Profil użytkownika
budyniek
Zamieszcza historie od: | 19 kwietnia 2013 - 17:51 |
Ostatnio: | 16 czerwca 2016 - 6:41 |
- Historii na głównej: 23 z 28
- Punktów za historie: 18592
- Komentarzy: 104
- Punktów za komentarze: 945
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
to było prawie 5 lat temu. Niestety pół roku wcześniej straciłam w szpitalnej atmosferze babcię, a po śmierci mamy nie miałam już żadnej żyjącej rodziny, więc zostałam z wielkim domem, najemcami i olbrzymimi rachunkami z dnia na dzień. dlatego nie próbowałam nawet wszczynać jakichkolwiek spraw, bo i tak musiałam się starać, żeby dać sobie radę ze wszystkim, a nie wiem czy dałabym radę walczyć sama ze służbą zdrowia. Teraz mam męża, połamaną doszczętnie nogę i dziecko za miesiąc po drugiej stronie brzucha ;) dlatego też szkoda mi nerwów na wojnę, z resztą nie wiem czy po takim czasie jest możliwość, żeby cokolwiek udowodnić.
Masz rację, nie jestem lekarzem. Nie wiem jakie procedury ma NFZ. Ale szczerze mówiąc, gdy traci się ostatniego członka rodziny i lekarz ze łzami oświadcza, że podstawowe badania (chyba wspominał, że procedura w takim momencie to tomografia, było to kilka lat temu, więc nie pamiętam dokładnie) uchroniłyby moją matkę od śmierci to ciężko nie mieć żalu. Nie wiem jakie badania w takiej sytuacji są "zalecane odgórnie", mojej matce nie zrobiono NIC oprócz badania ciśnienia i podania leków na obniżenie ciśnienia. (notabene przywiozłam leki, które matka brała na obniżenie na codzień i właśnie te leki jej podano)