Profil użytkownika
maslo
Zamieszcza historie od: | 24 stycznia 2012 - 23:06 |
Ostatnio: | 1 listopada 2016 - 11:13 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 2271
- Komentarzy: 54
- Punktów za komentarze: 404
« poprzednia 1 2 3 następna »
@Majonez: co wy ludzie macie z tymi fakeami? Poza tym jesli kupila mieszkanie, samochod i zostalo na podroze to prawdopodobnie odziedziczyla po prostu dom z dzialka po kims w rodzinie, to sie zdarza dosc czesto. Ja rowniez po rodzicach odziedziczylam dom rodzinny i po sprzedazy starczylo mniej wiecej na tyle samo.
@PolitischerLeiter14_88: jesteś po prostu żałosnym, zakompleksionym idiotą.
@PolitischerLeiter14_88: jak zwykle inteligentna wypowiedź... Człowieku, odpuść sobie czasami. Idź leczyć kompleksy do specjalisty.
@SzatanWeMnieMocny: czy w tej konkretnej sieci? Jeśli nie, to się nie dziwię, znam osoby, które też pracowały w klubach go-go i były to kluby "uczciwe", ale jesli w tej sieci pracowałaś to niestety albo nie widziałaś, albo nie chciałaś widzieć. Taką mają politykę i to się dzieje w każdym klubie tej "marki".
@iks: rozumiem, że powinna była się wtrącić i narobić sobie, matce i córce wstydu? Chyba nić głupszego nie mogłeś/aś napisać...
@kertesz_haz: moim zdaniem policja też jest po ich stronie. Przecież afery były ogromne, śledztwa, dochodzenia a efektów 0. Coś mi wiec mocno nie gra, skoro kluby dalej mają się dobrze.
@RudaMaupa: Dokładnie na to liczyłam pisząc tu tę historię. Tak naprawdę nie napisałam sobie tego ot tak sobie, tylko aby pokazać co może Was spotkać w takim miejscu. Nie jestem w stanie pojąć skąd tyle minusów bo przeczytać to powinien każdy facet, tak na wszelki wypadek. Zdarzy się Wam jakiś kawalerski, ktos rzuci hasło "striptiz", pojdziecie bo nie wiedzieliscie i obudzicie się z ręką w nocniku. A nawiazując do tego co napisał/a kertesz_haz : tak postanowiałam napisać, żeby każdy wiedział. Nie jestem głupia i nie pisałam ze swojego komputera ani nawet domu, odczekałam trochę czasu, żeby była większa szansa iż moich dokumentów już nie mają i prawdopodobnie nikogo kto ze mną pracował już tam nie ma.
@iks: Nie przyklaskuję, ale tak jak pisałam juz w którymś komentarzu wyżej- dobrze wiem kto tam jest właścicielem. To jest mafia w najczystszym wydaniu, a ja nie będę ryzykować ani narażać zdrowia czy życia, mojego lub mojej rodziny.
@mikus91: myślę, że nie wszystkie, ale nie zagrzałam tam miejsca na tyle długo, żeby się dowiedzieć. Generalnie rotacja pracowników była tam duża, właśnie ze względu na tego typu akcje. Wiele dziewczyn zwalniało się po kilku tygodniach bo nie chciały pracować ze złodziejami. Te, które sumienia nie posiadały zostawały.
@Drill_Sergeant: jeśli kiedyś wydasz książkę, to ja kupuję! ;)
@PolitischerLeiter14_88: Informacje takie jak mój wiek i inne dane pozwól, że zachowam dla siebie.
@PolitischerLeiter14_88: no już nie przesadzajmy... ;) obowiązek rozbierania się miały tylko tancerki, inne dziewczyny tego nie robiły. Wszyscy pracownicy, oprócz tancerek, miały podstawy, tancerki zarabiały tylko na drinkach, szampanach i tańcach prywatnych. Choć pamietam, że byla jedna kelnerka, ktora także chodziła na VIP roomy i się rozbierała, zawsze brała jednak ze sobą jakąś tancerkę, żeby też zarobiła. Kończąc temat- mógł postawić drinka barmance, czy selekcjonerce, ale jeśli ona nie chciala, nie musiała z nim nawet rozmawiać. Jako barmance nie przytrafiło mi się to, jako kelnerce bardzo często kupowali drinki i prosili, zebym z nimi siedziała, czasami tego drinka "sobie wziełam" skoro już zaplacił, ale nigdy nie piłam go z klientem.
