Profil użytkownika
budyniek
Zamieszcza historie od: | 19 kwietnia 2013 - 17:51 |
Ostatnio: | 16 czerwca 2016 - 6:41 |
- Historii na głównej: 23 z 28
- Punktów za historie: 18592
- Komentarzy: 104
- Punktów za komentarze: 945
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
wtedy Ksawery grasował, więc może w trybie wyjątkowym pracowali. W sobotę nawet nie oczekiwałam paczki i do nich nie dzwoniłam. taką informację podali mi już po weekendzie.
firma brokerska to firma, która ma podpisane umowy z różnymi kurierami (np K-ex, Siódemka, DPD, DHL). dzięki umowom mają niższe ceny niż centrale kurierskie. Im więcej paczek miesiecznie tym niższa cena przesyłki. Reasumując:nadając brokerem płacimy mniej niż płacimy w np centrali DHLa, bo tam płacimy gołą stawkę za paczkę bez zniżek.
acha... 16 latek z narzeczoną. Która to go po nocach zbiera z martwych, jest tak głupia, że nie wezwie pogotowia, utrzymują się sami, skoro nie ma tam rodziców... Brakuje jeszcze 13 latki w ciąży i narkomana gwałconego przez księdza.
Nie no, Maja czy Julka to super imiona. za kilka lat jak pójdą do podstawówki to przy komendzie "Julia wstań!" wstanie pół klasy.
och, Teresa! jakież to niespotykane, rzadkie imię! Prawie tak rzadkie jak Joanna czy Katarzyna. Nie wiem jakim cudem nie wykopałaś sobie grobu widelcem.
Aż mi się łza zakręciła. Dzielna kobieto! szkoda, że nie pociągnęłaś profesorka do konsekwencji, ale rozumiem rozpacz i niezdolność do działania w takim momencie. Trzymaj się ciepło i trzymam kciuki za kolejną próbę na braciszka czy siostrzyczkę.
och, zwyzywałaś chłopca od wieśniaków, pewnie się zapadł pod ziemię ze wstydu. Wiejskie pochodzenie ma tu stanowczo pejoratywny wydzwięk. Utożsamiasz wieś z buractwem, skoro w ten sposób kwitujesz postępowanie jakiegoś chłopaka. To smutne, bo moja córka teraz chowa się na wsi. Specjalnie, żeby miała czystsze powietrze, większe bezpieczeństwo i biskość zwierząt. Aż się boję co będzie przeżywać w szkole, skoro dla ludzi wieś tożsama z buractwem :(
skoro zgłaszaliście, była policja, spisała protokoły, to dlaczego Wy musieliście płacić za jego niepoczytalność?wlasciciel nie miał prawa zabierać Waszej kaucji, mógł zabrać tylko kaucję dewastatora a reszty strat dochodzić w sądzie. chyba, że tam prawo inaczej w tej kwestii mówi?
Cóż, dziekuję wszystkim za komentarze :) Nie mam teraz czasu przejrzeć wszystkich, więc pobieżnie napiszę: - Nie mam możliwości sprawdzenia czy na adres meldunkowy coś przyszło. To nie burdel a zamierzone działanie, którego powody to tylko moja sprawa. Nie mam obowiązku meldować się w mojej nieruchomości. - Tak, nie chciało mi się samej załatwiać pierdół typu latanie po sądach. Nie miałam też pieniędzy na to (dlatego nie zapłaciłam za sprawę). Więc nie chcąc ponosić kosztów sądziłam, że zgodnie z umową wezmą pieniądze po wygranej a ja nie będę musiała nic płacić za nicnierobienie. Dług zapłacony, więc ja mam kłopot z głowy. Dla mnie prawnicy, na których wydałam sporo pieniążków, są bardziej wiarygodni niż internetowi znawcy prawa. Więc skoro nikt po zapoznaniu się z dokumentacją, opisem sytuacji, nie chce się podjąć i furtki nie widzi, to raczej jej nie ma. Zawierzę jednak specjalistom zamiast anonimkom. - Zarzut, że mnie stać na dom, a nie stać na sprawę. Cóż, nie wiedziałam, że sam fakt posiadania nieruchomości robi ze mnie bogacza. Jak do tej pory dom to same koszty a nie zyski, więc nie wiem dlaczego utożsamiane to jest ze stanem konta. - Nie wiem jak się poprawnie nazywa ujemny stan konta. Wedle banku jest to zabezpieczenie konta, a ujemna kwota miałaby lecieć w kierunku zera, gdybym na konto wpłacała pieniądze. A, że nie wpłacałam, bo nie chciałam ich tracić, tylko chciałam się dogadać z komornikiem, to doszedł do wniosku, że szybciej i sprawniej będzie zająć nieruchomość. Strasznie nie lubię polityki internetowej. Każdy wie lepiej, każdy mimo dowodów zarzuca kłamstwo, każdy jest przekonany, że ma rację. Poczekamy, aż wyrosną wam włosy łonowe. Chociaż może nowe pokolenie będzie tak zadufane i pełne nienawiści cały czas, niezależnie od wieku. papa.
