Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

macieyek

Zamieszcza historie od: 5 stycznia 2013 - 2:57
Ostatnio: 16 sierpnia 2013 - 17:01
O sobie:

Człowiek anomalia.

  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 937
  • Komentarzy: 52
  • Punktów za komentarze: 256
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
4 lipca 2013 o 14:35

"pogardliwe określenie osoby o poglądach lewicowych" Ach, gdyby jeszcze granica była jaskrawa... Sam fakt, że poglądy polityczne, ekonomiczne i społeczne to różne bajki czyni sprawę niesamowicie rozmytą. Słowo lewak pasuje dzięki temu do praktycznie każdego i staje się obelgą równie uniwersalną jak swojska "urwa". Nie dorabiaj do mojej wypowiedzi ideologii. Nie popieram takiej formy przekazu i nie przepadam za Biedroniem i spółką. Przedstawiłem jedynie sytuację, gdzie przekaz został przejaskrawiony. Najzabawniejsze, że nawet przez samą paradę. Dzięki ubranemu w pudełko rzecznikowi odbiorca, jakim jesteś ty uznał, że większość tam obecnych to zboczeńcy... Cóż, powtórzę: 90 parę procent obecnych wyróżniało się niczym. O Korwinie czy kibicach nie będę się wypowiadać. Nie znam się, mogę tylko podejrzewać, że u kibiców tak jak wszędzie kilka procent głośnej patologii zdefiniowało cały obraz.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
3 lipca 2013 o 11:23

@dnr Ach, lewactwo. Nikt nie potrafi mi tego zdefiniować, każdy za to może użyć tego słowa przeciwko rozmówcy w zasadzie każdej sytuacji. Pozwól że z braku jasnej definicji potraktuj to jako biały szum, a nie próbę obrażenia. Znam paru narodowców. Część to idioci, większość jest normalnymi ludźmi. Różnica jest jednak taka, że ci drudzy potrafią po pierwsze normalnie rozmawiać, a po drugie z reguły obstają przy stanowisku, że tą agresywną część narodowców najlepiej wrzucić do dołu z wapnem. Którzy poszli na protest? W przypadku błędu postawmy sprawę jasno. Jeśli ktoś próbuje sobie przypisać monopol na polskość, to mam prawo oczekiwać bezwzględnej poprawności językowej tekstu. To jest w moim odczuciu absolutne minimum, którego na tej paradzie narodowcy nie osiągnęli. Lewactwo kontratakuje!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
2 lipca 2013 o 10:05

@dnr "Koleś" odpowiada. Nie narzekam, że nie wszyscy byli ubrani jak choinki. Wręcz odczułem pewną ulgę, że takich przypadków było stosunkowo niewiele. Dalej, nigdzie nie pisałem, że tyczy się to tylko parad. Cała historia była o szukaniu sensacji, a nie o ucisku LGBT. Jakbym poszedł na marsz niepodległości to bym pisał o marszu niepodległości. I nie byłoby aż tyle bólu okrężnicy w komentarzach. Do narodowców nie mam zamiaru podchodzić bez wyraźnej potrzeby. Ani nie identyfikuję się z większością poglądów, ani nie widzę w takim rozmówcy na tematy ogólne. Poglądów politycznych oczywiście- gej może być ekonomicznym prawicowcem. Ogólnie sama idea jeden naród-jeden kraj w tak bogatej historycznie i kulturowo Polsce jest bez sensu od podstaw. Nikt nie zabrania pisać narodowym na piekielnych, choć chyba niewielu umie pisać dobrze. Prawdziwi "męszczyźni".

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
2 lipca 2013 o 9:48

@barnaba90 Nie mówię o takim wyolbrzymieniu, że kilkunastu partnerów w ciągu roku, ale i tak na tym polu mamy pewną rozwiązłość u statystycznego geja. Niestety chciałoby się rzec. Nie będę próbował negować tego, co sam zaobserwowałem. Ale.. nie wiem jak to jest u pań LGBT. Wspierać misję mam zamiar, ale po jednym marszu i obejrzeniu sporej liczby "fajnych" fotek z innych parad odechciało mi się na nie chodzić. Wolę raczej pokazywać, że nie jestem trędowaty aniżeli podkreślać swoją inność praktycznie tylko w tym zakresie. Jak zaznaczając na każdym kroku swoją inność możemy wymagać, aby nikt nas za to nie krytykował? Krytykował, nie gnoił. Dziecko z kolei to chyba stosunkowo prosty do podsumowania temat. Wychowanie przez homiki? Bez problemu. Gorzej z otoczeniem, które może być okrutne i gnoić dzieciaka na każdy możliwy sposób. Zmienić podejście, potem prawo. Takie jest moje zdanie. Ja też cenię sobie uczucie w kontaktach z innym człowiekiem. W sumie... głównie uczucie. Z własnych obserwacji zauważyłem, że (niestety) takie podejście jest dość rzadkie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 czerwca 2013 o 13:08

