Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

luss313

Zamieszcza historie od: 7 września 2015 - 10:16
Ostatnio: 30 stycznia 2019 - 21:11
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 1232
  • Komentarzy: 34
  • Punktów za komentarze: 144
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 grudnia 2017 o 13:00

Szczerze współczuję. Znam problem z dwóch stron. Moja siostra nie słyszy od urodzenia i wiem jakie podejście mają do niej inni ludzie. A z drugiej sama pracuje już od 10 lat jako protetyk słuchu i wielokrotnie spotykam się z ludźmi którzy uważają że aparaty to cudowne remedium. Niestety to proteza i nie daje 100 procentowej skuteczności. Niestety otoczenie osób niedosłyszących bardzo często uważa że skoro osoba ta nosi aparaty to będzie słyszeć wszystko, albo, że udaje, że czegoś nie słyszy. Wszystko zależy od niedosłuchu i aparatów. Moja siostra pomimo dobrych i silnych aparatów, ma bardzo duży niedosłuch i słyszy w nich niestety źle. Ja to rozumiem, ale nawet moja mama kiedy siostra nosi aparaty jest w stanie się obrazić że nie doslyszala kwitując wszystko, że przecież ma aparaty... Wystarczy trochę zrozumienia dla drugiej osoby. Osoby niedosłyszące to nie niedorozwinięte ani głupie osoby. Po prostu słabiej słyszą:)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
30 listopada 2017 o 13:41

@Rainmon: dokładnie. My naszą małą też będziemy sterylizować jak osiągnie wymagany wiek. Wystarczy pomyśleć zawczasu. Jeżeli chodzi o znalezienie nowego domu to mamy teraz dostęp do internetu i łatwiej znaleźć nowy dom niż kiedyś, sama pamiętam jak nasza sunia się oszczeniła i rodzicom zajęło sporo czasu by znaleźć młodym właścicieli ale w końcu się udało, pomimo że były to czasy telefonów stacjonarnych a o internecie nawet nie słyszeli wtedy:)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 listopada 2017 o 13:38

@healthandsafety: o to nie wiedziałam że nie można oddać tak po prostu. Ale lepiej chyba podrzucić pod bramę faktycznie:( mamy schronisko oddalone od domu rodziców jakieś 30 km. Tak gdzie wyrzucił kociaki w zasadzie mało kto przychodzi. Wieś mała. Z takich co nie mają sklepu a domów jest 7. Droga przy której zostawił je to droga polna przez którą nawet nie ma przejazdu do innej miejscowości. Prowadzi ona do lasu i maksymalnie przechodzi nią kilka osób które mieszkają we wsi jak idą na grzyby więc ewidentnie zostawił na śmierć:(

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
28 czerwca 2016 o 12:38

@Fomalhaut: w tych czasach jednak dominują kobiety pracujące na dwóch etatach. Najpierw zapieprz w pracy a potem w domu. Wtedy jest niestety źle, bo się domem nie zajmują i dziećmi. Jak się trafi jednostka co siedzi w domu i poświęca czas rodzinie, to tez źle, bo kura domowa a biedny mąż zapieprza. Trzeba mieć szacunek do każdego i nie oceniać z góry.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
15 czerwca 2016 o 16:06

@Kostroma: @Morog: Sprawa już sprzed jakiegoś czasu, zgłoszona do dyrekcji na pewno, nie wiem co z policją. Niestety nie znam szczegółów i nie wiem jak się sprawa zakończyła dokładnie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 15) | raportuj
31 maja 2016 o 20:33

@jeery22: no zauważyliśmy bo inaczej byśmy go stukneli.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 maja 2016 o 11:59

@pati9218: dokładnie. Co prawda coś podejrzewałam, że to ospa, ale pewności nie miałam. Lekarka, która mnie wtedy przyjęła była mega wk***.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
18 maja 2016 o 15:08

