Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Peter87

Zamieszcza historie od: 13 maja 2011 - 3:36
Ostatnio: 13 grudnia 2016 - 12:22
  • Historii na głównej: 11 z 24
  • Punktów za historie: 4722
  • Komentarzy: 75
  • Punktów za komentarze: 177
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
22 sierpnia 2016 o 23:41

@Massai: Spójrz na zdjęcie tego skrzyżowania: http://imgur.com/a/4Chwz Zaufaj mi, nie chodzi o ideę "lewy pas do wyprzedzania", tylko o obowiązek ruchu skrajnie prawym pasem w przypadku małego natężenia ruchu (czyli np. jeśli jadę sam). W chwili dojeżdżania do skrzyżowania autobus był kawałek za mną, a mam prawo nie wiedzieć gdzie będzie jechał...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
22 sierpnia 2016 o 22:45

@Mateunix: Prawy pas umożliwiał w tym wypadku skręt zarówno w lewo, jak i w prawo. W momencie gdy dojeżdżam do skrzyżowania sam, mam obowiązek jechania skrajnie prawym pasem. Poruszam się motocyklem, więc chcąc skręcać w lewo powinienem dojechać do lewej krawędzi zajmowanego pasa. W tym wypadku pasa prawego. Jakbym jechał lewym pasem, nie zagroziłbym bezpieczeństwu ruchu drogowego, ale na egzaminie miałbym błąd ;)No chyba, że na prawym pasie by ktoś stał. Ale tu nie stał, byłem ja i autobus jakieś 50m za mną :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
22 sierpnia 2016 o 22:39

@mietekforce: wiesz, staram się nie generalizować. Jeśli chodzi o kierowców komunikacji w moim mieście to jest bardzo różnie. Np. jest obowiązek wpuszczenia autobusu zjeżdżającego z przystanku w terenie zabudowanym (poza terenem to tylko nasz dobra wola). Staram się tego przestrzegać, więc jak tylko widzę migacz to zwalniam, mrugam długimi itp. I niektórzy kierowcy są w porządku, bo pomachają, zamrugają awaryjnymi, ze dzięki itp. Ale są też geniusze, którzy kierunki włączają po wjechaniu na pół pasa, gdzie ja już awaryjnie hamuję... Dlatego uważam, że nie ma reguły zarówno wśród zawodowych, jak i codziennych/niedzielnych kierowców. Tu i tu są ci, co świecą przykładem, a są też buraki i cwaniaki. W mojej historii chciałem bardziej zwrócić uwagę na to, że kierowca, który egzamin na prawo jazdy zdawał co najmniej 2 razy (a pewnie ma cały alfabet kategorii, więc więcej), próbował mnie zmusić do złamania przepisów.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 kwietnia 2016 o 23:59

@husky: fajne :) Ciekawe czy 8h da radę nagrywać...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
5 kwietnia 2016 o 21:40

@Zlodziej_Fistaszka: Nie Hindusi ;) To Romowie, zwani potocznie Cyganami (albo jeszcze potoczniej "Rumunami"- stąd zaznaczyłem, że wcale nie są nimi ;) ). A chodzi o wrocławskie Nadodrze- stanowią tu przynajmniej 25% mieszkańców. Dlatego też okolica nie uchodzi za najciekawszą. Nie powiem, ze jest niebezpiecznie i nie mam dowodów na to, ze to właśnie Romowie próbowali mi podprowadzić motor, ale... znając życie... Natomiast całe historie w garażu to robota wykształconej, osoby, która zarabia co najmniej średnią krajową, a życie mi uprzykrza ze zwykłej, podłej złośliwości.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 kwietnia 2016 o 21:32

@bloodcarver: problem w tym, że kamery są na wjeździe + przy każdym z wejść do 4 wind. Przy parkingu dla rowerów nie ma... Rysy zgłosiłem ochronie. Myślę, że powinienem zgłosić to przełożonym aby rozesłali jakąś wiadomość. Nie wiem... Najgorsze jest to, że w budynku mieszczą się 3 korporacje, z czego każda zatrudnia po kilkaset osób. Ten konkretny parking jest tylko dla mojej firmy, ale z racji tego, że jest pusty to stawiają tam też osoby z pozostałych firm. Więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że to nawet nie jest ktoś ode mnie z firmy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 września 2015 o 14:12

@iks: Miałem dowód- rozwalony zestaw słuchawkowy. Na upartego nawet był świadek- pasażer z auta, który zapewne mocno by mi nie pomógł, ale jednak. Miałem zgłoszenie telefoniczne. Ostatecznie zgłoszenie przyjęto na komendzie, ale skutek marny...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
1 września 2015 o 14:47

