Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

budyniek

Zamieszcza historie od: 19 kwietnia 2013 - 17:51
Ostatnio: 16 czerwca 2016 - 6:41
  • Historii na głównej: 23 z 28
  • Punktów za historie: 18592
  • Komentarzy: 104
  • Punktów za komentarze: 945
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 kwietnia 2013 o 20:31

to było prawie 5 lat temu. Niestety pół roku wcześniej straciłam w szpitalnej atmosferze babcię, a po śmierci mamy nie miałam już żadnej żyjącej rodziny, więc zostałam z wielkim domem, najemcami i olbrzymimi rachunkami z dnia na dzień. dlatego nie próbowałam nawet wszczynać jakichkolwiek spraw, bo i tak musiałam się starać, żeby dać sobie radę ze wszystkim, a nie wiem czy dałabym radę walczyć sama ze służbą zdrowia. Teraz mam męża, połamaną doszczętnie nogę i dziecko za miesiąc po drugiej stronie brzucha ;) dlatego też szkoda mi nerwów na wojnę, z resztą nie wiem czy po takim czasie jest możliwość, żeby cokolwiek udowodnić.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
20 kwietnia 2013 o 11:14

Masz rację, nie jestem lekarzem. Nie wiem jakie procedury ma NFZ. Ale szczerze mówiąc, gdy traci się ostatniego członka rodziny i lekarz ze łzami oświadcza, że podstawowe badania (chyba wspominał, że procedura w takim momencie to tomografia, było to kilka lat temu, więc nie pamiętam dokładnie) uchroniłyby moją matkę od śmierci to ciężko nie mieć żalu. Nie wiem jakie badania w takiej sytuacji są "zalecane odgórnie", mojej matce nie zrobiono NIC oprócz badania ciśnienia i podania leków na obniżenie ciśnienia. (notabene przywiozłam leki, które matka brała na obniżenie na codzień i właśnie te leki jej podano)

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »