Profil użytkownika
ruuda25
Zamieszcza historie od: | 23 maja 2015 - 23:57 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2020 - 17:27 |
- Historii na głównej: 2 z 5
- Punktów za historie: 311
- Komentarzy: 26
- Punktów za komentarze: 80
Krótka historia o tym, jak to ludziom nigdy się nie dogodzi.
Przez wiele lat aktywnie pomagałam psom w potrzebie. Byłam domem tymczasowym oraz często udostępniałam zbiórki na ich rzecz.
Nie było miesiąca, żebym od kogoś z dalszych znajomych nie usłyszała czegoś w stylu "tylu ludzi choruje, a ty się kundlami przejmujesz”. Mówiłam, tłumaczyłam, bez większych rezultatów.
Od prawie 2 lat angażuję się, w tym poprzez zbiórki, w leczenie mojej serdecznej przyjaciółki. I tu pojawia się kolejna piekielność, podwójna.
Praktycznie nieistniejący system opieki zdrowotnej - kolejki do specjalistów, spychologia SOR-ów, jeśli już pacjent jest na oddziale, to zamiast kompleksowej opieki byle go podłatać i odesłać do poradni, ceny leków i prywatnych wizyt powodują, że ręce opadają. W związku z tym Magda organizuje zbiórkę na swoje leczenie, a ją w tym wspieram.
I teraz ci sami ludzie, którzy mieli pretensje, że przejmuję się psami, dowodzą, ani jej nie znając, ani nie mając wglądu w pełną dokumentację medyczną, twierdzą, że na pewno przyczyniła się do swojego zachorowania, więc na żadną pomoc nie zasługuje.
I tak wychodzi na to, że pomagać można jedynie tym, którzy zdaniem szanownych państwa na pomoc zasługują.
Przez wiele lat aktywnie pomagałam psom w potrzebie. Byłam domem tymczasowym oraz często udostępniałam zbiórki na ich rzecz.
Nie było miesiąca, żebym od kogoś z dalszych znajomych nie usłyszała czegoś w stylu "tylu ludzi choruje, a ty się kundlami przejmujesz”. Mówiłam, tłumaczyłam, bez większych rezultatów.
Od prawie 2 lat angażuję się, w tym poprzez zbiórki, w leczenie mojej serdecznej przyjaciółki. I tu pojawia się kolejna piekielność, podwójna.
Praktycznie nieistniejący system opieki zdrowotnej - kolejki do specjalistów, spychologia SOR-ów, jeśli już pacjent jest na oddziale, to zamiast kompleksowej opieki byle go podłatać i odesłać do poradni, ceny leków i prywatnych wizyt powodują, że ręce opadają. W związku z tym Magda organizuje zbiórkę na swoje leczenie, a ją w tym wspieram.
I teraz ci sami ludzie, którzy mieli pretensje, że przejmuję się psami, dowodzą, ani jej nie znając, ani nie mając wglądu w pełną dokumentację medyczną, twierdzą, że na pewno przyczyniła się do swojego zachorowania, więc na żadną pomoc nie zasługuje.
I tak wychodzi na to, że pomagać można jedynie tym, którzy zdaniem szanownych państwa na pomoc zasługują.
Ocena:
95
(141)
Przyjęłam psa na dom tymczasowy.
Pies odebrany z pseudohodowli, co za tym idzie, wychudzony. Jest w trakcie odkarmiania.
Już od kilku starszych pań zabrałam opier***, że go głodzę.
Tłumaczenie, co i jak nie przynosi rezultatu.
Pies odebrany z pseudohodowli, co za tym idzie, wychudzony. Jest w trakcie odkarmiania.
Już od kilku starszych pań zabrałam opier***, że go głodzę.
Tłumaczenie, co i jak nie przynosi rezultatu.
Ocena:
144
(198)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Za ewentualne błędy przepraszam piszę z telefonu. UWAGA BĘDZIE DŁUGO
Kochani sąsiedz.
Zaraz po liceum dostałam pracę w większym mieście i tam też z przyjaciółką wynajełyśmy pokoje.W mieszkaniu żyła też właścicielka Pani Starsza.Ona też na początku w kilku słowach przedstawiła nam sąsiadów.Jako że kamienica stała w nieciekawej okolicy o większości z nich opinia była niepochlebna.
Teraz do rzeczy za ścianą mieszkała rodzinka mama Anka, jej brat,konkubent matki Piotr i dziecko z nowego związku Eryk.
Pierwsza piekielność sąsiad Piotr przychodził ciągle coś pożyczyć średnio 3-4 razy dziennie. Z oddawaniem było gorzej. W pewnym momencie zauważyłyśmy że robi się coraz bardziej nachalny i rzuca obleśne komentarze. Doszło do tego że wpuszczany był przez właścicielke a kiedy ona szła czegoś szukać pchał się do naszych pokoi. Któregoś razu była znajoma z agresywnym psem kiedy Piotruś wtargnął do pokoju Rex mocno się zjeżył ale jak intruz schylił się nad jego właścicielką ugryzł go w nogę nie mocno ale pomogło. Przestał się pchać na pokoje.
