Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ascara

Zamieszcza historie od: 23 marca 2011 - 22:55
Ostatnio: 7 maja 2020 - 18:53
  • Historii na głównej: 9 z 25
  • Punktów za historie: 3563
  • Komentarzy: 250
  • Punktów za komentarze: 250
 

#14390

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w drukarni... ale tym razem będzie o mojej poprzedniej pracy.

Otóż kiedyś pracowałem jako... wróżka. Dokładniej nazywało się to chyba "asystent wróżki" ale nazewnictwo jest tutaj sprawą drugorzędną. Uprawiałem tak zwane wróżbiarstwo esemesowe.

Krótki pogląd jak ta praca wyglądała - jednocześnie proszę potraktować to jako przestrogę jeżeli kiedykolwiek zdarzyło się wam skorzystać z pomocy takowej "wróżki". Otóż zasiadało się przed komputerem, w salce gdzie stało takich stanowisk 40. Tam to, dzień i noc, na 3 zmiany, siedzieli mnie podobni desperaci (desperacko potrzebujący kasy, znaczy się) i stukali w klawiatury przepowiadając ludziom przyszłość. Całość była obsługiwana przez specjalny system, zbierający dane o użytkownikach z możliwoscią uzupełniania ich przez pracowników. Tak więc, jeżeli pisaliście kiedyś do wróżki informując że macie problem z dziewczyną, to bądźcie pewni że gdzieś tam w systemie macie swoją zakładkę z tekstem "frajer któremu nie staje" czy innym podobnie celnym opisem. Innymi też słowy: te wszystkie głębokie porady to wymysły gostka siedzącego przed kompem z kawą w ręce i opędzającego cię jak najszybciej i najbardziej "ezoterycznie" aby szybko przejść do nastepnego łosia.

Po takim wyjaśnieniu niektórym może zakiełkować myśl że praca ta jest wysoce niemoralna. W sensie - przecież siedzisz i robisz ludzi w wała. Miałem takie myśli przez mniej więcej pierwsze dwa dni, a potem moi klienci sami mnie z tego wyleczyli.

Praca ta nauczyła mnie mianowicie jednego: ludzie to debile. Straszni debile. Niektórzy - to wręcz debilistyczni recydywiści; mam tu na myśli takich którym 15 porad wróżki nic nie pomogło ale uparcie piszą po raz 16-ty. Moje sumienie zaspokoiłem prostym wywodem logicznym: jeżeli ktoś jest na tyle głupi, że wierzy że po przysłaniu sms-em swojej daty urodzenia jakaś wrożka powie mu jaka przyszłość go czeka - to jest po prostu debilem proszącym się żeby wywałować go z kasy. Kropka.

Po tym przydługim wstępie - kilka przykładów bezdenności ludzkiej głupoty, z podziałem na "kategorie". [J] = Ja, [K] = Klient(ka)

1. "Poszukiwaczka"
[K] Kochana wrózko, zgubiłam kluczyki do samochodu, gdzie one są??
[J] Droga Pani X, moim wewnętrznym okiem dostrzegam że znajdują się one w miejscu gdzie je ostatnio widziałaś. Poszukaj tam gdzie je odkładałaś po ostanim użyciu.

2. "Wszyscy spiskują"
[K] Kochana wróżko, ostatnio zaczynają mi ginąć łyżeczki do herbaty, co się z nimi dzieje?
[J] Moja droga, wyczuwam że co jakiś czas ktoś przychodzi do ciebie z wizytą, czy mam rację?
[K] Tak, moja sąsiadka często wpada do mnie na herbatę.
[J] Droga Pani X, teraz wszystko jest jasne, wyraźne i oczywiste - kiedy Pani nie patrzy, sąsiadka podkrada pani łyżeczki.

