Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jacobi

Zamieszcza historie od: 11 lutego 2014 - 15:24
Ostatnio: 21 sierpnia 2017 - 23:57
  • Historii na głównej: 1 z 7
  • Punktów za historie: 937
  • Komentarzy: 29
  • Punktów za komentarze: 119
 

#68232

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielności w sprawie wynajęcia pokoju jest wiele.

Mam 20 lat, przyjechałem na drugi koniec Polski, by zacząć pracę w nowym mieście, a co za tym idzie, trzeba mieć gdzie mieszkać.

Przed wyjazdem załatwiłem sobie (przeczesując portale ogłoszeniowe) 3 pokoje do wynajęcia.

Pierwszy. Duży, nieprzechodni, umeblowany, zamykany na klucz pokój w domu jednorodzinnym, dostęp do internetu zapewniony, współlokatorzy w porządku, lokalizacja świetna, niedaleko przystanek autobusowy, nawet balkon w pokoju był. Były zdjęcia, pokój wyglądał fajnie. Cena: 850 zł.

- Lokalizacja do kitu: najbliższy przystanek 2,5 km dalej, co prawda dom znajduje się na osiedlu domków jednorodzinnych, ale obok autostrady!, a na przystanku tylko jeden autobus, pojawiający się ze 2 razy na godzinę, a w weekendy rzadziej. Najbliższy sklep... tfu, stacja benzynowa 1,5 km dalej.

- Pokój okazał się być inny, bo mniejszy (spoko, nie ma sprawy, mówię), brak większości mebli ze zdjęcia, jest tylko małe łóżko i biurko; na pytanie, co z szafą, krzesłami, stolikiem usłyszałem, że zdjęcia nieaktualne...

- A CO ROBI TEN GRZYB W NA GÓRZE W ROGU?! Serio? Facet nawet przez telefon nie raczył poinformować o grzybie wielkości koła samochodowego?

- Okej, dobra, biorę za 550 (powiedziałem tak, żeby go wkurzyć, bo i tak bym nie brał [patrz punkt wyżej]
- Ale panie! 850 w ogłoszeniu.
- Ale w pokoju miało być więcej mebli i lokalizacja świetna!

Po dłuższej wymianie zdań powiedziałem, że mam w nosie takie coś.

Próbował jeszcze się targować i zszedł z ceny o 20 zł! Podziękowałem za łaskę i hojność, ale nie mogłem przyjąć takiej oferty.

"Spokojne" osiedle domków jednorodzinnych

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (262)
zarchiwizowany

#64841

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przeczytałem wczoraj artykuł o wypadku nie daleko mojego uniwersytetu. Tak w skrócie:

Co robi mała dziewczynka idąca chodnikiem z dziadkiem albo ojcem? Idą odwiedzić grób matki dziewczynki.

Co robi śpieszący się facet za kierownicą, stojący w korku na czerwonym świetle? Omija czekające auta, uderzając w słup stojący na chodniku.

Praw fizyki i głupoty nie da się oszukać... słup spada na dziewczynkę, która w wyniku wypadku na miejscu umiera.

Co robi wymiar sprawiedliwości? Po roku czasu wymierza karę pozbawienia wolności 3 lat i 100tys zł odszkodowania i 5letni zakaz prowadzenia auta.


Przykre to jest, że tacy debile (Tak to trzeba być debilem) odbierają życie małemu dziecku idącemu na grób matki i dostają tylko 3lata. Hmmm w sumie źle stwierdziłem... to trzeba być kur***ko pop***dolonym, żeby przez pośpiech/alkohol/narkotyki/przypadkiem odebrać komuś życie.

Polska

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (338)
zarchiwizowany

#63477

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem studentem i dorabiam sobie jako pracownik kina(obsługa). Sprawdzam bilety, sprzątam sale po seansie, wyrzucam śmieci na koniec pracy, pilnuje porządku itp. O to kilka piekielności w tej pracy.

1) Pijani ludzie
Ostatnio wpuściliśmy 3 mężczyzn(ok 25lat) na seans. Nie wzbudzali, żadnych podejrzeń. Po jakimś czasie dostajemy informacje, że robią problemy, okazało się, że są pijani nie za dużo ale też i nie za mało. Wyrzuciliśmy ich z sali a oni zaczeli się jeszcze bardziej awanturować, że kupili bilety i jak ich nie wpuszczą to kierownik ma się zjawić. Wezwany kierownik i kulturalnie kazał im się wynosić. Oczywiście wulgaryzmy poleciały w naszą strone i kierownika. Najgorsze, że po seansie gdy poszedłem sprzątać salę na ich miejscu znalazłem 0,5 litra wódki nie dokończonej i jeszcze troche rozlanej. Podobnych sytuacji jest kilka, ale nie będę pisał tylko o jednym typie ludzi.

