Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ubycher12

Zamieszcza historie od: 20 kwietnia 2011 - 10:55
Ostatnio: 7 marca 2013 - 13:41
O sobie:

U-boot;
1) Osobnik nieobliczalny, rzędu milionus ideos et minutos, podgrupy maniak literatus. Wysoce niebezpieczny dla otoczenia z powodu wykazywania wrodzonych tendencji samobójczych poprzedzonych okrzykiem "Patrznato" względnie "Potrzymajmipiwo".
2)Określenie niespełnionego rysownika i pisarzyny
3)Maszyna pseudointeligenta, zdolna pracować do 72h bez przechodzenia w tryb uśpienia, napędzana nikotyną i alkoholem etylowym
4)Wg niektórych "Największy świr o twardej dupie i złotym sercu"

  • Historii na głównej: 46 z 79
  • Punktów za historie: 45405
  • Komentarzy: 203
  • Punktów za komentarze: 2080
 
zarchiwizowany

#8687

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Swego czasu byłem z dziewczyną, z którą często robiliśmy sobie wzajemnie tzw "siary" na mieście. Dla nas były to zwykłe przekomarzanki, ale czasami robiliśmy wrażenie naprawdę piekielnych.

Moja dziewczyna obsesyjnie wręcz uwielbiała czekoladę truskawkową. Będąc kiedyś na zakupach w sklepie typu superhipercośtam przechodziliśmy obok działu słodyczy i mojej rzuciła się w oczy owa nieszczęsna czekolada. [D]ziewczyna, [J]a:
D-O! Czekolada! Weźmy jedną, proszę!
J-Nie skarbie, przykro mi, ale nie wziąłem ze sobą na tyle pieniędzy.
W tym momencie moja luba zrobiła akcję typu "uparty dzieciak", zaczęła tupać nogami, szarpać mnie za rękę i szlochać "Chcę czeeeeeeeekooooooladeeeeeee! Kup mi, kup mi, kup mi!". Wszystko oczywiście pół żartem, pół serio.
J-Cicho, bo pasem na goły tyłek spiorę!
I klepnąłem ją delikatnie w spodnie, niby dając klapsa. Moja zaczęła się śmiać, a za mną nie wiadomo kiedy wyrósł potężny [O]chroniarz
O-Pozwól ze mną...
Po czym bez ogródek złapał mnie za kark i zaciągnął na zaplecze.
O-Co ty k***a sobie g***u wyobrażasz?! Smarki ma pod nosem, a już kobietę bije?! Mam cię k***a kultury nauczyć?!
Stałem tak nie wiedząc co ze sobą zrobić, ale na szczęścia na zaplecze weszła moja z jakąś pracownicą.
D-Pan da mu spokój. My się tylko wygłupialiśmy. On by nigdy mnie nie uderzył!
Ochroniarz trochę przyklapł, ale nadal widać było, że ma ochotę mnie co najmniej zgnieść.
O-Niech będzie, ale pamiętaj - do mnie - będę miał na ciebie oko.
Kiwnąłem tylko głową. Dziewczyna wzięła mnie pod rękę i wyszliśmy z zaplecza. Moja rzuciła tylko na do widzenia:
D-I niech się pan nie martwi o mnie! Z takim chuchrem sama sobie bym poradziła!
Ochroniarz, tylko się uśmiechnął, a ja cały czerwony z dziewczyną opuściłem sklep.

(Co prawda facet miał dobre intencje, za co należy mu się słuszny plus, jednak moim zdaniem nie powinien był się wtrącać nie znając sytuacji)

Supermarket

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (152)
zarchiwizowany

#8686

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Swego czasu byłem z dziewczyną, z którą często robiliśmy sobie wzajemnie tzw "siary" na mieście, jednak pewnego razu moja luba przeszła samą siebie.

Byliśmy na zakupach w znanym markecie z panem z kapeluszem i szpadą w logo. Stoimy przy kasie, przed nami tylko jedna kobieta z niewielkimi zakupami, jednak płaciła kartą i z powodu problemów z połączeniem strasznie długo to trwało. Wszyscy jednak grzecznie czekają, widząc cierpiętniczą minę młodej kasjerki, z całego serce nienawidzącej tej małej elektronicznej skrzynki. Jako, że czasami mam humor "nieba uchyli" odezwałem się do dziewczyny:
[J]a - Skarbie, może skoczyć jeszcze po jakąś czekoladę truskawkową? I tak czekamy, a wiem jak lubisz.
Przytaknęła a ja biegiem ruszyłem na sklep. Wróciłem po niecałej minucie z naprawdę sporych rozmiarów czekoladą, gdy kasjerka zaczęła kasować nasze produkty. Z rogalem na twarzy podaje jej czekoladę, na to [K]asjerka do mojej [D]ziewczyny:
K-Pani to ma szczęście, chłopak tak o panią dba...
D-Pani, dorzucam flaszkę i bierz go pani! On taki miły, bo pewnie liczy, że mu się wieczorem zwróci!
Po czym zabrała torby, kolejka ryknęła śmiechem, a ja stałem czerwony jak burak z oklapłą szczęką, zapłaciłem i ruszyłem za moją.
Najgorsze w wszystkim jest to, że za nami stała koleżanka mojej mamy, a ona sama wiedziała o całym zajściu już w godzinę po nim.

Intermarche

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 354 (446)