@ncc1701: Rozumiem, że jesteś lekarzem? To nie tak, że się nie zgadzam z tym co piszesz, jednak obawiam sie, że ta pani doktor jest jednym z wyjatkow. Mama miała wiele różnych sytuacji w ciągu tych lat związanych z sercem. A to nie tak z tętnem, a to nie tak z ciśnieniem a to Stany przedzawalowe wiele razy. Natomiast u kardiologa była w tym czasie niewiele razy, w tym raz na początku dolegliwości z sercem. Nie mówiąc o badaniach EKG i innych kontrolnych. Jedyne EKG jakie miała robione to wtedy gdy było bardzo źle i robili jej w szpitalu po zabraniu przez pogotowie z domu. Szanownej pani doktor nie przyszło chyba do głowy by takie kontrole zlecac co jakiś czas, nie mówiąc o zmianie leków, które nic nie pomagały a jak się okazało w szpitalu tylko szkodzily, co już świadczy o niej i o jej podejściu. Ja również nie jestem za kierowaniem do specjalisty z byle czym no ale jak ona nie może sobie poradzić to wypadałoby w końcu skierowanie dać a nie na siłę leczyć po swojemu. Mama dostała na wypisie ze szpitala polecenia. Jakie leki ma brać i że ma koniecznie zgłosić się do kardiologa na dalsze leczenie badania i opiekę. Co na to lekarka? Że nie trzeba. I ciach te same leki co były. A ja już nie mam pomysłu jak z tym walczyć. Co do antybiotyku możliwe, że masz rację. Ja nie jestem lekarzem ale wydaje mi się, że całe społeczeństwo jest już dawno na ten cholerny duomox uodpornione. Teraz idąc do lekarza szukam pomocy a nie recepty na antybiotyk i zwolnienia. Bo zawsze łatwo byle katar leczyć antybiotykiem tak jak ona to robi tylko gorzej jak po pewnym czasie nic to nie daje. Jeszcze przypomniało mi się jak kiedyś zleciła mamie kilka leków które są zabronione w jej przypadku, nie pamiętam czy uczulona jest na jakiś składnik czy że względu na inne choroby. Na szczęście i mama i ja mamy fioła na punkcie czytania ulotek lekarstw od deski do deski. Mama wyczytala i poszła do niej i wiesz co usłyszała? A tak faktycznie to przepiszemy inny. I jeszcze, żeby lekarka nie wiedziała o tym, to pół biedy. Ale raz, że zna moja mamę, ma jej dane i leki jakie bierze i wszelkie schorzenia zna i wie na co jest uczulona a na co nie, ale i tak nie przeszkodziło jej to popełnić takiej gafy. Więc tak jak pisales są różne wyjątki wśród lekarzy...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
18 maja 2016 o 12:19

@Jorn: No tu zamieszałam faktycznie. Z reguły leczy wszystko wspomnianym wyżej Duomoxem, tutaj Poziomeczka zgadła idealnie. Natomiast tu był przypadek zmian skórnych, pani doktor nie wiedziała czy to grzyb czy bakteria więc zaatakowała ze zdwojoną mocą i na jedno i na drugie w tym samym czasie. Piekielne jest to, że przyznała się mojej mamie, że nie wie co to jest i kurka, zamiast dać skierowanie do dermatologa to ona koniecznie siama chce wyleczyć....

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
18 maja 2016 o 9:09

@RedHeadCath: dokładnie tak jak napisała nursetka. Z tym, żeby było jasne, dla mnie to takie określenie z tych uprzejmych, nigdy nie chciałam żadnej przyszłej mamy tym obrazić;) U mnie w domu od zawsze mówiono w ten sposób na ciężarne stąd i ja tak mówię.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
9 maja 2016 o 8:26

@EireneK: dokładnie. Też swojego czasu pracowałam w podobnym miejscu. Jakoś od tamtego czasu zostało mi zboczenie zawodowe że każda rzecz odloze na miejsce wieszak równo i jeszcze zgodnie z rozmiarowka heheh;) znajomi mówią że przesadzam ale to odruch to raz a dwa jak się wie jak to wygląda od drugiej strony to nie ma się serca rzucić rzeczy w kąt.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 maja 2016 o 11:10

Widziałam podobną sytuację. Siedziałam na ławce na przystanku obok siedział chłopak, miał mniej więcej 20 lat. W pewnym momencie zrobiło się tłoczno, przybyło między innymi kilka starszych pań. Dwie chyba usiadły na ławce a dwie lub trzy stanęły obok. Wstałam by miejsca ustąpić, ale chłopak siedział. No i się zaczęło tyranie, że jak on śmie siedzieć, że one takie stare, schorowane, że jak im ciężko. Młody w końcu wstał, podwinął nogawki z protezami i powiedział tylko, a ja młody i też mi ciężko. Panie się zapowietrzyły nic więcej nie powiedziały. Tylko szkoda, że starsi ludzie są tak obojętni na wszystko dookoła a wrażliwi na swoją tylko krzywdę, podejrzewam, że Młodemu łatwo nie było. Możliwe, że mógł wstać, ale tego nie wiem, a może go bolało jak stał? Ale ławka i miejsca w autobusie to przestrzeń publiczna i osoby starsze nie powinny jej sobie przywłaszczać tylko z racji wieku. Miały siłę stać przed lustrem i pindrować się bardziej niż niejedna młoda dziewczyna to nic im się nie stanie jak postoją chwilę na przystanku.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 kwietnia 2016 o 12:00

