Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Cyntiar

Zamieszcza historie od: 18 listopada 2018 - 15:03
Ostatnio: 18 kwietnia 2020 - 18:17
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 417
  • Komentarzy: 29
  • Punktów za komentarze: 137
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 lutego 2020 o 15:27

@Kitty24: Jeśli nagle coś złapie dobrze by było mieć kogoś na miejscu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 20) | raportuj
30 listopada 2019 o 14:09

Ciekawe, jakby zareagował już jako starsza dziewczyna (np. 12, 14 lat) jęknęła podczas lania coś w stylu "oh, jak przyjemnie!" i wyrażała to odpowiednimi... hm... odgłosami.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
19 października 2019 o 15:39

@joannastrzelec: Weterynarz sam mi powiedział, że regularne zastrzyki prowadzą do nowotworów. To jest niby lepsze? Lepiej niech pies zdycha w męczarniach, byle szczeniąt nie miał o_O

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
19 października 2019 o 10:44

@corrie: Zastrzyki są ponoć okropne dla zdrowia, więc zrezygnowałam z nich, majtki nie są też dobrą metodą...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
19 października 2019 o 8:37

@Shi: Jakoś po prostu zawsze wolałam suczki, mam wrażenie, że są łagodniejsze i bardziej przywiązane do domu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 20) | raportuj
18 października 2019 o 22:04

@Tajemnica_17: To tak trochę jakbyś powiedziała "Jesteś kobietą i się nie zabezpieczasz, to Twoja wina, nie faceta, przecież to nie on dziecko urodzi, nie jego problem"...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
18 października 2019 o 20:38

@Ohboy: Fakt, mogło tak być... 12 lat nie było problemów, naprawdę zrobiłam wszystko co mogłam, teraz jeszcze bardziej zabezpieczyłam, zobaczymy co będzie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
18 października 2019 o 16:33

@starajedza: Była w domu w ciepłym miejscu pod stołem przy grzejniku. Nie rozumiem tej części wypowiedzi " i potem musiałaś go szukać żeby zobaczyć czy żyje - to patologia".

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
13 października 2019 o 13:59

@dmd: A, w takim razie się z Tobą zgadzam. Ale nie napisałam historii z punktu widzenia korepetytorki... Raczej mogłam wykazać nieco stronniczość w tej kwestii winy. Nie wiem, jak udzielała korków, ale się domyślam... I nie wiem, czy to był powód nie wezwania policji, według niej nie pomyślała... W sumie jestem skłonna w to uwierzyć przypominając sobie moje własne głupoty z czasów studenckich.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
13 października 2019 o 13:34

@dmd: Nigdy nie mówiłam, że zrobiła dobrze, ale w pierwszej kolejności uważam, że to wina matki. Dziecko było wtedy pod jej opieką, nie korepetytorki. Mogła zadzwonić, ale młoda była, głupia i wierzyła, że zaraz ktoś przyjdzie. Ludzie się uczą na błędach, ale to nadal nie było ani jej dziecko, ani nie sprawowała nad nią żadnej oficjalnej opieki. No i mnóstwo ludzi nie raz widzi np. samotne dziecko błąkające się po galerii, ale większość z nich po nikogo nie dzwoni. Wtedy nikt ich za to nie skarży. To bardziej kwestia moralna, niż prawna. Jeśli spojrzymy na to z punktu widzenia moralnego uważam, dziewczyna postąpiła bardzo źle i nierozsądnie. Ale nadal nie mogę jej przypisać głównej winy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
13 października 2019 o 12:55

@dmd: Przedszkolanka to co innego, ona ma obowiązek zająć się dzieckiem, wtedy dzwoni na policję i jest czysta. Korepetytorka W OGÓLE nie miała obowiązku zajmować się dzieckiem, tylko uczyć. Gdyby to zrobiła to tylko jej dobra wola, to raz... A dwa, Przedszkolankę obowiązuje umowa i bez problemu udowodnisz jej zaniedbanie. A korepetytorce jak niby udowodnisz, że się dzieckiem obiecała zająć o.O Przecież równie dobrze mogło być tak, że przyszła, dowiedziała się, że zamiast korków ma się dzieckiem zająć, odmawia, wychodzi, a matka i tak sobie poszła i zostawiła dziecko samo. Teraz sobie udowadniaj.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
13 października 2019 o 12:27

@digi51: Nie ma problemu, możemy to zakończyć. Nadal mnie nie przekonałaś, chyba, że sąd będzie w znajomości z rodziną. Ale ja już na policji bym ją wyśmiała, jakby mi powiedziała, że nie zna nawet nazwiska osoby, z którą zostawiła dziecko...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 12:20

@digi51: Słyszałam, ale nie słyszałam, żeby za to skazywali bez innych dowodów.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 12:18

@digi51: No właśnie oboje mogli, dla mnie to brak dowodów. Nigdy nie słyszałam, żeby w sytuacji, w której jest słowo vs słowo to sąd decyduje czyje słowo jest bardziej wiarygodne bez innych dowodów.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 12:06

