Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

taczkazwiru

Zamieszcza historie od: 19 czerwca 2011 - 19:51
Ostatnio: 8 lipca 2014 - 13:00
Gadu-gadu: 13405222
  • Historii na głównej: 2 z 6
  • Punktów za historie: 2196
  • Komentarzy: 43
  • Punktów za komentarze: 104
 
zarchiwizowany

#46925

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
We wrześniu przeprowadziłam się z mamą do nowego mieszkania.
Niestety poza nowym mieszkaniem mam też nowego sąsiada.
Pana X poznałam podczas jednej z podróży windą (kiedy to umilał sobie czas, jeżdżąc nią w górę i w dół, w towarzystwie browara i swojego psa. Pomijam, że często zdarza się tak, że on lub pies nie wytrzymują presji i zostawiają po sobie niespodzianki).
Drugi mój kontakt z sąsiadem miał miejsce, kiedy to testował głośniki od 11 do 20- co zasadniczo nie przeszkadzało mi ,choć nie powiem playlista i jego wokal raczej nie pomagały mi w odsypianiu nocki. ( Jego wersja Rihanny Where have you been, na długo będzie gościć w mojej głowie)

Natomiast tydzień temu wróciłam o 23 z imprezy,na co moja mama wstała by ze mną pogadać, niestety potkneła się o stół generując tym samym huk. Pięć minut później słyszę z dołu sympatyczny głos" Dz***o zamknij ryj!" - nie ukrywam lekko się zdziwiłam do głosów z nikąd nie przywykłam... chwilę później sąsiad był już na górze i dowalał się do drzwi... pukał i dzwonił, aż do skutku.Otwieram drzwi - a sąsiad krzyczy, że "se k****, nie życzy...że jakieś stuki puki i inne ch***"...Przeprosiłam, i myślałam, że to zamknie temat nocnych wizyt sąsiedzkich.
Jednak w sobotę przegiął... o 11 budzi mnie nawalanie w drzwi( w tym łapanie za klamkę), lekko w szoku odlrywam, że to znów sąsiad i znów czekała mnie gadka: o stukach- pukach ,o spadających kuleczkach i o obcasach( nie wiem jakie kuleczki i nie wiem jakie obcasy, ale każdy ma swoje kredki). Chcąc być miłą o ile to możliwe po nieprzespanej nocce mówię , że po pierwsze mnie obudził,a po drugie nie wiem o co mu chodzi i że ma iść tam skąd przyszedł... a jakby co zapraszam do kontaktów przez policję , bądź przez administrację budynku. Był spokój, na całe 2 godziny...
Szatan chyba mnie podkusił by o 13 składać stolik... bo gdy wbijałam gwoździe usłyszałam napieprzanie w grzejnik i to że "jak nie przestanę, zajebie mnie jak s****". ( Na moje Pan jest non stop upity/ pod wpływem środków albo/ i chory psychicznie).

Kochani Piekielni, powiedzcie mi jak mam sobie poradzić z tym człowiekiem? Co mogę zrobić,by nie bać się w własnym domu głośniej ubijać schabowych? Czekam na Wasze rady

sąsiad

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (177)
zarchiwizowany

#33123

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
1) Gość z Irlandii pije drinka w barze hotelowym. Nagle dzwoni jego komórka. Pan odbiera telefon i informuje swoją dzwoniącą mamę, że jest w Polsce. Mamie jednak informacje od syna nie wystarczyły, więc prosiła by ktoś z hotelu potwierdził jego wersję.Po pół godzinie rozmowy Pani recepcjonistce udało się przekonać dzwoniącą Panią, że jej syn na 100% jest w Polsce i że śpi w hotelu a nie na łące.

2)Grupa studentów opija zdany egzamin w hotelowym barze. Grupa pijących składa się z 1 kobiety i z 4 mężczyzn. W pewnym momencie pani udała się do WC. Jednakże długo nie wychodziła, a i na próby dobicia się do niej nie reagowała,co zmobilizowało resztę grupy do udania się do obsługi hotelu po pomoc. Obecna na miejscu obsługa hotelowa składała się tylko z mężczyzn ,więc co oczywiste nie mogła od tak otworzyć drzwi łazienki. Recepcjonista dał więc chłopakowi zatrzaśniętej śrubokręt i błogosławieństwo na sforsowanie zamka. Po otworzeniu drzwi okazało się, że Pani była w takim stadium upojenia ,że ucięła sobie na WC drzemkę.

3)Gość rodem z Niemiec udał się do WC. Po 15 minutach w kierunku tego samego WC udał się Pan z Belgii. Lekko zielonkawy na twarzy otworzył drzwi i mówiąc kolokwialnie puścił pawia. Nagle w WC zrobił się kocioł. Okazało się bowiem, że Niemiec był jeszcze w toalecie i tym samym został uraczony treścią żołądkową obcego człowieka. Panowie zaczęli się kłócić najpierw między sobą, a później swoją kłótnię włączyli obsługę. … bo jak wiadomo obsługa hotelowa powinna sprawdzać czy goście zamykają się w WC i liczyć ile czasu zajmuje im korzystanie z łazienki.

