Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

krypa

Zamieszcza historie od: 7 czerwca 2011 - 11:23
Ostatnio: 11 września 2018 - 8:57
  • Historii na głównej: 14 z 21
  • Punktów za historie: 7608
  • Komentarzy: 53
  • Punktów za komentarze: 391
 
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
19 grudnia 2016 o 13:09

Widzę w historii słabe ogarnianie tematu. 1. Przepis o zakazie zostawiania samochodu z pracującym silnikiem jest w 100% słuszny. Mandat tym bardziej. 2. W zimie w minutę nie ma opcji, żeby się silnik nagrzał na wolnych obrotach w jakimkolwiek stopniu. 3. Jeśli komuś parują szyby, należy przewietrzyć auto. Wieczorem po zakończeniu jazdy otworzyć szeroko drzwi - wystarczy na kilka sekund. To samo rano przed jazdą. 4. Włączyć nawiew, włączyć klimatyzację jeśli jest i już. To wystarczy. 5. Pamiętać o tym, że praca zimnego silnika na wolnych obrotach jest dla niego morderstwem. Należy włączyć silnik i od razu odjechać, bez czekania. Oczywiście nie pałujemy po obrotach na zimno, jedziemy delikatnie, maksymalnie 2500 obrotów, w dieslu 2000. Jeśli ktoś ma zamiar się sprzeczać z punktem 5, opowiadać bajki o zimnym oleju i konieczności nagrzania silnika, to od razu odsyłam go do książek, bo to piramidalne BREDNIE typowe dla motoryzacyjnych analfabetów.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
23 marca 2016 o 8:26

@JaNina: Tłumaczenie jak widzę mija się z celem, ale spróbuję ponownie. Masz w domu komputer? Pewnie masz, stacjonarkę, laptopa, bez znaczenia. Masz podłączenie z Internetem? Zapewne tak. Zapewne także wygląda to tak, że masz osobny router, do którego podpięty jest kabel od dostawcy i ten router zapewnia łączność bezprzewodową. To teraz sobie wyobraź sytuację, w ktorej nie masz u siebie w domu żadnego routera, a ze ściany od dostawcy wychodzi kabel ethernetowy, który należy po prostu wpiąć do karty sieciowej w laptopie lub stacjonarnym. I powtarzam po raz kolejny - możesz sobie tego swojego laptopa resetować tysiąc razy i nic ci to nie da. Mam nadzieję, że łapiesz, a jak nie to trudno. Kolejny raz nie będę tłumaczyć rzeczy oczywistych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
22 marca 2016 o 18:20

@JaNina: Też nie rozumiesz. Użyłem w komentarzu powyżej prostego przykładu: mój komputer stracił połączenie z Internetem. Podłączony jest do sieci poprzez kabel ethernetowy dostawcy. Nie dostałem od dostawcy dodatkowego routera. To co mam zrestartować? Komputer sobie mogę restartować do us..j smierci, tak samo jak Ty swój w domu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
22 marca 2016 o 13:38

@khartvin: Niedokładnie przeczytałeś opis albo nie rozumiesz tego, co napisałem. Ten komputer to MÓJ sprzęt. Nie dostałem go od firmy, tylko postawiłem własnoręcznie. Do niego dochodzi kabel ethernetowy od dostawcy. Nie dostałem (ani nikt inny) od firmy żadnego routera, bo nie jest do niczego tam potrzebny. Albo napiszę prościej - z uproszczonego punktu widzenia to stuprocentowo typowa instalacja w mieszkaniu, tylko zamiast routera jaki dostajesz od dostawcy wychodzi ci ze ściany kabel RJ-45, który podpinasz do własnego komputera i w ten sposób uzyskujesz połączenie z Internetem. A że za tym komputerem wisi też przy okazji całe osiedle, to nie ma żadnego znaczenia. Komp działa? Działa. Sieć lokalna na osiedlu działa? Działa. Link na karcie zewnętrznej jest? Jest. Internet jest? Nie. To niech się zajmą usuwaniem usterki, a nie bajdurzą w kółko o resetowaniu routera, którego nie ma.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
19 marca 2016 o 16:22