Aż się zalogowałam;) Posłuchaj, życie jest jedno tylko więc trzeba na maxa żyć. Ja mam stałą pracę zarobkową,akurat pofarciło mi się bo nawet tę pracę lubię w przeciwieństwie do wielu osób w naszym kochanym kraju. Jednak swoje pasje i zainteresowania rozwijam niezależie od niej. Można i pogłębiać wiedzę na ulubione tematy i zarabiać. Takie są czasy i rynek w naszym kraju.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 kwietnia 2016 o 9:10

I bardzo dobrze, każdy ma prawo zrobić tak jak chce. Ja akurat wesele miałam, bo chciałam, ale skromne 45 osób plus para młoda;) Kogo chcieliśmy to zaprosilismy. A to czy komuś coś się nie podobało to mieliśmy oboje z mężem w nosie, sami płaciliśmy więc nikomu nic do tego co było a co nie;) A Tobie wszystkiego naj na nowej drodze życia!;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 grudnia 2015 o 16:50

To stara już historia i pewnie po ptokach jak to mówią, ale powiem tylko jedno: Życzę Tobie autorko, aby Twoje dziecko kiedyś podziękowało Ci za to co zrobiłaś... Bo serio, nie chciałabym być w Twojej skórze, kiedy powie "dlaczego mi to zrobiłaś mamo, mogłam/em normalnie słyszeć". To że akceptujesz u siebie głuchotę nie oznacza, że Twoje dziecko też będzie czuć tak samo. Każda matka powinna zrobić to co dobre dla dziecka, ale nie dla niej samej. Więc wybacz, dla mnie jesteś ogromną egoistką, myślącą tylko o sobie.I to Ty jesteś tu piekielną.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 grudnia 2015 o 13:15

@ZaglobaOnufry: jak czytam Twoje wypociny, to wybacz, ale śmiać mi się chcę. Jak tak kochasz meneli to zapraszamy do Polski, najlepiej z mieczem świetlnym i workiem do którego tych meneli bedziesz upychać, potem możesz ich wszystkich zabrac do swojego domu i pielęgnować, jak chcesz. Zastanów się co piszesz. Jak kanar wywala smierdzącego, obsranego menela, na którym są zarazki ch** wie jakich chorób, to sory, ale ratuje być może życie reszty pasażerów. Nie wiem, czy trollujesz tak z nudów, czy serio wierzysz w to co piszesz. A autora historii pozdrawiam serdecznie, szkoda, że tacy kanarzy to tylko odosobnione jednostki.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 listopada 2015 o 12:21

@lalai: Obronię tutaj hitmana, ponieważ kiedyś mojego znajomego spotkała taka oto sytuacja: mieszkał z rodzicami w bloku nad rodziną z dzieckiem. Miał swój pokój i tam wieżę stereo;) Jak wychodził do szkoły jego mama włączała wieże ustawiała muzykę pod siebie, czyli niezbyt głośno. I cały dzień miała spokój. A jak znajomy wchodził po szkole do domu, nawet butów dobrze nie zdjął to się walenie w ściany zaczynało. I nie, nie pogłaśniał muzyki. Nawet nie miał szans. A, że był już na tyle duży, to poszedł do sąsiadów i sobie z nimi pogadał. Zaprosił ich potem do swojego domu żeby posłuchali jak to strasznie głośno ta muzyka napierdziela. I koleś zmiękł. Niestety, bloki mają to do siebie. Jak kiedyś kichnęłam w łazience to sąsiadka z góry krzyczała na zdrowie a robienie wojny i afer, straszenie sądem to lamerstwo w takiej sytuacji. Oczywiście jeżeli ktoś łupie muzyką tak, że się nie da myśleć to można się wnerwić, ale autor tu pisze o normalnej głośności. Mamy wolny kraj więc, każdy ma prawo we własnym domu sobie posłuchać muzyki jakiej chce, nie ważne czy sąsiedzi takiej samej słuchają, a uwież, że czasem dźwięki w bloku tak się niosą, że dla Ciebie cicha muzyka dla sąsiada już będzie podchodzić pod łupankę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2015 o 12:22

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 listopada 2015 o 11:26

@minutka: wiem wiem, że nie wina dziecka:) Ale i tak ta cala sytuacja w głowie się nie mieści. Chyba bym tych sąsiadów udusila....