3. "Kiedy kogoś poznam" (tu drobne wyjaśnienie - ogólnie 90% klienteli to kobiety, z nich zaś około 50% to klientki po 40-ce które zadawały w kółko jedno, znane mi już do zerzygania, pytanie - "kiedy w moim zyciu pojawi się jakiś mężczyzna". Statystyka wykazała że musi to byc wysoki brunet z własną firmą.)
[K] Moja kochana wrózko, kiedy w moim życiu pojawi się jakiś mężczyzna?
[J] Moja droga, moje wewnętrzne oko aż świerzbi, widzę zamglony obraz... czy możesz mi wysłać sms-em swoją datę urodzenia?
[K] xx-yy-zzzz
[J] Wizja staje się coraz wyraźniejsza, ostrzejsza - do pełnego obrazu muszę znać twoje imię aby wyliczyć twoją liczbę astrologiczną
[K] Nazywam się Q
[J] Moja droga, możesz się cieszyć, wyraźnie widzę że niedługo poznasz wysokiego bruneta z własną firmą.
[K] Dziękuję ci z całego serca kochana przecudowna wróżko! Mam jeszcze jedno pytanie - jaki ma samochód???

Wszelkie odstępstwa od formuły były niechętnie widziane:

[J] ...i widzę że poznasz wysokiego blondyna z własną firmą. Dużo zarabia, ma 2 samochody, widzę że się pobierzecie i na miesiąc miodowy wyjedziecie na Karaiby. Będziecie mieli dwójkę dzieci i dożyjecie szczęśliwej starości.
[K] Blondyn? Na pewno nie brunet..?:(

4. "Magik" (w tej kategorii przeważali faceci)
[K] Jest taka dziewczyna, w której się kocham, co mogę zrobić aby ze mną była.
[J] Widzę że jesteś w porządku facetem, i że ona cię lubi. Wystarczy odrobina wysiłku. Zaproś ją gdzieś, porozmawiajcie, sprobuj pokazać jej swoje zainteresowania. Zabłyśnij poczuciem humoru.
[K] To brzmi skomplikowanie... Myślalem o przepisie na jakiś eliksir miłosny...
[J] Oczywiście. Weź azbestową miskę i ołowiany moździerz, wrzuć do niego kępkę szałwii i główki makowe...

Do dziś się zastanawiam czy ktoś skorzystał z moich przepisów i czy przeżył.

5. "Przyszłość ogólna"
[K] Chciałabym wiedzieć co się stanie w najbliższej przyszłości.
[J] Podaj mi swoje
- imię (= 1 sms za 7 zł)
- datę urodzenia (= 1 sms za 7 zł)
- imię kota (= 1 sms za 7 zł)
- plus co mi tam przyszło do głowy żeby wyciągnąc kasę
[K] Więc?
[J] Widzę pożar, płomienie, dym... Doradzam ubezpieczenie mieszkania ponieważ może to nastąpić już w ciągu najbliższych 10 lat.

Było tego mnóstwo. Szczerze, po trzech miesiącach zrezygnowalem z tej roboty bo moja wiara w ludzkość została porządnie podkopana. A to tylko wyrywki z działu wróżbiarskiego. Żebyście wiedzieli co się działo na "rozrywkowym"...

Skomentuj (94) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1008 (1148)

#15641

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu zamieściłem kilka wspominek z czasów kiedy pracowałem jako "wróżka" na sms.

W owej historii wspomniałem że obok wróżek funkcjonował też dział "rozrywka" co spotkało się z zainteresowaniem Czytelników. Na ich prośbę - nieco późno, ale zawsze - zapraszam na wycieczkę po dziale rozrywkowym.

Gwoli przypomnienia oraz wyjaśnienia dla tych, którzy poprzedniej opowiastki nie czytali - praca wróżki polegała na siedzeniu w biurze wypełnionym 40 komputerami oraz 40 podobnymi mi desperatami (w sensie finansowym...) i wystukiwaniu na klawiaturze przyszłości dla około 200 debili dziennie. Przyszłość wywróżona ludziom zależała zaś nie od magicznych układów kart tarota, wyjątkowej konfiguracji fusów we właśnie spożytej kawie czy wzbudzeniu wewnętrznego oka - a od humoru w jakim się danego dnia przyszło do pracy oraz motywacji do wkręcania ludziom bajery. Innymi słowy jednego dnia każda zdesperowana kobieta miała przyobiecanego bruneta-księcia z bajki a innego każdy dostawał ostrzeżenia przed klątwami które miały zawisnąć nad ich rodzinami na 6 pokoleń wprzód.