@digi51: Dzieci odpowiedzą, że się tylko bawią, a sąsiadka zagląda. Nikt wtedy nie zadzwoni. Hydraulik mógł mieć zapłacone z góry i wyjść jak skończył robotę. Rodzinie z założenia się ufa. Nie spisujesz umowy - Twój problem. No i jak mówiłam, ona może powiedzieć, że przyszła do domu i nikt jej nie otworzył ALBO była, zrobiła swoje i wyszła jak matka jeszcze była w domu. Na nic się nie zgadzała no i po co miałaby dzwonić na policję, skoro matka była w domu...? Znajoma powinna była zadzwonić na policję, nie mówię nie, młoda była, głupia, popełniła błąd. Nadal jednak uważam, że ona NIE BYŁA ODPOWIEDZIALNA ZA TO DZIECKO. I ani ty nie możesz tego udowodnić, ani nikt, bo jest słowo na słowo. Skoro tak bardzo zeznania znajomych się liczą, to zróbmy inaczej. Zawołam korepetytorkę, ona zrobi swoje i wyjdzie. Zaraz po tym dziecku się coś stało, bo nie dopilnowałam (wszystko rzekomo, oczywiście). Umawiam się z mężem, że zwalimy na korepetytorkę, że to się stało jak dziecko było pod jej opieką i jeszcze szybko uciekła, żeby nie ponieść odpowiedzialności! Dziecku też powiemy, że ma tak powiedzieć. Jesteśmy czyści, korepetytorka ma przerąbane. Plan idealny.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 11:59

@digi51: Założę się, że matka by mu nagadała powiedz tak i tak. Jeszcze byłoby zabawnie, gdyby jeszcze się o tym wygadało xD Mimo to takie zeznania miałby małe znaczenie. Jakieś na pewno... Ale niewielkie. Ojciec nie wiem, o której kończył, ale do domu dojechać też musi. Dziewczyna powie, że przyszła, nikt jej nie otworzył, więc sobie poszła i nikt jej nie udowodni, że było inaczej. Nikt też nie udowodni jej, że zgodziła się zająć się dzieckiem, bo przypominam, udowadnia się winę, nie niewinność. Nawet może powiedzieć, że potem wydzwaniała do matki, żeby ją zwyzywać, ale nawet nie raczyła odebrać. Może też powiedzieć, że wyszła jak matka jeszcze była, też jej nie udowodnią. I tak jak wspomniałam poprzednio. Jak zawołam sobie hydraulika do domu i wyjdę, to on jest odpowiedzialny za dziecko, które zostawiłam samopas? No chyba nie. Nadal szanuję Twoje zdanie, ale Twoje argumenty nadal mnie nie przekonują. Wciąż uważam, że znajoma NIE BYŁA odpowiedzialna za dziecko, ani nie można jej udowodnić, że zgadzała się na cokolwiek. I dodam, że zeznania rodziny są mało wiarygodne. No, chyba, że sędzią będzie jakaś znajoma.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
13 października 2019 o 11:34

@digi51: Członek rodziny to wg. sądu słaby świadek... 5-cio latkę też widzę liczysz. Wróć. Ojciec był w pracy do 17, tak? Czyli zeznania matki i 5-cio letniego dziecka... Już to widzę, straszliwie wiarygodne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 października 2019 o 11:38

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 11:22

@digi51: Nadal nie widzę, jak niby ma udowodnić, że zgodziła się zaopiekować dzieckiem. Mogła przyjść, zrobić swoje, a matka wyszła tuż po lekcji. Nie ma świadków. Według Twojego rozumowania, mogę zostawić dzieci u sąsiadki na podwórku, poinstruować je, że w razie czego mają powiedzieć, że sąsiadka się nimi opiekuje, a jak coś się stanie, to wina sąsiadki? Albo jak zawołam hydraulika i sobie wyjdę to on odpowiada za dzieci? Przecież był w domu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 października 2019 o 11:23

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
13 października 2019 o 10:58

@Neomica: Nadal nie wiem, jak chcesz udowodnić, że ona ZGODZIŁA SIĘ zająć tym dzieckiem... W takim układzie mogę powiedzieć, że byłaś na placu zabaw, podejść do Ciebie pytając o godzinę (mam nagranie z kamer) i powiedzieć, że zgodziłaś się zająć dzieckiem, a je zostawiłaś...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 października 2019 o 11:00

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
13 października 2019 o 10:44

@digi51: Błagam, podaj mi choć JEDNO miejsce, w którym napisałam, że postąpiła dobrze. Proszę. Naprawdę. To po pierwsze... A po drugie. Udowadnia się winę, nie niewinność. Słowo przeciw słowu. Ona powie, że się tak nie umawiała i jest słowo na słowo. A 5-cio latkę mogła namówić matka, żeby powiedzieć tak a tak. Po trzecie, opiekunka to co innego. Nauczyciel też nie może zostawić dziecka samopas jak matka nie przyjdzie. Opiekunka też nie, pani ze świetlicy też nie, ale one biorą za to dziecko odpowiedzialność. A jak ktoś zatrudnia opiekunkę bez umowy, to na własne ryzyko.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
13 października 2019 o 10:24

@digi51: Szanuję Twoje zdanie, ale nadal się z nim nie zgadzam.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
13 października 2019 o 9:45

@Neomica: Nigdzie nie napisałam, że postąpiła mądrze. Ja uważam tylko, że nie miałaby konsekwencji prawnych. Jak matka udowodni, że ona sprawowała opiekę nad dzieckiem NIE ZNAJĄC NAWET JEJ NAZWISKA!? Czyli według Twojego rozumowania ja mogę podejść ze swoim dzieckiem do jakiegoś obcego człowieka na placu zabaw, poprosić go, żeby miał na dziecko oko, bo muszę do WC i iść sobie na miasto do wieczora, a potem skarżyć go na policji, że zaniedbał...?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
13 października 2019 o 9:42

@digi51: No właśnie... Sama na siebie teraz bat ukręcasz. Matka jej kazała powiedzieć i tyle ;P No bo jak... Przecież ona nawet nazwiska nie zna.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
13 października 2019 o 9:35

@monikamaria: Nigdzie nie powiedziałam, że dobrym.

« poprzednia 1 2 następna »