@hitman57: I niestety jako rowerzysta muszę Ci przyznać rację. Wystarczy przejechać się ulicą Legnicką we Wrocławiu. Ma ona ok 5 km i na całej długości znajduje się ścieżka rowerowa (w większości po obu stronach ulicy). Jazda po jezdni samochodowej (de facto ograniczenie jest tu do 70 km/h więc nawet jakby nie było ścieżek to jazda po ulicy jest zabroniona) jest tu notoryczna. Głównie jeżdżą kolarzówki... Tłumaczenie: bo jak jest na ileś tam atmosfer napompowane koło to nie da się jechac po kostce. Śmiech na sali...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
1 września 2015 o 14:38

@iks: Autor, nie autorka. Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie kolejny komentarz o tym, ze powinienem był zjechać do osi jezdni itd... A tu zaskoczenie. Pani przyjmująca moje zgłoszenie stwierdziła, że jest ewidentne naruszenie nietykalności osobistej. Jednak nie zostałem pobity i obdukcja nic nie wykaże. Więc właściwie krok zwany policją można pominąć i mam założyć sprawę karną o naruszenie nietykalności osobistej i zniszczenie mienia (zestaw słuchawkowy). Bo nie ma różnicy czy pozew wystosuję sam czy za pośrednictwem policji. Jeśli nadal uważasz, że z jakiegoś powodu kłamię, to przykro mi.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 20:00

@iks: czy możesz rozwinąć myśl?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 19:56

@Massai: ciekawe czy byś się też tak chętnie władował prosto pod zap****cego dostawczaka. Jeśli widzę, ze 10 metrów za mną facet rozpoczyna wyprzedzanie, to mam prawo ograniczyć zaufanie. Taka zasada ogólnie obowiązuje i postanowiłem ją zastosować. Bo jak facet a) jedzie za szybko, b) nie ma skrupułów by wyprzedzać na skrzyżowaniu, to mam prawo domniemać, że c) może we mnie przydzwonić. A dostawczak jest większy i masywniejszy niż stara holenderka...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
17 kwietnia 2015 o 16:50

@bloodcarver: Zgoda! I te wszystkie dane miałem. Z tym, że adresem wykonywania działalności był adres tejże firmy. Facet firmowego telefonu nie ma, bo nie musi- miał od firmy, obecnie w użyciu przez innego kuriera. Ewidencja DG mówi, ze miesiąc wcześniej zawiesił działalność. Wszak cały proces reklamacji trwał do stycznia. Jak go miałem szukać?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 kwietnia 2015 o 12:51

@Bydle: Nie no, ja nie mam pretensji o takie licytowane. Tylko po prostu zastanawia mnie takie postępowanie :D Ja używam "obserwuj" zamiast tego. Co do "tykania się". Uważam, że należy założyć pewne granice. Jedna sprawa gdy wszyscy sa po nicku (przeciez nie imieniu ;) ) na portalu np. takim jak ten. A co innego gdy korzystamy z pewnego rodzaju sklepu/ targowiska, tylko, że on- line. Jak piszę do internetowego sklepu, to zwracam się per "państwo" do obsługi :) Jako użytkownik allegro, który coś oferuje, oczekuję tego samego. Zwłaszcza, zę w planach mam rozpoczęcie działalności i sprzedaż będzie również o to oparta.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
15 kwietnia 2015 o 17:00

@Bydle: Z całym szacunkiem, ale na moją odpowiedź "cena nie podlega negocjacji" odpisał: "przelać?". Więc jeśli ktos nie szanuje mnie, to ja nie widze powodu by tego kogoś szanować. Naprawdę... czy tylko mnie boli to, że w "ofertach" brak jest jakiejkolwiek kultury? Nie napisał nikt wiadomości o treści "Dzień dobry, mogę zaproponować 200zł, czy to Panu odpowiada, pozdrawiam". Wszyscy pisali kwotę i znak zapytania. Albo od razu na "ty". Pomijam juz fakt, że "oferty" były smieszne... Z tym monitorem jeszcze jakos ujdzie. Ale za sprawny, nienajgorszy komputer 25zł? Naprawdę... szanujmy się... To jest tak jak po wystawieniu na allegro od 1zł bez ceny minimalnej, ktoś licytuje za złotówkę* rzecz, która jest warta kilkaset zł. Na co taka osoba liczy? *w momencie gdy jest to wywoławcza cena, a ktoś zalicytuje za większą kwotę, to pojawia się i tak wywoławcza, aż do momentu próby przebicia. Jednak gdy ktoś przebija tę osobę na 2zł, to znaczy, ze ten poprzedni faktycznie zalicytował za 1PLN :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 kwietnia 2015 o 16:44