@JaNina: Routerem osiedlowym jest stary komp z dwoma kartami sieciowymi i switchem. Do switcha wpięte są wszystkie kable z domów, switch jest bezpośrednio wpięty do jednej karty sieciowej kompa, do drugiej wpięty jest kabel ethernetowy od dostawcy Internetu. Komp zgodnie z umową sprzed iluśtam-nastu lat stoi w dawnej siedzibie lokalnego dostawcy, w którym teraz mieści się przedstawicielstwo "dużego" dostawcy, czyli obecnego. Co się dalej dzieje w sieci, nie mam pojęcia i zupełnie mnie to już nie interesuje. A komp robi za router, NAT, firewall, cache DNS, do tego obsługuje sąsiadom stronki WWW i pocztę jeśli chcą. Ja ze swojego mieszkania w innym mieście po prostu mogę zalogować się na ten komputer i sprawdzić, czy po pierwsze działa, po drugie, czy sieć na osiedlu jest sprawna, po trzecie, czy jest wyjście na świat, czyli do Internetu. Nie ma ŻADNEGO routera będącego własnością dostawcy netu będącego w posiadaniu użytkowników. Mam nadzieję, że teraz jasno to opisałem :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
18 marca 2016 o 14:03

@Morog: Proponuję zatem przeczytać, a potem komentować. Nie na odwrót.

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 36) | raportuj
18 marca 2016 o 11:42

@misiafaraona: Nie, bo wyślą technika, ten wejdzie do domu i przez tydzień będzie w nim routera szukał...

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 12:26

@Shaienne: Serio z mojej winy? Policja była innego zdania. Sąd także będzie innego zdania. Nie rżnij więc wielkiego autorytetu w sprawach, o których nie masz pojęcia. Ty w podobnej sytuacji zareagujesz identycznie. Podobnie jak każdy normalny człowiek.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 września 2014 o 23:23

@Pytajnik: Czasami się drobne awarie zdarzają, jak w każdym aucie. Specjalnie się nimi nie przejmuję, bo sobie umiem z nimi radzić. Ale nie ma tak, że na każdy wyjazd za miasto trzeba brać bagażnik części. Przez osiem bodajże lat raz zdechła mi 605-tka w trasie bo pękł wąż od chłodnicy i zaczęło sikać. Polepiłem tasmą, workami itp. i co pół godziny dolewałem wody na stacjach benzynowych. Poza tym nic. Oczywiście serwis ma książkowy, nie jeżdże i nie czekam aż coś padnie. W tym aucie trzeba po prostu się nauczyć rozpoznawać rzeczywiste problemy od tego, że coś się zaświeci na desce, bo stosunkowo często zdarza się, że nagle wyskoczy np. check engine, albo kontrolka hamulców i za tydzień sama zgaśnie - oczywiście bez żadnej rzeczywistej awarii :-) 106 nie robi problemów z niczym, po prostu odpala i jeździ. Raz wypaliło mi uszczelkę pod głowicą, zapewne z winy gazu, ale wymiana jest bardzo prosta i da się to zrobić w trzy godziny na parkingu pod blokiem z podstawowym zestawem narzędzi (bez planowania oczywiście). O J5 ciężko coś powiedzieć, bo się po prostu nie przejmuję za bardzo usterkami. Skoro jeździ i nie odrzucają go na przeglądach, to nie ruszam, żeby się nie zepsuł ;-) Co do spalania 605, 15 litrów w mieście to przy spokojnej jeździe, jak się często korzysta z kickdowna, to 25 nie jest problemem nie do przeskoczenia. Oczywiście na LPG. Ale to najmocniejsza wersja z automatem, więc nie ma opcji, żeby była oszczędna.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
11 września 2014 o 19:19

@hejter: Pytam, czy jest zakaz? I dlaczego niby to miałoby być "buractwo"? W poprzek pasów je stawiam? Na skwerku lub placu zabaw dla dzieci? A może zajmuję czyjeś imienne miejsce parkingowe? @poisoncarrot: W którym miejscu narzekam? Tak na marginesie - może poczytajcie obaj dokładniej to co pisałem. Komentarze też.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 19:20

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 20) | raportuj
11 września 2014 o 18:53

@hejter: Nie chcę cię obrażać, ale czy możesz pokazać mi jakiś paragraf lub przepis, który zabrania mi mieć tyle samochodów ile chcę? A może to moja wina, że spółdzielnia mieszkaniowa woli organizować pielgrzymki i wycieczki do Lichenia zamiast wybudować parkingi?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
11 września 2014 o 18:51

