Profil użytkownika
EireneK ♀
Zamieszcza historie od: | 10 grudnia 2013 - 16:52 |
Ostatnio: | 12 stycznia 2019 - 19:55 |
- Historii na głównej: 9 z 13
- Punktów za historie: 2892
- Komentarzy: 73
- Punktów za komentarze: 436
« poprzednia 1 2 3 następna »
@pasia251: Założenie było takie, żeby przyszły w tym samym czasie, a jakby się obie zdecydowały to bym wybrała tą która by mi się wydała bardziej sympatyczna. Ogólnie to chciałam przeciągnąć jeszcze to oglądanie pierwszej dziewczyny, żeby i ta druga zdążyła obejrzeć, ale tamtej się spieszyło i chciała już iść, więc miałam wybór- brać kasę od zdecydowanej i zrobić świnię tej drugiej czy zrobić dobry uczynek tej drugiej ale ryzykować że nie będę miała nikogo do mieszkania.
@whenthedevil: Może nie że klient ma zawsze rację, ale głównie mamy się kierować tym, żeby sieć nie straciła wizerunku obsługi przyjaznej mimo wszystko. A że niezadowolony z obsługi klient zazwyczaj robi wkoło siebie dużo szumu i może obsmarować w Internecie (oczywiście pomijając przyczyny odmówienia obsługi czyli swoje chamstwo), to kierownictwo zaleca niewdawanie się w dyskusje z takimi osobami i uzbrojenie się w cierpliwość.
@Polio: Przykro mi, ale sprzedawcy w sklepach nie są odpowiedzialni za wychowanie ludzi i uczenie ich kultury. To nie nasza wina, że po świecie chodzą chamy. Poza tym naprawdę wierzysz, że gdybym odmówiła jej obsługi albo coś jej powiedziała, to nagle jej zachowanie by się zmieniło?
Nie pochwalam zachowania "cioci" i generalnie uważam, że robi z igły widły, ale pożyczone rzeczy czy pieniądze należy oddawać w terminie, to wtedy unika się tego typu sytuacji.
@denaturat: Nie zawsze więcej kasy za wynajem pokoju oznacza normalnych współlokatorów. Jakieś półtora roku temu wynajmowałam pokój za prawie 600 zł miesięcznie, a mieszkałam z takim świrem (był to właściciel mieszkania), że potrafił się czepić, że po zmywaniu naczyń nie wytarłam do sucha zlewu ręcznikiem papierowym. Hitem była sytuacja gdy się wyprowadziłam i posprzątałam pokój, a on położył się na podłodze i pokazywał mi, że od chodzenia powstały na podłodze "mikrorysy", więc z 700 zł kaucji odda mi tylko 200 z hakiem.
Może się czepiam, ale gr to skrót od groszy, a skrót od gramów to po prostu g.
Ile żółci w niektórych komentarzach... Moje pytanie o operowanie o późnych porach, to po prostu pytanie- nie znam realiów pracy w medycynie, sama w szpitalu nigdy nie leżałam. Jak sama napisałam, rozumiem, że są pilniejsze przypadki zagrożenia życia, a w historii piekielne jest raczej to, że mimo, że jestem córką nikt mnie ani do mamy nie chciał wpuścić, ani poinformować o jej stanie.
@lektorkaaa: Chciałam wejść, ale zostałam wyproszona, bo tam ponoć nie wolno wchodzić. Jeszcze ochrzan dostałam, bo zignorowałam napis na drzwiach "nieupoważnionym wstęp wzbroniony".
@Morog: Nie wiem gdzie są takie kościoły, które mają bezglutenowe hostie zawsze "na stanie". Z Tego co wiem od koleżanki, to jak ona chce przyjąć komunię to musi dać księdzu wcześniej znać żeby takie sprowadził, ale nie korzysta z tego zbyt często, bo nie chce robić kłopotu.
@LesnyPan: Szanuję to, że Ty nie wierzysz w Boga i życzę sobie, żebyś Ty też się odnosił z szacunkiem do mojej wiary.
@annabel: Wiem, że można, ale jest z tym trochę zachodu. Z tego co mi koleżanka mówiła, to od wielkiego dzwonu prosi księdza w swojej parafii o sprowadzenie takich bezglutenowych hostii, dlatego jest on zaznajomiony z jej sytuacją i nie reaguje tak jak ten dziwny ksiądz z historii.
@husky: Cóż przyznam, że bramy nie przyszły mi do głowy, bo i już rzadko (przynajmniej w moich stronach) się je organizuje. Ale zgodzę się, że jeśli ktoś bramę stawia, to powinien po sobie posprzątać.
@Meliana: Ja również mam tę przypadłość, że mdleję za każdym razem ilekroć mam pobieraną krew, a i zdarzyło się przy zwykłych szczepieniach czy innych kontaktach z igłami. Zawsze jak muszę mieć zrobiony zabieg wymagający użycia igieł to informuję wcześniej pielęgniarkę. Omdlenie nie zawsze jest poprzedzone złym samopoczuciem. Mi się kilka razy zdarzyło, że po pobieraniu krwi leżałam ok 10 minut na kozetce, dobrze się czułam, wyszłam o własnych siłach na korytarz, przeszłam parę metrów i nagle w jednej chwili uczucie słabości i mrok przed oczami. Czasem dzieje się to tak szybko, że nie zdążę się nawet podeprzeć o ścianę, a co dopiero zawołać pomoc.
@Malibu: Z tym, że u Ciebie jakiś sens to czekanie miało, bo po tym miesiącu czekania mogłaś pracować. A w jej przypadku cały staż trwa miesiąc, więc to wszystko jest po prostu daremne.
