Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nuclear82

Zamieszcza historie od: 5 czerwca 2011 - 0:13
Ostatnio: 10 marca 2019 - 17:59
  • Historii na głównej: 21 z 42
  • Punktów za historie: 11007
  • Komentarzy: 885
  • Punktów za komentarze: 5618
 
zarchiwizowany

#10889

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zasłyszane od kolegi zajmującego się pracą w laboratorium - reakcje chemiczne maści wszelakiej. Piekielna była firma sprzedająca niezbędny do jego pracy sprzęt.

Potrzebowali akurat małego reaktora, który miał coś tam syntezować w temperaturze około 700 stopni C. Zamówili więc stosowny sprzęt za niemałą kwotę 40 tysięcy zł. Po 2 tygodniach dostarczono sprzęt, kolega od razu zauważył że coś tu jest nie halo bo reaktor był przeznaczony do czegoś zupełnie innego i miał znacznie niższy zakres temperatur pracy. Panowie "fachowcy" z firmy dzielnie jednak się zapierali przy swoim że to ten i będzie działał. Pojechali, czas odpalić reaktor.
Nie zdziwi Was zapewne że kolega jednak miał rację - po osiągnięciu temperatury około 650 C reaktor dosłownie zaczął się topić (!) i odmówił posłuszeństwa niemal natychmiast. Zgłosili reklamację i firma przysłała nowy reaktor po około miesiącu. Co się okazało? Przysłali dokładnie to samo urządzenie mimo że kolega wielkimi bykami wysmarował do czego będzie przeznaczony i co ma wytrzymać! Tutaj już mu nerwy puściły, przyszykował sobie wszystkie papiery i wezwał technika z firmy. Technik oczywiście mówi że będzie działał i wszystko pięknie. I tutaj na własne oczy się przekonał że niestety ale się mylił podobnie jak poprzednicy... Reaktorek zachował się dokładnie tak samo - 5 minut i czuli przyjemny zapaszek palonych/topionych elementów sprzętu... Technik zrobił wielkie oczy, coś tam poprzebąkiwał i poszedł.
Kolega wraz z ekpią stracili półtora miesiąca i 80.000 zł a reaktora wciąż nie mieli. Cóż, zamówili sprzęt z innej firmy, po półtora tygodnia przyszedł taki jaki powinien (hurra!) i w dodatku kosztował kilka tysięcy mniej niż "cudowne" wynalazki poprzedniej.

Dwa lata toczyły się boje prawne z firmą o zwrot 80 tysięcy ale na szczęście zakończyły się sukcesem.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (179)
zarchiwizowany

#10886

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Naczytawszy się historii o autobusowych babciach wszczynających wielką burdę o naprawdę byle co z uśmiechem na ustach stwierdzam że z tak ekstremalnymi przypadkami nie miałem do czynienia. Co nie znaczy że z chamstwem nie spotkałem się w ogóle...

Czasy studiów, 2005 rok. Przedszkolaki jeszcze z Ipodami nie biegały ale komórki były już dość rozpowszechnione. Wracam sobie spokojnie pociągiem, godziny popołudniowe więc pociąg dość pełen. Jedziemy sobie tak kilka minut, obok mnie siedzi dziewczyna w plus minus moim wieku i rozmawia przez telefon z rodzicami (chyba, wnioskuję że wracała po całym tygodniu pobytu w akademiku/na stancji). Musi mówić nieco głośniej, bo wiadomo - EN-57 potocznie zwany kiblem do cichych środków transportu nie należy, jednak nie krzyczy. Nagle jak nie ryknie [B]aba koło 50-tki tonem takim że nawet Chuck Norris by się skulił!
[B] Może ciszej trochę, tutaj ludzie chcą jechać spokojnie!!! Za grosz kultury nie macie!!! Na korytarz rozmawiać przez komórkę! To trzeba kultury trochę mieć. Grrr, nawymyślali komórków i teraz masz! Cały wagon ma uczestniczyć w rozmowie bo się gówniarze komórek zachciało!
Wszytko to z poziomem decybeli niewiele mniejszym niż zlot harleyowców.
Dziewczyna przeprosiła, coś tam bąknęła do telefonu i się rozłączyła.
Babsztyl szybciutko znalazł poplecznika w postaci [D]ziadka z gatunku tych "za komuny było lepiej i nie wmówisz mi gnoju że nie!" i zaczęli rozprawiać na temat jaka ta młodzież jest niewychowana i na co powymyślano te wszystkie komputry i internety, że za jego czasów blablabla...
Pociąg właśnie wtoczył się na moją stację docelową więc wyszedłem. W porównaniu z innymi opisywanymi tu historiami może to małe piwo ale przemiłej pani wraz z dziadkiem jakoś nie przeszkadzało to, że prowadzą swoje dyskusje około 5 razy głośniej niż ww. dziewczyna rozmawiała przez telefon. I także uczestniczy w tej dyskusji cały wagon :)

pociąg

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 69 (121)