Profil użytkownika
JakasTamJa ♀
Zamieszcza historie od: | 26 czerwca 2017 - 8:43 |
Ostatnio: | 2 listopada 2023 - 13:06 |
O sobie: |
Jakaś tam ja. Taka sama, ale inna. Ze swoim poglądem, oglądem i przeglądem. W kaszę innym nie dmucham, ale i innym w moją robić tego nie pozwolę. Żyje po swojemu, trochę z boku, choć cały czas w centrum. Motto życiowe, to " pij wódkę i obserwuj gosci". Jak dotąd działa... |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 693
- Komentarzy: 8
- Punktów za komentarze: 133
« poprzednia 1 następna »
Mam szczerą nadzieję, że to fejk. Bo jeśli to prawda, to człowieku ile ty masz lat? 14 ? Wyłania się z historii opis nie koszmarnej eks, tylko "Piotrusia Pana", który nie dorósł do bycia partnerem i ojcem. Współczuję tylko twojemu dziecku. 6 latka z tabletem na kilka godzin, jedząca do yt? Krzywdzisz dziecko i nie dziwię się, że eks cię pogoniła! A alimenty na dziecko należą się jak psu buda.
@SecuritySoldier: Skarga spisana ,,na kolanie" w poczekalni dotyczyła nagabywania mnie do zakupu płatnych szczepionek i podważania moich zdolności do podejmowania decyzji w sprawie opieki medycznej wobec moich dzieci. Kierownictwo przychodni jeszcze nie ustosunkowało się do pisemka. Podobno mają na to 14 dni, a odpowiedź w formie pisemnej dotrze do mnie przez pocztę.
@Littlefingers_Throat: kwiecista w piśmie z całą pewnością, na żywo wyglądała pewnie inaczej. Niemniej sens zachowany niemal dosłownie.
@kometax: Wiesz, minęło ledwie sześć tygodni z niewielkim haczykiem, może jeszcze się leczy... ;)
@Rammsteinowa: Przy pierwszej ciąży obiecałam sobie, że urodzę bez znieczulenia, tak jak moja mama mnie, a babcia ją. Wiedziałam, że nie czeka mnie nic przyjemnego, ale chciałam tak ,,w zgodzie z naturą". Tamten poród poszedł gładko, spędziłam na porodówce niecałe 5h i wcale nie było tak źle, wiec tym razem spodziewałam się podobnych przeżyć. No, a kiedy okazało się, że tym razem tak łatwo nie będzie rozwarcie było już pełne, a dziecko w kanale rodnym, wiec za późno. Mimo wszystko jednak nie mam traumy, może to trochę zaściankowe, ale uważam, że kobiety same z siebie mają siłę, żeby urodzić bez znieczulenia. Choć oczywiście nie neguję, jeśli jakaś kobieta go potrzebuje, podobnie jak w przypadku cesarki. Ja uważam ją za przykrą konieczność, inna kobieta nie wyobraża sobie rodzić inaczej. I niech każda rodzi jak chce, ważny jest efekt końcowy, którym zawsze jest maluszek.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 października 2017 o 14:33
Z jednej strony rozumiem, bo zapach papierosów i nie rzadko samego palacza może być uciążliwy, zwłaszcza dla osób z wrażliwym zmysłem powonienia. No, ale z drugiej strony bez przesady, ludzie palili, palą i palić będą i poza chwilami, kiedy łamią tym przepisy prawa, to taka sama empatia powinna obowiązywać zarówno ich, jak i autorkę. A po tekście odniosła trochę wrażenie, że autorka próbuje zrobić z siebie pępek świata, bo ludzie dokoła niej mają czelność palić i zalatywać zapachem tytoniu, a jej to przeszkadza. Mnie przeszkadzają zbyt ostre perfumy, czy ewidentny zapach potu, ale dramatu z tego nie robię. A i uprzedzając, nie palę i nigdy nie paliłam.
@KatzenKratzen: Czasem cieżko dziecku odmówić, czy tez zignorować, więc nie ma wyboru. A w moim przypadku wszystko jest pod kontrolą lekarza i z jego "błogosławieństwa” mam limit do 15kg, a mloda mimo wieku jest drobniutka, bo ledwie 11,5kg. Kiedy mam zły dzien i gorzej się czuję istotnie unikam obciążenia, ale gdy wszystko jest okey, to z rozsądkiem, ale noszę ją. Nosiłam od zawsze najpierw w chuście, a potem na rękach. I tak troche irracjonalnie, ale boję się, że jakbym przestała, to ona poczułaby się odrzucona.
Możliwe, że te dwa razy kiedy nie musiał dopłacać to były jakieś bardzo wczesne, lub bardzo późne godziny, kiedy kasy juz nie pracują (a w mniejszych miejscowościach, na przyklad w mojej, pracują zwykle do 18), wtedy zgodnie z regulaminem dopłaty nie ma. Zdarza się też, że w siadając na stacji gdzie jest kasa czeka sie w kolejce i efektem bilet sprzedawany jest na, bądź za stacja która kasy nie posiada. Możliwe wiec, ze to nie wina konduktora, a jednej z powyższych sytuacji, że dopłaty nie wymagano, bo ta sama w sobie naliczana jest z automatu, wiec mało prawdopodobne, że osoba wystawiając w ów czas bilet zrobiła to z premedytacją.