Czasem jednakże zamiast zgrywać wróżkę trzeba było pozgrywać Asię_19 czy inną Ilonkę22 (względnie Eustachego57, błe!). O co chodzi?

Otóż, dział szumnie nazywany "rozrywkowym" obsługiwał wszelkie sms-owe anonse "towarzyskie" które znaleźć można na ostatnich stronach programu telewizyjnego, w migawkach w TV po północy czy też we wszystkich pornogazetkach dostępnych na rynku. Czyli, drogi czytelniku, jeżeli kiedykolwiek natknąłeś się na ogłoszenie typu "Namiętna blondynka z XXX pozna mężczyznę w wieku 18-90 w celu nawiązania znajomości blablablabla" i zdecydowałeś się poszukać szczęścia pod pięciocyfrowym numerem telefonu - cóż, gratulacje, jest spora szansa że już kiedyś czytałeś moje "dzieła".

Klientela działu rozrywkowego diametralnie różniła się od ezoteryki. Tutaj klienci to w 98% faceci, co jeden to głupszy od drugiego. O ile za totalny debilizm uważam wysłanie sms′a do wróżki, to panowie szukający swojej Asi19 potrafili przebić pod tym względem wiele zidiociałych pań od ezo.

Nie będę przytaczał dokładnych dialogów - "rozmowy" często trwały po około 40 sms′ów z każdej strony, poza tym były tak głupie że nie ma po co niszczyć sobie mózgu. Przytoczę tylko kilka "szablonów" w które wpisywali się moi klienci oraz metody robienia ich w jajo.

1. "Jestem samotnym głupim łosiem".
To najpowszechniejszy, najsmutniejszy i najłatwiejszy do wyrolowania typ klienta. Wierzy we wszystko. Nie zastanawia go że 14 dziewczyn z którymi rozmawiał wystawiło go i nie pojawiło się na spotkaniu. Twardo pisze do 15-tej. Rozmowa zaczynała się zawsze podobnie - nasz płaczek żalił się że pewnie będę kolejną dziewczyną która go wystawi. Należało takiego szybko zapewnić, że oczywiście że nie, głuptasku, jak możesz tak mówić skoro jeszcze się nie znamy itd., wyciągnąć info gdzie mieszka, sprawdzić miasto na mapie, wyszukać miejscowość oddalona o max. 30 km żeby miał poczucie że odległość nie jest nierealna do pokonania, naciągnąć go na jak najwięcej czułych słówek, umówić na spotkanie na rynku wybranego miasta, po czym przez godzinę lub dłużej kierować go od jednej knajpy do drugiej wciskając kit że nie możemy się znaleźć. Podsumowując: bardzo powszechny typ: zakompleksiony chłoptaś który nie ma szans na poderwanie kogoś ze swojej okolicy a na pójście do burdelu nie ma odwagi.

2. "Dawj mi szypko zjenće dzifko koham ciem hcem cie ruhac".
To drugi najpopularniejszy typ klienta - tirowcy na trasach, analfabeci którym chce się szybko "zamoczyć małego" przejeżdżając przez jakieś miasto, nie tracąc czasu na odwiedzanie burdelu. Szkoda że tracili 5x więcej czasu na czekanie na zajazdach na panienki otrzymując ode mnie tak przekonujące wyjaśnienia spóźnień jak "zaraz będę misiaczku, jechałam do ciebie i przejechałam kota i musiałam go zdrapać z szyby" (autentyk, miałem dobry humor tego dnia). Byli też źródłem cierpień dla moich oczu oraz powodem przegrzewania zwojów mózgowych ze względu na ortografię alternatywną którą stosowali w sms′ach.

3. "Fotka."
Byli i tacy panowie - chyba najbardziej stabilni na umyśle, raczej świadomi że cała sprawa jest zwykłą ściemą. Chcieli żeby im przesyłać fotki - byli to więc nasi ukochani klienci bo nie trzeba im było żadnych ściem wymyślać. Choć potrafili być wybredni - pamiętam jednego który przez 30 sms′ów narzekał że mu brzydkie panny wysyłam, a kiedy wkurzony wynalazłem specjalnie fotkę najpaskudniejszego paszkwila z całej bazy to się rozpromienił i chciał więcej i więcej. Dziwak.

4. "Depcz mnie, Pani, będę twoim pieskiem, liżę stópki".
Przyznam że klienci lubiący SM byli dla mnie najcięższym orzechem do zgryzienia. W swoim życiu takich praktyk nie stosuję, nie wiem za bardzo jak można uznawać za podniecające mieszankę seksu z przemocą dlatego nie za bardzo wiedziałem co im pisać. W sensie - jestem w stanie powymyślać różnorakie tortury, ale jak połączyć to z seksem?? Na szczęście okazało się że klienci byli wniebowzięci czytając moje opisy tego jak im wiercę w kolanach dziury wiertarką czy patroszę brzuch i wrzucam do środka mrówki. Przysięgam, zawsze wymyślałem im najgorsze co mój umysł był w stanie wyprodukować i nie używać żadnych, nawet najmniejszych erotycznych symboli, żeby tylko się zniechęcili i przestali pisać; efekt był taki że miałem najwyższy rating z całej firmy u panów lubiących być niewolnikami...

Można powiedzieć że to główne "kategorie" dające pogląd na to z kim miałem w tej pracy do czynienia. Wspomnę jeszcze tylko o mojej ulubionej zabawie: kiedy tylko łapałem jakiegoś gościa z miejscowości w której znajdowało się moje miejsce pracy - ochoczo umawiałem go na spotkanie kwadrans po końcu mojej zmiany. Kazałem im przychodzić w okolice mojego przystanku autobusowego i mieć ze sobą coś charakterystycznego po czym jego wymarzona Ola27 miała go poznać. Zaiste, widok czasem 3-4 kolesi kręcących się z kwiatami pod pachą w promieniu 10 metrów od siebie, rzucających sobie podejrzliwe spojrzenia i co chwilę nerwowo wysyłających sms′y był... okrutnie satysfakcjonujący.

Podsumowując; nie wierzcie w żadne sms′owe naciągactwa. Nie odpisujcie na spam. Wróżka do której piszesz jest panią Kazią, która po wysprzątaniu biurowca idzie na drugi etat do centum sms. Następnego dnia zresztą owa pani Kazia jest ponętną Kazią_18. Super dupeczka którą właśnie znalazłeś w ogłoszeniu a po 3 sms′ach stwierdzasz że to twoja kobieta życia i opowiadasz że czasem lubisz jak partnerka pruje się w pupsko skórzanym dildem - jest najpewniej kolesiem, który właśnie zwija się przed ekranem ze śmiechu. Oszczędź sobie tego. Wyjdź znaleźć dziewczynę w szkole, pracy, na ulicy, zostań onanistą w ostateczności - ale na anonse nie daj się, bracie, złapać.

P.S. Żeby nie było że jestem seksistowski i dyskryminuję płeć piękną - dziewczyny też do nas pisały. Stanowiły 2% klienteli z czego zaś 1% to dzieci poniżej 18 lat które myślały że trafiły na - de facto - towarzyski czat. Pozostały 1% to lesbijki. Jednym słowem: kobiety są na tyle mądre że wiedzą że faceta nie szuka się przez sms. Są jednocześnie na tyle głupie, że wierzą że wróżka im przez sms powie gdzie go szukać :)

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1066 (1186)