Anah. umowę podpisałam, ale nie było w niej nic dotyczącego zapłaty za nie odzyskany dług. Moja kopia zaginęła przy przeprowadzce, oni mi nie chcą udostępnić do wglądu swojej, na rozprawie o której nie wiedziałam nie ma załączonej do nakazu, a sąd nie ma jej nigdzie, bo wyrok opiera się na przedstawieniu przez firmę pisma, w którym firma pisze" jest nam winna bo jest" i na tej podstawie sąd uznał moj dług.
Zajrzałam do historii ponownie i chciałam coś napisać, bo często widziałam takie wiadomości. Jak już w innym komentarzu pisałam-inne czasy, okolica wtedy była rolna a nie willowa-było dużo taniej. Teraz działka GOŁA (TRAWA) kilka domów dalej kosztuje milion. Goła działka mniejsza niż nasza. a na naszej jest dom o 4 kondygnacjach, około 400-450 m2 plus hala produkcyjna 300 m2 ze zbrojoną konstrukcją. Kiedyś (ponad 20 lat temu) można było nabyć taką nieruchomość w nienajlepszym stanie za równowartość 2 mieszkań (jedno w centrum), bo były to peryferie miejskie i nikt nie sądził, że będzie to dzielnica willowa. teraz domy wyrastają tam jak grzyby po deszczu, bliskość lasu daje "zielone" złudzenie, jest stanowczo spokojnie. Wokół wyszukanych willi jak krążowniki stoją domki parterowe, takie małe odrębne mieszkania jak w blokach. I o ile te stare domki mają żadną wartość, to grunt na którym stoją wart jest sporo.
Moja mama wolała pracować jak wół (co przypłaciła pękniętym tętniakiem w 59 rż i śmiercią) niż poniżać się prosząc o jałmużnę. Nic mi nie brakowało, więc dla mnie jest to godne podziwu a nie piętnowania
Sąd nie ma umowy. Wydanie sądowego nakazu zapłaty wydał na rozprawie, na podstawie pisma od firmy w którym firma tylko pisze, że "zgodnie z umową im się należy i już". to jest cała argumentacja wyroku. Im się należy, bo napisali, że jestem im winna. kropka. A firma zrobiła to celowo, bo pisma wysyłane (choć nie mam gwarancji, że wysyłane) były na adres meldunkowy a nie na adres korespondencyjny-podany w umowie, tam gdzie pospisywałam tą umowę z przedstawicielem. Celowo użyli adresu meldunkowego zamiast kontaktowego, bo wiedzieli, że do tamtego nie mam dostępu, co podkreślone było razem z podaniem adresu do korespondencji.
