Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

majkaf

Zamieszcza historie od: 11 sierpnia 2011 - 21:41
Ostatnio: 27 kwietnia 2024 - 7:03
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 451
  • Komentarzy: 388
  • Punktów za komentarze: 4169
 
zarchiwizowany

#76540

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znajoma na początku grudnia miała poważny wypadek samochodowy - efekt - złamany kręgosłup, roztrzaskane kolano. Ogólnie będzie chodzić, ale na razie ma leżeć (w domu) i się nie przemęczać. No to leży i się nie przemęcza. Oczywiście raczej nie było mowy o kupowaniu prezentów na święta dla rodziny i innych bliskich osób. Jej ojciec miał niedawno imieniny, więc zebrali się goście, min. rodzice jej chrześniaczki z małą - Andżeliką.
Jak to na imieninach był alkohol i przyjemna atmosfera, do czasu aż ojciec chrześniaczki nie podszedł do znajomej, która leżała w łóżku, uklęknął i biorąc znajomą z zaskoczenia - pocałował ją w chore kolano. Po chwili wstaje i mówi do niej: to w podziękowaniu za prezent dla Andżeliki na święta.
Znajomą zatkało, resztę towarzystwa również.
Smaczek na koniec - jak wychodzili żona faceta podchodzi do solenizanta i mówi mu, że ona nie piła, bo prowadzi, więc chce dostać dwa piwa na wynos - wypije w domu.

Uprzedzając pytania - wiem, że można zamówić prezenty przez internet, ale po takim wypadku nie dziwię się dziewczynie, że nie ma głowy do takich rzeczy.

dom

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 28 (118)
zarchiwizowany

#39182

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich, nadszedł czas na mnie:)

Z racji zawodu bardzo dużo czasu spędzam za kierownicą. Wracam ostatnio z trasy do domku, wiadomo jak to jest, człowiek jak najszybciej chce dojechać, a przy tym jeszcze bardziej skupia się na drodze, żeby czegoś nie nawalić.

Nagle korek. Wypadek śmiertelny, droga zablokowana, nie wiadomo kiedy będzie przejezdna. Do domu ok 30 km, czekać nie chce (oj, bardzo nie chcę), skręcam w polną drogę do lasu i myślę sobie że objadę. Jedna droga - nie przejezdna, druga tak samo. Z zegarkiem w ręku jeździłam po lesie 45 min szukając drogi, aby objechać ten wypadek. Tu i ówdzie spotykało się innych kierowców, którzy wpadli na ten sam pomysł co ja, wymieniło się informacjami i jechało dalej.

No i jadę tak którąś z kolei droga, za mną jedzie facet. Robi się trochę niebezpiecznie, wiecie, las, droga rozwalona, mokro, grząsko... No i widzę przed sobą tak rozmokłą drogę, że nie jestem pewna czy przejadę.. Szybka decyzja, po prawej sucho, zjeżdżam tam i sprawdzam grunt. Facet za mną chyba tez spanikował, bo zjechał, ale na prawno, gdzie elegancko zakopał auto na amen. Patrze co robi, przecież kierowca nie zostawi innego kierowcy w takiej sytuacji i proponuję pomoc.

- Może pomóc?
- Wypchniesz mnie?
- Sam się wypchniesz, ja mogę siąść ze kierownicą (przyzwyczaiłam się do tego, że jak jestem kobietą, to patrzą na mnie prze pryzmat fatalnego kierowcy)

No więc huśtam auto, ale nie idzie. Stoimy, myślimy, facet podkopuje, podsypuje, podkłada belki, nie idzie.

Czas mi się dłuży, no ale nie zostawię tek faceta.

W końcu facet wsiada do auta, huśta, stoję obok co mi szkodzi... popchnęłam samochód, wyjechał... rozpęd, przejechał przez najgorsze błoto, zatrzymuje się dalej.

Pewnie podziękuje:) Jasne, facet obchodzi auto czy wszystko w porządku i odjeżdża... nie zwolnił nawet żeby zobaczyć, czy ja nie zakopię się w tym błocie jak będę przejeżdżać.

A ja stoję w tym lesie i się śmieje. Najwyraźniej wyglądam na babkę, która radzi sobie w takich sytuacjach.. Wsiadłam do auta i pojechałam. Niestety ta droga również okazała się złą i musiałam wracać tym samym błotem...

Czyżby brak było dżentelmenów w tym świecie?

las

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 77 (171)

1