Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kometa

Zamieszcza historie od: 20 maja 2012 - 15:43
Ostatnio: 18 września 2015 - 19:47
O sobie:

"Komety zawsze spadają nie w porę"

  • Historii na głównej: 8 z 23
  • Punktów za historie: 6883
  • Komentarzy: 48
  • Punktów za komentarze: 131
 

#64606

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dla niektórych może mało piekielne, ale na uspokojenie może się przydać ;)

Otóż jakiś czas temu Inpost wygrał przetarg na przesyłki sądowe. Wszystko byłoby fajnie, ale znalazłam wczoraj w skrzynce awizo. Patrzę, a tam wezwanie po odbiór przesyłki sądowej, a na odwrocie groźne hasła typu "nieodebranie listu może wiązać się z rozpoczęciem postępowania w sądzie" czy coś w ten deseń.

Szybki rachunek sumienia... Jako że nigdy nie miałam do czynienia z łamaniem prawa, to całkowity brak pomysłów w jakich przypadkach coś takiego może zostać do mnie wysłane. Hm może gdzieś mnie kamery złapały przy przechodzeniu na czerwonym? A może nieświadomie byłam świadkiem wypadku? Człowiek w takiej sytuacji myśli o różnych nieprawdopodobnych scenariuszach, więc trzeba przyznać, że lekko się wystraszyłam.
Najszybciej jak mogłam udałam się do punktu odbioru paczki (nota bene łatwo nie było, bo okazało się to jakimś wielobranżowym sklepem no-name upchniętym między inne małe sklepiki typu chleb, mydło i powidło). Pani podała mi paczkę. Paczka okazała się prezentem dla kolegi, który zamówiłam jakiś czas wcześniej i całkiem o nim zapomniałam w takiej sytuacji.

Po przejrzeniu kilku stron internetowych okazało się, że nie byłam jedyna z taką sytuacją, więc gdyby ktoś niespodziewanie dostał takie awizo chyba może odetchnąć ;)

poczta

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 266 (338)

#53338

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja ciocia wpadła na kilka dni do Polski, a że akurat trochę lakier z paznokci jej poodpryskiwał, postanowiła iść na drobny pedicure. Weszła w mieście do pierwszego z brzegu ładnie wyglądającego saloniku i zwraca się do pani pedicurzystki:

[C]: Przepraszam, poprawi mi pani lakier na paznokciach?
[P]: A samej się pani nie chce?

Ciocia jak widać leniwa, więc poszła do saloniku obok :)

uslugi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 618 (724)

#52065

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w dość znanym w Polsce mieście, które wiadomo składa się z części reprezentacyjnej dla turystów i tej mniej wspaniałej. Akurat złożyło się tak, że byłam ze znajomymi w jednym z miejsc tej drugiej kategorii. Wiadomo, że w takich slumsach nie ma się co spodziewać porządku i przesadnej kultury, ale dwóch chłopców mną... wstrząsnęło?

Siedzieliśmy sobie i gadaliśmy o niczym, gdy tych dwóch malców może po 5-6 lat się przybłąkało i siedzieli niedaleko. Trochę nam ich było szkoda, że tacy brudni i wychudzeni, więc koledzy zaproponowali, że pograją z nimi w piłkę. Ucieszyli się i ten z wyglądu ciut starszy mówi do młodszego, żeby poszedł po piłkę. Młody nie chciał, więc dostał z liścia. Tu nas pierwszy szok szarpnął, bo zrobił to bez zastanowienia, a młody widać przyzwyczajony. Po chwili jednak siedli tylko bez słowa i dalej nas obserwowali.

