Profil użytkownika
bolimnieglowa ♀
Zamieszcza historie od: | 15 sierpnia 2012 - 23:06 |
Ostatnio: | 23 grudnia 2012 - 19:43 |
- Historii na głównej: 3 z 4
- Punktów za historie: 3285
- Komentarzy: 57
- Punktów za komentarze: 473
« poprzednia 1 2 3 następna »
A Ty na pewno jesteś "swoja baba", bez wad, nic Ci nigdy nie przeszkadza i po prostu do rany przyłóż, z Twojej historii powinnam czerpać natchnienie do bycia lepszym człowiekiem. O ostojo dobroci. Mam nadzieję, że masz męża, któremu pokazujesz, jak bardzo Ci nie przeszkadza.
No dobrze, Ty siedziałaś w kuchni, a ja siedzę w czytelni (gdzie są miękkie fotele i cieplej jest niż w naszej kuchni;)), to już chyba mało ważne akurat.
A Ty jaka mądra i jak sytuację dobrze znasz!
a gdzie mam siedzieć? w kuchni albo w łazience? bardzo komfortowo.
Nie jest surowo zabronione, nie przekręcaj moich słów, chyba że czytać nie umiesz ze zrozumieniem. Chłopak mnie odwiedza, ale wtedy, gdy D. nie ma.
A teraz otwieramy licytację! Kto ma gorzej?
jak mniemam, nic Cię to nie obchodzi?
czy nazwanie moich słów w ten czy inny sposób cokolwiek zmienia? Wierzę, że nie o tym traktuje historia
Dragonow, boski jesteś :D
A właśnie. Pokój jest WSPÓLNY. Czyli mój też! Od czasu do czasu - proszę bardzo! Zresztą istnieje też taki problem, że gdy uciekam do biblioteki po kilka chwil spokoju, D. robi mi wyrzuty, że psuję im spotkanie, bo oni potem mają wyrzuty sumienia. Jakim sposobem psuję, skoro WYCHODZĘ?
Też mam faceta :(
blackpoli, jest dokładnie tak, jak mówisz. A koleżance powiedziałam, co o tym sądzę, gdy chłopak już POJECHAŁ. Po tygodniu przyjechał znów, mimo że powiedziałam jej, żeby odwiedzał ją, gdy ja jeżdżę do domu - na taki kompromis chyba mogłaby pójść? Zresztą właśnie najbardziej przeszkadza mi to, że w ogóle mnie o tym nie informuje, bo to jest brak szacunku. Ma mnie konkretnie w dupie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zwalam jej prawie obcego faceta na głowę bez uprzedniego ustalenia tego z nią. Ale widać ludzie są różnie wychowani. Ja po prostu wymagam minimum kultury.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 11:55
a nie sądzisz, że kultura wymaga, by ZAPYTAĆ, czy można sobie przyprowadzić gościa, hm? A zdecydowałam się na mieszkanie z nią, nie z nim. To nie mój chłopak. To nie jego pokój.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2012 o 23:32
bo? czarny humor be?
Z tym mopem super :D
historia fajna, ale wierzyć mi się nie chce no...
E tam, biadolenie. Tak Cię uraziło, że starszy pan powiedział, że roztyjesz się po drożdżówkach?
Co za różnica, czy to uwielbiam, czy nie? Do klubu chodzić można. A że ironicznie patrzę na to, co się dzieje na parkiecie to inna sprawa.
No nie mogę! ;) W Internecie zawsze znajdzie się ktoś, kto krzyknie: FAAAAAAAAKE!, choćby rzecz była najprawdziwszą z prawdziwych. Mało tego, ludzie prędzej uwierzą w coś, co jest nieprawdą (dlatego, że z reguły, gdy się obmyśla kłamstwo, przemyślane zostają wszystkie szczegóły) niż w to, co prawdą jest. Magic. Aczkolwiek ciut mnie to obraża, no bo jednym słowem - oskarżasz mnie o kłamstwo, co miłe nie jest. Dobra, dupa tam. Więcej się nie wypowiadam na ten temat. Ja swoje wiem i Ty swoje wiesz. Ty mnie nie przekonasz, bo ja to przeżyłam i nie wmówisz mi, że to się nie wydarzyło, a ja Cię nie przekonam, bo Ciebie tam nie było i nie wiesz, że mówię prawdę.
Wiesz co? Bardzo ładne wypracowanie napisałeś i oczywiście nie mam żadnych dowodów, że to była prawda, ale była. Czepiasz się drobiazgów. Miałam szczegółowo opisać - tańczyłam z kolesiem najpierw dobrowolnie, mocno mnie trzymał, ale jak powiedział mi że "mam odpuścić, bo nikt mi nie pomoże", to odechciało mi się odstawiania szopek i po prostu chciałam uciec. Akurat gościu trzymał w tym momencie słabiej. Nie wiem - pewnie nie spodziewał się, że sobie pójdę. A ściana była BLISKO. Rozumiesz? Nie musiał mnie daleko nieść. Dosłownie trzy kroki. Widzieli nas ludzie. Pisałam o chłopaku. Uratowały mnie dziewczyny, które, jak widziałam wcześniej, też na nas patrzyły. A nie krzyczałam, bo tak naprawdę wcale nie czułam wielkiego strachu. Dopiero, kiedy było już po wszystkim, zrobiło mi się naprawdę nieprzyjemnie. Ale okej, myśl sobie, że to fejk i umrzyj, nieświadomy. Co mnie to w sumie obchodzi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 22:02
olał, olał. tańczył sobie.
Przecież tatapsychopata nie od razu Cię obraził. Najpierw napisał: "A ja zapytam niewinnie... w co ubrałaś tę bluzę? Może jednak założyłaś bluzę? Z kieszeniami?".
Wyrażam swoje poparcie dla tych broniących poprawnej polszczyzny. Wkurza mnie, że ludziom tak przeszkadza, gdy im się wytknie błąd. Zamiast starać się mówić po polsku, ludzie mówią po polskiemu.
Michciu13, tak czy owak nie rozpoznałeś/aś żartu.
"a jak będziesz stała przy tablicy to musisz upuścić gąbkę." - a nie trzeba się jeszcze pochylić?