Meena jakoś potrafiła przekazać informacje bez inwektyw. Opiernicz nie jest niczym złym, to samo nakłanianie czy odsyłanie do źródeł. Przekonała mnie do swoich racji w stylu, który uważam za akceptowalny w trakcie dyskusji. Nie widzę kłopotów, bo omawiamy głównie mój odbiór rozmowy. A druga strona medalu... Tak tak, fenir zaczął na mnie naskakiwać dopiero kiedy zacząłem przeczyć sam sobie. Pytanie: gdzie? Każda moja odpowiedź była zbijana jakże celnym argumentem z wachlarza, który można streścić w haśle "byłeś na paradzie==popierasz każdego zboczeńca w 100%". Otóż nie. Powtarzam jeszcze raz: 1. Nie manifestowałem a poszedłem zobaczyć jak się sprawy mają na żywo. 2. Parada równości nie jest moją wizją tolerancji, a ich rzecznik nie jest moim rzecznikiem 3. Można się z kimś zgadzać częściowo. Podejście zerojedynkowe jest w tym wypadku strasznym uogólnieniem. 4. NIE sympatyzuję ani z KPH, ani Palikotem, ani żadną inną podobną formacją. Ich argumenty nie mą moimi. I odnośnie tego, że wg ciebie wiedziano o tym w wyższych kręgach. Wielkim i znanym wolno było więcej. Zawsze. Wszędzie. Ci mniej ważni byli jednak skazani na co najmniej ostracyzm więc ujawniali się w ostateczności, np w przypadkach praw wstydliwych jak na przykład choroby weneryczne. Zgadnij którą grupę mógł badać lekarz piszący potem pracę naukową?

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
28 czerwca 2013 o 8:22

@zendra Pomiędzy fenirem a Meeną jest zasadnicza różnica. Fenir szukał każdego możliwego punktu zaczepienia, aby mnie obrazić bądź zdyskredytować, ponadto stosował przeciwko mnie uogólnienia (pomimo upomnień), wyzwiska i od czasu do czasu argumenty na których zbicie reagował tak, że szedł w zaparte wmawiając mi że nie mam pojęcia o czym mówię. Przykład takiego argumentu? Głosowanie na temat zdjęcia homoseksualizmu z listy chorób. Kiedyś homo byli spotykani tam, gdzie ujawnić się w końcu musieli- w więzieniach, szpitalach, zakładach psychiatrycznych etc. Tam ktoś uznał, że skoro widzi tylko homiki z zaburzeniami to pewnie homoseksualizm idzie z tym w ścisłej korelacji. I tak to poszło. Nie został wciągnięty na tą listę na podstawie rzetelnych badań, ale należy dokonać takowych żeby go z niej wypisać? Od kiedy to oskarżony musi udowadniać, że jest niewinny? Meena zaś... tu mamy nieco inną bajkę. Uświadomiła mi ona jak niewiele wiem na temat forsowanych przez siebie samego prawnych argumentów. Bez inwektyw, bez zmuszania do przyjęcia własnej wizji świata. I jakoś to jej podejście sprawiło, że czytam sobie ustawę o prawie spadkowym. Mała różnica, prawda?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
27 czerwca 2013 o 13:33

Ciężko zrozumieć... Byłem, bo chciałem skonfrontować wyobrażenia parady kreowane z obu stron. Przybyłem, zobaczyłem, nie pójdę więcej, bo totalnie nie moje klimaty. Co do samego manifestowania faktycznie nie mam pomysłu jak taką paradą można osiągnąć cokolwiek, no ale po prostu uznałem, że chcę wiedzieć jak sprawy mają się realnie. A chcieć? Chciałem przedstawić piekielność w postaci wybiórczego dobierania informacji przez 'wolne media'. Tylko tyle :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
27 czerwca 2013 o 1:01

Na to odpowiem tak: Znajomi, którzy byli na paradzie w Niemczech uważają, że tamtejsza parada jest "ciekawsza, fajniejsza i bardziej kolorowa". Ta w Polsce jest uznawana za najwyżej skromną. Właśnie w relacjach z tej Warszawskiej często wplata się migawki z Berlina, dodaje w ten sposób pikanterii całej sprawie. Fakt faktem jednak, że byłem, zobaczyłem i cała otoczka średnio mi odpowiada. Może jestem dziwny gej, ale wolę kiedy facet jest ubrany w garnitur czy skórzaną kurtkę, niż w styl Gracjanka. Nawiasem mówiąc kiedy swego czasu powiedziałem, że parady mogłyby być mniej kolorowe, a bardziej merytoryczne to niemal mnie nie zjedli że odbieram innym prawo do wyrażania siebie. Taka jest nasza tolerancja.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
26 czerwca 2013 o 23:26

Dlaczego poziom dyskusji spada? Ponieważ wachlarz religia-polityka-pogoda-związki partnerskie to słowa klucze pozwalające rozkręcić każdą umierającą rozmowę. Szkoda tylko, że tak często biorą górę emocje i niekiedy trudno normalnie porozmawiać. To smutne, ale nagle ludzie będący otwarci na argumenty dostają małpiego rozumu i stosują możliwie wszystkie brudne chwyty, aby tylko poniżyć rozmówcę. Ani to merytoryczne, ani kulturalne. Zresztą widać to w niektórych komentarzach: fenirgreyback tutaj nie polemizował, a szukał każdej możliwej nieścisłości, każdego możliwego błędu aby tylko móc mnie ośmieszyć. Tak działa człowiek pod wpływem emocji właśnie...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
23 czerwca 2013 o 16:11