@Bydle: Przeszkadzały im w poprzednim mieście, tutaj jakiś kilometr dalej mam wielki parking i pod domem stoi tylko najmniejszy samochód.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
11 września 2014 o 18:48

@Pytajnik: Nie lubię vanów, wolę dobrze prowadzące się osobówki :) Auta sprawdzają się znakomicie, mam je już od wielu lat i w sumie nie czuję potrzeby zmiany na inne. 106 to najprostsza wersja z silnikiem 1.1, oszczędny bardzo ale nic w nim nie ma, więc i psuć się nie ma co. Ale to świetny samochodzik do miasta, na trasy już gorzej bo zwyczajnie nie ma mocy do czegokolwiek poza toczeniem się 90-tką. 605 to bardzo wygodna limuzyna, świetna na dalekie trasy. Problemem jest elektryka, którą z grubsza ogarniam sam, ale często coś wysiada. Jeśli więc jesteś pedantem i nie możesz spać po nocach gdy coś w aucie padło, to 605 nie jest dla ciebie. Ale jeśli możesz przejść do porządku dziennego nad tym, że nagle przestało się otwierać okno pasażera, czujnik deszczu uznaje upał +30 stopni za rzęsistą ulewę, albo zdechło oświetlenie wnętrza, czy wskaźniki pokazują co im się żywnie podoba i potrafisz poslugiwać się śrubokrętem i kontakt-sprejem, to da się z 605 całkiem przyjemnie żyć. Raz na miesiąc trzeba w sobotnie popołudnie podłubać w kabelkach... Plusem auta jest naprawdę znakomity komfort jazdy, wyciszenie i prowadzenie. Auto sunie jak po szynach, jest ciche w środku, nad dziurami płynie, ogólnie bajka. Brat ma dosyć nowe Audi A6, chyba z 2012, w porównaniu z moim to twardy wóz drabiniasty. Pomijając wszystkie wady i zalety, 605 przede wszystkim mi się bardzo podoba wizualnie, znacznie bardziej niż jakiekolwiek inne współczesne samochody. Jeśli oglądając jakiś model pytasz "ile to pali", to hm... to się lepiej nie interesuj 605-tką z V6 pod maską ;-) A busik jak to busik, stary szrot wyciągnięty z firmy budowlanej za kilkaset złotych, wygląda jakby dachował wiele razy, ale jest mechanicznie bez zarzutu, nie kopci, nie cieknie, przeglądy przechodzi, do wożenia ciężkich gratów kilka razy do roku pasuje idealnie i można go tankować olejem spożywczym z dyskontu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 18:50

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
11 września 2014 o 16:53

@Devotchka: Jeśli istnieje jeden samochód, który ma 200 KM, 8.5s do setki, automatyczną skrzynię, bardzo dobre wyposażenie i rewelacyjny komfort jazdy, a którym dodatkowo mogę przewieźć 1.5 tony, a w mieście pali 6 litrów gazu (100 kilometrów za 15 złotych), to chętnie go kupię. Roczne ubezpieczenie wszystkich moich trzech to 1200 złotych, plus przeglądy 359 złotych. To żaden pieniądz.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 16:55

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
11 września 2014 o 16:45

@advocatusdiaboli: Zalety? Wbrew pozorom bardzo wiele. Wymienię kilka. 1. Wydajność. Netware odpalony na muzealnym gracie - dosłownie, Pentium 100, 128 MB RAM, dyski SCSI w RAID - jest w stanie obsłużyć 500 -1000 użytkowników i się nawet nie spoci. 2. Wydajność sieciowego systemu plików. System rewelacyjnie sprawdza się w sytuacji, kiedy trzeba zainstalować jakiś sieciowy soft, do którego ma mieć dostęp wielu użytkowników. Np. jakiś F/K, albo choćby głupiego Office'a. Instalujesz raz na dysk sieciowy, śmiga to w tempie takim, jakby było na lokalnym, albo i szybciej. Mam taki jeden bardzo specyficzny i dedykowany program bazodanowy, coś na wzór CRM. Pisał go jakiś kompletny debil, baza danych jest oparta o pliki, każdy! rekord jest w osobnym pliku, do tego indeks także w odrębnym pliku. W firmie mającej 200 osób, z czego co najmniej 150 regularnie coś w tym programie robi szybko robi się z tego 10 tysięcy plików w jednym katalogu. Żaden serwer z Windows ani z Linuxem nie umożliwi na tyle szybkich operacji plikowych, żeby ten program działał choćby znośnie. Stary grat ze starym Netware serwuje te pliki w takim tempie, jakby program był lokalnie na dysku. Potęga po prostu. 3. Stabilność - jak postawiłem serwer 10 lat temu, tak chodzi do tej pory bez dotykania. RAz do roku, dwóch się go wyłącza żeby wyciągnąć kurz z zasilacza. Nie występują żadne problemy znane w sieciach na Windows. Nigdy. 4. Cena. Był kupiony dawno temu za wtedy grubą kasę. Po co kupować coś nowego, skoro stary system działa idealnie, nowszy będzie tylko gorszy?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
11 września 2014 o 14:50