ciekawostki hotelowe

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (175)
zarchiwizowany

#22101

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja mama pracuje jako pielęgniarka oddziałowa. Dziś miałam ”zaszczyt” odwiedzenia jej w pracy, w celu dania jej ważnego dokumentu. Podczas tej wizyty byłam świadkiem dość piekielnej sytuacji.
Siedzę z mamą, pomagam jej zrobić zamówienie dla apteki.
Bez pukania wchodzi kobitka.
K- Kobitka
M-Mamcik

K-Bo ja miałam podpisać w sekretariacie papiery
M-I pewnie nie może Pani znaleźć sekretariatu?
K- Pani Aniu, niech Pani da mi te papiery i znikam.
M- Niech pani spojrzy na drzwi, na nich wisi tabliczka, napis na tej tabliczce głosi, że to gabinet oddziałowej. Niech teraz spojrzy pani na mój identyfikator pisze jak byk: Ewa.
K- Ja jestem Anestezjologiem, ja nie mam czasu na takie pierdoły
M- Proszę spojrzeć na prawo, na drugich drzwiach co jest napisane?
K- Ja wiem sekretariat
M-To skoro Pani idzie do sekretariatu i widzi Pani napis Sekretariat to po co Pani tu weszła?
k-Bo ja jestem anestezjologiem.
Nie musicie się martwić, Pani w końcu odnalazła właściwe drzwi.

szpitalne perypetie

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (250)
zarchiwizowany

#21712

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tata po 22 latach emerytury, postanowił powrócić do tzw. aktywności zawodowej.
Założył z swoim bratem firmę, zajmującą się elektryką: od napraw, pomiary i budowę instalacji, aż do dokumentacji wszelakiej. Tata z racji swojego wieku nie podejmuje się obsługi Worda i programów potrzebnych do stworzenia dokumentacji, więc zadania związane z obsługą komputera spadły na mnie. Na elektryce się nie znam(znaczy znam się tyle ile muszę), aczkolwiek wypisanie protokołów i tworzenie obrazków w Paincie nie wymagają ode mnie zbytniego wysiłku .
( teoretycznie obrazki te powinny być tworzone w programach dla elektryków-ale wujek stwierdził, że skoro potrafię stworzyć skomplikowany obrazek elektryczny w Paincie , to po co ma wydawać kasę na jakieś programowe cuda.)

Tyle w ramach wstępu.

A teraz zabawne sytuacje z rodzinnej firmy:

Tata dostał zlecenie wykonania dokumentacji dla Pana J. W tym samym momencie dostał też wezwanie do pracy w terenie, więc kazał mi stworzyć kilka protokołów i obrazków dla Pana J.
(Pan J. jest specyficzny, mimo że sam jest elektrykiem nie umie obsługiwać miernika, nie wie jak tworzy się dokumentacje i w ogóle o elektryce nie wie nic)
Pan J. przyjechał podać mi dane potrzebne do wypełnienia protokołów i szablon rysunku elektrycznego.

Pan J- A tata jest?
Ja-nie ma, będzie za godzinę.
Pan J- Ale, ale… to jak mam mu podać dane?
Ja- proszę podać mi.
Pan J- no więc, Uziomy… nie to nie ma sensu bym Pani to tłumaczył. Co Pani może wiedzieć o elektryce?
Ja- nie wiem nic, ale dane na kartce umiem zapisać.
Pan J- no tak. A maturę Pani ma?
Ja- Mam , powiem Panu w sekrecie, że obecnie studiuje.
Pan J-a co? Bo tata mówił, że coś na f, po czym się jest księdzem.
Ja- Studiuję Filozofię, po tym się nie jest księdzem.
Pan J- ano tak to po Filologii się jest.

To jeszcze nic. Po godzinie Pan J. wrócił po dokumentację, którą ojciec w biegu między jedną pracą a drugą, zdążył podpisać. Moja kolejna rola polegała na przekazaniu papierów i odebraniu funduszy.

Ja- Proszę sprawdzić czy wszystko jest.
Pan J- nie ma ksera dokumentacji miernika
Ja- to zeskanuje.
Pan J.-ale jak?
Ja- na skanerze, a później wydrukuje.
Pan J.-Kobita na pewno nie wie jak takie ustrojstwa działają.

W tym momencie wrócił mój ojciec i nie widząc Pana J. woła do mnie:
Ojciec- oddałaś Panu J. te dokumenty co zrobiłaś?
Na co Pana J. zamurowało.

Druga historia z Panem J.
Tata zgodził się pożyczyć Panu J. miernik. Miernik kosztuje coś około 6000 złotych, no więc tata wolał się upewnić, że Pan J wie jak dany sprzęt działa. I w sumie dobrze, że tata sprawdził umiejętności Pana J, bo Pan J. nie wiedział jak włączyć miernik, a o jego użytkowaniu i odczytywaniu wyników nie wspomnę.

Ostatnia historia

Zdarza mi się również odbierać telefon służbowy taty. To jedna z rozmów.
Ja-Tak słucham?
Pan- Jest Pan Stanisław?
Ja- Chwilowo jest zajęty, ale zajmie mu to chwilę. Poczeka Pan?
Pan-Poczekam. A ile Pani ma lat, bo taki młody głos Pani ma.
Ja- 22
Pan- A Pan Stanisław?
Ja- 61
Pan- I Pani nie wstyd tak przez łóżko pracę sobie załatwiać?
Ja- krzycząc do taty- Tato jakiś Pan do Ciebie!
Pan- A to jednak niektóre pracę mają po znajomości a nie przez łóżko.

rodzinna firma

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (237)

1