2)Mamusie
Oprócz toalet dla mężczyzn i kobiet mamy też toalety dla inwalidów(toaleta ta jest 1osobowa), wszystkie toalety oznaczone. Co sobie robi taka mamusia z małym dzieckiem? A no przewinie swojego dzieciaka w tej toalecie. Z ubikacji przystosowanej dla inwalidów bądź umywalki zrobi sobię przewijak. Zwróciłem pewnej kobiecie uwagę gdy wychodziła z wózkiem dziecięcym z tej toalety, że to jest dla inwalidów a ona , że jej tuptuś miał problem...ehhh... sprawdziłem łazienkę. No oczywiście pielucha rzucona w kąt i jeszcze dobrze "nie zamknięta". Wkurzyłem się bardzo, bo co jak inwalida będzie chciał skorzystać a tutaj pielucha? Zabrałem tę kupę(oczywiście w pieluszce) gdy weszła na pasaż handlowy i zajęła się duperelami wrzuciłem pod wózek do koszyka jej własność.

3)Panie ale jak to?
Sprawdzam spokojnie bilety, podchodzą kolejni klienci. Nadchodzi ojciec z synem i pokazuje kod w postaci obrazka w telefonie(zakupił bilet przez internet). No to ja szybko skanuje po chwili wyświetla się "Niewłaściwy bilet" skanuje jeszcze raz i to samo. Ojciec pokazuje mi ponownie ekran telefonu a tam jak byk napisane, że to bilet do innego kina tzn. Jesteśmy w kinie x a pan ma bilet do kina y. Ojciec oczywiście zdziwiony, na twarzy typowa mina "ale jak to?" Gdyby się jeszcze nie kłócił, że on wie lepiej itp to by było dobrze.

4) Nie wiem jak ich nazwać ale to mój ulubiony typ ludzi :)
Stoję przy kasach nad którymi wisi duży szyld "KASOBAR"
-Przepraszam czy to jest kasa? (Serio nie widać szyldu?)
-Czy ten film co się kończy o 21:42 to się kończy o 21:42?(Trudne pytanie)
-Panie ja nie muszę pokazywać biletu(Ja nie muszę pana wpuszczać)

Tyle na dziś. Jutro mamy nocny maraton to będzie ciekawie

kino

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 65 (305)
zarchiwizowany

#62863

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historie autobusowe ;)

1) jadę autobusem do centrum. Na końcu siedzi 3 chłopaków tak na oko 1liceum/3gim. Muzyka z telefonu na ful i przy okazji chłopak chwali się tym telefonem, ojciec kupił mu za grubą kase, a muzyka dalej leci i wkurza innych... zanim zdążyłem zareagować, kierowca zachamował nagle i telefon wypadł z ręki, przleciał przez pół autobusu. Kierowca otwiera drzwi i ktoś niechcący kopnął ten telefon że wyleciał za drzwi. Oczywiście właściciel w płacz, że telefonu znaleźć nie może. Mineły z 2-3minuty i kierowca ogłasza, że rusza.. to ja chłopakowi pokazałem(palcem) gdzie leży telefon oni wybiegli a autobus ruszył... byli zdziwini, że autobus ruszył bez nich. No cóż mieli potem do najbliższego przystanku jakieś 5 kilometrów piechotą więc mogli do woli słuchać muzyki nie przeszkadzając nikomu- bo autobus zatrzymał się na trasie gdzie w okolicy są hale budownicze, opuszczone budynki, i tym podobne.

2)Wracam nocnym autobusem z centrum na obrzeża miasta. Obok drzwi stoi kobieta tak na oko 20 lat. Mijamy przystanek na żądanie, kobieta w krzyk:
(Ona)- Może by się pan ku**a zatrzymał na przystanku!
(Kierowca)- To się ku**a wciska guzik stop przed przystankiem na żądanie!
Kierowca się zatrzymał owszem ale jakieś 0,5 kilometra dalej specjalnie dla niej. Oczywiście ona jeszcze kierowce zbluzgała i krzyczała, że skarge napisze.

3) Kolejny raz wracam nocnym(to było 2 tygodnie temu w weekend)
Wracałem z pubu ze spotkania ze znajomymi. Sporo ludzi wracało z jakiś imprez w klubach. Dziewczyna sttojąca obok mnie źle się poczuła, proponuje jej koledze by ustąpił jej miejsca siedzącego ale on nie bo nie. Dziewczynie się troche odbiło i jakaś tam mała część zawartości żołądka się zwróciła mu na głowe... i od razu lepiej jej się zrobiło, pare osób się zaśmiało pod nosem inni skrzywili twarze z obrzydzenia.

