Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tito

Zamieszcza historie od: 27 maja 2011 - 9:08
Ostatnio: 9 marca 2018 - 12:20
  • Historii na głównej: 20 z 31
  • Punktów za historie: 13237
  • Komentarzy: 130
  • Punktów za komentarze: 450
 
zarchiwizowany

#51166

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ot jakiś czas temu miałem okazję zaobserwować wspaniałą pracę ochrony na koncercie plenerowym.
Stoją sobie w czarnych kamizelkach z rękoma założonymi pod sceną i pilnują porządku.
Jakiś pijany chłopaczek przeskoczył sobie przez barierkę i kiwa się przy niej w rytm muzyki. Ani agresywny, ani nic.
Jeden z pilnujących wypatrzył, zagwizdał no i kiwającego się w rytm muzyki chłopaczka rzucili do parteru, powyrkęcali i wynieśli go z powrotem za bramki.

Oczywistym jest, że nie powinien przełazić, ale to od razu powód do traktowania jak jakiegoś gangstera?
Czemu ci ochroniarze ciągle szukają możliwości zaczepki i poskładania kogoś? A nie można czasem po prostu porozmawiać?

security

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (50)
zarchiwizowany

#40296

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Tariji o perfumerii przypomina mi moje częste perypetię.
Ogólnie wyglądam bardzo młodo i choć z jednej strony to dobrze i fajnie to z drugiej czasem w życiu przysparza problemów.
Gdy w wieku 20 lat kupiłem swoje pierwsze autko za zarobione pieniądze ani to mercedes, ani maluch podczas rejestracji pojazdu w urzędzie pani miała wzrok pod tytułem: a gdzie twój tatuś dziecko?

Nie zarabiam dużo, ale czasem lubię pojawić się w dobrej klasy restauracji i sobie zjeść kolacje za 200zł. Ostatnio to mi się nawet zdarzyło, że kelner powiedział, że zaraz zamykają (choć ludzi bardzo dużo :p ). No nic, lokal obok, nikt nas nie wyprosił, ale obcokrajowcy naturalnie byli bardziej atrakcyjni finansowo i trochę musieliśmy poczekać na obsługę. Mina kelnera kiedy gówniarz wyciąga złotą kartę i płaci bezcenna.

To wcale nie jest jakieś wielkie osiągnięcie mieć złotą kartę jak się okazuje. Po prostu bank mi zaproponował, tam jest mniejsze oprocentowanie niż na zwykłej karcie kredytowej. No to ok ;)

Mam różne ubrania w domu - i te droższe i te tańsze. W zależności co mi się podoba i na co mnie akurat stać. Kiedyś z młodszym bratem poszliśmy kupować buty dla niego. Wszedłem sobie w niemarkowych adidasach, jakiś tam sweterek, jeasny z bratem podobnie ubranym do sklepu reebooka bodajże. Kręcimy się, oglądamy co się młodemu spodoba. Wzrok na plecach, w oczach "idźcie stąd". Podchodzę do lady i proszę o drugiego takiego buta to przymierzenia. Panie się krzywią, no ale dostajemy tego buta. Wszystko pasuje - ekstra. Wyciągam złotą kartę i zupełnie inne ekspedientki. Uśmiech, miłe cuda wianki.

Kolejna sytuacja sprzed kilku dni. Potrzebowałem płaszczyk na jesień/zimę i myślałem o jakiejś marynarce, może garniturze. Zawędrowałem do ZARY, a tam sporo snobów się kręci albo takich pół snobów. Bo te prawdziwe snoby szyją sobie na zamówienie, a nie chodzą po sieciówkach. Trafiłem na super pracownika, który pomagał mi wybierać, opowiadał. I tak już stoimy przy kasie, ja się jeszcze dopytuje o pochodzenie ubrań, o krawcową, żeby spodnie zwęzić trochę, a kolejka kilku osób w formie damulek i panów się ustawiła i wzdychają, kręcą się, mierzą wzrokiem mnie i dziewczynę. Ekspedient podliczył, powiedział głośno 1500zł, ja wyciągnąłem znowu magiczną złotą kartę i... szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia tym minom.

Naprawdę tak się zastanawiam skąd u ludzi takie podejście?
Dlaczego tak bardzo patrzymy na markę ubrania czy kolor karty w portfelu? A ja wciąż jestem tym samym chłopakiem jeżdżącym 16 letnim autem, który skromnie zarabia w ochornie zdrowia bez względu na to czy mam złotą, zieloną czy niebieską kartę :)

Ludzie i pseudo snoby

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 17 (89)
zarchiwizowany

#31570

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A propos ginekologów i ich niekompetencji.