2 Sprawa z tą samą rodzinką tym razem Ania.
Ania przestawała z całym lokalnym półświatkiem ale było w tym coś dziwnego. Kiedy po jakiś 2 latach wzięłam szczeniaka i co za tym idzie co 2 godziny biegałam z Nutą na dwór. Fragmenty rozmów dziwne sceny typu Piotr obłapiający jakieś dziewczę i obydwoje uciekają w przeciwne strony.
I wisienka z wczoraj rozmowa prowadzona na cały głos Piotra i ciotecznej siostry Gosi.
(P) Chodź tu k&*wo!
(G) Spier** nie będziesz się do mnie dobierał jak do Ani.
Mina Piotra jak zobaczył że widziałam była naprawdę przerażająca. Szukam innego mieszkania teraz, zaraz już.
PS. Ania wyprowadziła się 2 lata temu. Piotr odsiadywał wyrok. Tydzień temu wyszedł.
Kochani sąsiedz.
Zaraz po liceum dostałam pracę w większym mieście i tam też z przyjaciółką wynajełyśmy pokoje.W mieszkaniu żyła też właścicielka Pani Starsza.Ona też na początku w kilku słowach przedstawiła nam sąsiadów.Jako że kamienica stała w nieciekawej okolicy o większości z nich opinia była niepochlebna.
Teraz do rzeczy za ścianą mieszkała rodzinka mama Anka, jej brat,konkubent matki Piotr i dziecko z nowego związku Eryk.
Pierwsza piekielność sąsiad Piotr przychodził ciągle coś pożyczyć średnio 3-4 razy dziennie. Z oddawaniem było gorzej. W pewnym momencie zauważyłyśmy że robi się coraz bardziej nachalny i rzuca obleśne komentarze. Doszło do tego że wpuszczany był przez właścicielke a kiedy ona szła czegoś szukać pchał się do naszych pokoi. Któregoś razu była znajoma z agresywnym psem kiedy Piotruś wtargnął do pokoju Rex mocno się zjeżył ale jak intruz schylił się nad jego właścicielką ugryzł go w nogę nie mocno ale pomogło. Przestał się pchać na pokoje.
2 Sprawa z tą samą rodzinką tym razem Ania.
Ania przestawała z całym lokalnym półświatkiem ale było w tym coś dziwnego. Kiedy po jakiś 2 latach wzięłam szczeniaka i co za tym idzie co 2 godziny biegałam z Nutą na dwór. Fragmenty rozmów dziwne sceny typu Piotr obłapiający jakieś dziewczę i obydwoje uciekają w przeciwne strony.
I wisienka z wczoraj rozmowa prowadzona na cały głos Piotra i ciotecznej siostry Gosi.
(P) Chodź tu k&*wo!
(G) Spier** nie będziesz się do mnie dobierał jak do Ani.
Mina Piotra jak zobaczył że widziałam była naprawdę przerażająca. Szukam innego mieszkania teraz, zaraz już.
PS. Ania wyprowadziła się 2 lata temu. Piotr odsiadywał wyrok. Tydzień temu wyszedł.
Ocena:
-12
(14)
zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Mam 2 psy,spacerujemy zwykle w dość odludnych miejscach. Zwykle moje psiaki brykają w pobliżu i się pilnują nigdy zbytnio się nie oddalając. W pewnym momencie Herkules znikł w krzakach,zawołałam go kilka razy.Za chwilę pobiegła za nim moja suka.Zawołałam jeszcze raz psy przysięgły.Herkules przyniósł w pysku skatowanego kociaka wychowywał się z kotami wiec jest dla nich mega łagodny. Maleństwo było jeszcze ślepe. Pobiegliśmy do weterynarza 30 minut walki o jego życie niestety zakończone klęską.Kociak miał połamane żebra liczne obrażenia wewnętrzne.Niech ja znajdę tych co mu to zrobili to zabije gołymi rękami i mogą mnie za to wsadzić do więzienia nie będę żałować.
Za ewentualne błędy przepraszam jeszcze mnie trzęsie. Wszystko to działo się dziś popołudniu.
Za ewentualne błędy przepraszam jeszcze mnie trzęsie. Wszystko to działo się dziś popołudniu.
Ocena:
-2
(38)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czasami najbardziej piekielna jest sama Matka Natura na moim podwórku mieszka półdzika kotka. Tydzień temu urodziła młode po 5 dniach przestała się nimi interesować. Kiedy zajrzałam do maleństw żyła już tylko jedna. Zabrałam ją do domu była bardzo wyziębiona. Walczyłam o nią byłyśmy u weterynarza powiedział czym i jak karmić.Godzinę temu odeszła za Tęczowy Most.
Ocena:
-17
(23)
1
« poprzednia 1 następna »