4) Starsze osoby w autobusach kto ich nie zna niech się strzeże ;)

Stoję w tramwaju na przystanku i przez otwarte dzrwi widzę, jak babcia biegnie... to nie był truchcik ani szybki marsz tylko naprawdę szybki bieg z laską trzymaną w jednej dłoni. Przebiegła dwa przejścia przez ulicę na czerwonych światłach i dobiegła( Noe kierowca nie klaskał ;) ) Tramwaj był zapełniony tak, że aż cieżko było się poruszaća nasza starsza pani co robi? Toruje sobię drogę tą laską szukając wygodnego miejsca dla siebie... Dotarła do mnie i widzę, że pyrga mnie tą laską(?)
(Starsza pani)- Może byś mi ustąpił miejsca?!
Jakby kubeł zimnej wody spadł na mnie, ja sam stoję w miejscu niby dobrym ale nie miałem gdzie się ruszyć. Dalej byłem w szoku myślałem, że się przesłyszałem, że to jakieś zwidy i nic nie zrobiłem ale czuje i widzę jak mnie to babsko nachalnie pyrga tą laską i ponawia pytanie swoje tylko groźniej... już mi żyłka robiła się na czole ,ludzie obok patrzyli i czekali co zrobię. Najpierw mówię jej grzecznie abu przestała i, że nie dam jej tego miejsca(stojącego) jak bym siedział to bym ustąpił jak najbardziej, ale nie w tym przypadku. Babince to się nie spodobało, zrobiła groźną mine i podniesionym głosem żądała mojego miejsca i jeszcze mocniej pyrgała mnie tą laską w tors. No więc tak 3 wdechy, po każdym policzyłem do pięciu... złapałem za drugi koniec laski i w kilku naszych pięknych polskich wugaryzmach:
(Ja)- Niech pani teraz posłucha, jesze raz dotknie mnie pani tym ku**a pie*****nym kijkiem to z pewnością wyp*****le go za drzwi na przystanku... skoro dobiegła pani do tramwaju w trymiga to w trymiga poleci za laską! ( jak babinka wsiadła na przystanku to motorniczy ruszył od razu i akurat dojechaliśmy na przystanek). Gdy się wycofywała jak pies z spodkulonym ogonem to groziła mi jescze Bogiem, ale jako nie wierzący olałem to.

Jest sporo historii takich, wielu z was przeżyło nawet lepsze i ciekawsze. Jak moje się spodobają to wrzuce jeszcze inne ;).

komunikacja_miejska

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (33)
zarchiwizowany

#61773

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja z przed roku jakoś.

Wracałem ze szkoły i już stałem przed klatką schodową gdy zobaczyłem plakat na drzwiach. Wczytałem się i dowiaduje się, że planują coś wybudować na polu przed moim blokiem. Napisana była informacja, że odbędzie się głosowanie, można było to robić przez internet, pójść do administracji i jeszcze jakoś. Do wyboru był parking, park lub chyba jakieś sklepy. No to myślę sobie- zagłosuje w internecie bo to nie problem. Już szukałem wzrokiem strony internetowej gdy przeczytałem datę do kiedy można głosować. Głosowanie było do dnia poprzedniego.

Podsumowując: Plakat powiesili 25 marca po południu a głosowanie było do 24 marca. Nigdzie wcześniej nie było informacji a plakaty pojawiły się na klatkach schodowych dopiero 25 marca... dziwne co nie?

"Demokratyczne wybory"

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (300)
zarchiwizowany

#58260

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio przypomniała mi się pewna sytuacja.

Byłem u wujka i cioci nad morzem. Oprócz zwykłej pracy posiadają kurorcik(pokoje 1-3 osobowe z łazienką, tv i innymi bajerami), tak żeby w sezonie sobie dorobić. Koło południa przyjechało małżeństwo coś około 40 lat. Spytali się czy znajdzie się wolny pokój dla nich. Dostali pokój na piętrze ciocia wzięła od nich zaliczkę, spisała dane osobowe dała pościel, prześcieradło i kluczyk. Niby nic prawda? Jednak po jakimś czasie przyszło małżeństwo i mówią, że chcą zrezygnować tak bez powodu. Odebrali pieniądze i pojechali. Ciocia się zdziwiła trochę i poszła do pokoju. Okazało się, że piekielne małżeństwo chciało sobie skorzystać z prysznica! Zostawiając syf po sobie w łazience i pokoju. Jak trzeba być głupim by takie coś zrobić? Jak takie coś nazwać?

Nad morzem

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (31)
zarchiwizowany

#58064

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja z dzisiejszego poranka

Wysiadam z autobusu, przechodze przez pasy i widzę jak 2 policjantów złapało obywatela Niemiec bo przeszedł na czerwonym taki odialog się wywiązał:

P1- Dzień dobry, dokumenty poprosze bo przeszedł pan na czerwonym
ON-Ich spreche nicht polnisch(ja ne mówie po polsku)
P2- Czekaj ja to załatwie... "Dokumentiren plisss"

Niemiec zdziwiony, ja wybuchłem śmiechem. Nie wiem co było dalej bo poszedłem w swoją strone.

policja w wojewódzkim mieście.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (24)

1