Jako, że pracuje w branży medycznej wysłałem swoje Szczęście życiowe na wyniki krwi kontrolne, bo przyjmuje tabletki hormonalne. Warto też zbadać tarczyce, bo miała takie epizody osłabienia i kilka rzeczy, które mogłoby wskazywać na niedoczynność tarczycy. Trochę się jej przytyło. Czyli może to być np skutek uboczny tabletek anty lub objaw niedoczynności.

Zasugerowałem wykonanie badań u lekarza rodzinnego, dałem rozpiskę co jest potrzebne, a potem wizytę u ginekologa i może zmianę tabletek na inne? Może tamte lepiej przypasują?

Wyniki wszystkie wyszły w porządku.
Ku mojemu zdziwieniu jak wyszła od ginekologa mówi do mnie, że ma subkliniczną niedoczynność tarczycy i dostała na to leki. A w jej przypadku jak stosuje hormony to ma zupełnie inne normy.

No nic, ginekologiem nie jestem, podrapałem się po głowie, dziewczyna kupiła tabletki, ale poleciłem jej na razie ich nie przyjmować. W ruch poszły książki medyczne, znajome położne i ginekolodzy czy endokrynolodzy. Każdy stuka się w głowę i mówi, że pierwsze słyszy.

Ja mam dwie koncepcje:
1) Szaman jest kompletnym debilem i nie zna się na tym co robi.
2) Jeśli przyjmowała by leki na niedoczynność tarczycy mogła by sobie wywołać nadczynność, przy której się chudnie. Wtedy nie chciałaby zmiany tabletek hormonalnych na inne. Czyżby magiczne historie rodem z telewizji, że korzyści przy przepisywaniu konkretnych leków? Może tych na niedoczynność tarczycy?

Szczerze mówiąc liczę na to, że wariant pierwszy jest prawdziwy. Wole takie działanie z głupoty niż z premedytacją.

Oczywiście to była ostatnia wizyta u szamana. Niedługo spróbujemy u kogoś innego.
Nie będę pisał nazwiska. Jednak sprawdźcie swoich lekarzy na portalu o znanych lekarzach. O tym szamanie sporo komentarzy na temat leczenie wyimaginowenej niedoczynności.

Ja wyłapałem na samym początku szkodliwe leczenie, bo się tego uczyłem. Tylko co ma zrobić osoba, która się na tym nie zna i z założenia ufa swojemu lekarzowi?

Gabinet szamana "ginekologa"

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (151)
zarchiwizowany

#26173

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pozdrowienia dla Pana, który w środku nocy wezwał straż pożarną i pogotowie do zatrucia tlenkiem węgla.

Jako ciekawostkę powiem, że stężenie CO2 było 0, a jedynym kryterium jakie skłoniło pana do podniesienia alarmu było "gorzko w gardle" gdy się obudził...

Mieszkanie prywatne

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 16 (58)
zarchiwizowany

#24576

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pani chora psychicznie. Od dawien dawna, ale sporo czasu było bardzo fajnie i w porządku. Od kilku dni nawrót choroby. Krzyki, wrzaski, agresja i ogólnie inny świat. Na pytanie jaki mamy dzisiaj dzień słyszymy:
-co??? Pan chce tu psa na tym stole zjeść?

I wszystko w podobnym stylu, jak np:
-co? śnieg leży i mówicie że jest zimno? Jesteście niepoważni!

Pani dobrowolnie nie chciała jechać, a oczywistym jest, że trzeba ją doprowadzić do ładu w szpitalu. W domu pięcioletnie dziecko wszystko ogląda. W związku z tym prosimy o pomoc policję w dostarczeniu pacjentki do szpitala.

Wiąże się to z szarpaniną, etc, ale szanowny policjant ciągnąc kobietę za sobą pyta:
-Co Ty j*e*b****ta jesteś?

Wkładając ją do karetki (zanim zauważyłem i doleciałem) wraz z kolegą tak ją wpychali, że kilka razy uderzyła głową o kant drzwi...

policja / pogotowie

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (193)
zarchiwizowany

#20917

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
88 letniej pani umarł mąż o 5 lat starszy.
Załatwia sprawy formalne, organizuje pochówek i idzie "załatwić" księdza:

-(...)Dobrze, proszę księdza ile to będzie kosztowało?
-Co łaska, co łaska...
Babcia kładzie 200zł...
- A na paliwo?



Dostał jeszcze stówę i całą gotówkę bardzo szybko schował z delikatnym uśmiechem na twarzy.

Oczywiście podczas mszy na tace zbierał.

Kościół księża

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (206)
zarchiwizowany

#20526

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed dwóch godzin:

Aquapark, jacuzzi - on koło 40, ona przed 30, ale to w sumie nieistotne.