Przyjechała za jakiś czas policja, my trochę się wystraszyliśmy czy w sumie możemy tu siedzieć, ale okazało się, że tylko na interwencję do sąsiedniej kamienicy. Chłopiec nagle krzyknął "o to znowu do mnie!". Z jakichś przyczyn nie krył radości. Potem już się zwinęliśmy do domu i tylko usłyszałam jak chłopiec cicho powiedział:
- No i czemu im nic nie zabrałeś? Może tata by nie bił...

mój kraj taki piękny...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 408 (564)

#49985

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracałam ostatnio autobusem do domu, a trasa długa. Niestety zapomniałam wcześniej kupić bilet, więc sprzedał mi kierowca 45-minutowy. Spokojnie sobie jadę, nie przejmuję się niczym, a tu nagle kontrola. Pokazuję bilet, który już się kończył (zostało trochę poniżej 10 minut). [K]ontroler sprawdził, pokiwał głową i wywiązał się taki dialog:

[K]: Już ci mało czasu zostało na bilecie.
[J]: Tak, wiem, ale niedługo wysiadam.
[K]: To znaczy kiedy?

Tu mnie troszkę zamurowało...

[J]: No jeszcze kilka przystanków...
[K]: Aha.

I usiadł niedaleko mnie. Zdziwiłam się, ale trudno. Po 5 minutach podchodzi do mnie znowu i mówi.

[K]: Hohoho, no to bilecik się skończył, proszę dane będziemy spisywać.
[J]: Zgodnie z zegarem w autobusie mam jeszcze 3 minuty.
[K]: To już się bilet nie liczy!
[J]: (mina w stylu WTF) Y no liczy, jeszcze 3 minuty, a ja właśnie wysiadam...
[K]: Gdzie?! Dane muszę spisać!

Ja wysiadłam i lekko zdezorientowana tą sytuacją nawet nie sprawdziłam jak się przemiły pan kanar nazywał, ale zaczynam coraz bardziej wątpić w społeczeństwo...

komunikacja_miejska

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 780 (826)

#44511

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To dzisiaj będzie prosto z kościoła.

Siedzę sobie na mszy i słucham kazania. Rozpoczęły się rekolekcje adwentowe w mojej parafii (na które muszę chodzić ponieważ obecność jest sprawdzana, a ja przygotowuję się do bierzmowania), więc ksiądz przyjechał z daleka by głosić słowo boże.

Zaczął swoje opowiadanie od tego, że przyjechał z Ukrainy. Jadąc do Polski zabrał autostopowicza - młodego chłopaka. Całą drogę rozmawiali, okazało się, że nastolatek jedzie na cmentarz do ojca. Duchowny zawiózł go, a nawet poszedł z nim się pomodlić. Ksiądz wzruszył się modlitwami chłopca, mówionymi na kolanach i spytał skąd tak doskonale zna pacierz i całą resztę. Odpowiedział, że właśnie tata go tego nauczył i praktykuje to bo to jedyne co po nim mu pozostało.

Rekolekcjonista wzruszony pojechał dalej po odwiezieniu chłopaka do domu. Gdy już był w granicach Polski znowu zabrał autostopowicza - tym razem mężczyznę koło 30-tki. Mężczyzna opowiadał, że jedzie do domu z pracy bo pracuje 30 kilometrów od miejsca zamieszkania i uciekł mu autobus. Mówił też, że pracuje 6 dni w tygodniu i ciężko mu, ale stara się utrzymać rodzinę. Ksiądz wtedy zapytał czy chodzi do kościoła. Autostopowicz powiedział, że raczej nie, bo gdy ma ten jeden dzień z rodziną muszą jechać na zakupy i spędzić go razem na wycieczce albo choćby przy telewizorze rozmawiając co się działo w tygodniu.

