej sytuacji brak.
Nic to,po następnych 3 miechach czekania jest termin następnej wokandy,następnych 8 miechów.
Dziś dostaje pismo z sądu że rozprawa odwołana, sędzia przeniesiony gdzieś tam... następnego terminu brak.
Ma może ktoś pomysł co zrobić z tym dalej??

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (216)
zarchiwizowany

#64922

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem kierowcą, poruszam się dużo szczególnie po warszawie .
Będzie o buractwie i cwaniactwie drogowym wszelkiej maści mistrzów tak zwanych 3 literowych szczególnie wwl, wpr,wgr itp

Jakiś czas temu jadę sobie , a w zasadzie stoję w koreczku na prawym pasie,jezdnia trzy pasmowa, prawy pas nabity , środkowy też , lewy do skrętu w lewo pusty.
Na środkowym robi się dziura , kierunek i powolutku się w nią wtoczyłem, i na tym sprawa powinna się zakończyć.Niestety mistrzowi przed którego wjechałem bardzo się to nie spodobało,trąbi, miga światłami, gryzie kierownice ,generalnie spoko każdemu wolno,stoimy/pełzamy sobie dalej.
Błogi spokój trwał niestety krótko. Nagle z tyłu słyszę WUUUUUM,BRRRUUUUUUUM i mistrz na pełnym bucie z piskiem zaczyna mnie objeżdżać lewym wolnym i ładuje się przede mnie zahaczając swoim tylnym zderzakiem o mój przedni. I się zaczyna,wyskakuje i drze mordę że jego zderzak , że to że tamto,mało tego ,z miejsca pasażera wytacza się babsko , wielkie chyba ,w 9 miesiącu ciąży i tez zaczyna kłapać,ze wina moja i mam tu natychmiast becylować na naprawę ich trupa.Jako ze humor miałem dobry(jeszcze)tego dnia, popatrzyłem na swój zderzak i na wyrwane z niego pięcio centymetrowe blachowkręty co to listwę trzymały a siedzące teraz w tylnym głęboko zaoranym zderzaku mistrza dostałem ataku smiechawki i kazałem im wypie.....ac w podskokach pókim dobry bo nie mam czasu.Niestety nie dotarło wina twoja płać,(oczywiście bluzgi ,przekleństwa straszenie) oni nie darują, policja ,policja koniecznie, no i zawezwali, trudno, po dwóch godzinach panowie przyjechali.Natychmiast zostali zaatakowani prze parkę ,ze pirat ,ze bandyta ze etc ,szkoda gadać. Przyszła moja kolej na tłumaczenie ,pokazałem tylko szkic sytuacyjny wysmażony na kolanie .
Cóż to były za wrzaski i lamenty jak koledze zaaplikowano mandacik za chyba za 500 i punkty.
Na koniec jak musiał podać nr swojej polisy ,już grzecznie na per pan prosi ,wręcz błaga żeby nie zgłaszać sprawy do ubezpieczenia bo on zniżki starci.Mówię ze nie zgłaszać to byłem gotów dwie godziny temu a teraz to jestem w plecy.
On mówi że on też stracił czas i generalnie to on jest bardziej poszkodowany... generalnie zabrakło mi argumentów do dyskusji z panem WGR co to takie akcje wyczynia z żona /dziewczyna w ciąży. ......pojechałem zgłosić tego samego dnia.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (319)

1