Siedzi nas tam z 8 osób, a oni zaczynają się lizać. Ciężko to całowaniem nazwać, bo jak kolega słusznie zauważył całowanie to sztuka, a oni po prostu mało się nie wessali.

W przerwie na oddech wszedł tata z takim 3,4 letnim synkiem.
Parka znowu zaczyna zasysanie, a mały wyciąga rękę i palcem wskazuje na nich i wypala:

fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Całe jacuzzi w śmiech, ja chwalę małego, a parka się nawet nie wzruszyła i dalej się pochłaniali ustami...

Niby można by zwrócić uwagę, ale po prostu niektóre sytuacje przerastają moje wyobrażenie o ludziach.
Cóż, taka kultura się u nas tworzy...

Aquapark

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (171)
zarchiwizowany

#19501

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
3 maj 2011. Jeden z pierwszych cieplejszych dni w tym roku. Dzień wolny od pracy. Placyk z takim małym parkiem w centrum dużego miasta, ławeczki - gro ludzi przechodzi i cieszy się słonkiem. Młodzież na kocu pije piwko, rodzinki spacerują, dzieci jeżdżą na rowerkach.

Wezwanie pogotowia: leży, chyba zgon...

Owszem zgon był. Ale sporo zwłoki leżały - kilka godzin zanim ktoś się zaniepokoił leżącym człowieku na ławce i zadzwonił na 999. Doszło już do stężenia pośmiertnego...

Pogotowie Ratunkowe

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (179)
zarchiwizowany

#18452

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając tutaj wpisy chłopaków pracujących w ochronie sklepów kilka dni temu przydarzyła mi się ciekawa historia. Gdyby nie opisy ochroniarzy bym tego nie zrozumiał :p

Od kilku tygodni szukam spodni na siebie. Niestety ciężko z rozmiarem. Albo są długie i wąskie w pasie, albo krótkie i szerokie. A ja jestem średniego wzrostu i z dobrą sylwetką :P

Jako, że mnie już znużyło przeglądanie każdej pary na spokojnie w poszukiwaniu rozmiaru to tylko wchodzę do sklepu - szybkie rozejrzenie się i jeśli nic nie znajdę szybko wychodzę i idę dalej.

Tak i było tym razem, tuż po otwarciu sklepu w galerii. Wszedłem szybkim krokiem, ochroniarz mnie przyuważył. Szybki rzut oka na spodnie i rozmiary - no nic nowego - nie ma mojego rozmiaru.
Zawinąłem się i idę do wyjścia, a ochroniarz wręcz za mną biegnie. Gdy się odwróciłem to się dziwnie mi w oczy patrzył :p Odpuścił gdy doszedłem do bramki - zdziwiony był i wciąż patrzył mi w oczy. Ja się uśmiechnąłem i poszedłem dalej.


I ok rozumiem, że mogłem sobie przygotować towar dzień wcześniej, odpiąć klipsy, szybkie wejście i wyjście - ale gdzie ja te jeansy miałem schować? Do kieszeni?

New Yorker Galeria Dominikańska

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (58)
zarchiwizowany

#18453

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z moim życiowym Szczęściem zakładaliśmy internet w Netii. Jakoś tak trafiło, że umowa była na nią, ale wiadomo - wszelakie techniczne sprawy to do mnie, coś załatwić to ja.

Dostałem maila z informacją, że wystawili nam fakturę. Zdziwiło mnie to, bo przecież nikt jeszcze tego internetu nie montował. Dzwonię na infolinię i mówię jaka sprawa:

(Konsultant)Mogę prosić PESEL?
Podałem numer i...
(K)Dobrze, a czy mogę prosić z panią K? Z tą osobą, na która jest umowa?
(Ja): To ja! Słucham pana...
(K. chwila ciszy i konsternacja): yyyy, ale pan się przedstawił jako mężczyzna...
(J): Bzdura, nie przedstawiałam się z imienia i nazwiska, a taki już mam głos.
(K): yyyy mówił pan w formie męskiej.
(K): Wystarczy, że ta osoba potwierdzi, że pan może rozmawiać.
(J): K! chodź, bo pan mi nie wierzy, że ja to Ty.



(Ja, po potwierdzeniu, że mogę rozmawiać): Czy nie uważa pan, że to idiotyczne? Przecież mogę poprosić jakąkolwiek kobietę, żeby potwierdziła. Ba jakakolwiek kobieta może zadzwonić i już nie będzie miał pan nic przeciwko?
(K): Tak się nie robi proszę pana.
(J): Ale można tak?
(K): Tak się nie robi!
(J): Czyli można technicznie...
(K): Jak stwierdzę, że głos należy do kobiety no to w sumie tak...
(J): Wciąż pan tego nie uważa za idiotyzm?

Tym razem, to ja byłem piekielny...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (202)