Profil użytkownika
YellowCrayon ♀
Zamieszcza historie od: | 29 grudnia 2012 - 17:02 |
Ostatnio: | 18 września 2015 - 13:17 |
- Historii na głównej: 6 z 8
- Punktów za historie: 3440
- Komentarzy: 36
- Punktów za komentarze: 514
« poprzednia 1 2 następna »
Historia szkalująca rowerzystów? Oj zlinczują Cię drogi autorze.. Na tym portalu NIE WOLNO krytykować rowerzystów, rowerzyści to święte krowy. A tak do rzeczy to rowerzyści to zmora na drogach dużego miasta. Ścieżka obok, ten jedzie jezdnią. Zjazd na autostradę? On jedzie - autentyki. Dlatego jak słyszę o inicjatywach budowy kolejnych ścieżek czy udogodnień to mnie nerwica ogarnia.
@Armageddonis: no cóż, większość przypadków jakie znam z klientami na infolinii była taka, że przełożeni wychodzili z założenia "klient nasz pan" niezależnie od tego czy miał rację czy dzwonił z kompletnym idiotyzmem, stąd moja uwaga. Ale jeżeli u Ciebie jest normalnie to dobrze, chociaż tyle.
stawiam na to, że mimo iż był bucem i kretynem to Tobie się dostanie na coachingu (czy jak to się tam nazywa) od team leadera za śmianie się z niego..
24-letni facet w związku z 18-letnim chłopakiem z zespołem Downa o mentalności 14-latka. Błagam, niech to będzie fake..
@Miryoku: Jak dla mnie pracodawca w ogóle nie powinien ingerować w napiwki kelnera. To co sobie kelner zgarnie z napiwków to jego i tyle. Napiwek nie jest obowiązkowy dlatego nie można zakładać, że faktycznie klienci będą tacy hojni.
@aniolcierpliwosci: pierwszy tydzień i Cię zostawili samą? Pierwszy tydzień i już "wygłaszasz swoją standardową gadkę"? Co znaczy zwrot "Nie to nie uszanowałam"? Zjadasz słowa: "Przekonał mnie do już pierwszy dzień (...)"
@sla: z relacji autorki wynika, że potrzebowała tego leku w miarę szybko: "..bo szyja spuchnięta, bolała, wyskoczyły jakieś dziwne krosty" . Ja w takiej sytuacji wolałabym pobiegać po kilku aptekach (zwłaszcza, że u mnie jest ich jak grzybów po deszczu) niż się męczyć z dolegliwościami.
"Aha, bo my nie mamy, to co zrobić?" A po tym tekście trzeba było iść do innej apteki. Zamawianie z hurtowni to dopiero wtedy gdy w żadnej aptece w pobliżu nie ma danego leku. Przynajmniej ja tak robię.
@chiacchierona: zmieniła treść, więc czepiamy się z sensem.
@kotwszafie: "kobity siedzące na dzieciakach"? A to nie podchodzi już pod mocne naruszenie przestrzeni osobistej dziecka? Nie wiem gdzie te przedszkola macie. W moim, też 20 lat temu, nie było takich cyrków. Owszem, przedszkolanki bywały różne (mniej lub bardziej nadające się do pracy z dziećmi) ale takich rzeczy nigdy nie było.
@karolina8492: pani pracuje, dyrektorka nie ma nic przeciwko, a psycholog się dziwi. I podjętych kroków, żeby sytuację rozwiązać brak.
A co na to przełożony tej pani albo dyrekcja przedszkola? A innych pań przedszkolanek nie było czy były i wszystkie pozwoliły na taką sytuację? Jak dla mnie mało prawdopodobne, że taka sytuacja miała w ogóle miejsce.
Zacznijmy od tego, że w pierwszej wersji ta historia brzmiała inaczej. W poprzedniej wersji komentujący doczepili się (i słusznie), że być może sąsiedzi nie widzieli. Przedstawiłaś swój punkt widzenia, piekielność sąsiadów nie była jakaś straszna bo mogli Cię zwyczajnie nie dojrzeć. Zdarza się. Ale fakt zmieniania wersji historii czynią ją coraz mniej prawdopodobną i piekielną. I uprzedzam - nie jest to żaden "hejt na ciężarne". Po prostu "po ludzku" kręcisz i tyle.
@Devotchka: ja myślę, że rowerzyści właśnie wtedy mają największy ubaw z nerwicy kierowców - jak tamci dojechali na światła a rowerzysta sobie powolutku dojeżdża i wpycha się przed nich i pewnie sobie myśli: "no i nic ci ch*ju nie dało wyprzedzanie, i tak jestem pierwszy, i tak będziesz musiał mnie wymijać".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2014 o 14:11
a nie lepiej byłoby wykorzystać swoją pozycję i sprawić, żeby ludzie mniej narzekali na BOK czyli np. nie wiem... lepiej pracować?
@misiak1983: za każdym razem jak jestem w GK bez problemów da się przecisnąć na schodach, wystarczy grzeczne przepraszam, ale jak Ty rzucasz tym przepraszam jak jadem to nie dziw się, że dany "południowiec" Cię zignoruje.
@archeoziele: w tym skeczu jest podana tylko różnica w treści i sposobie prowadzenia rozmowy ale nie w akcentach. Jak niby "specyficznie kładziemy akcenty"?
@osvinoswald: to powinno tak wyglądać. Ale żaden taki wyszkolony ochroniarz nie pójdzie pracować za śmieszne pieniądze, które zwykle w takich miejscach proponują. Poza tym za takiego, pełnosprawnego, nie ma dopłaty. Zatem pracodawca sobie oblicza, że mu się to nie opłaca. I chyba się modli, żeby nie doszło do takiej sytuacji, żeby ktoś na kogoś się rzucił.
Teściowa faktycznie piekielne ziółko. Uwaga odnośnie tekstu - strasznie źle się go czyta. Skoro jest długo to przydałyby się odstępy w dobrych miejscach. Ogólnie dość chaotyczny styl.
@klara: to bardzo przypomina moją bibliotekę.. Jak nie mogłam znaleźć jednej książki, w końcu poszłam do pracujących tam kobiet, może one wiedzą gdzie jest, w końcu powinny być bardziej obeznane to mnie opieprzyły, że nie umiem znaleźć książki i że one nie są tu od tego, że mi książki szukać.
ostatnie zdanie powinno być: "Jeżeli Paniom się praca (...)" I skoro były tak chamskie to trzeba było jednak się wybrać do tego dyrektora. Ewentualnie teraz napisać jakąś skargę.
Od kiedy sama mam psa jeszcze ciężej mi się takie historie czyta. Chyba bym sku****la ubiła. Powinnaś od razu to zgłosić jak jest dowód w postaci nagrania, niech takie rzeczy nie uchodzą na sucho.
Drzwi powinny być zawsze zamknięte.
@katem: po pierwsze - to jest jeden przypadek opisany, nie wiesz ile takich było naprawdę, po drugie to, że ktoś "nie wydaje się być taki nadwrażliwy" wcale nie oznacza, że nie popadnie w depresję.
@bloodcarver: Masz rację, moja reakcja (zatrzymanie się na środku alejki) nie była może najlepszą, ale po pierwsze - szok, że to się dzieje, po drugie - nie byłam tam na wakacjach a bardziej "służbowo" więc się spieszyłam.