Umowa była taka, że odzyskują pieniądze i od tego jest płacony procent. Uważam, że każdy jest specjalistą w swojej dziedzinie, więc skoro jakaś firma oferuje zrobienie czegoś za mnie, to dlaczego mam nie skorzystać? Sami naprawiacie samochody, kładziecie płytki, podłączacie piece centralne, budujecie domy? Od tego są odpowiednie instytucje i chciałam z takiej skorzystać i zrobiłam zrzut ekranu konta. tysiąc już spłacony. jeszcze 11 tys, zapłacone ma być do końca tygodnia. wydaje mi się, że jasno to wytłumaczyłam. Ale widać każdy jest pewien jak działa każda firma windykacyjna, ma 100% wiedzy o narzedziach komorniczych i jest bardziej oczytany niż prawnik. Zazdroszczę i żal, że tyle talentow się marnuje https://lh6.googleusercontent.com/-XwpyZRtrlKc/UnYL7NCvVaI/AAAAAAAAA7c/_-fQhtMwJKI/s550/Przechwytywanie%2520w%2520trybie%2520pe%25C5%2582noekranowym%25202013-11-03%2520092757.jpg
Komentarz się nie wysłał, spróbuję ponownie. Niestety nie posiadam Wielkiej Szklanej Kuli Jasnowidzenia, zazdroszczę Ci posiadania. Ciężko zgłaszać się do fachowca i zgłaszać odwołania, jeśli o odbyciu sprawy nie ma się zielonego pojęcia. Pewnie Ty wniósłbyś apelację i pojawił się na sprawie o której nie wiesz, a która odbyła się kilka miesięcy przed zajęciem konta. Ja niestety nie odwołuję się do spraw o których istnieniu nie wiem. Taki typ.
Nie nie! - Podpisałam umowę, wedle której firma ma odzyskać pieniądze od mojego dłużnika w zamian za procent. - Firma informuje mnie, że chce założyć sprawę o sądowe zlecenie zapłaty (od mojego dłużnika dla mnie). - Mam kiepski okres w działalności gospodarczej, mówię- sorry, nie mam pieniędzy na wszczęcie postępowania - Oni mówią - Dobrze, to pani powie jak bedzie pani miała - O sprawie zapominam - Po roku chcę zrobić jakiś przelew a tam stan konta - 12 tys. - Dzwonię do banku - Bank mnie informuje, że zajęcie konta przez komornika - Dzwonię do komornika - Komornik na podstawie rozprawy o której nie wiedziałam (zawiadomienia przychodziły na adres meldunku a jest inny niż korespondencyjny) ma w łapach zlecenie zapłaty(sądowe) na rzecz firmy która miała odzyskać mój dług. On nie wie o co chodzi, on ma tylko zlecenie. - Firma tłumaczy jak wyżej, chce pieniędzy, bo im uniemożliwiłam odzyskanie długu i założenie sprawy mojemu dłużnikowi, a tyle by zarobili, więc chcą 12 tys za nic. Firma windykacyjna nic mi nie dała, nic nie przelała, nic nie zrobiła poza wiadomością "chcemy założyc sprawę jak pani zapłaci za założenie". Kopii umowy ani listów monitujących (o tym, że upominają się o pieniądze na założenie sprawy) nie dostałam. Firma nie daje gwarancji odzyskania pieniędzy i pobiera opłatę dopiero, gdy je odzyska, a oni pobrali prowizję od pieniędzy, których nawet nie zaczęli odzyskiwać. Wygrałabym sprawę w sądzie, którą oni założyli (o to, że chcą ode mnie prowizji za nic), gdybym o niej wiedziała, a nie wiedziałam, bo listy szły na adres meldunkowy a nie na korespondencyjny. o.
sprawa się potoczy w wiadomy sposób- zapłacę. skoro 6 prawników powiedziało, że nie da się nic z tym zrobić-wierzę. zwłaszcza, że jeden zaufany, wygrał dla mnie sprawę ciągnącą się latami.
Spokojnie, nie mam najmniejszego zamiaru sprzedawać domu ;) Mam tą kwotę. Ale ilu ludzi nie ma? Ilu może stracić dorobek życia? sądziłam, że to absurd, że za znikomy procent wartości mogą odebrać moją własność. niestety nie, wedle słów prawników mają prawo zlicytować nieruchomość, odebrać swój dług a mnie oddać resztę. smutne.