@husky: Może ja jakaś dziwna jestem, albo mieszkam w magicznej krainie, ale jeszcze na żadnym weselu (a od jakichś 5 lat co roku chodzę na co najmniej jedno) nie widziałam żeby goście strzelali konfetti na drodze. Pod kościołem, domem weselnym albo w sali weselnej owszem, ale na drodze? Nawet ciężko mi sobie wyobrazić jak mogłoby to wyglądać. Jadą auta w orszaku weselnym i nagle ktoś się zatrzymuje, wysiada i strzela z tuby?
Zwolniłabym się po pierwszym odbiciu mi z wypłaty za alkohol dla szefa. Jakim prawem barmanki mają fundować szefowi wódkę?
Z tym zbieraniem konfetti na drodze to trochę pojechałeś po bandzie, ale z pozostałymi puntami się zgadzam, z tym, że pretensje o trąbienie to chyba nie do pary młodej powinnaś mieć, tylko do gości weselnych.
Większość bezpłatnych praktyk tak wygląda. Moja przyjaciółka robi teraz miesięczny staż w dużej firmie produkcyjnej. Wynagrodzenie (ok 10 zł na rękę za godzinę, więc jak na staż wcale niemałe)płaci jej pracodawca. Jest tam już 2 tygodnie, a na hali produkcyjnej była DWA razy. Ciągle dają jej jakieś papiery do poczytania. Opiekun powiedział, że mogłaby w sumie jakieś dane powprowadzać do statystyk, tylko że nie ma dostępu do komputera, na którym mogłaby to zrobić- najpierw tydzień czekała na przydzielenie jej konta i hasła dostępu, a potem okazało się, że zasilacz od jej komputera jest spalony, a drugiego nie ma... Szlag ją trafia, bo marnuje na ten staż codziennie 8 godzin, do tego 2 godziny dziennie na dojazdy (70 km w jedną stronę). A ja się zastanawiam jak tej firmie opłaca się zatrudniać stażystkę i jej płacić całkiem przyzwoite pieniądze za nicnierobienie.
@TheCuteLittleDeadGirl: Co do uwagi na zdanie, że jak mnie nie stać to nie idę. Miałam tu na myśli bardziej wesele kogoś znajomego, o którym się dowiadujemy w momencie wręczania zaproszenia. Wesele przyjaciela czy kogoś z bliskiej rodziny to trochę obowiązkowa pozycja, ale wiemy o nim znacznie wcześniej. Jak spodziewam się zaproszenia i chcę pójść, bo młodzi są mi bliscy, a nie zarabiam kroci, to staram się przez kilka miesięcy odkładać na ten cel. A to, że młodzi w dzisiejszych czasach często nie zaczynają wspólnej drogi z niczym to nie znaczy, że nie można ich dodatkowo wspomóc, poprzez zrzucenie się na pokrycie kosztów wesela.
@egow: W tym momencie to jest spór o semantykę. Dla mnie nienormalne zachowanie dotyczące sfery seksualnej jest zboczeniem, dla Ciebie zboczenie to tylko zachowania scricte dewiacyjne. Jak zwał tak zwał. W każdym razie zachowanie gościa było dla mnie obleśne.
@cobrad: No niestety, ale praca grabarza i w ogóle całe wydarzenie pogrzebu łączy się z przykrym doświadczeniem bliskich osoby zmarłej. Wypadałoby poszanować czyjś smutek po stracie bliskiego i nie nazywać go atrakcją dnia. Uważasz, że jak nie wiadomo o kim konkretnie był nieboszczyk, to już można sobie z niego robić żarty? Jak dla mnie śmierć i pogrzeb to nie jest temat do śmiechu. Wystarczy włączyć empatię.
@Evergrey: Nie mam nic przeciwko, że grabarze czy pracownicy prosektorium w rozmowach między sobą tak się wyrażają o nieboszczykach, którymi się zajmują, ale pisanie w ten sposób na publicznym portalu jednak trochę razi. Ten zmarły miał pewnie jakąś rodzinę czy przyjaciół, dla których jego pogrzeb nie był żadną atrakcją dnia. A krzyż to jest symbol wiary ale i cierpienia, nazywanie go gadżetem to jakby nazwać hostię chrupkiem albo wafelkiem.
@egow: Młodym KOBIETOM, o których wiadomo, że są w związkach (również małżeńskich) podczas dużej rodzinnej imprezy, na którą przyszło się z własną żoną i córką - tak zboczenie. Bo chyba nie napiszesz, że wg Ciebie to jest normalne zachowanie.
Pani chciała sobie dorobić do śmieciowej pensji :P Koledze szczerze współczuję, ale lepiej się dowiedzieć o czymś takim po kilku miesiącach, a nie po kilku latach.
@zojka: Nie rozumiem tego szumu. Chyba każdy myślący człowiek rozumie, że rachunki za prąd, gaz, wodę itp. zależą od zużycia. Wynajmujący chyba wie ilu osobom chce wynająć, toteż wie, ile wyniesie czynsz czy opłata za śmieci. W tytule ogłoszenia powinna pojawić się cena ostateczna za pokój/mieszkanie, a w treści dopisane, że ta cena plus opłaty licznikowe. Ja od 8 lat mieszkam w wynajmowanych mieszkaniach, mam za sobą 7 różnych mieszkań i wiele godzin spędzonych na przeglądaniu ogłoszeń. Nie wiem czemu jeden wynajmujący może napisać normalne ogłoszenie z realnymi cenami, a drugi robi takie wykręty jak NiePyskuj.