Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

taczkazwiru

Zamieszcza historie od: 19 czerwca 2011 - 19:51
Ostatnio: 8 lipca 2014 - 13:00
Gadu-gadu: 13405222
  • Historii na głównej: 2 z 6
  • Punktów za historie: 2196
  • Komentarzy: 43
  • Punktów za komentarze: 104
 

#23479

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rodzina, ach rodzina.
Moim szczęściem bądź nieszczęściem, w zależności od sytuacji) był fakt, że aż do narodzin dzieci moich kuzynek, byłam najmłodsza w rodzinie. Między mną, a kuzynostwem ze strony mamy jest ok. 15 lat różnicy, a ze strony taty los obdarzył mnie o 2 lata starszą kuzynką(G). Z racji tego, że między mną a moją 13 lat starszą siostrą relacje są dość specyficzne, to (G) stała się moim wzorem do naśladowania. Do czasu.

Kiedy miałam 2 latka, zdarzył się wypadek. Mój dziadek ze strony ojca, szykując się na imprezę z okazji moich imienin, zmarł. Ot co wychodząc z wanny, uderzył głową w brzeg wanny.

Kilka lat później podczas zabawy lalkami, (G) zaproponowała scenariusz w którym to moja lalka była winna śmierci kogoś z rodziny.
(G) A co ty na to by Twoja lalka zabijała ludzi? Wiesz, że niby tak przypadkiem, zabija kogoś z rodziny.
(J) No ale to głupie, poza tym ja nie wiem jak się zabija.
(G) Jak to nie, przecież masz wprawę... Przecież to przez Ciebie dziadek nie żyje, gdyby nie twoje imieniny i ta impreza, to dziadek by żył.
Byłam w szoku. I szczerze mówiąc, naprawdę uwierzyłam, że to moja wina.
Wieczorem przeprosiłam tatę za to, że zbiłam dziadka. Ojciec miał minę, którą zapamiętam do końca życia. Gdy wyjaśniłam mu, dlaczego mam wrażenie, że dziadek zmarł z mojej winy, Ojciec zadzwonił do Swojej siostry - Matki (G) i powiedział jej o całej sytuacji. (G) została pouczona i dostała karę.

Historia mogłaby się tu kończyć gdyby nie jeden fakt, że po latach spotkałam kuzynkę. Rozmowa przy kawie, zeszła na wspominki lat młodzieńczych.
Tak zgadliście, obwinianie mnie za śmierć dziadka była jej najmilszym i najzabawniejszym wspomnieniem.

rodzina

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 464 (640)

#16663

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W ramach wstępu: Mam niepełnosprawną siostrę, która choruje na porażenie mózgowe. Dzisiejsza historia tyczyć się będzie głupoty istniejącej w wszelakich instytucjach.

Głupota pewnego księdza chodzącego po kolędzie:
Mój ojciec- O
Ksiądz- K
K- A gdzie druga córka?
O- Załatwia coś na UMK
K- A co studiuje?
O- Filozofię.
K- I pan się dziwi, że ma pan niepełnosprawną córkę? Pan Bóg już od dawna wiedział, że pańska młodsza córka popełni takie głupstwo, więc ukarał waszą rodzinę zawczasu.

Głupota pań z opieki, które nawiedzały nas co tydzień. (Rodzice pojechali po duże zakupy, więc zostałam sama z siostrą)
Pani z opieki- PO
Ja- J
Po- Dzień dobry! Pan X Y ja do państwa Z.
J- Rodziców nie ma, są w sklepie. Coś im przekazać?
Po- Panienka mnie wpuści, to objaśnię panience plusy jakie wynikły by z oddania pani siostry do zakładu.
(Gratuluję pani z opieki, pomysłu przestawienia „plusów” sześciolatce).

Głupota ZUSu:
Po 30 latach wypłacania nam renty dostaliśmy pismo w którym ,zażądano by moja nie chodząca i nie mówiąca siostra stawiła się w ich siedzibie, w celu sprawdzenia czy przypadkiem nieozdrowiała z nieuleczalnej choroby.

Głupota lekarzy:
Lekarz pediatra aż do 3 roku życia nie wierzył moim rodzicom, że ich dziecko źle się rozwija. Cytując „Na siłę robią Państwo z dziecka kalekę, jeśli jednak mają Państwo rację to przecież można oddać dziecko do zakładu, ono najwyżej siedem lat pożyje(pominę że siostra ma obecnie 35 lat), a potem wystarczy zafundować sobie nowe”.

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 879 (953)

1