I tu spokojna opowieść rekolekcjonisty skończyła się, a zaczął wywód prowadzony o wiele donośniej:

DRODZY PARAFIANIE! ZOBACZCIE JAKI TEN MĘŻCZYZNA JEST ZŁY! WYBIERA ZAKUPY, WYCIECZKI I INNE PRZYJEMNOŚCI ZAMIAST BOGA! JEGO DZIECIOM NIC NIE ZOSTANIE PO NIM! POWINIEN BRAĆ PRZYKŁAD Z OJCA TAMTEGO CHŁOPCA Z UKRAINY! TEGO MĘŻCZYZNĘ PORZUCĄ JEGO DZIECI, ODDADZĄ DO DOMU OPIEKI NA STAROŚĆ I POZWOLĄ UMRZEĆ W SAMOTNOŚCI! STRZEŻCIE SIĘ TAKIEGO ZACHOWANIA! WPAJAJCIE WASZYM DZIECIOM MIŁOŚĆ DO KOŚCIOŁA! JEŚLI CHCECIE BY WASZE DZIECI WAS KOCHAŁY UCZCIE JE PACIERZY! TYLKO TAK MOŻECIE ZAPEWNIĆ SOBIE ICH MIŁOŚĆ! SPÓJRZCIE NA ATEISTÓW! ICH DZIECI ICH PORZUCAJĄ! WSZYSCY STARSI LUDZIE W DOMACH OPIEKI SĄ PORZUCENI BO NIE WPAJALI SWOIM DZIECIOM BOGA! PAMIĘTAJCIE, ŻE TYLKO BÓG WAM POMOŻE!

Myślę, że komentarz zbędny. Jutro kolejny dzień rekolekcji...

księża

Skomentuj (69) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 392 (830)

#34020

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Było to w Dzień Matki tego roku.
Targałam właśnie wiechcie dla mej rodzicielki, gdy zobaczyłam jakieś 100 metrów przed sobą chłopaka w wieku ok. 20 lat z przepięknym bukietem zapewne też dla mamy. Wszystko cudnie, gdy nagle przebiegł obok niego z prędkością światła chłopak około 15-16 lat i facet ani się obejrzał, a już miał puste ręce, a złodziejaszek wpadł do właśnie nadjeżdżającego autobusu i zniknął w jego czeluściach.

A myślałam, że już nic mnie nie zdziwi...

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 543 (597)

#32285

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłam w szpitalu, ponieważ po upadku nie mogłam wyprostować nogi. Lekarz stwierdził naciągnięte ścięgno, ale wysłał na prześwietlenie.

Na prześwietleniu położono mnie na stole i kazano wyprostować nogę. Powiedziałam, że nie jestem w stanie - dlatego to jestem. Mężczyzna wykonujący prześwietlenie podszedł do mnie i zanim się zorientowałam co planuje na siłę wyprostował mi nogę. Mój krzyk poniósł się echem, łzy pociekły, zdjęcie zostało wykonane.
Ścięgno zerwane.

służba_zdrowia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 731 (775)

#31706

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedzielna sielanka około roku temu.

Cała rodzinka relaksuje się w ogrodzie, a tata podlewa trawnik (mamy studnię, do której podpięty jest wąż ogrodowy). No i tak tatko [T] spokojnie sobie nawadnia wszystko, ptaszki śpiewają, aż tu nagle z domu na posesji obok wypada z krzykiem piekielna sąsiadka [PS]:

PS: Co pan robi?!
T: (zdezorientowany) Podlewam trawnik...?
PS: Pan mi leje wodą na mój ogród! Ja na straż miejską zadzwonię!!
(na ogród sąsiadów poleciało może kilka kropel - na dodatek na suchą ziemię)

Mój tata, raczej człowiek nie skory do kłótni, oddalił się bez zbędnych komentarzy, podlewać z dala od płotu oddzielającego nas od sąsiadów.

Tu historia mogłaby się skończyć, gdyby nie niedawna sytuacja, w której ta sama sąsiadka ujrzawszy mojego tatę na podwórku wyskoczyła na niego ze łzami w oczach, że zabił jej psa. Tata naprawdę skołowamy pyta o co chodzi, a sąsiadka na to:
- Bo jak pan podlewał ten trawnik to pan mi psa polał i on się zaziębił i przez pana zdechł!

Pies zdechł około dwóch miesięcy temu.

kochani sąsiedzi

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 687 (739)

1