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 listopada 2015 o 14:12

Ostatnie zdanie wprawiło mnie w chichot;) Dzięki za poprawę humoru! I oczywiście zdrówka życzę i pomyślnego rozwiązania!

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 listopada 2015 o 13:55

Dodam jeszcze, że szczęście ogromne, że udało się pieniążki za lalkę odzyskać, chociaż moim zdaniem to nie tylko "cyferka" powinna dostać po kieszeni. Jakoś tych inteligentnych sąsiadów należałoby ukarać za otwieranie nie swoich paczek, albo chociaż postraszyć! Fakt, że gdyby nie leniwy kurier to do niczego takiego by nie doszło, ale kto normalny, by taką przesyłkę otworzył? Nie mówiąc już o oddaniu do zabawy dziecku i podcięciu włosów...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
10 listopada 2015 o 13:46

Zaraz, zaraz, to sąsiedzi rozpakowali paczkę zaadresowaną nie do nich? Co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego zrobić? Kurier ze swojej strony też piekielny oczywiście!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
10 listopada 2015 o 13:29

Co za zły człowiek, biednej kobicie nie pomógł...;)) Żart oczywiście. W zasadzie, to próby ostrzeżenia były, chociaż i tak uważam, że niepotrzebnie. Się piekielna może nauczy, że za przejazd się płaci i następnym razem, bez takich pytań po prostu skasuje bilet.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 listopada 2015 o 13:19

@czytanka: Popieram;) Sama mam w domu dwie papugi. Każda ma swoje maniery i ulubione karmy (niekoniecznie te drogie). Jak jedna pożera marchew to druga wręcz od niej ucieka. Jedna jak tylko widzi nowego człowieka to mu na głowę siądzie, druga nosa z klatki nie wystawi bo się boi. Jedna przytulasek, druga chętnie dziabnie w palec;) Co do klatek, to może nie mam ogromnych. Standardowej są wielkości, ale papużki spokojnie się mieszczą. Ogonami podłogi nie zamiatają. Ktoś może śmiało powiedzieć, że za małe, ale prawda jest taka, że i tak większość czasu ptaki latają sobie wolno po domu. I oczywiście, że (sory za wyrażenie) srają wszędzie jak sobie tak latają, ale cóż, jakbym tego nie akceptowała, to bym ich nie brała. I podobnie jak czytanka też z początku z moim lubym nie wiedzieliśmy wszystkiego o nich. Jakieś podstawy były a tak to się człowiek na błędach uczy nikt się alfą i omegą nie rodzi. Oczywiście, że są ludzie co nie mają pojęcia o zwierzakach i wcale nie chcą mieć, ale nie każda osoba co kupuje zwierzę a nic o nim nie wie, będzie beznadziejnym właścicielem. Bo może właśnie tak się dokształci, że autorkę historii prześcignie o lata świetlne! Pozdrawiam!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2015 o 12:49

@Draco: Ach dokładnie, teraz to ja to wszystko rozumiem;) Po liceum niestety nie mamy zawodu. A technikum, czy zawodówka już na dzień dobry dawały praktykę i papier. A niestety u mnie w domu panowało dokładnie takie przekonanie, które opisałeś: od dobrego gimnazjum po dobrą pracę włącznie. Moi rodzice wpajali mi to na każdym kroku nawet siostra na bezrobociu, z wyższym wykształceniem, nie sprawiła, że zdanie zmienili.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2015 o 12:40

@BlueBellee: za 9,99 może i nie, ale już taki bubel za 70-200 zł ludzie noszą. Takie cudo niestety nie pomaga a zaszkodzić może łatwo. Tylko, że jak mają za swoje emerytury kupić dobry aparat za np. 3-4 tys. to czasem ta tania opcja jest tą jedyną;(

« poprzednia 1 2 następna »