Choć skąd babcia miałaby znać takie określenia? Sam musiałem się dowiadywać po googlach.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
23 czerwca 2013 o 15:58

Ależ nie mówię o ogóle. W tym semestrze mieliśmy laboratoria z języka C i miałem okazję być świadkiem niemal kropka w kropkę tego, co opisujesz. Nie zmienia to faktu, że są ludzie którym się chce. Ogólnie zauważyłem, że więcej mam znajomych klasycznych humanistów wśród ludzi na kierunkach technicznych niż na humanistycznych. Proporcjonalnie kilka razy więcej. Ktoś mi wyjaśni ten fenomen?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
23 czerwca 2013 o 15:25

A kiedy los cię rzuci w otoczenie obcojęzyczne, to komunikatywnie szprechasz i po dwóch miesiącach.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
23 czerwca 2013 o 15:22

Zależy od studenta. Ci lepsi i bardziej ambitni jednak bawią się w koła naukowe. Klasyczne wykłady, jak to nam mówił profesor, to nie są nawet podstawy. Fakt- niektóre przedmioty traktujemy dość pobłażliwie, no ale jak poważnie podchodzić do nauki czegoś, co jest przestarzałe technologicznie o dwadzieścia lat? Ambitni na polibudzie uczą się sami. Nie martw się gremlinie. Ci, którzy będą budować mosty będą już raczej ludźmi rozgarniętymi ;)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
19 czerwca 2013 o 14:55

Meena Wygląda na to, że będę w najbliższej przyszłości musiał przeczytać sobie kodeks cywilny. Naniosło się tego nieco. I może źle się wyraziłem. Owszem, napisałem o czymś kontrowersyjnym. Owszem, byłem gotowy na dyskusję. Uważam jednak, że pomimo najszczerszych chęci do debaty zostałem zakrzyczany przez wiedzącego-wszystko-lepiej-fenira. Wiem po co tam poszedłem, wiem jakie mam poglądy i nie widzę opcji sensownej rozmowy na ten temat, kiedy w każdym momencie może się wciąć człowiek zagarniający sobie monopol na wiedzę. Tak więc: nie tyle nie ma sensu, co po prostu mam chwilowo dość.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
19 czerwca 2013 o 11:27

Czytam, czytam i... niestety muszę się pod większością punktów podpisać. Tylko bez pomysłu z pedofilią. I z zaznaczeniem, że mówimy o większości, a nie wszystkich. Stereotyp ciągnie się za tą mniejszością jak smród szamba. Eh...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
19 czerwca 2013 o 10:48

Hm... najbliższe nie oznacza najbliżej spokrewnione. Co do aktu notarialnego- powiem szczerze, powtarzałem to, co usłyszałem. Jeśli ogarniasz jak to działa, to byłbym wdzięczny za poinformowanie, czy jakieś kompetentne źródło informacji. Kiedyś może się przydać. Mógłbym teraz wylecieć z opodatkowaniem spadku dla partnera, niemożliwością wspólnego rozliczania podatku, czy prawa do wiedzy o stanie zdrowia (co w Polsce jest traktowane wg widzimisię lekarza. Wiem co mówię). Nie ma jednak sensu wyszukiwać kolejnych argumentów i próbować przeciągnąć linę na swoją stronę. Dyskusja z fenirem odebrała mi chęć na rozmowy na ten temat na co najmniej tydzień.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
19 czerwca 2013 o 9:46

Myślę, 'że zazwyczaj' jest tutaj kluczowym słówkiem. Zdarzają się sytuacje śmierci nagłej, wielu homo ma dzieci (wyrodne mogą być) itp itd. W końcu jakie to równe prawo, które działa tylko dla określonych przypadków?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
18 czerwca 2013 o 22:58

Meena Z grubsza to oznacza, że choćbyś zapisała cały majątek na sąsiadkę, która jest w praktyce Twoją prawdziwą rodziną, to i tak rodzina spokrewniona, która dawien dawna się Ciebie wyrzekła może żądać prawa do majątku. I w aktualnym systemie prawnym wywalczyć połowę, jak nie podważyć autentyczność testamentu i zgarnąć całość.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
18 czerwca 2013 o 21:54

@Soraja Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Cała sprawa sprowadza się w gruncie rzeczy do ograniczonej wolności jednostki. Kiedy prawo ograniczy zakazy do niezbędnego minimum, to będzie dobrze. :) fenir, Jestem jednym z tych ludzi, którzy podpisaliby się rękami i nogami przed ustawą blokującą napływ muzułmanów pochodzenia arabskiego. Minusujcie mnie lub nie, dla mnie islam arabski jest patologiczny. Po raz kolejny apeluję: nie rozmawiasz ze stereotypem, a z konkretnym człowiekiem.

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 następna »