Uprawomocnił się wyrok, w którym sąd nakazuje mi zapłatę 12 tysięcy firmie, która miała mój dług odzyskać. w skrócie-uznaje jej roszczenia za zasadne. Sąd wystawił tym samym zlecenie zapłaty, czym dalej zajął się komornik sądowy. Firma nie udostępni mi kopii umowy, nie udostępni rekordów, gdzie niby się ze mną kontaktują (notabene na numer nie aktywny od roku)
Listy przychodziły! Na adres zameldowania a nie na adres korespondencyjny, który wszędzie jest podawany. Więc nie dostałam żadnego pisma. Ani monitu o tym, że pieniędzy chcą, ani, że sprawa idzie, ani, że komornik się pojawił. On również twierdzi, że się próbował skontaktować, ale mu się nie udało, więc bez żadnego upomnienia pewnego dnia miałam na koncie -12 tys. Niestety żadnego potwierdzenia nadania do mnie jakiegokolwiek listu nie ma. Byłam łącznie u 6 prawników. W tym jeden rodzinny, ciągnął mi inną sprawę przeszło 12 lat. Więc podaj proszę numer konta! Jeśli wygrasz, nawet Ci 1000 zł zapłacę! Bo widać masz umysł tęższy niż 6 innych specjalistów z minimalnie 10 letnią własną praktyką.
Bo my wstrętna tłuszcz wrednie boimy się bólu. Powinniśmy z radością udostępniać nasze żyły do nauki. a jak kłuje 15 razy? przecież się uczy! Po zmienianiu 4 razy dziennie wenflonu w szpitalu, po tygodniu wyglądałam jak narkomanka. bo takie fachury były. nie dość, że każdy wenflon zakładały po 5-6 wkłuciu to jeszcze wylatywał, bo takie super plastry były, że odrobina potu i odpadał. I właśnie oskarżyły mnie o podważanie ich kompetencji, jak po 5 dniu nie wytrzymałam i owinęłam rękę paskiem od szlafroka i ordynator zauważył. A ja bez krępacji powiedziałam, że boję się, że znów wypadnie, a już wyglądam jak ser szwajcarski. A z resztą, przecie mało to konowałów? Też pytam pielęgniarek czy mają duże doświadczenie, gdy idę z córką na pobieranie krwi. Bo mogą super pobierać dorosłym, a dzieciom niekoniecznie. Już jedna mi od razu wystartowała do szukania żył na główce, mimo, że zawsze robią to bezproblemowo z rączki. więc nie można zakładać, że każdy "iglarz" to spec.
no cóż, ja też moje menu komponuję sama... robiąc samodzielnie zakupy ;) i raczej smród jako naturalny aromat człowieka nie jest zbyt kuszący, wiec... wolę nie śmierdzieć. ale rozumiem, dla Ciebie to jest wpływ okropnych koncernów, w końcu śmierdzenie jest super! dla młodzika, który szuka ideologii i sprzeciwia się całemu światu to jest jakaś metoda... ale dla rodziny z dzieckiem, normalnie pracującej? nie wyobrazam sobie wielogodzinnych przegrzebek śmietników po 10 godzinach pracy, czy wychowywania dziecka pod dachem kontenera...
naprawdę. dokładnie 550. sprzedawca twierdził, że stelaż zawarty w zestawie jest w cenie 69, ale kompletnie nie dopasowany do materaca, który wybraliśmy i jesli nie weźmiemy lepszego, to materac "umrze". to duży wydatek, materac wzieliśmy taki dość górnopółkowy i baliśmy się, że przez jakiś kiepski stelaż możemy go zniszczyć. jak to mówią "Biednych nie stać na oszczędność".
Skąd mieliśmy wiedzieć, że należy ześrubować stelaż z łóżkiem? łóżko złożone, stelaż położony na "dynksach", wszystko było w porządku, zanim łóżko popracowało.
ależ nie mam żadnych pretensji! (choć gdyby dała znać godzinę wcześniej to nie wywalałabym kilku stówek na "ubiór" sylwestrowy). Ale skoro ma obiekcje co do obcego człowieka w swoim domu, to skąd brak obiekcji i oburzenie, że ktoś może nie chcieć obcego człowieka w swoim aucie ;)