Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kajtek88

Zamieszcza historie od: 15 czerwca 2012 - 17:58
Ostatnio: 21 lipca 2012 - 0:33
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 3274
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 16
 
zarchiwizowany

#35759

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znowu będzie o mojej Narzeczonej. W roli głównej kobieca zawiść.

Jak pisałem w pierwszej mojej historii, Narzeczona świetnie gotuje. Założyła niedawno bloga kulinarnego i jak do tej pory nieźle go prowadzi. Narzeczona ma/miała dobrą koleżankę, powiedzmy, Olę.
Ola również coś tam pitrasi, próbowałem jej dań, nie powiem, też świetnie sobie radzi. Moja Jedyna pochwaliła jej się blogiem, Ola pomysł podchwyciła i również założyła stronkę. Narzeczona się ucieszyła, żeby nie było i dopingowała koleżankę w prowadzeniu bloga.

Jeden z portali ogłosił konkurs kulinarny,Narzeczona i Ola postanowiły wziąć udział.
A co z tym idzie, we dwie się naradzały, jaką potrawę,która ugotuje i wyśle przepis na konkurs. Narzeczona zrobiła próbę, danie przygotowała. Super wyszło, Ola na degustacji też była. Smakowało jej rónież, poprosiła o przepis, mówiąc, że też kiedyś przygotuje sobie to danie w domu...

Jakoś tak wyszło, że Narzeczona w konkursie udziału nie wzięła, bo trafiła do szpitala. Nie miała wtedy głowy do wysyłania gdziekolwiek przepisów,bo martwiła się o siebie.

Jakie było nasze zdziwienie kiedy Narzeczona po kilku tygodniach, przeglądała strony i trafiła na notkę,że konkurs kulinarny wygrał, nie kto inny a Ola! Z potrawą według przepisu mojej Narzeczonej.
Połowica wykonała telefon do Oli, która tłumaczyła się,że przecież nie brała udziału w konkursie to o co ma pretensje.
Wygrała pewną kwotę pieniężną i tablet, jej blog podskoczył w rankingach...ale nie o to chodzi, chodzi o zasady.
Mogła chociaż zapytać o zgodę.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (218)

#34631

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Połowica dostała w prezencie markowe perfumy, które jej nie podobały się zupełnie. Poleciła mi, żebym wystawił je na Allegro, z racji tego, że sama konta nie posiadała.

Towar wystawiony, mija kilka godzin i dostaję mejla, że perfumy zostały kupione. Za chwilę dostaję wiadomość od Kupującej, że zaraz prześle mi potwierdzenie przelewu...

Wieczorem wchodzę na skrzynkę i jest, mejl od Kupującej. Otwieram i aż mi się ciemno przed oczami zrobiło.

W mejlu było 5 zdjęć gołej, korpulentnej (żeby nie powiedzieć grubej) baby, ze wszystkimi szczegółami anatomicznymi na wierzchu. Baba wiła się na pościeli i przybierała różne pozy.
Wyłączyłem w cholerę to diabelstwo i poszedłem zapalić. Nie wiedziałem czy pisać do baby czy do Allegro.
Po godzinie dostałem mejla od Kupującej, że jeśli te fotki nie wystarczą na "zapłatę" perfum to prześle mi ich więcej.

Napisałem jej dosadnego mejla, na szczęście zrezygnowała z kontynuowania transakcji...

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1319 (1357)

#33504

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewna historia tutaj, przypomniała mi naszą przygodę ze znajomą w zeszłym roku.
Moja narzeczona słynie wśród znajomych i rodziny z tego, że świetnie gotuje. W ramach możliwości stara się zawsze coś przygotować na parapetówki czy spotkania ze znajomymi i robi to sama z nieprzymuszonej woli.

Dostaliśmy zaproszenie od znajomej na parapetówkę. Zgodziliśmy się, uprzedzając, że wpadniemy później, bo dopiero po pracy. Kilka dni później dzwoni znajoma do nas i pyta moją narzeczoną, czy wie już co zrobi do jedzenia.
- Kasia, ale my ci mówiliśmy, że przyjedziemy po pracy, więc nie zdążę nic naszykować... - Tłumaczy narzeczona.
- Oj tam gadasz, wstaniesz wcześniej przed pracą i zrobisz, tylko wiesz, żeby było tego dużo! No to czekam w piątek! - Rozłączyła się.

Obgadaliśmy sprawę i postanowiliśmy, że pójdziemy. Jak nie zrozumie gospodyni, że nie mieliśmy czasu, to trudno. W drodze kupiliśmy wino i w dobrych humorach, chociaż zmęczeni, pojechaliśmy na imprezę. Otworzyła nam [K]-asia:
- O jesteście, jak miło. No, no dawaj co tam zrobiłaś, bo goście głodni, na chipsach długo się nie da wytrzymać! Gdzie masz reklamówki? - Pyta widząc, że weszliśmy oboje dzierżąc tylko butelkę wina w ręce.
- Mówiłam ci przecież, że prosto z pracy będziemy oboje. - Zaczęła narzeczona.
- No wiesz?! Jak mogłaś, co ja teraz gościom dam?! Co ja im powiem?! - Kaśka dostała szału.
Okazało się, że podała gościom tylko chipsy i paluszki, licząc, że my przywieziemy ze sobą resztę jedzenia.

Zabraliśmy się stamtąd jak najszybciej, bo mało brakowało, a Kaśka rzuciła by się na nas z pięściami. Na odchodne jeszcze kazała nam sobie wsadzić to wino tam gdzie słońce nie dochodzi. Od tamtego czasu jest na nas śmiertelnie obrażona, twierdząc, że ośmieszyliśmy ją przed jej gośćmi. No nic, niech sobie tak dalej myśli.

ludzie

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1715 (1749)

1