Profil użytkownika
shuna1 ♀
Zamieszcza historie od: | 11 grudnia 2013 - 16:32 |
Ostatnio: | 29 stycznia 2018 - 17:53 |
- Historii na głównej: 3 z 5
- Punktów za historie: 2848
- Komentarzy: 12
- Punktów za komentarze: 157
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ludzie bez wyobraźni. Pod blok, w którym mieszkałam całe życie jest wjazd z ulicy, można tamtędy wjechać na chodnik, żeby stanąć pod klatką na czas załadunku. Gdy się stamtąd wyprowadzałam postanowiłam właśnie z tego wjazdu skorzystać, żeby się jak najmniej nachodzić ze wszystkimi pakunkami. Zadowolona wsiadłam, więc do mojej Fieściny i dawaj na podjazd, a tam starszy Jegomość z wnukiem, ale nic ominęłam ich zgrabnie( w końcu nie od dziś mam prawo jazdy) i zaparkowałam obok, gdzie czekali już na mnie dziadkowie (osoby po 70, schorowani, ale kochani, znieśli co mogli i czekali obładowani jak wielbłądy). Wysiadam z autka, a tenże Jegomość, że ja go rozjechać chciałam. I na policję dzwoni! Tyle tylko, że :
a) tam nie ma zakazu wjazdu
b) nawet go nie tknęłam
c) Pan chciał tam przejść przez ulicę, a w tym miejscu przejścia brak!
Tłumaczę to gościowi spokojnie, choć krew już buzowała, a gościu rzuca się pod najeżdżający pojazd, krzycząc :'Policja zatrzymajcie się". Taaak, tylko że to karetka była. Sytuacja się zagęszczała, ja sobie pakuję wszystko do samochodu, a Pan łaskaw krzyczeć coraz głośniej, a przekleństw tylu nie słyszałam od lat. Mówię mu w końcu, że może by się nie darł tak przy dziecku. Ale to go nie uspokoiło, zdenerwował się jeszcze bardziej. Do tego stopnia, że rzucił się z pięściami na mojego 73 letniego dziadka! O tego było już za wiele, odciągnęłam Pana (duża kobitka jestem, a jeszcze adrenalina zrobiła swoje) i to ja zadzwoniłam na policję. W tym momencie Pan uciekł.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i zmierzymy jak równy z równym.
a) tam nie ma zakazu wjazdu
b) nawet go nie tknęłam
c) Pan chciał tam przejść przez ulicę, a w tym miejscu przejścia brak!
Tłumaczę to gościowi spokojnie, choć krew już buzowała, a gościu rzuca się pod najeżdżający pojazd, krzycząc :'Policja zatrzymajcie się". Taaak, tylko że to karetka była. Sytuacja się zagęszczała, ja sobie pakuję wszystko do samochodu, a Pan łaskaw krzyczeć coraz głośniej, a przekleństw tylu nie słyszałam od lat. Mówię mu w końcu, że może by się nie darł tak przy dziecku. Ale to go nie uspokoiło, zdenerwował się jeszcze bardziej. Do tego stopnia, że rzucił się z pięściami na mojego 73 letniego dziadka! O tego było już za wiele, odciągnęłam Pana (duża kobitka jestem, a jeszcze adrenalina zrobiła swoje) i to ja zadzwoniłam na policję. W tym momencie Pan uciekł.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i zmierzymy jak równy z równym.
ulica
Ocena:
55
(167)
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Poczta, czyli miejsce, z którym większość z nas miała już jakieś przygody. Okienko do nadawania paczek, listów. Przede mną jedna osoba, myślę jest ok, szybko pójdzie, ale nieeee. Klientka chciała wysłać list do Londynu, niestety dla Pani z okienka okazało się to za trudne.
Klientka : -do Londynu ten list
Poczta: - czyli do Niemiec?
K:- nie, do Londynu
P:- ale to przecież Niemcy...
Taaaak, ja wiem że nie każdy jest fanem geografii, jak ja, ale żeby nie mieć tak podstawowej wiedzy? Po 5 min.takiej wymiany zdań, krzyknęłam, że Londyn to Wielka Brytania. Pani z okienka czerwona jak burak, a kolejka, która w tym czasie się utworzyła zaczęła mi bić brawo.
Klientka : -do Londynu ten list
Poczta: - czyli do Niemiec?
K:- nie, do Londynu
P:- ale to przecież Niemcy...
Taaaak, ja wiem że nie każdy jest fanem geografii, jak ja, ale żeby nie mieć tak podstawowej wiedzy? Po 5 min.takiej wymiany zdań, krzyknęłam, że Londyn to Wielka Brytania. Pani z okienka czerwona jak burak, a kolejka, która w tym czasie się utworzyła zaczęła mi bić brawo.
Poczta Polska
Ocena:
-19
(43)
1
« poprzednia 1 następna »