@ugluck: No generalnie wszystko udało mi sie sprzedać po moich cenach i ludzie byli zadowoleni, że fajna okazja, Wiec nie uważam, że takie targi były w porządku. Co innego jakbym miał wybitnie niechodliwy towar- kiedyś maiłem obiektyw, który mozna uzywać głównie do przyrody i kosztuje ok. 4K. I musiałem zjechać aż do 3300... Ale to niechodliwy towar ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
15 kwietnia 2015 o 10:48

@ugluck: Uważam, ze wszystko jest sprawą subiektywną. Są rzeczy, których człowiek chce się po prostu pozbyć. Ale są takie, które mają pewną wartość, poniżej której człowiek nie chce zejść. Zwłaszcza jeśli ich stan jest niemal idealny, przy byle jakich w podobnej cenie. Wyobraź sobie sytuację taką: kupiłeś auto za 10 tys. zł. Dwa lata jeździłeś, dbałeś, garażowałeś je. Postanawiasz sprzedać. Sprawdzasz, że na rynku ten model osiąga średnią cene 5000zł. Przy czym egzemplarze w lepszym stanie (jak Twój) to nawet 7000zł. Mimo to decydujesz się na średnią krajową. Po dwóch dniach Twoja skrzynka pęka w szwach od wiadomości typu: "dam 2300zł", albo "2900, jeśli przyjedziesz nim na drugi koniec Polski". Wchodzisz na allegro i co? W takiej cenie są takiej, ale np. rozbite. Nie wkurzyłbyś się? :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 kwietnia 2015 o 10:34

@Fomalhaut: Pozwolę sobie odpowiedzieć :) Jeśli dawałem możliwość negocjacji ceny to oczywiście odpowiadałem na propozycje. Jednak gdy odpowiadałem, ze propozycja jest zbyt niska, to nie dostawałem żadnej odpowiedzi... Chodzi mi też o pewna formę zapytania. Są pewne standardy. Ja zawsze zaczynam od "dzień dobry, pisze w sprawie... pozdrawiam, podpis". Jak mam poważnie podchodzić do osoby, która zbija o połowe i tak już niską i atrakcyjną cenę pisząc "moge przelać 100"? Jak mam poważnie podchodzić do osoby, która próbuje negocjować "kup teraz", gdzie w aukcji wyraźnie napisałem, ze cena nie podlega negocjacji? Czy w Tesco dozwolone jest targowanie się?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 kwietnia 2015 o 10:26

@didja: Właśnie po to wyraźnie podkreśliłem, ze pobranie będzie 50zł, a nie 32, jak wylicytował :) Napisał, ze ok.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 marca 2015 o 15:07

Znam ten ból... Spróbuj sprzęt fotograficzny sprzedać. Nie takie kwiatki się pojawiają. Obiektyw do macro: Nowy kosztuje 1800zł, używane chodzą po średniej allegrowej 1100. Ja wystawiam za 985 i licytację. Stan idealny, ale nie mam pudełek, sakiewki i tulipana, wiec trochę musiałem zejść. Nawet i 600zł ktos proponował... To jest POŁOWA wartości...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 marca 2015 o 12:11

Ha! Update! Wracając z pracy widziałem, że kartę na drzwiach przesunęli nieco niżej, na środek drzwi! Czyli nie tylko ja... ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 lutego 2015 o 14:52

@bloodcarver: wybacz, ale sensu nadal to dla mnie nie ma. Przecież formą zabezpieczenia może być ubezpieczenia (bywa tak w bankach). Dlaczego zatem nie ma takiej opcji?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
24 lutego 2015 o 13:56

@SylaPopyla: Niestety nic o takich opcjach nie słyszałem. Panie dość jasno dały mi do zrozumienia, że niezależnie od kwoty 2X poręczyciel z dochodem ponad 2K jest nie do przeskoczenia. I nie może być 5 po 1K, nie może być jeden z 4K + jeden mniejszy. Nie może być 1 z 2K i dwóch z 1K...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
23 października 2014 o 15:01

@Jorn: Powiem tak... czasami wymagają one bardzo abstrakcyjnego myślenia. Sa miejsca gdzie droga dla rowerów po prostu sie urywa, kontynuacja jest po drugiej stronie, nie ma przejazdu lub przejscia, a ograniczenie jest do 40 km/h (nie wolno po chodniku. No teoretycznie moge wjechać na jezdnię, ale... Co jeśli jadę lewą stroną jezdni po drodze dla rowerów i ona mi w ten sposób znika? Musze sie teleportować chyba... I nie mów proszę, że mam kogokolwiek głęboko gdzieś, bo mówię, że przepisów przestrzegam i nie jeżdżę po chodniku.

« poprzednia 1 2 3 następna »