@Dominik: To nie jest kwestia karty sieciowej, tylko oprogramowania. Obsługę IPX masz w Linuxie, w Windows 95/98/2000/NT oraz w XP. Pod DOSem też nie ma z tym większego problemu. Problemy zaczynają się pod Vistą oraz 7/8. Konsola może być zabezpieczona czymś co przypomina zahasłowanego wygaszacza windowsowego, ale po co, skoro niewiele da się z niej zrobić? A kto potrafi to obsługiwać? Np. ja. Przynajmniej żadnej konkurencji nie mam :) Sam system to mistrzostwo świata.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 14:51

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
11 września 2014 o 12:48

@Armagedon: I łącznie nie są warte więcej niż 10 tysięcy ;)

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
11 września 2014 o 12:31

@monikamaria: A to inna sprawa, od tej strony nie spojrzałem na całą sytuację :)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
11 września 2014 o 12:29

@sportowiec: Nie. Ciężki samochód, kiepska widoczność, bardzo głośny silnik, niczego nie poczułem. W dodatku nie uderzyłem mocno, tylko zetknąłem się delikatnie i potem tylko jechałem po boku. Lampa pękła od nacisku, nie od uderzenia.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 12:39

W mieście liczącym sobie 8000 mieszkańców? W którym każdy człowiek zna zarówno to auto jak i właściciela? Nie doszukuj się trzeciego dna.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
19 sierpnia 2011 o 10:47

Wiem, że jest taki błąd. Jest też kilka innych drobnych wpadek językowych, ale niestety nie da się edytować tekstu - jakiś błąd wyskakuje. Musicie więc wybaczyć braki :-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
8 sierpnia 2011 o 10:36

Nie jest wstydem. Po prostu nadmieniłem na początku, że czuję się stuprocentowym Polakiem, że dosyć często zdarza mi się wysłuchiwać obelg w stylu Szwab, zdrajca albo folksdojcz. I tak jak napisałem - wszędzie, gdzie się znajdę, przedstawiam się jako Polak, legitymuję się polskimi dokumentami itp. Z niemieckich korzystam tylko wtedy, kiedy mogę z tego mieć jakąś konkretną korzyść, czyli praktycznie tylko w przypadku tych samochodów. I to w zasadzie nie ja mam korzyść, tylko mój brat. Wszystko jasne? Jeśli nie, mało mnie interesuje Twoje zdanie na ten temat.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
21 lipca 2011 o 16:39

Brat nie ma - jest ode mnie młodszy o kilka lat, jemu rodzice nie wyrobili, bo go wtedy na świecie nie było. A że jemu na tym nie zależy zupełnie, to i nie ma.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
21 lipca 2011 o 15:26

Dzięki temu programowi do Polski zjechało lub zjedzie kilka niezłych aut. Klient właśnie dzięki niemu zapragnął Staga, bo wcześniej myślał nad BMW 850, wcześniej brat składał silnik do Land Rovera, a teraz ma zamówienie na VW ogórka i Corvette - wszystko z tego programu. Wcześniej było wzięcie na stare Mercedesy, BMW i Garbusy, dopiero po Sprzedawcach coś u ludzi fantazja się pojawiła :-) Byłeś więc bliżej, niż Ci się mogło wydawać ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2011 o 15:26

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
21 lipca 2011 o 12:05

W zasadzie masz rację, ale akurat w przypadku samochodów tego wymogu nie ma - bo w przeciwnym razie musiałbym mieć po jednym aucie w każdym kraju, żeby móc się nimi legalnie posługiwać.

« poprzednia 1 2 3 następna »