@hola: To nie ich wina. W dużej części to byli najnormalniejsi faceci,wcale nie obleśne zboki. Przychodzili często po prostu z ciekawości. Kilku klientów zapadło mi niestety w pamięć jako obrzydliwe knury, ale naprawdę większość to normalni faceci którzy chcieli sobie popatrzeć na dziewczyny i poczuć się na chwilę wyjątkowi. Szkoda, że klub ich tak potraktował, inaczej pewnie by wracali.
@Pierzasta: Nie napiszę w którym mieście ja byłam,ale nie był to Kraków.
@PolitischerLeiter14_88: z tego co wiem to właśnie o to chodziło. Docelowo wszystkie dziewczyny miały skończyć an rurce. Dawali np darmowe lekcje tańcu, kierowniczka pytała się kilka razy czy bym nie chciała "na próbe" na jedna noc itd. Myślałam wtedy, że to dla żartu jednak jak się później dowiedziałam-nie. A co do baru, to jeśli klient uporczywie siedział przy barze, prędzej czy później był wypraszany. Jak mu się barmanka podobała- trudno. Ewentualnie zasada była taka, że jeśli facetowi spodobałaby się inna dziewczyna w klubie niż tancerka (np. właśnie barmanka, kelnerka,"parasolka" czy nawet selekcjonerka) musiał jej coś stawiać i wtedy choćby to była woda z kranu, kosztowało min. 150zł .
@krystalweedon: tak, z innego.
@mikus91: to nic nie dawało. Dziewczyny dorzucały facetom narkotyki do drinków i wtedy nie było hamulców. A jeśli nie miał już pieniędzy to same wyciagały z portfela dowód, wypisywały na wekslu dane i facet nie wiedział nawet w takim stanie co podpisuje.
@ZaglobaOnufry: jako barmanka nie miałam o tym pojęcia. Byłam zupełnie odcięta. tak naprawdę nie znałam nawet imion współpracowniczek a później kierowniczka sama mówiła innym, żeby przy mnie zachowywali się "uczciwie" przynajmniej na poczatku, żeby wyczuła, na co może sobie przy mnie pozwolić. Tak to neistety działa
@Devotchka: ja się ubrałam i wyszłam. Na pewno nie pozwolono by mi z nim rozmawiac a i tak był zbyt pijany. Wiele razy później chciałam pójść na policję i opowiedzieć co się tam działo, zwłaszcza, że bardzo krótko po moim odejściu wyszły afery i w mediach o tym pisano. Powiem szczerze, że po prostu bałam się pójść na policję. Dobrze wiem kim jest właściciel a oni mieli moje dane z dowodu gdy spisywaliśmy umowę, bałam się o siebie i swoją rodzinę.
@Skarpetka: bar był na końcu sali, trochę schowany. Klienci raczej tam nie podchodzili, kelnerki oraz tancerki miały dbać o to, żeby panowie zawsze siedzieli na lożach otoczeni dziewczętami. Chyba tylko raz zdarzyło się, że klient usiadł przy barze. Bardzo szybko go jednak wyproszono.
@xpert17: tysięcy...
Niestety z pierwszej ręki dowiedziałam się jaki hazard jest straszny a zaczyna się dokładnie jak w opisanej wyżej historii... Mój chłopak, jeszcze w liceum, z ciekawości wrzucił do maszyny kilka złotych a dziś jest na zamkniętej terapii z ponad 100 tyś. długu... Przestrzegam i proszę Was wszystkich: nie zaczynajcie! Maszyna ZAWSZE wygrywa, bez wyjątku.
Jedna z najbardziej piekielnych historii, jakie dane mi było przeczytać na tejże stronie. Po minusach widzę jednak, że większość osób chyba nie zna wartości książki i wcale tego za piekielne nie uznało... Smutne... bardzo smutne... P.S. trzymam kciuki za to, żeby udało Ci się wyegzekwować pieniądze.
Ale Ci komentujący są głupi... przecież nie chodzi o żadne szczegóły dotyczące osoby która zginęła, chodzi o te plotkujące przekupki co nie mają nic lepszego do roboty niż szukanie sensacji.
@PooH77: hehe a no przecież!!! :P zapomniałam, będę braść od Ciebie przykład :P