Profil użytkownika
Majezon
Użytkownik otrzymał bana za: pa
Ban wygasa: 2121-07-01 18:31:34
Ban wygasa: 2121-07-01 18:31:34
Zamieszcza historie od: | 12 stycznia 2018 - 10:36 |
Ostatnio: | 14 lipca 2022 - 13:52 |
- Historii na głównej: 20 z 25
- Punktów za historie: 3834
- Komentarzy: 40
- Punktów za komentarze: 351
« poprzednia 1 2 następna »
Szanowni Albo niezrozumiale opisałem historię, albo sami należycie do ludzi, którzy po paru minutach od rozpoczęcia u kogoś wizyty wyjmujecie telefony i odpalacie internet. I tak naprawdę ten fakt stanowić miał główną oś mojej opowiastki i być ukazany jako piekielne uzależnienie. Być może za bardzo uwypukliłem kwestię kwadratowych dyskusji na temat nikomu nie znanych kolegów i koleżanek z kocimi pyszczkami jednej z dziewczyn. A skoro moje próby zabawiania gości i skierowania rozmowy na tematy znane, choć powierzchownie, wszystkim członkom spotkania spełzły na niczym, to postanowiłem sobie dać trochę luzu. Żeby nie zwariować. Jak pokazały następne dni, można gadać o wszystkim i wszystkich, nawet o tych których znamy tylko z imienia.
@szafa: Nie jest to typowy trawnik, taki z krawężnikiem itd. Jest to po prostu pas trawy samosiejki i innych roślin zielonych. Gdybym się nim nie zajmował, to chabazie wybujałyby na 3/4 metra, potem uschły i wyglądałoby to paskudnie. A ja lubię gdy moje otoczenie wygląda ładnie.
@szafa: Dziewczyna ma prawo nie mieć ochoty, facet zresztą też. Dorośli, kulturalni ludzie zdają sobie z tego sprawę i nie robią o to żadnego halo. Natomiast gdy odmowa jest elementem nacisku, próbą wychowania czy raczej warunkowania to wtedy robi się nieciekawie. A w tym konkretnym przypadku tak własnie było, jak z psami Pawłowa
@mudziiin: Sam jesteś Januszem. Intelektu.
@Limek: Bez urazy, ale po pierwsze pisze się ostatni bastion, a nie ostatnia flanka, a po drugie w polskim alfabecie występują litery diakrytyzowane. I należy ich używać :)
@Papa_Smerf: Trochę masz racji. Nie jest to historia sama w sobie, jest to raczej uzupełnienie poprzedniej historii. To natomiast w czym nie masz racji zupełnie to to, że moja pisanina jest spamem. Wynika to z definicji tego słowa.
Kochani nie chodzi o to, by jak kapitan Wagner, znać wszystkie możliwe pytania i odpowiedzi na nie. Nie chodzi o to by po latach wiedzieć co to mejoza i mitoza i znać cykl życiowy stułbiopławów. Niektórzy z Was piszą: nie znam się na sztuce, nie znam się na poezji. Nie wiem kto to Beksiński, nie znam Herberta. Mam alergię na to czy tamto, jednocześnie pisząc, ale znam się na tym i owym. O.K. Natomiast ludzie, o których pisałem, maja alergię na wszytko i nie znają się absolutnie na niczym. I nic ich nie interesuje. W tekście dałem tylko przykłady, które jako pierwsze wróciły we wspomnieniach. Rozumiem, że dla niektórych za winą kiepskiego nauczyciela, historia to były tylko daty i nudne fakty do wkucia. Ale nawet w takim wypadku dorosły człowiek powinien kojarzyć kilku najbardziej znanych polskich władców, o Katyniu wiedzieć coś więcej niż " to coś w wojnę było, z ruskimi, co nie ? " . Gdyby ktoś mi o tym opowiedział to bym nie uwierzył. Nie uwierzyłbym, że dwudziestoletni student z pełną powagą twierdzi, że delfin jest rybą. Wie, bo widział na własne oczy. Że młody mężczyzna nie wie jak wygląda karabinek M-16, nie dziwi mnie to. Wstrząsa mną natomiast , gdy przy próbie opisania wychodzi na jaw, że faktycznie widział, w " Plutonie " ale sądził , że jest to film o II wojnie, bo przecież Amerykanie walczyli z żółtkami. Żyjemy w czasach informacji tak łatwo dostępnej jak nigdy dotąd. Ale jak widać coraz więcej ludzi albo jest całkowicie na nią uodpornionych albo świadomie ryzygnuje z przyswojenia czegokolwiek, co wykracza poza jakąś wąską specjalizację, którą wybrali jako swą ścieżkę zyciową.
@Allice: zawsze możesz powiedzieć, ze wygooglałem. Ale tak, wiem kim był Banach, wiem też kim był Sierpiński, Ulam i kilku innych też
@Lucario: Pracowałem kiedyś z dwoma koleżkami, jeden był z samej Hajnówki, drugi mieszkał gdzieś obok. Jak to się kiedyś mówiło w Warszawie i okolicach " morowe chłopaki ". To właśnie od nich nauczyłem się " pomagać dla kogoś " i " rozmawiać do kogoś ". No po prostu urzekły mnie te sformułowania. Mam jeszcze kilka takich ulubionych regionalizmów, które stosuję z upodobaniem.
@quack: Ciężko powiedzieć, w stosunku do mnie już nigdy się tak nie zachowała, natomiast czy zrozumiała ? Nie sądzę. Podejrzewam, że to moje zachowanie uważała raczej za dziwne. Tak czy inaczej, żyjemy w zgodzie i przyjaźni.
@Chrupki: No właśnie, powiedziałaś grzecznie. W tamtej konkretnej chwili bałem się , że grzeczny nie będę, więc wolałem zmilczeć z powodu dużej, bądź co bądź zażyłości. Ale pamiętałem, bo pamięć mam jak słoń. I w końcu trafiła się okazja, by grzecznie i na spokojnie, a nie w emocjach, wytłumaczyć kuzynce co sądzę o takim zachowaniu.
Automatyczny cenzor nie pozwala napisać wprost. Słowo będące wulgarnym określeniem penisa należy pisać używając " ch " na początku.
Tak jak napisałem, nikt nikogo za rękę nie złapał. Ale zastanowiło mnie jedno. Facet zupełnie się nie przejął wezwanym patrolem. Więc albo mimo tego, że nie był nawalony jak meserszmit, załączył mu się tryb nieśmiertelności, albo wiedział, że zostanie ewakuowany na czas.
@ejbisidii: Nie, nie jestem burakiem. Natomiast życie nauczyło mnie, że z burakami, prostakami, cwaniaczkami itd. trzeba krótko, bo w przeciwnym razie zadepczą. Gdyby podszedł i zapytał " przepraszam, czy mogę przejść " wtedy bym wstał i go przepuścił. Ryzykując nawet, że za chwilę wracałby z talerzem zupy, potem poszedłby po drugie danie, potem po deser, potem po kawę. Czyli musiałbym wyłazić zza stołu kilka razy, bo jaśnie pan nie może pójść dookoła sali jak wszyscy, tylko na skróty. Gdyby zachował się jak normalny, dobrze wychowany człowiek. Ale, że zachował się jak się zachował, to ja się zachowałem jak się zachowałem. I nie żałuję tego, ani się nie wstydzę.